Protokoły z posiedzeń Komisji Rady - kadencja 2014-2018

Protokół ze wspólnego posiedzenia Komisji Rady w dniu 22 lutego 2016r.

Protokół z posiedzenia wspólnego Komisji
Rady Miejskiej w Gniewkowie w dniu 22 lutego 2016r.

W posiedzeniu uczestniczyli radni -zgodnie z załączona listą obecności. Na początku posiedzenia nieobecni byli: radny J.Rychlewski, radny K.Mnich i radny W.Wesołowski.
                                          Zanim rozpoczęto dyskusję na temat materiałów na sesję - Przewodniczący Rady poinformował o sprawach poruszanych w okresie międzysesyjnym:
-w dniu 3 lutego 2016r. wystosowano pismo do Proboszcza parafii pw. Św. Mikołaja i Św. Konstancji z prośbą  o podanie, czy istnieje możliwość przywrócenia tablicy pamiątkowej Ks. Jana Mąkowskiego;
-w dniu 5 lutego 2016r. Wiceprzewodniczący Rady uczestniczył w konsultacjach społecznych dotyczących zagrożeń organizowanych przez Komendanta Powiatowego Policji w Inowrocławiu;
-tego samego dnia pan Mnich wziął także udział w walnym zebraniu Gminnej Spółki Wodnej w Gniewkowie;
-w  dniu 11 lutego 2016r. w podobnych konsultacjach, ale zorganizowanych przez Komendanta Komisariatu Policji w Gniewkowie uczestniczył  Przewodniczący.
Radny Stefański poinformował również  o petycji, jaka wpłynęła od mieszkańców z obwodu Szkoły Podstawowej w Murzynnie i następnie odczytał treść tego pisma. W trakcie tego wystąpienia na obrady przybył radny Jarosław Rychlewski.  Po odczytaniu pisma, radny Stefański zaznaczył, że zostało ono podpisane przez panią Ignacyk, ale tylko „komputerowo”.  Prowadzący obrady wskazał też, że petycja ta skierowana została do niewłaściwego organu oraz brak jest zgody podmiotu trzeciego, w imieniu którego ta petycja jest składana (mieszkańców wskazanych wsi), brakuje też tego odręcznego podpisu, a sama treść żądania  w tej petycji wymaga weryfikacji w celu ustalenia, czy rzeczywiście tą petycją jest w rozumieniu ustawy. Radny podkreślił, że petycja skierowana jest do niego, a nie do „organu władzy publicznej, a do tego część pytań kierowanych jest do radnych z KWW „Porozumienie”, część natomiast do całej Rady . Przewodniczący Rady stwierdził jednak, że na to pismo odpowie ze względu na powagę sytuacji, ale nie jako na petycję. Pani Sekretarz przekazała, że jeśli chodzi o petycję, to druga taka skierowana została do Burmistrza  i było to konsultowane z prawnikiem. Dziś wyszły dwa oddzielne pisma , choć  petycja złożona do Przewodniczącego rzeczywiście winna być skierowana do radnych . Postanowiono jednak, że najpierw wnoszący zostanie poproszony o uzupełnienie tych petycji o podpis oraz o przedłożenie zgody mieszkańców wsi; Murzynna. Murzynka, Klepar i Żyrosławic  na piśmie. Pani Pęczkowska wyraziła opinię, że do petycji musi być załączona lista wszystkich mieszkańców, którzy tam zamieszkują . Przewodniczący Rady zapytał, czy oznacza to, że ta petycja będzie rozpatrywana w trybie ustawy o petycjach, jeżeli uzupełniony zostanie ten podpis i ta zgoda.  Pani Sekretarz potwierdziła i zaznaczyła, że co do samej treści, tego nie razpatrywano, czy jest to petycja, czy nie. Dokona tego Rada i Burmistrz po uzupełnieniu dokumentów.  Radny Stefański oświadczył, że w związku z tym ”nie będziemy na razie odpowiadali, tylko czekamy na uzupełninie”.
Kolejno, Przewodniczący Rady poinformował, że wpłynęło postanowienie Kuratora Oświaty w sprawie uchwały dotyczącej zamiaru likwidacji Szkoły Podstawowej w Murzynnie i to postanowienie również Przewodniczący odczytał ( postanowienie stanowi załącznik do niniejszego protokołu). Radny zaznaczył, że jest to fax , który wpłynął do Urzędu 16 lutego 2016r.
Radny Stefański przekazał też zebranym , że w nawiązaniu  do  swojego wcześniejszego pisma z roku 2013 – radny Sławomir  Bożko w dniu 19 lutego 2016r. poinformował o wyniku sprawy sądowej , jaka toczyła się m.in. z jego powództwa przeciwko Burmistrzowi Gniewkowa.
Przewodniczący Rady oświadczył, że chciałby poznać opinię Rady na temat jej udziału w planowanym przedsięwzięciu- biegu „966” . Według radnego – Rada winna w tym uczestniczyć.
Prowadzący obrady otworzył dyskusję i jako pierwszy zapytał, czy Rada przyjmuję propozycję pani Sekretarz odnośnie wystąpienia mieszkańców w sprawie SP w Murzynnie, że nie zostanie udzielona odpowiedź na pismo, tylko potraktowane zostanie to jako petycja. Pani Sekretarz oświadczyła, że chciałaby dodać, że jeśli petycja nie zostanie uzupełniona, to zgodnie z ustawą pozostanie bez rozpatrzenia.  Radny Krzysztofiak zapytał, czy uzupełnienie musi dotyczyć podpisów wszystkich mieszkańców.  Pani Pęczkowska zaznaczyła, że w petycji podano „ w imieniu mieszkańców”, więc powinni być to wszyscy mieszkańcy . Dodała też, że jest to nowa ustawa i nie ma na ten temat jeszcze orzecznictwa. Ustawa jest krótka i wynikają z niej tylko te podstawowe zasady.  Posiłkowano się opiniami wydziałów zajmujących się petycjami w Toruniu, w Bydgoszczy i dowiedziano się , że np. w przypadku petycji dotyczącej zmiany nazwy ulicy- podpisy złożyć musieli wszyscy jej mieszkańcy, a nawet przyległych ulic sąsiednich. Radny zapytał , czy jeżeli nie będzie wszystkich podpisów, to petycja będzie bezpodstawna, na co pani Sekretarz powiedziała, że nie będzie podlegała rozpatrzeniu.  Pan Kopiszka zapytał natomiast o stanowisko, gdyby zmieniony był fragment początkowy petycji np. „mieszkańców zaangażowanych w obronę szkoły”. Pani Sekretarz stwierdziła, że w takim razie winna być nowa petycja. Na ponowne zapytanie  Przewodniczącego Rady, czy sugestia pani Sekretarz, by to wystąpienie traktować jako petycję-  jest przez Radę akceptowana -nikt nie wyraził sprzeciwu .
Przewodniczący Rady przekazał także informację o pobycie w szpitalu radnego Wiesława Wesołowskiego oraz o tym, że w imieniu Rady życzył mu szybkiego powrotu do zdrowia.
Następnie, radny Stefański powrócił do tematu „966” i zapytał radnych o opinię na temat udziału w biegu. Pan Stefański zaznaczył, że sam biegł będzie 3 razy. Zwracając się do radnego Ratajczaka- Przewodniczący Rady uznał, że akurat radnego pytać się chyba nie musi, bo weźmie w tym udział, choć nie jest to dystans, jakie preferuje. Radna Pińska zgłosiła, że bierze udział w biegu jako nauczyciel . Burmistrz zgłosił, że jeśli będzie taka sytuacja , że będzie te 3160 parę osób – wówczas nie będzie możliwości podwójnego biegania”. A jeżeli okaże się, że nie będzie potrzebnego limitu  deklaracji wypełnionych , to będzie można powtarzać okrążenia  w pewnych odstępach czasu.  Pan Ratajczak stwierdził, że gdyby dystans był dłuższy wówczas zmniejszyłaby się ilość  osób. Burmistrz przekazał, że brano pod uwagę fakt, iż biec mogą osoby w różnym wieku, też dzieci i osoby starsze  i chciano to jakoś usystematyzować.  To będzie mierzone przez wyspecjalizowaną firmę i ma to być bieg „ z pałeczką”, pokazywana będzie ilość okrążeń, czas i ilość kilometrów.  Ma się to odbywać przez 4 dni i 4 noce.  Odpowiadając na pytanie Przewodniczącego o udział w biegu- radna Milewska powiedziała, że jeśli można zgłosić się po raz  piąty, to ona się zgadza.  Zgodę wyraził też radny Pułaczewski i radny Kopiszka. Pani Kaczmarek przekazała, że nie wie jeszcze, czy w tym okresie będzie mogła biec i swój udział oznaczyła znakiem zapytania.  Radny Stefański stwierdził, że w takim razie wspólnie z panią Robak zapisze panią Kaczmarek na „nie” , ale jeżeli będą panie mogły – to zaprasza do udziału.  Zgody nie wyraził radny Rychlewski,  natomiast pan  Żmudziński oświadczył, ż e na dziś się nie deklaruje, ale „nie wyklucza”.  Radny Bożko zapytał natomiast po co jest ta deklaracja, na co pan Stefański odpowiedział, że chciałby wiedzieć,  aby dokonać zgłoszenia. Pani Milewska  przekazała, że te zgłoszenia przyjmowane są do końca tygodnia.  Pan Bożko oświadczył, że w takim razie, da jeszcze znać, bo na tą chwilę nie deklaruje udziału.  Do udziału w biegu nie zdeklarował się też radny Szymon Krzysztofiak. Radny zapytał jednocześnie, czy ten bieg kwalifikuje się do jakiegoś rekordu. Burmistrz zgłosił, że chodzi o rekord Polski. Początkowo zamierzano bić rekord Geenesa, ale to było bardziej skomplikowane i musiałby się odbywać w inny sposób i wiązałyby się z tym o wiele wyższe koszty. Rekord bity będzie przy udziale tego samego biura co rekord Geenesa, ale chodzi o rekord Polski , jako najdłuższa sztafeta.  Kolejno, prowadzący obrady wyczytał nazwiska radnych , którzy będą reprezentować Radę w tym przedsięwzięciu: Pińska, Frankowska, Milewska, Ratajczak, Kopiszka, Pułaczewski i Stefański.
