Protokół z posiedzenia wspólnego wszystkich Komisji
Rady Miejskiej w Gniewkowie w dniu 22 kwietnia 2013r.
W posiedzeniu uczestniczyli- zgodnie z załączoną listą obecności. Spotkanie rozpoczął Przewodniczący Rady – witając wszystkich przybyłych.
Na początek, Przewodniczący Rady przekazał informację na temat spraw i pism, jakie w ostatnim czasie wpłynęły do biura Rady:
- spotkanie z grupą uczniów ze Szkoły w Gąskach w dniu 27 marca 2013r. w ramach projektu „Z małej szkoły w wielki świat”. W czasie tego spotkania przekazano petycję uczniów i mieszkańców w sprawie budowy boiska przy Szkole , na którą potem udzielono stosownej odpowiedzi;
-pismo Wojewody Kujawsko-Pomorskiego- Pani Ewy Mes z dnia 20.03.2013r. w sprawie zarzutów radnej Joanny Borowskiej w kwestii trudności w otrzymaniu wyjaśnień na temat przyczyn odwołania Dyrektora Samorządowego Przedszkola w Gniewkowie – pani Alicji Magdowskiej;
-wstąpienie Wojewody Kujawsko-Pomorskiego- Pani Ewy Mes z dnia 29.03.2012r. w sprawie skargi na Radę Miejską w Gniewkowie złożoną przez Pana Adama Straszyńskiego;
- wstąpienie Wojewody Kujawsko-Pomorskiego- Pani Ewy Mes w sprawie z dnia 09.04.2013r. w sprawie wszczęcia procedury stwierdzenia nieważności uchwały Rady Nr XXX/191/2013 z dnia 20.03.2013r. w/s uchwalenia regulaminu utrzymania czystości i porządku na terenie Gminy Gniewkowo;
-informacja Regionalnej Izby Obrachunkowej w Bydgoszczy w sprawie posiedzenia Kolegium RIO w dniu 10.04.2013r. w celu badania zgodności z prawem uchwał Rady z dnia 20.03.2013r. : NR XXX/192/2013 w/s dokonania wyboru metody ustalenia opłaty za gospodarowanie odpadami komunalnymi i ustalenia stawki tej opłaty oraz ustalenia stawki opłaty za pojemnik o określonej pojemności oraz Nr XXX/194/2013 w/s określenia wzoru deklaracji o wysokości opłaty za zagospodarowanie odpadami komunalnymi składanej przez właścicieli nieruchomości;
-wstąpienie radnej Joanny Borowskiej w sprawie informacji na temat uniemożliwienia radnej pełnienia dyżuru w dniu 03.04.2013r.
Pan Kozłowski przypomniał też radnym , że termin składania oświadczeń majątkowych za rok 2012 upływa z dniem 30 kwietnia 2013r. oraz przekazał, że uczestniczył w forum przewodniczących rad. Forum to zbiera się co jakiś czas (co 3-4 miesiące). Ostatnie odbyło się w Inowrocławiu, było bardzo ciekawe –omawiano tam m.in. kwestie uchwał dotyczących śmieci. Przewodniczący Rady powiedział, że samorządy różnie podchodziły do kwestii odpłatności za wywóz nieczystości ustalając opłatę różnicując ją pod względem liczebności rodziny. Tylko jedna gmina miała cenę niższą za segregowane odpady od Gniewkowa tj. 7 zł, a u nas jest 8 zł. Sporo dyskutowano na temat zniżek dla rodzin wielodzietnych oraz przetargu na wywóz odpadów.
W trakcie tego wystąpienia na obrady przybyła radna J. Borowska.
Z uwagi na obecność na posiedzeniu architekta- pana Pawła Łukowicza i pani Kłosowskiej – Przewodniczący Rady zaproponował, by omawianie materiałów na sesję rozpocząć od projektów uchwał w sprawie planów miejscowych. Pan Łukowicz rozpoczął od omawiania projektu uchwały w sprawie miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego dla terenu znajdującego się w miejscowości Gniewkowo przy ul.Kilińskiego- podkreślając , że jest to zmiana planu miejscowego, jaki uchwalony był w 2007 roku dla większego obszaru, m.in. Bonduelle . Architekt przekazał też do wglądu podkład mapowy w większej skali. Po wejściu w życie tego planu , po wystąpieniu z wnioskiem przez firmę Bonduelle- przystąpiono do zmiany tego planu miejscowego. Zmiana ta miała dotyczyć zmniejszenia linii zabudowy od istniejącej stacji redukcyjnej gazu wysokiego ciśnienia . Odległości , jakie były w poprzednim planie miejscowym były zgodne z przepisami , podobnie jak te , proponowane teraz, tym bardziej , że zaakceptowane przez zarządcę sieci, przez „gazowników”. Linia zabudowy została zmniejszona do 8 metrów od stacji redukcyjnej. Przeznaczenie terenu pozostaje bez zmian, podobnie jak układ drogowy. Do planu miejscowego na etapie wyłożenia nie zgłoszono uwag ( jedne uwagi zostały cofnięte). Nie było pytań do przedstawionego projektu uchwały.
W trakcie tego wystąpienia obrady opuścił radny Janusz Bożko.
Kolejno, pan Łukowicz przystąpił do omawiania projektu uchwały w sprawie miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego dla terenu znajdującego się w miejscowości Gniewkowo w rejonie ulic Cmentarnej i Nowej. Ten plan miejscowy „jest już procedowany od pewnego czasu”, nie mniej zmieniony został uchwałą o przystąpieniu do planu miejscowego , zmieniającą granice- ok. roku temu. Teraz przedstawiany jest plan w tych nowych granicach. Zakres funkcjonalny generalnie też pozostaje bez mian, dominującą funkcją jest funkcja mieszkaniowa, przy drodze krajowej wprowadzone są usługi z wyłączeniem I i II grupy (z wyłączeniem inwestycji , dla których nie wymaga się raportu lub można go wymagać). Jest to klasyczna zabudowa mieszkaniowa, która idzie w kontynuacji z istniejącą zabudową. Osobno jest komunikowany teren przylegający do drogi krajowej. Radna Lewandowska wystąpiła z zapytaniem o zakaz zjazdu na drogę krajową , o jakim mówił planista, bo funkcjonują w tym rejonie usługi, które taki zjazd już mają. Następnie ustalono, o jakiej działce wspomniała radna. Ustalono, że radna wspomniała o drugiej stronie tego terenu. Pan Łukowicz przyznał, że mogło do tego dojść, bo tam jest to planowane od strony północnej i południowej. Tu chodzi o stronę północną , gdzie nie może być zjazdu na drogę krajową, nie są tym planem objęte żadne inwestycje , które już teraz korzystałyby z drogi krajowej. Dla planowanych inwestycji jest zaplanowana tzw. droga przymusowa, która zbierała będzie ruch. Pan Kozłowski zapytał, czy chodzi o teren 4MN/U. Pan Łukowicz to potwierdził , wskazał ten teren konkretnie na mapie i omówił przyjęte tam rozwiązania komunikacyjne. Przewodniczący Rady zapytał o teren oznaczony symbolem „3MN”, na co pan Łukowicz wyjaśnił, że chodzi tu o zabudowę usługowo-mieszkaniową.
Następnie planista omówił projekt uchwały w sprawie miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego dla terenu znajdującego się w miejscowości Gniewkowo przy ul.Usługowej, który związany jest również ze zmianą planu.To teren Interlightu oraz po starej stacji benzynowej. Plan robiony jest zgodnie z wnioskiem Interlightu – poprzednio była stacja benzynowa , która tej firmie nie jest potrzebnai jest wprowadzona zabudowa P/U, czyli „przemysł, składy, magazyny z dopuszczeniem usług”. By nie robić tyle razy zmian zrobiono i przemysł i usługi , choć Interlight konkretnie potrzebuje to pod funkcje magazynowe. Pan Łukowicz określił ten plan , jako jeden z najprostszych , jakie można sobie wyobrazić. Na etapie wyłożenia rozmawiano z inwestorem, była dyskusja na temat wersji planu, ale wszystko zostało wyjaśnione i do tego planu również nie ma uwag. Do omówionego projektu uchwały radni nie mieli pytań.
Kolejno omawiano informację na temat działalności Miejsko-Gminnego Ośrodka Kultury i Sportu w Gniewkowie za rok 2012, którą przedstawiła pani Dyrektor. Pani Kowalska zaznaczyła, że radni otrzymali ten materiał na płycie CD z uwagi na to, że jest on obszerny , zawiera zdjęcia. Po wystąpieniu pani Kowalskiej Przewodniczący Rady otworzył dyskusję. Radna Paul podziękowała pani Dyrektor za to co Ośrodek robi, bo jest to bardzo profesjonalne. Radna szczególnie pogratulowała organizacji Dnia Kobiet i podziękowała za organizację aerobiku dla kobiet w jej wieku. Zdaniem radnego Pułaczewskiego niedocenioną działką jest sekcja sportowa. Dzięki temu ludzie mają gdzie chodzić (orlik, funkcjonowanie różnych lig) i wywołuje to pozytywne emocje . To „kawał dobrej roboty” i ogromna praca – to potrzebuje docenienia. Nie było więcej pytań do przedstawionej informacji.
Pani Chrośniak omówiła natomiast przedłożoną radnym informacja na temat działalności Miejsko-Gminnej Biblioteki Publicznej w Gniewkowie za rok 2012. Po tym wystąpieniu pan Kozłowski otworzył dyskusję. Radna Lewandowska stwierdziła, że „słabo czytamy”, zaś radny Stefański zauważył, że statystycznie – każda książka w Bibliotece była wypożyczona. Pani Kierownik zaznaczyła, że poziom wypożyczeń się nie zmienił. Pan Pułaczewski oświadczył, że najbardziej ceni pracę z młodzieżą, bo zachęcić do czytania nie jest łatwo, a ta młodzież tam „ciągnie i czyta”.
Pani Zajonz przedstawiła radnym ocenę zasobów pomocy społecznej na 2012 dla Gminy Gniewkowo, która uprzednio została im przedłożona również w wersji na płycie CD. Pani Kierownik podkreśliła, że ta ocena – to dokument , który przygotowywany jest co roku. Pani Zajonz kolejno przytoczyła pewne dane z oceny , zaznaczając, ze te same informacje będzie przygotowywała również dla Gminy w czerwcu , a ten dokument jest dla Regionalnego Ośrodka. Po wystąpieniu pani Zajonz – pan Kozłowski otworzył dyskusję. Radna Lewandowska nawiązała do informacji o zatrudnieniu 3 asystentów rodziny i zapytała , czy Ośrodek dysponuje pomieszczeniem dla tych osób, by mogły sobie usiąść , jak wrócą z terenu i sporządzać odpowiednią dokumentację. Pani Kierownik potwierdziła, że pracuje 3 asystentów i przez kilka godzin przebywają w Ośrodku. Pani Kierownik podzieliła ich pracę i wyznaczyła do tego miejsce, z którego korzystają wymieniając się w różne dni. Pani Zajonz wskazała jednak na sytuacje, w której Ośrodkowi przybywa zadań, zwiększa się kadra, a tym samym robi się ciasno. Pani Lewandowska zauważyła, że ci asystenci powinni się przecież spotykać, chociażby dlatego, by wymienić się doświadczeniami. Pani Zajonz przyznała, że tak powinno być, że mają oni do przygotowania sporo dokumentacji, że muszą współpracować z różnymi instytucjami , więc takie pomieszczenie dla asystentów winno być, tym bardziej, że od 2014 roku ich zatrudnienie ma być obligatoryjne (przynajmniej 1). Takie pomieszczenie w Ośrodku by się przydało, jednak na razie pani Kierownik korzysta z tego, co ma do dyspozycji. Radny Stefański stwierdził, że przygotowana przez, panią Kierownik informacja jest obszerna, to masa cyfr i radnego cieszy fakt, iż nie został pominięty temat przemocy w rodzinie, bo to zjawisko wzrasta. Pan Stefański zapytał o to , co należy rozumieć pod pojęciem „wsparcia dla sprawców”. Pani Kierownik oświadczyła, że temat przemocy, to bardzo trudne zadanie w Ośrodku. Na pomoc dla ofiar przemocy pani Kierownik wcześniej dostała 3 tys. zł ta pomoc będzie organizowana. Teraz pani Zajonz czeka na rozstrzygnięcie konkursu. Dla sprawców przemocy też organizowana jest pomoc, są programy, ale ważne jest , czy oni chcą w tym uczestniczyć, a nie chcą . PCPR realizuje programy i pani Kierownik może kierować, ale do tego trzeba chęci ze strony tych sprawców przemocy , nie stawiają się na spotkania Zespołu, choć Komisja z Komendantem skutecznie o tym zawiadamia. Ze sprawcami kontakt jest jednak trudny. Pani Kierownik wskazała też na tabelkę w materiałach , w której podano, że 3 osoby skorzystały z pomocy , ale finansowej , nie pomocy socjalnej pracowników . Spotykają się grupy robocze, z tymi ludźmi się pracuje, a o finansową pomoc wystąpiły 3 osoby. Przez cały okres, odkąd pani Zajonz została Przewodniczącą Zespołu– odbyło się 110 spotkań grupy roboczej , 3 razy spotkał się Zespół, teraz odbędzie się kolejne, jest ze strony członków Zespołu chęć współpracy. Radny Stefański nawiązał do informacji zawartej w materiałach, że głównym podwodem korzystania z pomocy jest bezrobocie. Pan Stefański stwierdził, że tu brakuje „chęci”, o których mówiła pani Kierownik, ponieważ nikt z bezrobotnych np. nie zgłosił się na szkolenie, na które zapewniano dowóz. Zdaniem pana Stefańskiego- część podopiecznych nie jest gotowa do podjęcia pracy, ludzie przyzwyczajeni są do korzystania z pomocy społecznej i tego się nie zmieni. Pani Kierownik wspomniała, że za to „ludzie biją się o prace społecznie-użyteczne, choć miała też „3 roszczeniowych panów”, którym zaproponowała pracę i jej nie podjęli. To jest „szczególne” środowisko, gdzie przeszkodą jest to, że trzeba dojechać, zmienić kwalifikacje, coś od siebie dać. Pani Zajonz mówiła również o projekcie systemowym , o zdobywaniu uprawnień do kierowania pojazdami . Radny Kopiszka wskazał na podany wskaźnik ubóstwa, który wzrósł o 40% i zapytał, czy może wynika to ze zmiany stawki dochodowej. Pani Zajonz przyznała, że ten wskaźnik wzrósł, bo wzrosło kryterium dochodowe . W ostatnim kwartale 2012 roku 300 osób więcej złożyło wnioski o pomoc. Pani Kierownik zaznaczyła, że ocena może być obarczona jakimś błędem statystycznym , ponieważ dane do programu nanosi 8 pracowników i jeśli ktoś się pomyli, to zostaje to w systemie. Pani Zajonz przeczytała te materiały kilka razy, ale ten błąd może się zdarzyć np. ta informacja o 3 osobach , które uzyskały pomoc , bo przecież wszystkie taką pomoc socjalną uzyskały, więc te dane należałoby jeszcze zweryfikować, bo 3 osoby wystąpiły o pomoc finansową
Następnie Przewodniczący Rady poprosił panią Sekretarz o przedstawienie sprawozdania z realizacji Programu współpracy Gminy Gniewkowo z organizacjami pozarządowymi i innymi podmiotami prowadzącymi działalność pożytku publicznego w 2012 roku. W trakcie omawiania tych materiałów przez panią Pęczkowską radny Stefański wskazał na błąd polegający na podaniu, że Stowarzyszenie Wiejskie „Mała Ojczyzna” otrzymała 2 mln zł. Pani Sekretarz przyznała, że jest to błąd i poprosiła o sprostowanie tej kwoty przez wykreślenie 3 zer. Nie było więcej uwag , ani pytań do tego sprawozdania.
Kolejno, pani Skarbnik została poproszona o omówienie zmian proponowanych do budżetu Gminy na rok 2013. Do przedstawionego projektu radni również nie mieli pytań.
Po odczytaniu projektu uchwały w sprawie zmiany Wieloletniego Planu Inwestycyjnego Gminy Gniewkowo na lata 2007-2015 przez radnego Stefańskiego- Z-ca Burmistrza wyjaśnił, że proponowane zmiany dotyczą wniosku w ramach drogowej inwestycji -ścieżki rowerowej Gniewkowo-Lipie. To zadanie było , ale na 2012 rok , a samorząd województwa przesunął konkurs na rok 2013 .Ta zmiana jest po to, by móc złożyć dokumentację wraz z projektem (finansowanie: 60% Gmina, 40% RPO). Wniosek składany będzie w tym półroczu. Radny Kopiszka zgłosił, że w projekcie jest mowa o załączniku nr 1 i nr 2 , a radny ma tylko załącznik nr 1. Radna Borowska zaznaczyła, że radni nie otrzymali tego załącznika w materiałach. Z-ca Burmistrza powiedział, że chodzi o tabelę z terminami.