                                   Radny Ratajczak wystąpił z zapytaniem o to, czy wpłynęła jakaś odpowiedź od Księdza . Przewodniczący wraz Burmistrzem przyznali, że pismo w sprawie tablicy  do Proboszcza zostało skierowane, ale nie ma na nie odpowiedzi.
                                   Następnie przystąpiono do omawiania materiałów przedłożonych na XXII sesję Rady. Rozpoczęto od „Sprawozdania z realizacji Gminnego Programu Przeciwdziałania Przemocy w rodzinie oraz Ochrony Ofiar Przemocy za rok 2015”. Sprawozdanie omówiła p.o. Kierownika MGOPS- pani Aleksandra Marczak.  Przewodniczący Rady otworzył dyskusję i sam wskazał na stronę 12 materiałów otrzymanych przez radnych, gdzie pani Kierownik użyła sformułowania  „sponsornigowanie”  i uznał, że nie jest ono zbyt fortunne i należałoby to zmienić.  Radna Frankowska zwróciła natomiast uwagę na adresy podane w sprawozdaniu i stwierdziła, że to należało raczej pominąć.  Pani Kierownik powiedziała, że te podmioty wyraziły zgodę na to , by je wymienić, na co pani Frankowska powiedziała, że adres jest tu akurat zbędny. Pan Kopiszka zgłosił, że w BIP-ie te adresy zostały zamazane, ale należało to zrobić lepiej, bo można to odczytać. Pani Kierownik przeprosiła zatem za podanie tych adresów i zobowiązała się do sprostowania. Radny Stefański zaznaczył, że pod rozwagę pani Marczak zostawia też to słowo „sponsoring”.
Pani Marczak omówiła również projekt uchwały w sprawie uchwalenia Gminnego Programu Wspierania Rodziny dla Gminy Gniewkowo na lata 2016-2018.  Po tym wystąpieniu radna Kaczmarek zapytała o ilość potrzebnych jeszcze asystentów rodziny. Pani Kierownik odpowiedziała, że 2, co razem dałoby  4 asystentów. Pani Marczak dodała, że asystent pracuje najczęściej w godzinach popołudniowych, wchodzi w środowisko , gdzie musi pracować z dziećmi ( sfera stosunków między rodzicami a dziećmi, między rodzicem a rodzicem), wchodzić w sferę finansową (np. układanie planu rachunków). Jest to trudne, bo rodziny często nie chcą współpracować, nie chcą rozmawiać, dlatego wymaga to dużego działania psychologicznego, właściwego podejścia, aby rodzina się otworzyła i aby rodzina „chciała”.  Pani Kaczmarek wskazała na 74 rodziny objęte programem i zapytała „ile pań wchodzi w te środowiska”.  Pani Kierownik podała, że wśród tych 74 rodzin – 32 mają asystenta rodziny . Radna zapytała też o to, ilu pracowników socjalnych przypada na te 74 rodziny.  Pani Marczak odpowiedziała, że pomocą objętych jest 880 rodzin ( tj. ok. 1700 osób) i obsługuje je 7 pracowników.  Przewodniczący Rady zwrócił uwagę na to, że dotyczy to opieki nad osobami wymagającymi największej troski ze strony samorządu, takiego „łańcuszka” (bezrobocie, bieda, uzależniania)  i to pojawia się we wszystkich materiałach Ośrodka. Radny stwierdził, że najczęściej to „sprawcy” nie widzą , że mają jakiś problem i ważne jest , by inni nie uznali podobnie, by ten problem był dostrzegany.  Pan Stefański zgłosił uwagę do danych ze str. 60 materiałów –tabela z kosztami zatrudnia asystenta rodziny , z których wynika , że koszty te wzrosły 10-ciokrotnie i zapytał o przyczynę.  Pani  Kierownik wyjaśniła, że to skutek konkursu , w ramach którego Ośrodek otrzymywał dofinansowanie, a w roku ubiegłym było to już tylko 25 tys. zł. Przewodniczący Rady zapytał, czy to oznacza, że wzrósł wkład własny, co pani Kierownik potwierdziła. Prowadzący obrady wskazał też na informacje o zagrożeniach, o szansach  itd. i zasugerował, aby w przy podawaniu mocnych stron  przy „współpracy z instytucjami” opatrzyć ten czynnik przymiotnikiem „dobrej”. Pani Kaczmarek wystąpiła natomiast z zapytaniem o dane z zakresu ilości rodzin zastępczych niespokrewnionych, która od 2013 roku wynosi zero. Pani Marczak powiedziała, że to też związane jest z mniejszymi środkami, ale jeśli tylko jest ktoś z rodziny, babcia, dziadek to oni się tego podejmują. Radny Krzysztofiak zapytał o to, czy dzięki pracy asystenta zdarzyło się, że „jakaś rodzina wyszła na prostą”. Pani Kierownik odpowiedziała, że dzięki tej pracy zdarzało się, że  dzieci nie trafiły do ośrodka, albo dzięki nim nastąpił powrót dzieci do rodziny. Pan Krzysztofiak zapytał też , czy dzięki temu jakaś rodzina może się „ogarnęła”, zaczęła lepiej funkcjonować. Pani Kierownik ponownie wskazała na przypadki, gdy dzięki działaniom asystenta dzieci nie trafiały do ośrodka.  Radny Żmudziński zapytał, czy to oznacza że „inwestycja w większą ilość asystentów” (np. tą brakującą ilość) spowodowałoby zmniejszenie ilości dzieci w ośrodku, a tym samym  zmniejszenie wydatków z tym związanych, na co pani Marczak odpowiedziała, że „myśli , iż tak”, choć nie ma na to gwarancji.  Przewodniczący Rady zauważył , że jeżeli chodzi o przemoc w rodzinie to statystki są „constans” , więc dobrze , że jest ten nadzór, bo bez tego mogłoby chyba być  gorzej. Pani Kierownik wskazała na przywiązanie ludzi do asystentów o czym świadczy np. fakt, że bez przerwy ze wszystkim do nich dzwonią , a także na współpracę asystentów z kuratorami, z pracownikami socjalnymi – „to musi działać”.,
Radny Rychlewski zgłosił, że w sprawie, o której już mówił wcześniej, to chciałby podziękować pani Kierownik, ale teraz chciał interweniować odnośnie rodziny , w której jest 5 dzieci, a która otrzymała 40-metrowe mieszkanie. Tam jest bieżąca woda, ale nie ma łazienki, prysznica, ani ubikacji. Radny przekazał, że te dzieci  biegają o 7-mej rano do „toy-toya”  , co w XXI wieku – zdaniem radnego jest uwłaczające i żenujące -Gminę winno być stać  na to, by takiej biednej, objętej pomocą rodzinie tą toaletę zrobić w domu. Na uwagę Z-cy Burmistrza, że to nie jedyna rodzina w Gminie w takiej sytuacji, radny stwierdził, że to żadna  chluba, i że nad tym ubolewa.  Pani Kowalska zaprzeczyła, prosząc , by radny nie przekazywał takich informacji, że ktoś tej rodzinie odmawia pomocy. Zanim radny zadzwonił do pani Kowalskiej, była już u niej ta rodzina  i ona chciała tam zamieszkać , ponieważ mieszkała w innej miejscowości i urodziło się tam kolejne dziecko . Z-ca Burmistrza zapewniła, że jest w kontakcie z panią Kierownik MGOPS, aby tej rodzinie pomóc , ale to wszystko wymaga czasu . Radny jeszcze raz zaznaczył, że widok jest straszny, jak „te dzieci rano w piżamkach biegają” i zaprosił panią Kowalską do siebie, bo widzi to z okna, a wówczas „ona inaczej na to spojrzy”.  Pani Kowalska ponownie zastrzegła, że nikt nie mówił, że to nie będzie załatwione, bo sama zna to mieszkanie i wie, że jest możliwość zrobienia tam łazienki , tylko do rozstrzygnięcia jest kwestia szamba. Pani Marczak również zastrzegła, że są rodziny , które żyją w znacznie gorszych warunkach.  Przewodniczący Rady uznał, że temat ten jest bardzo szeroki , związany z podnoszeniem standardów życia m.in. poprzez kanalizację.