Przewodniczący Rady poprosił radnego Stefańskiego o odczytanie projektu uchwały w sprawie uchwalenia Regulaminu utrzymania czystości i porządku na terenie Gminy Gniewkowo. Z-ca Burmistrza wskazał na nową wersję jaka została dziś radnym dostarczona, w której dokonano jeszcze drobnych zmian i ustalono, że oczytane zostaną tylko te poprawiane fragmenty. W trakcie dyskusji nad projektem uchwały radny Kopiszka zapytał o przyczynę rezygnacji z odbierania odpadów biodegradowalnych z nieruchomości. Radna Lewandowska stwierdziła, że przecież te odpady można zbierać, na co pan Kopiszka powiedział, że to mogą robić ci, którzy mają ogródki, ale nie osoby mieszkające w bloku. Z-ca Burmistrza powiedział, że Gminę można podzielić na: teren miasta i tereny wiejskiej, by nie było podziału na regiony i jest to robione na przykładzie innych samorządów, teraz jest ten moment , gdy jest to uściślane i poprawiane. Jedną ze zmian przy deklaracji jest np. informacja na temat kompostownika. Radna Lewandowska oświadczyła, że mieszkańcy się denerwują, ponieważ trzeci raz będą składać deklarację , na co pan Drzażdżewski wskazał na fakt, iż tak przygotowana jest ta ustawa i dlatego pewnych rzeczy nie da się uniknąć. Dopiero ten okres od lipca do grudnia pokaże, jak to będzie funkcjonowało , co trzeba będzie zmienić przy drugim przetargu. Burmistrz dodał, że jest tak „nieżyciowy” i z tyloma błędami projekt ustawy, że będzie to zawsze podkreślał. Pan Roszak wspomniał również o wyjaśnieniach składanych przed Komisją w RIO w odniesieniu do zastosowanych ulg. Mimo przedstawionej argumentacji nie obroniono tego stanowiska, ponieważ te zwolnienia mają być wprowadzone w sposób przedmiotowy , nie podmiotowy. Kolegium nie chce wprowadzać precedensów, bo takich sytuacji jest więcej. Wręcz panuje odczucie, że RIO oczekuje , że się z tym pójdzie do sądu. Na to nie ma jednak czasu i chodzi o to, by dobrze przygotować uchwały, by można było to wdrażać mimo wszystkich przeszkód i błędów w ustawie. Takich rozwiązań nie spotyka się w innych krajach europejskich, Polska wychodzi tu „przed szereg”, ale „trzeba to robić i koniec”. Radny Pitera zapytał, czy nie lepiej jest składać te kolejne deklaracje dopiero jak Wojewoda zatwierdzi uchwałę . Radny stwierdził, że chyba robiono to za szybko. Burmistrz odpowiedział, że robione jest tak, jak przewiduje to harmonogram. To kiedyś było tak , jak mówi radny i jak uchwała była oceniona przez pion prawny Wojewody- to było wiadomo, że tak będzie dobrze i uchwała może być realizowana. Teraz w każdej chwili Wydział Prawny może się do tego odnieść -zakwestionować i przekazać sprawę do sądu. Tu Burmistrz jeszcze raz podał przykład wyjaśnień składanych przed RIO wraz z prof. Rakoczym. Radny Pitera zapytał, czy zanim projekty uchwał trafiają do Przewodniczącego Rady, to czy przegląda je obsługa prawna, ponieważ tych błędów jest masa. Pan Roszak stwierdził, że pretensje to raczej pan Pitera winien kierować do ustawodawcy. Z-ca Burmistrza zaznaczył, które z proponowanych zmian do projektów na dzisiejszym spotkaniu – to sugestie Nadzoru Wojewody. Radny Pitera odniósł się do tego , co radni otrzymują w materiałach, a potem okazuje się co innego. Ze zmianami przedstawionymi przed spotkaniem to radny się jeszcze nie zapoznał. Pan Drzażdżewski jeszcze raz zaznaczył, że zmiany sugerowane przez Nadzór Wojewody- to kwestia harmonogramu, deratyzacji oraz psów. Stawki zmienione zostały natomiast zgodnie ze wskazówkami RIO. Pozostałe rzeczy – to skutek tego, że ustawa nie określa wielu kwestii, a ostatnie tygodnie to czas, kiedy wiele samorządów przyjmuje określone rozwiązania i jest możliwość , by to zweryfikować i doprecyzować zanim ogłoszony będzie przetarg. Burmistrz dodał, że jest to robione na kanwie własnych doświadczeń oraz innych samorządów, ogłaszanych przetargów, tego co wskazuje Wojewoda, RIO , by ta uchwała mimo tej złej ustawy była jak najlepiej przygotowana. Jest to robione tak, jak to można najlepiej, choć owszem można zrzucić winę na obsługę prawną, na Burmistrza, ale „nie ma dziś mądrego”, który powie jak to ma być, by się bilansowało, bo jest to nowa rzecz. Ta ustawa jest złą ustawą i Gniewkowo nie jest tu żadnym wyjątkiem. Pan Roszak stwierdził, że „zobaczymy jak to wyjdzie w praniu”, będziemy się uczyć i po tym pół roku będą podejmowane stosowane, adekwatne działania. Radny Pitera zaznaczył, że nie mówił „o zwalaniu winy”, tylko o tym , by obsługa prawna oglądała te projekty, bo gdyby tu była jakaś pieczątka, to radny by nawet o to nie pytał. Burmistrz jeszcze raz wskazał na przyjęte formuły przy ustalaniu tych wszystkich kwestii, co do których istnieje wiele niewiadomych. Pan Pitera poruszył kwestię deklaracji co do segregacji, że np. administrator będzie zobowiązany do przyjmowania dwóch wersji , bo jedni będą segregowali, a inni nie. Burmistrz odpowiedział, że te pierwsze deklaracje spłynęły i na tej podstawie wiadomo, że ponad 90% mieszkańców zadeklarowało segregację , choć może lepiej byłoby , gdyby to było 100%. Część osób świadomie informuje o tym, że nie będzie śmieci segregowała. Drugie deklaracje spłynęły w niewielkim stopniu. Jeżeli chodzi o wspólnoty to tam rodzi się kwestia solidarności tych ludzi, bo jak jest 30 mieszkań , to wiadomo, że nie będzie 30 pojemników. Będą duże kontenery wydzielone na poszczególne frakcje i jeśli się okaże np. , że do pojemnika na szkło będą wrzucane jakieś inne odpady- to będzie on traktowany jako pojemnik ze śmieciami niesegregowanymi. To jest rola zarządu wspólnot .Każdy właściciel składa deklarację i zarządca robi z tego analizę i następnie przedstawia to w Gminie . Pan Roszak poruszył też kwestie związane z sytuacjami , gdy nie każdy mieszkaniec w takiej wspólnocie będzie płacił, lub gdy nie będzie stosował deklarowanej segregacji- bo za to odpowiadał będzie zarząd wspólnoty, to będzie w jej interesie, by nie cierpiała cała wspólnota. Pan Pitera uznał zatem , że skoro mieszkańcy w blokach otrzymali deklarację, to niepotrzebnie. Burmistrz wyraził zdziwienie takim stanowiskiem , bo jak ktoś będzie deklarował, że nie będzie segregował, to pojemnik na takie odpady też będzie. Radny zapytał, czy stawki to propozycja „od nas”, co pan Burmistrz potwierdził. Z-ca Burmistrza dodał, że to chodzi o rodzaj stawek, bo kwoty mieszczą się w tych granicach , co dotychczas ( 8 zł- tak jest teraz). Przewodniczący Rady zauważył, że tylko jedna gmina miała 7 zł z naszego województwa , co wynika z materiałów , jakie przedstawione były na zjeździe przewodniczących rad, o którym wcześniej wspominał. Gniewkowo mieści się w tych niższych stawkach – 8 zł za segregowane odpady , a były i po 13 , 15 zł i wiele wyższe. Niektóre samorządy zrobiły to tak, że przyjęły rozwiązanie „od 1 do 10 i powyżej 10”, inne analogicznie jak Gmina Gniewkowo (niby od gospodarstwa, ale rzeczywiście konkretnie od tego ile osób będzie w tym gospodarstwie). Była bardzo długa dyskusja na ten temat, na temat przetargów i to co spotkało Gniewkowo z tymi projektami, to też inne samorządy się z tym borykały. Też wprowadzały zniżki, które okazały się niekonstytucyjne. Nikt jednak nie potrafił wskazać takiego „złotego środka”. Radna Borowska zapytała, czy aby przypadkiem w tej „bardzo karkołomnej uchwale nie pomylono przedmiotowości z podmiotowością”. Jak czyta się ustawę, to dla nas przedmiotem jest „nieruchomość”, a teraz się okazuje , że to nie tak, bo przedmiotem są „śmieci”. Zdaniem radnej to jest przyczyna tego, że RIO zakwestionowało tą uchwałę. Z-ca Burmistrza powiedział, że przyjęto „nieruchomości zamieszkałe przez…”, na co radna wskazała, że to nie tak, ponieważ przedmiotem są tu kategorie odpadów. Pan Drzażdżewski jeszcze raz wskazał na zwolnienie nieruchomości ( tak mówi ustawodawca) na co pani Borowska ponownie uznała, że przedmiotem są rodzaje odpadów . Radna zadeklarowała również , że przygotuje to panu Drzażdżewskiemu na piśmie. Kolejno , radna ponownie wyjaśniała, że przedmiotem zwolnienia są tu śmieci, zaś Z-ca Burmistrza twierdził, że jest to nieruchomość. Radna Robak uznała natomiast , że w sumie wychodzi na to samo, bo jeżeli przedmiotem są odpady – to odpady z danej nieruchomości . Pani Borowska stwierdziła, że pani Robak się myli. Na potwierdzenie tego radna odczytała część swojego opracowania przygotowanego na podstawie ustawy mówiącego m.in. o tym , co jest tym przedmiotem. Radna zapewniła, że przedstawi to również na piśmie , ale nie dziś – teraz ten temat daje pod rozwagę, czy nie pomylono przedmiotowości z podmiotowością. Radna Robak zasugerowała, by może przeczytać wprost określone zapisy ustawy. Z-ca Burmistrza zaznaczył, że jeśli chodzi o stosowanie prawa , to nie można się opierać o opracowania tylko o ustawę. Burmistrz poprosił, by jednak przytoczyć konkretne zapisy ustawy. Radna Borowska zapytała, czy teraz te ulotki przygotowane w ramach akcji informacyjnej ( z której radna się cieszy i która jest popularna wśród mieszkańców) są już nieaktualne i deklaracji nie należy składać. Przewodniczący Rady przyznał, że rzeczywiście teraz tych deklaracji nie należy składać.
Pani Kłosowska wyszła po tekst ustawy , a Przewodniczący Rady zaproponował , by w tym czasie przystąpić do kolejnego projektu uchwały. Radny Stefański wskazał na dodatkowe zmiany proponowane w projekcie uchwały w sprawie dokonania wyboru metody ustalenia opłaty za gospodarowanie odpadami komunalnymi i ustalenia stawki tej opłaty oraz ustalenia stawki opłaty za pojemnik o określonej pojemności. Przewodniczący Rady podkreślił, że zmiana jest zasadnicza, ponieważ są „gospodarstwa”. Burmistrz wyjaśnił, że stawki są zasadniczo na tym samym poziomie, tylko zmienia się „metodologia”. Z-ca Burmistrza powiedział, że zwolnieniami objęta jest większa grupa. Radny Pitera zapytał, czy jest to obligatoryjne rozwiązanie , czy wszędzie tak jest, na co Burmistrz odpowiedział, że „jest to nasza decyzja”. Kolejno, dyskutowano nad pojęciem „gospodarstwa”, a skoro nie było więcej pytań do tego projektu to powrócono do tematu poprzedniego projektu uchwały. Z-ca Burmistrza wskazał na art. 6 k , pkt 3 i 4 ustawy z wersji z marca ( po poprawkach). Najpierw Z-ca Burmistrza odczytał treść punktu 4, mówiącego o różnicowaniu odpadów na segregowane i niesegregowane. Radna Borowska powiedziała, że chodzi o określenie tego, co jest „przedmiotem”. Radna odwołała się też do art. 6j ust.1 i 2, na podstawie którego stwierdziła, że nie jest przedmiotem „nieruchomość”. Burmistrz powiedział, że jeśli mówi się o różnicowaniu opłat za segregowane i nie- to przy tych zakwestionowanych zapisach - to jest to robione w zależności od tego, jakiego rodzaju odpady przygotowujemy do odbioru , czyli albo segregowane gdzie jest niższa opłata, albo niesegregowane. To jest to różnicowanie w zależności od odpadów, czyli to, o czym mówi radna. Natomiast jest jeszcze druga metoda, jaką chciano wtedy wprowadzić, tj. te zwolnienia w zależności od ilości dzieci- to były zwolnienia przedmiotowe od nieruchomości , w której zamieszkuje 4 dzieci w wieku do 18 roku życia. To odpada, ponieważ Wojewoda to zakwestionował. Tych 2 elementów nie można mylić , czyli na segregowane i niesegregowane i dodatkowo te zwolnienia, czyli podział na gospodarstwa o różnej liczebności. Radna Borowska uznała, że ten podział na segregowane odpady i niesegregowany – to jest zrozumiały, dlatego nie wie dlaczego przyjęte przez Radę zwolnienia zostały przez Wojewodę zakwestionowane. Burmistrz odpowiedział, że zarzucono , iż jest ono niekonstytucyjne. Przewodniczący Rady powiedział, że to RIO to zakwestionowało , na potwierdzenie czego odczytał treść pisma jakie do Rady wystosowało. Pani Sekretarz powiedziała, że chodzi o to, że nie można ograniczać wiekiem przy zwolnieniach(można i mieszkańców i ich ilość) . Po przedstawieniu tego pisma, pani Borowska zapytała o to, dlaczego nie zastosowano więc takiej poprawki, by nie stosować tego ograniczenia wiekiem. Burmistrz oświadczył, że tak to zrobiono, bo uznano, że będzie to bezpieczniejsze, a co do stawek ,to jest pewna analogia, te wielkości są niemal takie same, a nawet bardziej korzystne dla mieszkańców w zależności od liczebności gospodarstwa domowego. Radny Pitera zapytał, czy oznacza to, że poszerzono ilość mieszkańców objętych zwolnieniem , co Burmistrz potwierdził. Przewodniczący Rady zapytał, czy dla radnych ta kwestia została wyjaśniona. Pani Borowska przyznała, że teraz jest to dla niej zrozumiałe, a zaproponowane rozwiązanie jest nawet prostsze.
Kolejno radny Stefański odczytał projekt uchwały w sprawie określenia wzoru deklaracji o wysokości opłaty za zagospodarowanie odpadami komunalnymi składanej przez właścicieli nieruchomości. Radna Borowska zapytała o termin składania deklaracji, na co pani Lewandowska wskazała, że termin podany jest w samej deklaracji i jest to 31.05.2013r. Pan Kozłowski wyraził nadzieję, że będzie to ostatnia wersja tego dokumentu. Nie było więcej pytań do tego projektu uchwały.
Po przedstawieniu projektu uchwały w sprawie nadania nazwy dla ronda w Gniewkowie – radny Stefański zaznaczył, by radni dokonali poprawki na mapie stanowiącej załącznik do uchwały, na której źle oznaczono ulice. Radna Lewandowska zapytała o termin zakończenia prac przy rondzie. Burmistrz odpowiedział, że inwestycja ma być zakończona do końca czerwca najpóźniej, taki jest „ambitny plan”. Pan Roszak wspomniał też, iż słyszał o wersji mówiącej o tym , iż przyczyną takiego opóźnienia jest pomylenie dokumentacji technicznej ( z Gniezna , czy z Janikowa), a przyczyny są inne , prozaiczne: trochę lub gro winy EUROWI (i taką nazwę „EUROWIA” proponują niektórzy dla tego ronda) oraz ostra zima. Radny Pitera powiedział , że słyszał o nazwie „nieudaczników” dla tego ronda. Przewodniczący Rady powiedział natomiast , iż głosy były takie , że będzie to raczej „rondo Toruńskie” ( związek z Toruniem i z tym osiedlem), lub np. „745-lecia Gniewkowa”. Radna Lewandowska wspomniała o propozycji księdza, by nazwać rondo imieniem Św.Jakuba. Radna Borowska wskazała na fakt, że rondo ma być zakończone pod koniec czerwca , a jeśli teraz podjęta zostanie uchwała w sprawie jego nazwy , to ona wejdzie wcześniej w życie. Burmistrz stwierdził, że nadanie nazwy połączone zostanie dopiero z uroczystym odbiorem ronda. Pani Borowska zaznaczyła, że nie mówiła o uroczystym odbiorze, tylko o tym , że uchwała wchodzi w życie po 14 dniach. Pani Sekretarz wskazała natomiast, że jest to termin liczony od dnia publikacji uchwały, to kwestia miesiąca, może półtora. Radna Borowska zapewniła, że nie jest to żadna złośliwość z jej strony, ale ona nie jest zwolenniczką nadawania imion czemukolwiek , zwłaszcza jeśli chodzi o to rondo, które jest tylko 1 w Gniewkowie, więc nie ma potrzeby jego odróżniania. Radna tego nie lubi, ale jej odczucia nie są tutaj ważne, dlatego zasugerowała, by może jednak pokusić się tutaj o np. konkurs na nazwę w GNIEWKORAMIE. „Żołnierze wyklęci”- to teraz „nośny temat” (pojawiły się tablice upamiętniające w Toruniu), ale radna nie wie skąd taki pomysł na taką nazwę w Gniewkowie, czy była w tej sprawie jakaś konsultacja z mieszkańcami, bo radna o takiej nie słyszała. Pani Borowska powiedziała , że nie kwestionuje tej nazwy, tylko prosiłaby o wyjaśnienie skąd taki pomysł i czy nie warto było taki konkurs rozpisać, bo może mieszkańcy mają jeszcze inne propozycje. Burmistrz oświadczył, że o zakończeniu tej inwestycji mówiono już jakiś czas temu i mówiono też o tym , że warto nadać tą nazwę. To jest jedyny taki obiekt w Gniewkowie, ale w Inowrocławiu też jest tylko 1 rondo , a ma swoją nazwę. Jeśli chodzi o konkurs, czy jakiś plebiscyt, to można byłoby np. pytać sms-ami , ale robienie takich sondaży , jak zrobiono to np. w Warszawie – to jest nieprzyzwoite. Nazwa wzięła się z burzy mózgów, bo taką metodologię stosuje się jeśli chodzi o różne rozwiązania. Pani Borowska zapytała o to, kto uczestniczył w tej burzy mózgów, „pan Burmistrz i ktoś jeszcze?”