                                               Ustalono, że temat azbestu omówiony zostanie na końcu, aby w pierwszej kolejności  zająć się materiałami przygotowanymi przez zaproszonych na posiedzenie gości.  Kolejno, o wystąpienie poproszona została pani Paulina Wicleben , która jako pierwszy dokument omówiła „Sprawozdanie za rok 2015 z wysokości średnich wynagrodzeń nauczycieli na poszczególnych stopniach awansu zawodowego w szkołach i placówkach prowadzonych przez Gminę Gniewkowo”. W trakcie otworzonej przez prowadzącego obrady dyskusji -jako dygresję, radna Kaczmarek podała, że nie ma takiej pensji jak nauczyciel stażysta. Pani Kierownik zaznaczyła, że taką średnią trudno jest osiągnąć, młodzi nauczyciele nie mają dodatków np. motywacyjnego, wysługi. Podobnie jest też z nauczycielami mianowanymi. Pani Wicleben wyjaśniła zebranym jak odbywa się wyrównywanie wynagrodzeń nauczycieli do średnich i podała ile wynoszą ich pensje zasadnicze i zaznaczyła, że wynagrodzenia są zróżnicowane. Z-ca Burmistrza dodała, że na koniec roku dołożono ponad 100 tys. zł , aby osiągnąć te średnie.
                                                     Następnie pani Kierownik przedstawiła „Sprawozdanie z wykorzystania środków na doskonalenie zawodowe nauczycieli za rok 2015 w placówkach oświatowych prowadzonych przez Gminę Gniewkowo”. Do omówionego sprawozdania nie było uwag.
                                                      Jako ostatni, pani Wicleben zreferowała projekt uchwały w sprawie określenia kryteriów naboru do publicznych szkół prowadzonych przez Gminę Gniewkowo oraz dokumentów niezbędnych do potwierdzenia tych kryteriów. Pani Kierownik przekazała, że określenie kryteriów to  wymóg ustawowy, w  poprzednich latach te kryteria również były , ale zawierały je statuty szkół, a teraz Ministerstwo wymogło takie uregulowania.  Przewodniczący Rady zapytał, czy jest to samo, tylko inaczej , co pani Wicleben przyznała.
                                               Kolejno, o przedstawienie przygotowanych materiałów poproszony został Prezes Zarządy PK „Gniewkowo”- pan Tomasz Molenda. Pan Molenda krótko scharakteryzował „Informację na temat funkcjonowania Przedsiębiorstwa Komunalnego „Gniewkowo” i poprosił o ewentualne pytania.
Pan Krzysztofiak  zapytał o to, kiedy Spółka ostatecznie zamyka bilans tak na 100%, kiedy można powiedzieć , że to się już nie zmieni , bo radny zauważył pewne różnice w wartościach patrząc na sprawozdanie ubiegłoroczne. Pan Molenda wskazał na preambułę, gdzie jest to zawsze podawane- jest to maj- czerwiec. Radny zasugerował, aby w przyszłości zrobić tak, aby to sprawozdanie Przedsiębiorstwo składało dopiero po zamknięciu tego bilansu. Pan Molenda stwierdził, że jest to w zasadzie kwestia planu pracy Rady. Pan Krzysztofiak zaznaczył, że jest to taka jego sugestia na przyszłość, skoro nie jest to uzależnione żadnymi innymi aktami. Przewodniczący Rady przyznał, że przy ustalaniu planu pracy na rok następny można to skorygować, co nie oznacza, że nie można byłoby go zmienić w trakcie roku, ale w tym przypadku już raczej nie ma sensu.  Przewodniczący Rady oświadczył, że bardzo interesuje go funkcjonowanie oczyszczalni oraz tego, o czym Prezes mówił na początku kadencji Rady na temat spalarni . Radny wskazała na zapisy mówiące o gospodarowaniu azotem i fosforem i uzyskaniu nowego pozwolenia wodno-prawnego w sytuacji, kiedy oczyszczalnia jest „ głównym podmiotem zasilającym wody Suchatówki” .  Gdyby nie to, Suchtaówka jako teren rekreacyjny przestałaby praktycznie istnieć. Pan Stefański zapytał, czy zatem nie byłoby zasadne, aby te wody jeszcze bardziej oczyścić poprzez wybudowanie jakiś osadników naturalnych z roślinnością, która by ten azot i fosfor wyłapywała  (np. trzcinowiska za oczyszczalnią). Przewodniczący Rady zwrócił uwagę, że o Suchatówce mówi się jako o terenie rekreacyjnym , „a zasilamy to wodą z oczyszczalni”. Pan Molenda powiedział, że nie wypowie się na temat tych stawów, ale Spółka pracuje nad rozwiązaniami w sprawie osadu i w zakresie jego zagospodarowania planuje się reaktor, dzięki któremu te ścieki przechodziłyby 2-3 razy przez proces technologiczny, choć usunięcie osadu w całości jest niemożliwe. Prezes wskazał, że trochę gorsze ścieki wypływają tam z innych kierunków , nie z oczyszczalni np. biogeny z pół i nielegalnych zrzutów , bo to się dzieje. Przewodniczący Rady zwrócił uwagę, że temat kosztów jest zawsze „nośny” i zapytał, czy tych danych nie można by przedstawić na tle innych podmiotów z gmin ościennych , czy nawet w skali kraju . Radny zapytał, czy dałoby radę, by na sesji  to mieszkańcom przedstawić w taki sposób.  Prezes powiedział, że co roku, przed sesją , na którą wchodzi wniosek „taryfowy” takie zestawienie jest przygotowywane . W ubr. było coś takiego zrobione. Na ok. 900 podmiotów- Gniewkowo było na 300- którymś  miejscu  ( względem tych tańszych kosztów). Jednak bardzo często te dane narażone są na błąd, którego nie można do końca zdiagnozować, a konkretnie chodzi o dopłaty. W naszej Gminie dopłat do wody i ścieków nie ma żadnych , natomiast w większości gmin (zwłaszcza wiejskich) jest to standard np. Dąbrowa Biskupia – ponad 17 zł do 1 m3, dopłacają też Złotniki Kujawskie. Burmistrz przyznał, że w budżecie Dąbrowy jest pozycja 1 mln 300 tys. zł stanowiąca te dopłaty.  Pan Molenda oświadczył, że gdyby Spółka miała takie dopłaty, to stać by ją było na „złote klamki”.  Burmistrz poprosił o to, by rzeczywiście taką informację Prezes przygotował  z wyszczególnieniem naszego Powiatu, czy Powiatu Radziejowskiego i Mogileńskiego oraz Aleksandrowskiego. Prezes ponownie zaznaczył, że to będzie podane już we wniosku „taryfowym”  oraz to, że nie w każdej gminie pozycja dopłat jest możliwa do stwierdzenia.  Tego trzeba bardzo mocna szukać, by poszukać, gdzie jest to ukryte.  Przewodniczący Rady uznał, że może w takiej sytuacji, aby było to możliwe do przygotowania do sesji- by zrobić tylko te wiodące spółki, przedsiębiorstwa komunalne porównywalne do naszego.  Prezes przyznał, że rzeczywiście trudno byłoby się np. porównywać pod względem kosztowym do takiego Inowrocławia . Radny Stefański zauważył, że już do Kruszwicy porównywać się można jak najbardziej, na co pan Molenda potwierdził wskazując na „hsz-ty” , które są tam pięciokrotnie mniejsze. Prezes zaznaczył, że nasze ścieki mają dużo osadu za przyczyną przemysłu spożywczego, ale gdyby nie ten przemysł – to ceny dla mieszkańców byłyby o wiele wyższe.  Radny Pułaczewski nawiązał do tematu osadów i przekazał, że razem z radnym Wesołowskim byli świadkami ich wywożenia z oczyszczalni. Radni widzieli, że przyczepa do tego służąca jest bardzo nieszczelna i ten osad gubiony jest po drodze, a to jest uciążliwe z uwagi na smród , jaki pozostawia. Radny zasugerował, by może udało się uszczelnić tą przyczepę, by nie gubić osadu pomiędzy osiedlami ludzkimi.  Pan Pułaczewski zapytał też o to, czy są jeszcze takie kamienice, gdzie nie ma wspólnot mieszkaniowych. Radny poruszył także temat gospodarowania odpadami i zapytał, czy Przedsiębiorstwo rozważało przejęcie tej działalności, czy może pomysł taki był, ale upadł i dlaczego.  Prezes ustosunkował się do kwestii wywozu osadu i zapewnił, że czynione jest wszystko, aby odbywało się „to szczelnie” i nie ma od tego odwrotu , ponieważ nie uda się zrobić spalarni i można jedynie pomyśleć o większej higienizacji (bez czynnika odorowego) – wywóz jednak zostanie. To jest też kwestia konsystencji, powinna być sucha masa, granulat , ale by to zrobić- wymagane są duże nakłady. Na razie trwają prace nad mechanizmem finansowym i Prezes wyraził nadzieję, że w tym roku uda się to poukładać, bo przed tym problemem uciekać nie można.  Odnośnie wspólnot mieszkaniowych- pan Molenda przekazał, że powstają one w momencie, gdy zostanie sprzedanie pierwsze mieszkanie, więc są takie kamienice, gdzie ich jeszcze nie ma i to nie jest zależne od Spółki.  W temacie gospodarowania odpadami- Prezes oświadczył, że na ten moment Spółki na to nie stać, ponieważ nie ma odpowiedniej zdolności kredytowej, co byłoby potrzebne do wyposażenia Przedsiębiorstwa w „kapitał pracujący” – tj. odpowiednie pojazdy. Mechanizmy tej działalności nie są skomplikowane, to prosty układ, który Przedsiębiorstwo poznało współpracując z MPO.  „Na dzień dobry”- na wejście w taką działalność potrzeba ok. kilku milionów złotych. Do tego potrzebna jest cała baza surowcowo- przeładunkowa. Pan Molenda oświadczył, że osobiście chciałby się tym zająć. Burmistrz dodał, że pracowano już nad tym w ubiegłym roku , robiono analizy finansowe. Problem kosztów i dokapitalizowania Spółki , by zakupić niezbędny  tabor – to jedna rzecz , ale zgodnie z prawem i tak trzeba

przeprowadzić przetarg, bo ustawodawca nie zwalnia samorządu z tego obowiązku. Dlatego nie ma pewności, że Przedsiębiorstwo świadczyłoby na rzecz Gminy te usługi.