. Burmistrz odpowiedział, że nawet w tym nie uczestniczył, tylko podjął ostateczną decyzję , a ta „burza” działa się w Referacie Rozwoju i Promocji. Radna Borowska oświadczyła, że ona jednak podtrzymuje swoje stanowisko, bo nie można porównywać nadania nazwy rondu ze sprawą smoleńską. Tu mieszka nie tylko pan Burmistrz, ale jeszcze kilkanaście tysięcy osób, które też by chciały coś powiedzieć ( bo do radnej o tym mówią). Dlatego radna proponuje , by taki sondaż przeprowadzić zwłaszcza, że jest na to czas. Przedstawienie teraz tego projektu ze wskazaniem nazwy – to jest za wcześnie , a do tego nikt się wypowiedzieć nie może na ten temat – jest to takie pominięcie mieszkańców. Radna przyznała, że pomnik smoleński w formie sms-owej to jest rzeczywiście „brak klasy”. Pani Borowska nie mówiła o takiej formie, a o mediach lokalnych , której zajmują się historią itd., ogłaszane są różne konkury , więc i taki mógłby być ogłoszony. Może się okazać, że jak najbardziej „Burmistrz miał nosa” i młodzież , mieszkańcy opowiedzą się właśnie za tą nazwą. Radna uważa, że taka konsultacja powinna być, bo to będzie rondo, przez które wjeżdżało będzie się na teren miasta. Burmistrz oświadczył, że pewnie radna „ma ileś tam racji” , bo instrumenty konsultacji są stosowane, jest instytucja referendum, ale po to Burmistrz i radni mają mandat społeczny , to mieszkańcy dokonali ich wyboru i to też po to, by podejmowali tego typu decyzje. To jest decyzja Rady , która „jest emanacją tego środowiska”. Radna Borowska stwierdziła, że nie do końca jest to decyzja Rady, ponieważ radna w tym nie uczestniczyła, była mózgów (radna nadal nie wie czyich) i to Burmistrz podjął decyzję. Rada Robak uznała, że teraz właśnie jest „burza mózgów”. Burmistrz przyznał, że zaproponował taką , a nie inną nazwę , bo od tego jest , by propozycje Radzie przedkładać. Jak Rada zadecyduje , jakie jeszcze inne propozycje przedstawi- to jej sprawa. Teraz od 15 minut radna dyskutuje , ale nie podała innego pomysł. Radna oświadczyła, że podała propozycję- brak nazwy, ponieważ uważa , że dla jednego ronda nie ma takiej potrzeby. Zdaniem pani Borowskiej burza mózgów byłaby wtedy, gdyby propozycji konkretnej nazwy nie było, na co pan Roszak powiedział, że przecież nie może przedstawić projektu uchwały , bez takiej propozycji. Radna stwierdziła, że wręcz przeciwnie, bo teraz jest taka sytuacja, że nazwa „żołnierzy wyklętych” jest zacna i jeśli ktoś zagłosuje przeciwko tej uchwale, to będzie odbierane, że jest przeciwko tej nazwie. Tu nie ma innych propozycji, albo się jest „za”, albo „przeciw”. Radny Rogalski powiedział, że w trakcie dyskusji na sesji Przewodniczący Rady pyta przecież radnych o ich propozycje, czy uwagi . Radna może też zgłosić wniosek formalny , by to wykreślić. Zdaniem pani Robak teraz też jest „burza mózgów” i wystarczy 4 radnych, by zgłosić inny projekt uchwały. Pani Borowska ponowiła pytanie o to, kto uczestniczył w burzy mózgów, o której mówił Burmistrz. Burmistrz odpowiedział, że w BIP-ie radna znajdzie skład Referatu Rozwoju i Promocji. Przewodniczący Rady zwrócił uwagę, że przy ulicach też stosuje się podobne procedury. Pan Roszak powiedział, że zgodnie z ustawą – to jest w kompetencji Rady nadawanie nazw ulicom i placom. Pani Pęczkowska powiedziała, że trochę tych nazw było branych pod uwagę, bo temat ten był poruszany bodajże na łamach „Gazety Pomorskiej”. Radny Stefański wyraził opinię, że jak nazwy nadawano ulicom, to nie było nazw prostych (np. Polna itd.), a jak poddaje się coś pod publiczne konsultacje to potem zdarzają się takie sytuacje, jak w przypadku Honorowych Obywateli. Radny przypomniał sytuację, gdy dokonano zgłoszenia chyba 7 kandydatów i jak odebrana była odmowa przyznania tego tytułu. W tej sytuacji też mogłoby być podobnie i Rada mogłaby mieć poważny problem ( np. zgłoszone mogłyby być dziwne nazwy i te właśnie mogłyby zdobyć poparcie „sprytnych” osób , którzy potrafią obsługiwać dobrze komputer, czy znać się na wysyłaniu sms-ów). Pan Stefański odwołał się do tego, co wcześniej mówił Burmistrz o tym, że radni wybrani zostali przecież przez mieszkańców. Rocznic i uroczystości jest bardzo wiele i wybór jest bardzo ciężki. Radna Borowska stwierdziła, że można uniknąć tego typu sytuacji, to tylko kwestia odpowiedniego regulaminu. Pani Borowska wyraziła też wątpliwość w to, czy teraz jest dobry czas na podejmowanie tej decyzji , czy to nie za wcześnie, bo tego obiektu nie ma, to rondo budzi wiele emocji. Rada nadaje imię obiektowi, którego nie ma. Pani Robak uznała, że Rada daje pozytywny sygnał, że koniec dyskusji. Burmistrz zwrócił jeszcze uwagę, że należy myśleć pozytywnie, a nie negatywnie- lepiej żeby było wcześniej, niż później. Lepiej teraz nadać nazwę, by nie było tak, że przez wakacje, kiedy nie ma posiedzenia Rady- rondo było bez nazwy. Radna Borowska oświadczyła, że ona formułuje tylko swoje wątpliwości, by radni o tym pomyśleli. Radny Pitera zapytał, czy ta procedura, zanim uchwała się uprawomocni to trochę potrwa. Pani Sekretarz wyjaśniła, że uchwała wejdzie w życie po 14 dniach od publikacji w Dzienniku Urzędowym. Wojewoda- Nadzór Prawny ma miesiąc na to by ustosunkować się do uchwały. Pan Pitera powiedział, że może rzeczywiście to przypomina trochę takie zachowanie rodziców, którzy „przed urodzeniem dziecka” wybierają imię. Radny nawiązał również do sms-owego ustalania przez Przewodniczącego Rady godziny rozpoczęcia sesji . Nawiązując do kwestii nazwy ronda- pan Kozłowski powiedział, że chodzi o upamiętnienie tych żołnierzy. Radny Stefański zapytał, czy w Gniewkowie są takie osoby , na co Burmistrz odpowiedział, że jest ich kilka. Przewodniczący Rady oświadczył, że często w rozmowach z mieszkańcami padały sugestie, by rondo nazywało się „Toruńskie”. Pan Pitera podsumował, że „to rondo ma swój urok- długo go budują i radni długo nad tym dyskutują”.