Odnośnie zagospodarowania osadów- radny Krzysztofiak powiedział, że w ubiegłym roku zapisał sobie, że były rozważania na temat systemu rdf . Radny zapytał, czy to oznacza , że to się przesuwa się do końca roku. Prezes zaprzeczył i zapewnił, że to co było założone, to zrealizowano. Prezes wskazał na „zespół projektowy”, który miał zadanie i to do połowy roku wypracować rozwiązania. Przeanalizowano  chyba wszystkie możliwe rozwiązania w zakresie zagospodarowania osadu, ale każde- to miliony złotych  ( od 2 do 120 mln zł).  Przy tego typu obiekcie, jak nasz (3-3,5 tys. ton osadów rocznie) należałoby zastosować technologie umożliwiającą wytworzenie produktu końcowego, który po utylizacji będzie nawozem, kompostem , choć podobno rolnicze wykorzystanie tego ma być niedługo zblokowane.  Dlatego najlepszym rozwiązaniem byłoby stworzenie takiego produktu, którego byłoby bardzo mało, który będzie łatwo przewieź i „wypchnąć” na zewnątrz. Gdyby tych osadów było znacznie więcej , ok. 20 tys. ton – to wówczas można byłoby myśleć o rdf. Pan Molenda wskazał też na rozwiązanie związane z kontenerami, ale koszt kontenera to ok. 2,5 mln zł.  Radny Pułaczewski zauważył, że „osad zysku nie przynosi”, na co pan Molenda stwierdził, że „jest zawsze kosztem”.
Radny Ratajczak wskazał na zapisy w dziale gospodarki cieplnej mówiące o modernizacji kotłowni przy ul.Pająkowskiego oraz wymiany sieci ciepłowniczej na osiedlu 700-lecia. Radny zapytał  ”co się za tym kryje”. Prezes odpowiedział, że chodzi o instalację podziemną i rurociągi na zewnątrz. Radny Żmudziński zapytał, czy to łącznie z izolacją, co Prezes potwierdził i dodał, że po sprawdzeniu uznano, że to nie wygląda tak jak powinno być. Pan Molenda wskazał na wyminę sieci wykonaną w ubiegłym roku na ul. Pająkowskiego, po czym widać różnice. W kwestii samej kotłowni- Prezes przekazał, że jest po rozmowach z PGNiG , które dokonana analizy, czy wykonałoby przyłącza od strony ul.Piasta. Jeżeli to się nie uda, to rozważa się wymianę 2 kotłów. Pan Pułaczewski zapytał, czy to będą kotły gazowe. Prezes wyjaśnił, że najlepiej gdyby były to 2 małe kotły gazowe z generatorami ciepła przy budynkach (by wykorzystać parę wodną w odwróconej formie chłodzenia w okresach „pozazimowych”). Pan Pułaczewski zapytał o to, jak to będzie wyglądało finansowo, na co pan Molenda odpowiedziała, że byłoby to zdecydowanie tańsze (zależy jeszcze o jakich budynkach mowa- czy np. o nr 4a). Radny powiedział, że rozumie, iż nie chodzi tu o budynek nr 4a ,gdzie rura leży w rowie z wodą.
Radny Kopiszka wystąpił z pytaniem o rozbudowę sieci wodociągowych, a konkretnie o dostarczenie wody do p-wa Nowak oraz o pochodzenie środków na zadanie. Pan Molenda stwierdził, że radny chyba doskonale wie w jakim katalogu znajduje się to zadanie i pytanie o środki jest raczej retoryczne i dodał, że trudno byłoby finansować doprowadzenie wody do 1 gospodarstwa. Zdaniem pana Molendy tu raczej chodzi o tańsze rozwiązanie, choć jest tam problem  z usytuowaniem gospodarstwa na górce.  Wraz z panią Kowalską Prezes zastanawiał się chyba nad najtańszym rozwiązaniem w tej sytuacji- budową studni. Nie było tam badań prowadzonych, ale studnia kiedyś tam była. Prezes wskazał też na dużo większą ilość deszczowni funkcjonujących w tym rejonie, które naruszają stosunki wodne.  Radny Rychlewski uznał, że dlatego „ciężko będzie ze studnią” . Zdaniem pana Rychlewskiego taniej byłoby pociągnąć wodę od Żyrosławic, na co pan Molenda zwrócił uwagę, że radny mówi o wodzie z Dąbrowy. Pan Rychlewski powiedział, że wówczas można byłoby podłączyć całe Żyrosławice i koszt byłby zupełnie inny. (600-700 m). Prezes powiedział, że radny mówi „o nie naszym układzie”, a właściwym rozwiązaniem to byłaby sieć ok. 2 km , by to pospinać . Pod rozwagę można poddać też układ w Gąskach, bo tam więcej wody jest używane . Zdaniem radnego Żmudzińskiego- to „uciekanie od tematu”, chodzi o rozwiązanie problemu, bo „niech każdy spróbuje sobie wyłączyć choć na 1 dzień wodę”. Z-ca Burmistrza zapewniła, że w tym przypadku woda jest, dostarczana jest beczkowozem , a problem wynika z tego, że „ta pani prowadzi działalność”.  Pani Kowalska przekazała, że ta pani była u niej w ubiegłym roku , kiedy za pośrednictwem pracowników Spółki udało się poszukać firmę, która w terenie dokonała oceny możliwości budowy studni. Problem jest jednak również z tym, że studnia miałaby powstać na gruncie prywatnym, a do tego  mieszkanka chciałby , aby studnia stanowiła jej własność. Kwestia finansowania tego zadania ze środków publicznych powoduje, że ta sytuacja jest „patowa”. Z-ca Burmistrza przekazała, że od tej pory ta pani u niej nie była i nie wie, czy coś zmieniło się w tej sprawie, czy ustaliła coś z Przedsiębiorstwem. Pan Rychlewski zapytał o przewidywane koszty tego zdania. Pani Kowalska odpowiedziała, że to zależy od poziomu, na jakim będzie ujęcie, a pan Molenda dodał, że to koszt ok. kilkunastu tysięcy złotych. Pan Żmudziński stwierdził, że w takim razie może rzeczywiście należałoby wodę pociągnąć od strony Żyrosławic. Prezes zaznaczył, że jest to zadanie własne Gminy i to Rada winna ustalić zadania inwestycyjne. Przewodniczący Rady stwierdził, że są to zdania inwestycyjne dużej rangi i w skali Gminy jest więcej takich miejsc. Pan Rychlewski zaoponował wobec tego stanowiska i podkreślił, że tu chodzi o problem związany z brakiem wody, bo zdarzało się latem, że jak zamknięty był przejazd to ci ludzie cały dzień wody nie mieli. Pan Stefański powiedział, że wypowiedział się w momencie wskazania na poprowadzenie wody od strony Żyrosławic , bo jest to dla radnego duża inwestycja (może dla pana Rychlewskiego mała)   i nie mówił o tym, by ludzie nie mieli wody. Pan Rychlewski zaprzeczył natomiast, że nie mówił, iż jest to mała inwestycja. Prowadzący obrady nawiązał do regulacji w zakresie sieci i stwierdził, że obieg powinien być zamknięty, aby cały czas była płynność. Radny oświadczył, że jest zdania, że wszyscy mieszkańcy powinni mieć dostęp do bieżącej wody i nigdy nie twierdził inaczej. 