Wiceprzewodniczący Rady przedstawił projekt kolejnej uchwały tj. w sprawie określenia szczegółowego sposobu i zakresu świadczenia usług w zakresie odbierania odpadów komunalnych od właścicieli nieruchomości i zagospodarowania tych odpadów, w zamian za uiszczoną przez właściciela nieruchomości opłatę za gospodarowanie odpadami komunalnymi – wskazując na zmiany sugerowane do wersji pierwotnej , jaką radni otrzymali w materiałach. Pan Stefański stwierdził, że proponowane ograniczenia raczej niczego nie dadzą. Z-ca Burmistrza odpowiedział, że trzeba to zrobić, ponieważ inaczej punkt selektywnej zbiórki odpadów będzie „zawalony” od razu. Pan Stefański zwrócił uwagę, by jak najwięcej rzeczy odbierać bezpośrednio od mieszkańców, bo jak coś trzeba będzie wozić, to te rzeczy będą trafiać gdzie indziej. Radny Kopiszka poruszył kwestię posiadania większej ilości śmieci , która winna być zabrana przez firmę po telefonicznym zgłoszeniu. Może być jednak taka sytuacja, że ktoś mógłby sam dowieźć śmieci, ale czy opłaci się przewozić te śmieci i potem jeszcze raz je ładować i przewozić. Dlatego radny zapytał, czy można np. zamówić tylko transport, bo za śmieci i tak płaci się osobno. Dla zobrazowania takiej sytuacji radny podał przykład , gdy ktoś np. kupi dom i okaże się , że z tyłu, za nim jest sterta śmieci( komunalnych , niesegregowanych). Burmistrz stwierdził, że przecież firma wywozowa będzie miała obowiązek to zabrać. Z-ca Burmistrza dodał, że jak ktoś ma pojemnik i okaże się , że w ciągu miesiąca tych śmieci będzie więcej- to firma ma obowiązek zabrać pozostałe śmieci. Przewodniczący Rady zgłosił, że w Wierzchosławicach jest też jedno takie miejsce, gdzie zgromadzone są śmieci ( za przejazdem kolejowym). Radny Kopiszka powiedział, że do tej pory płaciło się i za transport i za utylizację śmieciu, a teraz za utylizację płaci Gmina, więc nie wiadomo, czy będzie możliwość tego transportu, np. zamówienia jednorazowo dodatkowego kontenera. Radny powiedział, że coś takiego jest np. w regulaminie w Bydgoszczy. Do tego projektu uchwały nie było więcej pytań.
Przystępując do punktu „interpelacje, wolne wnioski” Przewodniczący Rady powrócił do tematu wystąpienia radnej Joanny Borowskiej w sprawie uniemożliwienia pełnienia dyżuru. Pan Kozłowski poprosił Burmistrz o wyjaśnienia na temat tej sytuacji. Burmistrz oświadczył, że to znowu trochę taka sytuacja , gdzie robiony jest „spektakl”. Pan Roszak powiedział, że do tej pory to nie było uregulowane, pan Przewodniczący „zgodził się na ten pokój” mimo, iż było to wbrew przepisom prawa pracy , bo tu jest „zakład pracy”. Zwracając się do pani Borowskiej – Burmistrz powiedział, że radna została poinformowana przez Przewodniczącego, że dotychczas udostępniany na ten cel pokój jest zajęty oraz o tym, że na sali nr 20 odbywają się zajęcia języka angielskiego, na jeszcze innej sali było szkolenie BHP. Była taka sytuacja , że te 3 pomieszczenia były zajęte jednocześnie. Radna otrzymała od Przewodniczącego taką informację, że nie ma miejsca, a mimo tego radna przyszła pod Urząd, robiła zdjęcia do gazety. Burmistrz powiedział, że podobnie „dziś Wierzchosławice robią spektakl” w sprawie gimnazjum, nie rozmawiając „z nami- idą do gazety”. Pan Roszak stwierdził, że nie wie o co tu chodzi, może o to, by robić sztuczne konflikty . O ten „spektakl, zdjęcia do gazety”- o to Burmistrz ma pretensje do radnej Borowskiej i dlatego teraz powiedziano, iż musi to być unormowane. Urząd – to miejsce pracy czynne w określonych godzinach, są też dyżury, dlatego pani Borowska winna wystąpić do Burmistrza z odpowiednim wnioskiem. Burmistrz zapewnił, że nie ma nic przeciwko, każdy z 15-stu radnych może taki dyżur pełnić , też w innych obiektach. Radna Borowska zapytała Przewodniczącego, czy wtedy gdy do niej dzwonił, to informował ją o tym, że nie ma miejsc w Urzędzie, czy pytał o to, czy radna się zgadza, by zamiast pokoju 18 dyżur był w innym pomieszczeniu- na sali nr 20. Radna poinformowała, że jej nie zależy , by to był akurat pokój nr 18, bo już wcześniej była sytuacja, gdy w tym pomieszczeniu wymieniano drzwi i radna pełniła wówczas dyżur w „pomieszczeniu przy drzwiach, przy wejściu”. Pan Kozłowski przyznał, że dzwoniąc do radnej zaproponował, by dyżur odbył się na sali nr 20. Radna Borowska stwierdził, że pan Burmistrz „ma skłonności do konfabulacji” w związku z czym , przed chwilą powiedział, że „radna urządza cyrk, ponieważ wiedziała, że nie będzie miejsca na dyżurowanie, a i tak przyszła, by robić cyrk”. Pani Borowska zaręczyła, że nie ma żadnych talentów , by „pracować w cyrku”, przyszła normalnie na dyżur. W drzwiach, radna zastała dwie panie sprzątające. Miała zamiar umieścić karteczkę przekierowującą mieszkańców na dyżur do sali nr 20 i tradycyjnie przybyła na dyżur. Wspomniane wcześniej panie, nie wpuściły radnej do środka, tylko ją poinformowały o zarządzeniu Burmistrza , że obcym wchodzić nie można bez specjalnego zezwolenia. Radna oświadczyła, że takiego zezwolenia nie miała, bo nic o tym nie wiedziała. Zwracając się do Burmistrza, radna poprosiła, by nie stawiał jej w takim świetle, że jemu na złość przyszła na swój własny dyżur, który radna pełniła od kilku miesięcy. Nikt radnej o tym nie informował, a pan Burmistrz również ma jej numer telefonu. Radną poinformował tylko Przewodniczący, ale o tym, że dyżur może mieć w innym pomieszczeniu, co radnej nie przeszkadza. Pani Borowska powiedziała, że w rozmowie z paniami sprzątającymi chciała wskazać na ogłoszenie dotyczące jej dyżuru , jakie zamieszczone było od kilku miesięcy na tablicy ogłoszeń Rady Miejskiej. Wychylając się radna chciała wskazać na to ogłoszenie, ale ze zdumieniem stwierdziła, iż zostało ono ściągnięte i też nikt radnej o tym nie poinformował. Radna Borowska powiedziała, iż wie, że pan Burmistrz by chciał, by „ sobie stąd poszła, ale to by zadziałało na jej wizerunek, że umawia się z ludźmi na dyżur (a przyszły 3 osoby) i bez uprzedzenia radnej na tym dyżurze nie ma”. Gdyby pan Burmistrz zechciał uprzedzić radną ,ale nie dzień wcześniej (co z resztą nie nastąpiło), ale np. na sesji , ileś wcześniej, by radna mogła poinformować o zmianach dotyczących jej dyżuru- wówczas nie miałaby żadnych pretensji. Pani Borowska stwierdziła, że właściwie „nadal nie ma pretensji”, a nie została wpuszczona do Urzędu bez uprzedzenia, ponieważ otrzymała informację, że ma pełnić dyżur w innym pokoju i nie jest obowiązkiem radnej sprawdzanie , czy on jest wolny , czy nie. Radna powiedziała, by Burmistrz nie opowiadał, że radna wiedziała, iż nie zostanie wpuszczona do Urzędu . Radna poprosiła, by Burmistrz nie stawiał jej w takim świetle ,choć chce by „wizerunek radnej był jakiś gorszy”, by nie mówił nieprawdy. Przewodniczący Rady oświadczył, że ze względów prawnych nie jest rzeczywiście osobą kompetentną do decydowania w poruszanej kwestii. Kiedy jednak pan Kozłowski zorientował się ( przez swoją niewiedzę), że to drugie pomieszczenie jest zajęte, to starał się do radnej wysłać sms-a, bo trudno się było z panią Borowską skontaktować. Taki sms z informacją o tym , że jest jakiś problem – pan Kozłowski wysłał i prosił też, by radna skontaktowała się w tej sprawie z Burmistrzem, bo to on był władny do podjęcia decyzji. Dlatego Przewodniczący Rady czuje się w tej sytuacji niezręcznie, ponieważ wszedł w kompetencje Burmistrza proponując pani Borowskiej to drugie pomieszczenie (salę nr 20), bo gdyby tego nie uczynił, to nie byłoby tej całej sytuacji. Radna zaznaczyła, że to winno nastąpić przynajmniej dzień wcześniej, by radna mogła zamieścić taką informację, że dyżur będzie w innym pomieszczeniu (które radna teraz już ma). Zaznaczając , że występuje też jako „mieszkaniec Gniewkowa” – radna Robak zapytała, czy tego typu kwestii nie można sobie najpierw wyjaśniać w takim gronie, zapytać, a później , jak już nie ma żadnej instancji , powiadomić prasę? To zamieszanie wokół naszej Gminy rodzi „obraz Gminy dyktatorskiej, Gminy nieprzyjaznej , Gminy , gdzie ciężko żyć i funkcjonować”. Radna odwołała się do treści ślubowania składanego przez radnych i zaznaczyła, że zgodnie z nim radni mają rzetelnie, godnie i uczciwie sprawować swoje obowiązki. I dlatego w swoim gronie w pierwszej kolejności powinny być czynione wyjaśnienia, należy rozmawiać ze sobą, a radna od razu poinformowała prasę, czy „redaktor tak przypadkiem przejeżdżał i widział, że taka sytuacja ma miejsce”? Radna zaapelowała, by rozmawiać i wyjaśniać takie sprawy, by takie sytuacje nie miały w przyszłości miejsca, bo po co mieszać do tego prasę i tworzyć jakiś dziwny obraz Gminy, która tak nie funkcjonuje. Pan Pitera wyraził wzruszenie wystąpieniem pani Robak i oświadczył, że akurat nie dziwi się radnej Borowskiej , bo jak czytał prasę na temat tego, jak radna miała utracić mandat – to padały stwierdzenia :”nie ulega wątpliwości” „ponad wszelką wątpliwość radna złamała prawo”, że „gra Radzie na nosie i sama głosuje we własnej sprawie”. Radna przecież nie ma takiego obowiązku , by „zachowywać się aż tak potulnie” , by pisać do pana Burmistrza, bo zgodnie ze statutem , to Przewodniczący organizuje pracę Rady. Gdyby radny chciał taki dyżur pełnić , to zwróciłby się do pana Kozłowskiego jak do „ojca, opiekuna” , by mu to formalnie załatwił i nie pisałby o takich „pierdołach” Burmistrzowi. Radna Borowska stwierdziła, że skoro pani Robak tu apeluje, to ona prosi, by zaapelować do pani redaktor Napierkowskiej- bo radna jest gotowa do dyskusji, rozmowy, a pani Redaktor wypisuje o radnej , bez tych rozmów „nie mogąc się dodzwonić nie dzwoniąc do radnej”. Radna stwierdziła, że to dziwne , a przecież Przewodniczący Rady dodzwonił się do radnej, informując ją dzień wcześniej o zmianie pomieszczenia. Pani Redaktor Napierkowska natomiast publicznie odmówiła radnej rozmowy, więc jak można tu cokolwiek ustalać? Dyżury odbywały się od grudnia i można było o tym rozmawiać, ale nikt nie kwestionował tego dyżuru. Stało się to nagle na początku kwietnia . Pani Borowska powiedziała, że jest ciekawa, jak radna Robak czułaby się , gdyby przyszła na swój ustalony z panem Przewodniczącym dyżur i spotkałaby zamknięte drzwi ? Czy radna czekałaby wówczas na rozmowę? Pani Robak oświadczyła, że akurat ona zrozumiałaby, że sale są zajęte i przełożyłaby dyżur na inny termin. Pani Borowska podkreśliła, że miała inną informację, że sale nie są zajęte, tylko ta jedna jest zajęta i dyżur ma być w innym pomieszczenia. Jak radna przyszła to otrzymała jeszcze inną informacje – o zarządzeniu Burmistrza, zgodnie z którym radna nie ma prawa tu wchodzić. Pani Robak powiedziała, że w takiej sytuacji zadzwoniłaby do pana Burmistrza, jego Zastępcy lub pani Sekretarz i to wyjaśniła. Pani Borowska przekazała, że ona zadzwoniła do pana Przewodniczącego. Pan Kozłowski stwierdził, że „stało się jak się stało” – trzeba te procedury ustalić. Tak , jak radni uważają, że tylko przez ręce Przewodniczącego winna przechodzić każda interpelacja- to jest nieprawda, bo każdy radny może napisać do Burmistrza bez jego pośrednictwa. Pan Kozłowski wystosował takie pismo do Burmistrza , by określił zasady, procedury itd. , jak to ma się odbywać. Jest już odpowiedź, że każdy z radnych musi wystąpić z pismem określającym kiedy ten dyżur będzie, jak to się będzie odbywać, by zapewnić, aby każdy był usatysfakcjonowany. Pan Kozłowski podkreślił, że dla niego do tej pory nie było żadnego kłopotu z tym pomieszczeniem , ale rzeczywiście tak się zdarzyło, że wszystkie pomieszczenia były zajęte. Przewodniczący Rady dodał, by „nad rozlany mlekiem już nie dyskutować” i zaznaczył, że on nie będzie już decydował w sprawach związanych z korzystaniem z pomieszczenia, jakie jest do dyspozycji Rady, czy też innego , by nie było więcej takich nieporozumień. Pani Borowska zapytała, czy są jakieś ograniczenia, czy np. pokój nr 18 jest wolny w godzinach pracy Urzędu, na co pani Sekretarz odpowiedziała, że w tej chwili- nie. Radna zapewniła, że oczywiście złoży do Burmistrza pismo w sprawie dyżuru, bo nie chodzi jej o to, tylko o sposób w jaki została potraktowana. Radna zapytała, czy taki dyżur możliwy jest po godzinie 15-tej. Pan Pitera zapytał o to, które z pomieszczeń to pokój nr 18 i zasugerował, że może Przewodniczący Rady wystąpi z takim pismem do Burmistrza, by ten pokój nie był zajmowany , by był do dyspozycji Rady. Pani Sekretarz wskazała na sytuację, w której jest kontrola NIK, kontrola RIO i nie ma innych pomieszczeń. Pan Pitera przypomniał jak kiedyś Przewodniczący Rady nakazał, by o wszelkich spotkaniach Komisji informować biuro Rady, więc idąc tym tokiem , należy też chyba występować do Burmistrza o pomieszczenie. Pani Pęczkowska wskazała, że jak to będzie zgłoszone do biura Rady- to dalej biuro Rady o tym już informuje. Pan Kozłowski podkreślił, że co do posiedzeń Komisji , to nie tylko on ma je prawo zwołać, ale też Przewodniczący tych Komisji i to trzeba ustalać, bo Burmistrz nie zawsze dysponuje czasem i może się tak zdarzyć , że będą wiedzieli o tym wszyscy , tylko nie Burmistrz. Dlatego to Przewodniczący Komisji musi ustalić ten termin. Pan Pitera powiedział, że przecież Komisja może się spotkać i pan Burmistrz nie będzie jej potrzebny. Burmistrz stwierdził, że jeśli Komisja nie życzy sobie jego obecności, to winna o takim posiedzeniu wiedzieć przynajmniej pani Sekretarz, „by zabezpieczyć to spotkanie”. Przy kolejnej próbie pana Pitery ustalenia jak to ma się odbywać, Burmistrz stwierdził, że „przez tyle lat to funkcjonowało, jakoś to żarło, a dzisiaj nie może”. Skoro radny mówi, że „Burmistrz był złośliwy, bo podał radną Borowską – to miał obowiązek to Radzie przedstawić ten problem”. Jeśli radny Pitera nie zgadza się z Burmistrzem- to jest jego sprawa. Pan Roszak zastrzegł, że nie ma czasu zajmować się panią Borowską. Pani Borowska zajmuje się Burmistrzem- „jej sprawa”. Burmistrz powiedział, by radny nie wypominał mu kwestii jego obowiązków, bo to był jego obowiązek ,by poinformować Radę o tej sytuacji. Jakie są losy tej sprawy- to już jest kompetencja Rady. Pan Pitera zaprzeczył temu, by mówił, że „Burmistrz jest złośliwy”. Jeśli chodzi o „tą sprawę”, to radny „błagał” Przewodniczącego o opinię prawną, by był jasny obraz . Kończąc jednak tę kwestię, pan Pitera zapytał, czy jak Komisja będzie chciała odbyć posiedzenie o godzinie 17-tej to wystarczy to zgłosić do biura Rady, czy trzeba to skierować do Burmistrza. Burmistrz poprosił, by nie przedstawiać tego w ten sposób, bo w odróżnieniu od poprzednich kadencji , kiedy Burmistrz rzadko gościł na Komisjach – teraz jest do dyspozycji. To jest ta zasadnicza różnica.
Radna Lewandowska wystąpiła z podziękowaniami za dzisiejszą rozmowę, a szczególnie pani Asi Borowskiej, ponieważ ona jako radna czuje się strasznie zażenowana, jak takie rozmowy jak dziś odbywają się na sesji. Na sesji są zaproszeni goście, sołtysi – ci ludzie śmieją się , rozmawiają , „biorą torby i wychodzą”. Dlatego radna cieszy się , że taka rozmowa odbywa się dziś, a nie przy takim forum. Posiedzenie może odbywać się długo, ale by wszystko sobie tu szczerze powiedzieć. Jeśli jest taka możliwość, to pani Lewandowska o to bardzo prosi, a za dziś- dziękuje. Niejednokrotnie wskazywała Przewodniczącemu to, do czego dopuszcza, takie coś nie powinno mieć w ogóle miejsca na sesji. To było takie żenujące, to opluwanie się , że przy kolejnej takiej dyskusji – sama weźmie torbę i wyjdzie.