Radny Krzysztofiak poruszył temat skanalizowania Gminy i zapytał, czy osiągnięto wymagany wskaźnik , jaki on jest i czy ul.Kasprowicza będzie miała na ten stan wpływ. Prezes zapytał czy radnemu chodzi o procent , czy o promile, bo to nie będzie długi odcinek, a to podaje się w kilometrach . Radny powiedział, że dla naszej aglomeracji miało to chyba być 90% i było blisko, ale chyba jeszcze do tego trochę brakuje. Prezes stwierdził, że tu zapewne konieczne będą pewne zmiany, bo pewne dyrektywy tego wymagają , a nasze prawo tylko je odwzorowuje w zakresie procentowym (odpady, segregacja, skanalizowanie). Pan Molenda wyraził opinię, że to wymagać będzie dużych inwestycji i zapewnił, że on jest na to otwarty i  z przyjemnością realizowałby taki program skanalizowania Gminy w 100%, ale są to duże pieniądze. Pan Krzysztofiak ponownie zapytał, czy skanalizowanie ul. Kasprowicza przyniesie w tym zakresie jakiś wymierny wpływ. Zdaniem Burmistrza efektem będzie zadowolenie mieszkańców tej ulicy i „nasze wspólne”, a procentowa zmiana jest tu minimalna. Prezes przekazał, że każdorazowo, gdy w Urzędzie omawiane są kwestie z zakresu przebudowy sieci drogowych – mowa jest także o infrastrukturze podziemnej np. w przypadku ul.Parkowej . Burmistrz przekazał, że tam planuje się przebudowę całej ulicy i części sieci. Prezes powiedział, że tam będą robione też pewne elementy w drodze prywatnej (własność kilku właścicieli), bo dziś jest to tylko rozmowa, a za rok radni będą „rozliczać Spółkę” z działań na rzecz osób prywatnych, od czego jest daleki. Przewodniczący Rady przyznał, że dziś tematem jest sprawozdanie Przedsiębiorstwa i nie uda się zapewne uniknąć innych rozmów  zwłaszcza  na temat kanalizacji. Zdaniem radnego słusznie pan Krzysztofiak próbuje ustalić  rozmiar inwestycji przy ul.Kasprowicza, tym bardziej , że jej koszt nie będzie wysoki ( mieszkańcy sami zgłaszali , że jest tam kolektor). Burmistrz sprostował tą wypowiedź tłumacząc, że tam nie ma kolektora, a pan Jaworski mówił, że są tam przepusty pod drogą w kilku miejscach. Radny Stefański zapytał, czy to nie oznacza, że można to zrobić „za mniejsze pieniądze”. Burmistrz powiedział, że jest to tylko kwestia tego, że „po tych przepustach można ułożyć tylko rury poprzeczne w stosunku do nawierzchni”. Dziś już jednak najprostszymi są tzw. przepusty sterowane  i nie trzeba już ciąć asfaltu, przekopywać i następnie łatać i to aż tak bardzo nie rzutuje na koszt inwestycji. Pan Krzysztofiak zapytał, czy to będzie robione, na co Burmistrz przypomniał, że taka pozycja jest wpisana w budżet. Radny Mnich stwierdził natomiast, że dla poprawy wskaźnika bardziej opłacałoby się zrobić kanalizację w Ostrowie, ponieważ kolektor biegnie przy ostatniej nieruchomości i jest tam więcej mieszkańców i oni się tak nie upominają, bo wiedzą , że są inne, ważniejsze problemy. Radny Krzysztofiak przyznał, że jest to bardziej opłacalne w obszarach o gęstszej zabudowie.
Następnie pan Molenda udzielił wyjaśnień odnośnie kosztów ścieków dowożonych do oczyszczalni , które są tożsame z tymi, jakie ponoszą osoby podłączone do kanalizacji. Pan Rychlewski zapytał, czy chodzi o Gniewkowo, czy o wszystkich mieszkańców. Pan Molenda odpowiedział, że chodzi o całą Gminę. Różnica jest w opłacie za przewóz tych nieczystości. Radny Żmudziński uznał, że tańszym rozwiązaniem dla mieszkańców jest jednak kanalizacja. Prezes powiedział, że tak, jeśli jest ona wybudowana przez Gminę, która ponosi również koszt amortyzacji.  Pan Molenda zwrócił też uwagę na fakt, iż łatwiej jest „dogadać budowę kanalizacji”, niż rozmawiać na temat wpięcia się mieszkańców do kanalizacji (nie mają tego obowiązku tylko ci, którzy mają przydomową oczyszczalnię). Radny Krzysztofiak zapytał, czy jest możliwość późniejszego wpięcia, co Prezes potwierdził zaznaczając, że wówczas inwestycja się nie zwraca.
Radny Kopiszka nawiązał do dyskusji o osadach i przekazał, że wiele osób zwraca się do niego z pytaniem o dofinansowanie przydomowych oczyszczalni . Radny zapytał, czy w sytuacji, gdyby ilość tych oczyszczalni w Gminie wzrosła i np. raz na rok opróżniany byłby osadnik takiej oczyszczalni z tymi ściekami zagęszczonymi – to jaki miałoby to wpływ na proces technologiczny naszej oczyszczalni. Pan Molenda wyjaśniła, że na oczyszczalni to co jest małym ładunkiem idzie w dreny, a to co jest dużym- zostaje. Osadnik z przydomowych oczyszczalni powinien być opróżniany 2 razy do roku. To, co wywożone jest z oczyszczalni  raz, czy dwa razy do roku – „ma ładunek  12-stokrotnie większy, 15-stokrotnie większy  i to trzeba oczyścić”. Budowa sieci kanalizacyjnej powoduje, że te ścieki do środowiska nie trafiają, a tam gdzie są oczyszczalnie i szamba to tych ścieków trafia 15-20%. Prezes oświadczył, że aktualnie Przedsiębiorstwo ma pełną diagnozę kto, ile ścieków produkuje i wiadomo, ile z tych ścieków trafia na oczyszczalnię. Stworzenie systemu w postaci różnej ceny dla tych , którzy przywożą na oczyszczalnię – to nie jest problem , choć na początku byłby „krzyk” i nie powinno to być 20-30-stokrontnie wyższe , bo ci co budują takie oczyszczalnie, ponoszą duże koszty.  Nawet przy dobrej eksploatacji, po 10 latach taką oczyszczalnię trzeba odbudować , a ci którzy tego nie robią – zanieczyszczają swoje środowisko wokół domu. Dużo większym problemem jest to, że miejsc gdzie zrzucane są ścieki jest bardzo dużo (aktualnie prowadzona jest bardzo duża sprawa związana ze zrzutami ścieków z totalnym  pominięciem układu ściekowego Gminy). Na pytanie o miejsce zrzutu- Prezes powiedział, że sprawę prowadzi Urząd Miejski. Burmistrz dodał, że sytuacja jest bardzo trudna, uczestniczą w tym 2 podmioty (jeden posiada koncesję, drugi prowadzi działalność gospodarczą) w miejscu wyrobisk zrzucane są ścieki . Sprawa prowadzona będzie przy udziale Wojewódzkiego Inspektora Ochrony Środowiska i w tym zakresie podejmowane będą określone działania.
Radny Żmudziński przypomniał, że gdy była omawiana podwyżka ceny wody w ubiegłym roku , wówczas wskazano na remont pewnych obiektów. Radny zapytał, czy było to zrobione. Pan Molenda podał, że zakończono już remont w Wierzchosławicach, każda stacja podlegała też optymalizacji kosztów „nie tylko pod kątem stricte związanym z wodą” , ale też pod kątem ilości zużywanego ciepła (np. w Wierzchosławicach zamurowano okno, stropy), a także przeprowadzono wymianę złóż we filtrach, remont filtrów w Murzynnie i Szadłowicach. Pan Molenda podsumował, że zrobiono bardzo dużo. Ze sprawozdania wynika, że znacząco zmalały przychody Spółki i wyjaśnił tego przyczyny (kwestia konsorcjum) . Prezes zaznaczył, że zysk nie jest determinantem działań Przedsiębiorstwa  i nie patrzy się przez pryzmat zysku na to, jak Spółka działa. Patrzy się na to , czy udaje się wypracować „kapitał pracujący” , a przede wszystkim, a by nie było uwag do działalności podstawowej Spółki.
Radny Krzysztofiak zapytał, czy Spółka będzie intensyfikowała swoje działania w zakresie pozastatutowym (o czym świadczyć może np. zwiększenie zatrudnienia w celu utrzymania ekipy brukarskiej).  Pan Molenda przyznał, że czekał na pytanie o zatrudnienie, ponieważ sprawozdanie może mylić, gdyż zatrudnienie wzrosło, ale nie po stronie stałego zatrudnienia, tylko w zakresie współpracy z PUP.
Pan Krzysztofiak wskazał też na wzrost średniego wynagrodzenia  i zapytał o dominantę. Prezes stwierdził, że średnie wynagrodzenie też może być mylące, bo ono wzrosło z uwagi na przesunięcia okresów rozliczeniowych (dla osób na stałe zatrudnionych jest to „4% z kawałkiem”). Prezes zaznaczył, że bardzo chciałby utrzymać taki trend wzrostu wynagrodzenia ponad inflację, bo wysokość wynagrodzeń w Spółce „nie jest jakoś ponadnormatywna, a lepiej wynagradzani pracownicy dużo więcej z siebie dają – wzrasta efektywność”.
Radny Krzysztofiak powiedział, że na stronie Urzędu często pojawiają się obwieszczenia na temat nawadniania pól i zapytał, czy zdaniem Prezesa jest to jakieś zagrożenie dla naszych wód. Prezes zaznaczył, że nie jest decydentem w tym zakresie, ale im więcej tych instalacji będzie – tym stosunki wodne będą gorsze, tym bardziej , że kujawy przecież stepowieją, tych wód podziemnych nie ma za dużo. Pan Krzysztofiak zapytał, czy w takim razie Urząd ma w tym zakresie jakąś politykę, czy np. można przyjść z wnioskiem , że chce się nawodnić pole i „z automatu to przechodzi, cała procedura”.  Burmistrz oświadczył, że to Starosta jest organem, który wydaje decyzję – pozwolenie wodno-prawne. Pan Ratajczak stwierdził, że to chyba tylko 6 osób ma u nas taką zgodę. Pan Molenda powiedział, że tego jest bardzo dużo. Pan Kopiszka przekazał, że ostatnio ukazała się w BIP-ie informacja , że taka studnia ma być w Lipiu, ok. 600 m od ujęcia wody.  Prezes wyjaśnił, że to jest taka strefa pośrednia i Starosta „nie ma wyboru”. Radny wskazał na ilości wody , jakie jednorazowo zużywa się do nawodnienia danego obszaru. Burmistrz zaznaczył, że pan Groblewski swoje instalacje posiada już od bardzo dawna, od wielu lat ma stałe instalacje podziemne i tu akurat Starosta nie miał wyboru. Przewodniczący Rady nawiązał do uchwalania Strategii Rozwoju Województwa , kiedy Powiat Inowrocławski wymieniany był jako obszar o najniższym poziomie wód gruntowych. Radny zaznaczył, że temat zatrzymywania wód niejednokrotnie podnosił na posiedzeniach GSW. Wody nie przybywa, od 30 lat jest susza, w różnych ujęciach poziom wody znacząco się obniża. Wody nie przybędzie i za chwilę zacznie się poważny problem. Pan Molenda powiedział, że w Gniewkowie są ujęcia z wód IV-rzędowych, ale rozważa się też pozyskanie wód III-rzędowych . Prezes opowiedział też o spostrzeżeniach w zakresie spadku wody w ujęciach. Radny Stefański wskazał na artykuł w gazecie Pomorskiej na temat suszy  podał, że od 30 lat po raz pierwszy wyschły Błota Ostrowskie, które zasilane są wodami podziemnymi. Pan Kopiszka dodał, że w Murzynku również do tego doszło.  Radny Krzysztofiak stwierdził, że dlatego widzi zagrożenie w kolejnych studniach, skoro tak się dzieje.