Radna Borowska zapytała o to, dlaczego termin Komisji powinno się ustalać z Przewodniczącym Rady, zaś termin dyżuru z Burmistrzem ? Czy to chodzi o mieszkańców, że przychodzą do radnego? Pani Sekretarz odpowiedziała, że chodzi o to, że wówczas musi być otwarty Urząd , co dezorganizuje pracę sprzątaczek. To też brak portiera, czy ochrony , która jest w większych urzędach. Radna zapytała, czy w godzinach pracy Urzędu dyżur może się odbywać , na co Burmistrz odpowiedział, że to byłoby najlepiej- do 1630, a we wtorki do 1700. Pani Borowska zapytała, czy to oznacza , że ona może wskazać te godziny. Pan Roszak odpowiedział, że może sobie wybrać dowolną godzinę, jaką chce, a dobrze byłoby, gdyby to było w godzinach pracy Urzędu i wówczas nie ma najmniejszego problemu. Pani Sekretarz zaznaczyła, że w tej chwili trwają jeszcze kontrole i pomieszczenia są rzeczywiście zajęte. Na pytanie radnej do kiedy będą trwały, pani Skarbnik podała, że do 6-go i do 10-tego.
W punkcie „wolne głosy i wnioski” radna Paul wystąpiła z sugestią , by zamontować słupek przed progiem zwalniającym przy ul.Chopina, bo kierowcy go omijają, jeżdżą chodnikami.
Pani Lewandowska wystąpiła w sprawie osiedla Toruńskiego, gdzie państwo Rutkowscy wysypali sobie gruz na drogę dojazdową przeciwpożarową do orlika, od tyłu SP Nr 1 , tam jest brama wjazdowa na boisko. Do połowy jezdni wysypany jest gruz i tam ustawiają sobie samochody. Radna zaznaczyła, że może to jest ich działka, ale tego nie wie. Pani Lewandowska zgłosiła też, że pani Elwira Drąg umieściła natomiast 2 słupki (duże słupy)od swojej działki do połowy ulicy dojazdowej . Gdyby się coś stało-tam nie ma szans przejechać. Jak państwo Rutkowscy i pan Szulczewski ustawią te pojazdy, to radna ma problem , by przejechać tam rowerem, musi go przeprowadzić, dlatego poprosiła, by wyjaśnić sytuację z tą drogą. Pani Kłosowska powiedziała, że to są prywatne grunty, tam nie ma drogi gminnej. Pani Lewandowska wyraziła zdziwienie, ponieważ była przekonana , że jest to droga p.pożarowa. Pani Kłosowska powiedziała, że jest własność zmarłych pań: Apolonii Nowackiej i Anieli Nowackiej i w tej chwili toczy się tam postępowanie spadkowe, poszukuje się spadkobierców. Pani Lewandowska stwierdziła, że to mowa jeszcze o innej działce. Chodzi o to do jakiego momentu ta działka sięga od strony ul.Sikorskiego, bo tam już zimą było taśmami odgradzane. Pani Kłosowska powiedziała, że do rowu, ale to trzeba sprawdzić na mapie. Radna dodała, że ta sytuacja powoduje, że ludzie wywożą śmieci na działkę , na którą „Urząd zamienił się z panią Elwirą”, tam zrobi się jedno wielkie śmietnisko. Radna zauważyła, że to wszystko „tam tak się rozrasta”, że kiedyś, w przyszłości tam mógłby powstać plac zabaw, bo dzieci przybywa . Tam są media, tam nic konkretnie się nie postawi. Burmistrz oświadczył, że tam raczej planuje się sprzedaż, natomiast to można myśleć raczej o działce przy stacji pomp, przy ul.Wojska Polskiego.
Nawiązując do wypowiedzi radnej Paul- Przewodniczący Rady zgłosił, że po rozmowach z mieszkańcami Wierzchosławic jest wniosek, by „śpiącego policjanta” zamontować przed szkołą. Burmistrz stwierdził, że z tym będzie problem, bo to jest droga powiatowa, przelotowa. Pan Kozłowski powiedział, że zgłasza tylko problem informacyjnie. Pan Kozłowski zgłosił także, że na odcinku tej drogi „zaklejono dziury do torów”, a teraz „wylazły” dziury dalej, aż do skrzyżowania do Skalmierowic (2 duże dziury na tym skrzyżowaniu).
Radna Lewandowska przekazała prośbę mieszkańców, by na wiosnę „z komunalki choć raz ulicę zamietli”, bo to chyba trzeba zlecić. Pani Sekretarz zwróciła uwagę, że to wymaga wcześniejszego zgłoszenia, by mieszkańcy samochody inaczej ustawili.
Radna Borowska wystąpiła z przypomnieniem, iż na sesji oczekuje na odpowiedź na pytania odnośnie kanalizacji Suchatówka-Gniewkowo ( radna ma zapisane te pytania).
Radny Pitera przypomniał, że kiedyś „tak nieśmiało prosił”, bo zmiatane są ulice miejskie, a są też drogi gminne asfaltowe i było mówione, że jest szansa, że ten sprzęt dobry, profesjonalny również tam się pojawi ( Markowo, Lipie). By nie musieli tego ludzie zamiatać. Burmistrz przyznał, że „zdecydowanie tak”, ale to szybciej uda się zrobić w ramach prac społecznie użytecznych , bo sprzęt trzeba byłoby tam dowieźć. Łatwiej i szybciej będzie, jak zostaną tam ludzie wysłani.
Radny Kopiszka poruszył temat turystyki rowerowej , by zrobić przeglądy ścieżek rowerowych (kretowiska, uszkodzenia przez rolników, pozapadane , brakujące kostki). Radny jechał ostatnio z Suchatówki i widział te uszkodzenia. Naprawy wymaga też odcinek chodnika w Suchatówce. Radny zgłosił również, że w drogę prowadzącą w stronę Zajezierza (chyba jest to droga leśna) wchodzą krzaki. Pan Kopiszka zgłosił też, że mieszkańcy Suchatówki są bardzo zawiedzeni słowami pana Burmistrza, że nie będzie tam kanalizacji. Pan Roszak powiedział, że przecież mówił już o tym parę razy, przy temacie budowy świetlicy, że nie da się wszystkiego zrobić od razu. Do tego dochodzi wiele nowych zadań np. oczyszczalnia . Wiadomo jakie są możliwości, jakie jest obciążenie ze szkołami. Projekt jest od kilkunastu lat, ale teraz Gmina nie jest w stanie tego zrobić. Pan Kopiszka zapytał o terminy o „nowe rozdanie środków unijnych” . Burmistrz wyjaśnił, że to wielka niewiadoma. Pan Roszak był ostatnio na spotkaniu w sprawie dróg , zgodnie ze słowami Wiceministra Transportu mówił, że na drogi gminne i powiatowe pieniędzy nie będzie. Na obwodnice- też nie będzie.
Radna Lewandowska wystąpiła z zapytaniem o to, kiedy będzie ściągana szlaka z ulicy Cmentarnej.
Pan Kopiszka zapytał, czy ruszyły równiarki, co Burmistrz potwierdził.
Pani Mitaszka poruszyła temat petycji grupy mieszkańców w sprawie gimnazjum w Wierzchosławicach i zapytała, czy ten pomysł „ma szansę”. Pan Pitera zapytał też , czy prawda jest , że Kijewo również „organizuje się” w tej sprawie. Burmistrz przypomniał radnemu , że takich ,możliwości nie było 15 lat temu i nie ma ich teraz. O takich sprawach należy” rozmawiać tu, na spotkaniach, a temat poszedł do mediów”. O tej sytuacji Burmistrz dowiedział się , jak zadzwonił do niego redaktor. Pani Lewandowska przekazała, że u niej w pracy też ta sprawa miała swój „oddźwięk”. Przewodniczący Rady powiedział, że podpisy od rodziców zbierają 2 panie , którym powiedział, że zanim to pójdzie do prasy- powinny przyjść do Urzędu, do Burmistrza i rozmawiać w tej sprawie, by odbyła się jakaś debata w kwestii całego systemu funkcjonowania szkół, by ustalić „czy to jest do przeskoczenia , czy nie”.
Radna Szarpatowska poprosiła o równiarkę na trasę CERAMA - Wierzbiczany. Burmistrz powiedział, że równiarka jeździ już ponad tydzień, ale trochę tych dróg jest, więc jeszcze może nie wszystko jest zrobione. Przewodniczący Rady dodał, że problem jest też na trasie „Kępa Kujawska i tam dalej”.
Na tym zakończono posiedzenie.
Podpisał /-/ Przewodniczący Rady mgr Janusz Kozłowski
Protokołowała: J.Stefańska
Realizacja: IDcom.pl
Wszelkie prawa zastrzeżone © 2025 Urząd Miejski w Gniewkowie