                                               Kolejno, przystąpiono do omówienia projektu uchwały w sprawie przedłużenia czasu obowiązywania dotychczasowych taryf dla zbiorowego zaopatrzenia w wodę i zbiorowego odprowadzania ścieków dla odbiorców Gminy Gniewkowo. Projekt omówiła pani Beata Kowalska powołując się na wniosek , jaki w tej sprawie wpłynął od Prezesa Przedsiębiorstwa. Pan Molenda dopowiedział natomiast, dlaczego z takim wnioskiem wystąpił. Oświadczył, że zrobił to tylko i wyłącznie na prośbę Bonduelle, aby nie było zmian w ich cyklu budżetowym. Wychodzi się naprzeciw oczekiwaniom tego podmiotu, by wpisać się w ten okres ( od 01.07 do 30.06). Pan Molenda dodał, że po stronie kosztowej jest podwyżka potrzebna. Przygotowywany jest już jednak  następny wniosek związany ze zmianą taryf. Radny Pułaczewski zapytał, czy ta zamiana „bardzo nas zaboli”.  Pan Molenda wskazał na procedurę takiej zmiany, która uprzednio wymaga opinii Burmistrza. Burmistrz przypomniał natomiast Prezesowi o prośbie związanej z przygotowaniem zestawienia kosztów i cen z tych okolicznych samorządów.
Radny Żmudziński przypomniał natomiast, że w ubiegłym roku Prezes skarżył się na energetykę i zapytał, czy „coś w tym kierunku  udało się zrobić”. Pan Molenda zapewnił , że tak, bo Spółka podpisała dwuletnią umowę i tylko w ubiegłym roku oszczędności z tego tytułu wyniosły ok. 60-80 tys. zł. Prezes poinformował, że z ENEĄ też negocjowano dostawy gazu po cenach niższych niż PGNiG, co „trochę zabolało”  tą firmę. Kiedy 3 tygodnie temu rozmawiano o podpięciu ul.Piasta , o kwestiach technicznych, to rozważenie tej sprawy warunkowali powrotem Przedsiębiorstwa do zakupu gazu od PGNiG. Pan Molenda dodał także, że oferta „ która opiewa na 1 stycznia 2017r.  względem ceny, jaką płacono 3 lata temu za gaz ziemny od PGNiG- jest na poziomie 60% aktualnych kosztów”. Prezes przekazał, że do tej pory PGNiG było totalnie nieelastyczne .
                                               Następnie omawiano „Informację na temat realizacji programu usuwania azbestu i wyrobów zawierających azbest za rok 2015” . Informację omówiła pani Beata Kowalska. „Blokiem” – Z-ca Burmistrza omówiła również projekt uchwały zmieniającej uchwałę w sprawie uchwalenia „Programu usuwania azbestu i wyrobów zawierających azbest stosowanych w Gminie Gniewkowo wraz z inwentaryzacją” .  Radny Rychlewski oświadczył, że „z uporem maniaka”  upierał będzie się przy inwentaryzacji  pokryć dachowych,bo dane są znowu nieaktualne, podanych jest wiele ludzi, którzy azbest mają już usunięty. Radny powiedział, że sprawdził to na przykładzie swojej miejscowości.  Zapytał też, czy to ktoś w ogóle sprawdza. Pani Kowalska odpowiedziała, że jeśli jest zgłoszenie o demontażu jakiegoś dachu , to jest to aktualizowane i usuwane, albo jak są nowe zgłoszenia, to takie obiekty są dodawane. Pan Rychlewski podał nr nieruchomości w Kijewie, która nie powinna być już ujęta w tym zestawieniu (str. 95 materiałów). Z-ca Burmistrza zapytała, czy ta osoba korzystała z dofinansowania z Gminy, na co radny odpowiedział, iż tego nie wie. Pani Kowalska powiedziała, że jeśli ktoś korzysta z dofinansowania, to jest następnie usuwany. Jeśli natomiast ktoś robi to we własnym zakresie- to Urząd nie ma takiej wiedzy. Pani Kowalska zobowiązała się jednak do sprawdzenia informacji przekazanych przez radnego. Pan Kopiszka powiedział, że mogą być takie sytuacje, że ktoś ściągnął eternit, ale go składuje następnie na terenie gospodarstwa. Pan Rychlewski zaznaczył zaś, że był ciekawy , czy ta inwentaryzacja jest aktualna i okazuje się , że nie jest. Pani Kowalska zaprzeczyła twierdząc, iż inwentaryzacja jest aktualna  zgodnie z posiadanymi danymi. Radny uznał, że zatem „dane posiadamy nieaktualne”. Z-ca Burmistrza jeszcze raz wskazała na obowiązek zgłaszania tych zmian przez mieszkańców.  Burmistrz zapytał, czy aktualizacja robiona jest na bazie wniosków, jakie wpływają , co pani Kowalska potwierdziła. Pan Roszak powiedział, że nie widzi tu jakiś sprzeczności, czy problemu, bo jak ktoś sobie prywatnie ściągnął eternit – to ma obowiązek poinformować o tym odpowiednie organy (nadzór budowlany i Starostę). Pan Rychlewski zapewnił, że to rozumie. Burmistrz zaznaczył, że tłumaczy metodologię, bo jak ktoś robi to „na własną rękę”, to nie musi tego zgłaszać do Urzędu tylko do Starostwa. Jeśli natomiast ktoś korzysta z dofinansowania – wówczas Urząd ma odpowiednie dane.
                                               Pani Skarbnik przedstawiła radnym zmiany proponowane w budżecie Gminy. Na wstępie zwróciła uwagę na nowy załącznik nr 2 – „wydatki”, jaki przedłożyła radnym na początku posiedzenia, a który omyłkowo w przesłanych materiałach ma inną treść ( 2 razy ujęto dochody-str. 44 materiałów). Z uwagi na chwilową nieobecność Przewodniczącego- prowadzenie obrad przejął Wiceprzewodniczący Rady, który po wystąpieniu pani Rutkowskiej zapytał radnych o ewentualne uwagi.  Burmistrz wskazał na inwestycję przy ul.Kątnej  oraz na ul.Spokojną, którą wcześniej przeoczono , a jest to „raptem ok. 150 m” i po przyłączeniu tego zrobiony zostanie cały obszar objęty tą inwestycją.
Na obrady powrócił Przewodniczący Rady.
Radny Ratajczak wystąpił z zapytaniem odnośnie środków na ul.Piasta ( 50 tys. zł) , czy będą one wystarczające, ponieważ jest tam wpisanych kila odcinków ( ul.Kątna, Spokojna i droga w Chrząstowie)   i dalej jest ta sama kwota. Burmistrz odpowiedział, że są to małe ulice i po analizie uznano, że to wystarczy.
Radny Ratajczak zapytał też o ścieżkę rowerową z Wierzchosławic do Więcławic  - o jej przebieg, czy zlokalizowana będzie wzdłuż torów, czy wzdłuż drogi. Burmistrz odpowiedział, że wzdłuż drogi, po lewej stronie, a potem będzie przejście za Szadłowicami na prawą stronę, do drogi na Więcławice. Pan Roszak zaznaczył, że będzie to „naturalna kontynuacja ścieżki już istniejącej”.
Radny Ratajczak zapytał także o planowany remont kamery , zapytał, czy te 3 tys. zł przeznaczone jest na remont 1 kamery. Pani Skarbnik oświadczyła, że tyle przewidziano na naprawę 1 kamery. Burmistrz dodał, że kamery zaczęto kupować od 2007r. i najpierw „kupiono ileś kamer, a później pojedyncze i cały system rejestracji- to wówczas 1 kamera kosztowała 19 tys. zł” . Są to kamery SONY i  „technologicznie wywodzą się z roku 2007,2008 i 2009”.  Pan Kopiszka stwierdził, że teraz często nowe urządzenia są tańsze, aniżeli naprawa starych. Pan Roszak przyznał, że jeśli chodzi o „zwykłe kamery, stacjonarne, to może tak, ale to są obrotowe”.
Pani Frankowska zapytała o to , kiedy przewidziana jest modernizacja ul.Kątnej . Burmistrz odpowiedział, że najpierw muszą być zrobione projekty i w zależności od „możliwości , jakie się pojawią”.
Radna Frankowska nawiązała też do modernizacji Rynku i zapytała, czy przewiduje się jeszcze coś przed „966”. Burmistrz odpowiedział, że przed tą imprezą przewiduje się  tylko raczej „jakieś kosmetyczne” działania.
Radny Rychlewski przypomniał dyskusję przy uchwalaniu budżetu na temat ogrodzenia SP w Kijewie. To zadanie wynika z zalecenia SANEPiD-u  i Z-ca Burmistrza mówiła wówczas, że miało to być zrobione do końca maja. Radny zapytał, czy ten termin zostanie dochowany i czy znajdą się na to środki. Pani Kowalska zapewniła, że środki na to są zaplanowane w budżecie Szkoły i pani Dyrektor ma ustalić cenę. Radny zaznaczył, że trudno jest mu rozmawiać o tym z panią Dyrektor, dlatego  o to pyta. Pani Kowalska powiedziała, że jest to planowane,  by zrobić to zgodnie z terminem. Z-ca Burmistrza dodała, że planuje też jutro wyjazd do Kijewa w tej sprawie z inspektorem ds. budowalnych. Pan Rychlewski poprosił, by panie przy okazji obejrzały drogę. Burmistrz oświadczył, że on tam jechał, tylko tak jak radny wie, jest „taka , a nie inna aura, deszcz pada ciągle”. Nawierzchnia tej drogi położona 12-13 lat temu – to emulsja i grys - widać , co się z tym dzieje i aby to naprawić potrzebne są odpowiednie warunki (do wiązania emulsji – pow.  +10°C). Pan Rychlewski powiedział, że Burmistrz „wybiegł trochę” i mówił o drugiej drodze, ale radnemu chodziło tą drogę, o której mowa była na spotkaniu z mieszkańcami Kawęczyna. Radny zauważył, że „na Walcerzewice sprzęt już jeździ”, a tu nic się nie dzieje. Z-ca Burmistrza oświadczyła, że na razie robione były drogi „na mieście”. Droga , o której mówi radny jest w złym stanie, ale nie tak, by była nieprzejezdna . Radny zapytał, czy pani Kowalska widziała tą drogę, czy twierdzi tak z przekazów innych osób. Z-ca Burmistrza powiedziała, że był tam „drogowiec”, ale sama może tam jutro pojechać również.
Burmistrz wystąpił z apelem do radnych, by jednak tłumaczyli mieszkańcom , że droga gruntowa przy takich warunkach pogodowych, jakie są zimą nie będzie dawała komfortu bezpiecznego przejazdu . Radny Rychlewski powiedział , że jeżeli chodzi o drogę na „Stare Grabie” –to  tam jest rzeka. Radny zaznaczył, że mówił o tym od początku kadencji, bo dowiezienie szlaki nic nie dało. 
                                               Następnie pani Skarbnik omówiła projekt uchwały zmieniającej uchwałę Nr XLVI/296/2014 Rady Miejskiej w Gniewkowie z dnia 25 czerwca 2014r. w sprawie poboru podatku rolnego, podatku leśnego , podatku od nieruchomości w drodze inkasa, określenia inkasentów i wysokości wynagrodzenia za inkaso. Do projektu – nie było pytań.
                                               Kolejno omawiano projekt uchwały w sprawie zaproszenia do Gminy Gniewkowo jednej rodziny narodowości polskiej- repatriantów z terenu azjatyckiej części byłego ZSRR. Burmistrz oświadczył, że zgodnie z wcześniejszą deklaracją oraz dyskusją na sesji  pod koniec roku – również w rozmowie z Wojewodą – podtrzymał tą deklarację. Jest to potrzebne do tego, by „się do tego przymierzać, też by województwo mogło  zaplanować przyjęcie rodziny repatriantów”.  Chodzi o dofinansowanie z województwa i nie jest ono przeznaczone dla uchodźców z Ukrainy  z obecnego konfliktu . To chodzi o polskie rodziny z dalekiego Wschodu – repatriantów.  Radny Kopiszka zapytał, czy ta 4-osobowa rodzina jest jakoś określona wiekowo, czy np. muszą to być 4 dorosłe osoby. Burmistrz odpowiedział, że „chcielibyśmy, aby była to rodzina 2+2”.  Na pytanie radnego Ratajczaka o to, czy były robione jakieś kalkulacje w tym zakresie, pan Roszak powiedział, że dofinansowanie do mieszkania może wynieść 150-180 tys. zł (środki od Wojewody), ze swej strony Burmistrz prowadził rozmowy z firmami na temat potencjalnego zatrudnienia „dla  ojca, dla matki” i takie deklaracje otrzymał. Natomiast przyjęcie dzieci do szkół jest tu najmniejszym problemem, więc można powiedzieć, że Gmina jest w jakiś sposób do tego przygotowana. Radny Bożko zapytał o lokum dla tej rodziny, na co Burmistrz odpowiedział, że  mówił już o dofinansowaniu ok. 180 tys. zł na mieszkanie. Radny Krzysztofiak zapytał, czy mieszkanie dla tej rodziny jest kupowane, na co pani Sekretarz odpowiedziała, że ma być to lokal z zasobów komunalnych.  Burmistrz stwierdził natomiast, że forma może być różna- „można nabyć mieszkanie, można przyznać z naszych”. Radny Krzysztofiak zapytał też o to, jak wygląda „cały ten proces”.  Burmistrz wyjaśnił, że „to jeszcze trochę,  kwestia ustalenia rodziny, bo jakiś wpływ na to będzie, jest katalog takich rodzin chętnych, które chcą  do Polski wrócić”. Pan Krzysztofiak zapytał też o to, czy „będziemy mieli wpływ na to, aby była to rodzina np. z określonym wykształceniem, czy  profesją”.  Pan Roszak stwierdził, że „nie można sobie ludźmi żonglować”. Radny odpowiedział, że nie chodzi o „żonglowanie” , ale czy są jakieś doświadczenia w tym zakresie, na których można bazować. Burmistrz stwierdził, że takich doświadczeń nie ma np. miasto- gmina Bydgoszcz w ubiegłym roku przyjęła tylko 2 takie rodziny, dlatego tych doświadczeń nie ma, „nie ma czym się posiłkować”.  Dla nas to również będzie nowe doświadczenie , w miarę, jak będzie się to bardziej uszczegółowiało . Przewodniczący Rady wyraził nadzieję na zdrowo-rozsądkowe podejście ze strony Wojewody, że „Gmina nie dostanie marynarza, ani górnika”.  Burmistrz podkreślił, że ta akcja ma bardziej symboliczny wymiar – „patrzymy trochę wstecz na historię, patrzymy na to, że Polacy zostali tak doświadczeni przez los”, i nie jest to dla rzeszy ludzi, tylko symbolicznie- dla jednej rodziny, a może też będzie to przykład dla innych samorządów.  Radny Krzysztofiak stwierdził, że tak naprawdę nie wiemy, z jakimi problemami możemy się spotkać, bo to nie tylko kwestia sprowadzenia tej rodziny, ale też jej aklimatyzacji, problemów , jakie ona może mieć.  Burmistrz uznał, że „to zawsze może się zdarzyć”, a chodzi o rodziny, które „tam zadeklarowały chęć powrotu do Polski , to są Polacy”. Radny powiedział, że to może spotkać się z taką „presją, że staramy się ściągnąć Polaków z byłego Związku Radzieckiego, a  nie potrafimy sobie poradzić z problemami na miejscu- takie zdania w dyskusji mogą się pojawić”. Burmistrz przyznał, że rzeczywiście takie głosy mogą być.
                                               Jako ostatni, omawiany był projekt uchwały w sprawie uchylenia uchwały Nr XV/74/2015 Rady Miejskiej w Gniewkowie z dnia 30 września 2015r. Projekt przedstawiła pani Sekretarz, jak również przekazała ustalenia poczynione w tej sprawie z Kierownikiem Wydziału Nadzoru i Kontroli UW w Bydgoszczy- panem Rafałem Krzyżanowskim.. Do projektu uchwały nie było uwag.
                                               Przewodniczący Rady zachęcił radnych do zgłaszania wniosków- interpelacji.
                                                    Radny Pułaczewski nawiązał do trwającej wycinki drzew i przypomniał o drzewie za kotłownią przy ul.Pająkowskiego w Gniewkowie, bo jak zgłaszał to wcześniej to otrzymał taką odpowiedź, iż zostanie to rozpatrzone  przy wycince na wiosnę ( chociaż może podkrzesać). Z-ca Burmistrza zobowiązała się do sprawdzenia tego drzewa.
                                                    Radny Ratajczak przekazał, że on również wystąpił w sprawie wycinki drzew, ale złożył stosowne pismo w biurze Rady, jak również w sprawie chodnika przy ul.17 Stycznia.  Burmistrz przekazał, że jeżeli chodzi o chodnik, to ma nawet zdjęcia zrobione, bo dziś lał deszcz i przekazał to już Prezesowi Przedsiębiorstwa . Pan Ratajczak oświadczył, że również ma zdjęcie tego chodnika.                                               Radny Pułaczewski zgłosił, że chodnik przy ul.Piasta – „to również rzeka”.
                                                    Pan Żmudziński poruszył natomiast kolejny raz sprawę drogi Gąski-Śrubsk. Radny otrzymał potwierdzenie, że w tej sprawie „trzymana jest ręka na pulsie”.
                                                    Radny Kopiszka także przypomniał o drzewach – drzewie, co kiedyś zgłaszał pani Sidorowicz, ale zostało to skierowane do Zarządu Dróg Wojewódzkich . Dotyczy to odcinka ścieżki rowerowej do Lipia, ostatniej topoli za Gniewkowem , która jest kompletnie sucha. Już kiedyś była tam akcja ściągania przez Straż suchego konaru , a dziś radny widział kolejną , obłamaną gałąź wiszącą nad ścieżką rowerową. Radny poprosił, by to ktoś obejrzał , bo należałoby to usunąć .
                                                     Radny Pułaczewski ponownie wystąpił w sprawie drzewa – brzozy rosnącej na wprost dworca kolejowego . Drzewo jest bardzo pochylone i radny zapytał, czy ono jest suche, czy tylko tak rośnie. Burmistrz powiedział, że „za chwilę robiony będzie projekt przebudowy ul.Piasta , więc pewnie i tak część drzew przeznaczonych zostanie do wycinki”. Pan Pułaczewski poprosił, by mimo wszystko wcześniej obejrzeć to drzewo, by nic się nie stało.
                                                     Radny  Rychlewski zgłosił, że ma kilka pytań wynikających ze spotkań, których ostatnio na wsiach jest sporo, „ludzie zadają pytania, bo nie mogą się doczekać pewnych rzeczy”.  Dlatego radny zapytał, czy Burmistrz pamięta o prośbie mieszkańców Warzyna (o krzakach przy drodze). Burmistrz zapewnił, że tak. Pan Rychlewski przypomniał też o wycince drzew w „naszym parku” , które miały być pozyskane jako opał, na zimę. Z-ca Burmistrza odpowiedziała, że z tego co wie, to Sołtys umówiony jest z panią Sidorowicz i będzie to załatwione.
Pan Rychlewski powiedział, że jeden z mieszkańców pytał o to, czy w Gniewkowie działa Astro-Baza i czy jest jakiś sposób, aby korzystać z niej mogli również mieszkańcy wsi tj. dzieci w godzinach popołudniowych. Pan Rychlewski zapytał, czy Urząd ma jakąś propozycję w tym zakresie, czy myślał o tym, aby zorganizować  transport dla tych dzieci, bo jeśli ona działa, to zapewne wieczorem, albo popołudniu.  Z-ca Burmistrza odpowiedziała, że Astro-Baza działa, była remontowana od września do stycznia , co robione było przez Urząd Marszałkowski. Przekazana została już chyba ponownie do użytkowania. Pani Kowalska przekazała też , że swego czasu występowała już do Dyrektorów z taką propozycją , jeśli widzą potrzebę zajęć w Astro-Bazie, to nie powinno być problemu.  Burmistrz dodał, że są do tego wyznaczone dni, jest tam 2 nauczycieli : pani Wajer i pan Bożko, zajęcia odbywają się popołudniami, ale najlepszą porą do obserwacji jest noc. Radny Ratajczak powiedział, że w czasie bezchmurnego nieba. Pan Roszak powiedział też, iż najlepszą porą roku do tego jest okres od maja do lipca, choć w ciągu roku też Astro-Baza jest otwierana , nawet jeśli nie można prowadzić obserwacji, to można korzystać ze sprzętu, z internetu , zajęcia „można prowadzić w klimacie bardziej naukowym”. Pan Pułaczewski powiedział, że szkoły przyjeżdżają do Astro-Bazy „za dnia i wtedy prezentowany jest np. sprzęt”. Pani Milewska oświadczyła, że dzieci z tego korzystają , tylko należy zwrócić się w tej sprawie do pani Dyrektor. Pani Kowalska zwróciła uwagę, że w porze nocnej wymagana jest opieka np. rodziców, bo z resztą to raczej nie byłoby problemów, aby z tego korzystać.
Pan Rychlewski wystąpił też z zapytaniem o kotłownię w Żyrosławicach, bo miał być projekt robiony i radny zapytał, czy tam coś dalej się dzieje. Z-ca Burmistrza przypomniała, że w zeszłym roku zabezpieczone były środki na przygotowanie projektu i ta dokumentacja została wykonana.
Radny nawiązał też do tematu „śmieci” i zapytał o ilości deklaracji, jaka spłynęła do Urzędu. Z-ca Burmistrza odpowiedziała, że w związku z brakiem ok. 300 posesji „idą wezwania”. Przewodniczący Rady zapytał, czy chodzi o 300 w całej Gminie, na co padła odpowiedź, że „300 pozycji”. Było ok. 1600 rodzin, które nie deklarowały  segregacji,  a teraz  jest ich ok. 1000 mniej.  Pan Rychlewski zapytał, czy jest jakaś kontrola tego.  Pani Kowalska powiedziała, że firma, która zbiera odpady i wywozi ma w obowiązku to sprawdzać. O ile z prywatnych posesji nie ma informacji o jakiś nieprawidłowościach, o tyle w przypadku spółdzielni mieszkaniowych , czy mieszkań komunalnych – takie informacje napływają . Pani Kowalska przekazała też, że w ubiegłym tygodniu miała spotkanie z panem Pietrasikiem z KSM , ponieważ był problem z pojemnikami do segregacji (teraz już te pojemniki są). Będą wieszane ulotki w gablotach odnośnie segregacji, będą też plakaty  i ulotki do skrzynek mieszkańców bloków. Poszły też pisma w tej sprawie do Prezesa SM w Wierzchosławicach oraz Prezesa PK, ale nie ma jeszcze odpowiedzi, jak widzą działania zmierzające do zwiększenia „selektu”.  Pan Rychlewski zapytał, czy były jakieś działania podejmowane , aby ulżyć rodzinom wielodzietnym , czy były jakieś wnioski.  Z-ca Burmistrza uznała, że można się nad tym pochylić , jak już będą wszystkie deklaracje. Pani Kowalska wskazała też na  „kartę dużej rodziny” , by iść w tym kierunku. Pani Kaczmarek zapytała , czy pismo , o jakim mówiła pani Kowalska skierowane zostało także do CYKORII, co Z-ca Burmistrza potwierdziła.
Pan Rychlewski wystąpił z podziękowaniami dla pani Sekretarz za pozytywne załatwienie wniosku.
Radny zwrócił się też do Wiceprzewodniczącego Rady, który na ostatniej sesji wystąpił z „ fajnym monologiem” . Radny zaznaczył , iż nie będzie się odniósł do tego, jaka była ta wypowiedź, tylko do poruszonej kwestii głosowania przez radnych na sesji. Pan Rychlewski  podkreślił, że każdy ma prawo głosować tak jak chce, bo jest demokracja. Wyraził również nadzieję, że następnym razem Przewodniczący zareaguje na takie wystąpienie, bo radni mogą głosować jak chcą. Pan Rychlewski zwrócił się do radnego Mnicha, wyrażając dezaprobatę wobec jego uwag na temat głosowania w sprawie podatku rolnego. Wiceprzewodniczący Rady oświadczył, że „bardzo go to boli, że radny tego nie rozumie, ponieważ tłumaczył to jasno i wyraźnie”. Radny Rychlewski stwierdził, że nie wszyscy to zrozumieli. Pan Mnich powiedział, że skoro „nie zrozumieli, to trudno , ktoś ma problem z czytaniem ze zrozumieniem, a w jakiej klasie jest z tego egzamin?”. Pan Mnich wskazał na tekst mówiący o tym, że „jeżeli Rada Miejska  nie podejmie uchwały o stawkach podatku , które proponuje pan Burmistrz- to wtedy będą stawki maksymalne z mocy ustawy”. W przypadku podatku rolnego ta maksymalna stawka podatku to ok. 170 zł i gdyby „ radni bez żadnych podziałów – wszyscy się wstrzymali przy takim głosowaniu, wówczas  uchwała nie zostałaby podjęta i obowiązywałaby właśnie ta stawka.  Pan Mnich podkreślił, że dlatego czasami trzeba się zastanowić, choć „owszem jest to wola każdego radnego, czy jest za , czy przeciw, czy się wstrzymuje”. To są według radnego jasne sytuacje, a pan Rychlewski jest przecież rolnikiem , dlatego dziwi takie głosowanie , gdy 7-8-9 głosów było „za”, choć  radny akurat nie pamięta , jak pan Rychlewski w tym przypadku głosował. Pan Mnich stwierdził, że tak było w pierwszym roku i jeśli ktoś tego nie rozumie – „to przykro mu bardzo”.  Wiceprzewodniczący Rady stwierdził, że „wszyscy chcą, aby wiele rzeczy było zrobionych, ale nikt nie mówi skąd na to brać  pieniądze, a rolą radnych jest nie tylko wydatkować te pieniądze, tylko czasami też ich szukać i nie bać się odpowiedzialności przed sąsiadami”.  Zdaniem pana Rychlewskiego należało jednak dojść do sedna sprawy i sprawdzić te głosowania. Pan Mnich z przekonaniem stwierdził, że było parę głosów wstrzymujących, lub przeciwnych w 2014 roku. Przewodniczący Rady wyraził natomiast zadowolenie, że temat ten poruszony został na Komisjach, że „nie robi się propagandy na sesji”. Zapewnił też, że wie jak się powinno zachowywać, bo odpowiedzialny jest za porządek na sesji, choć na ostatniej sesji przy „projekcie trudnej uchwały” obawiał się o to, że „puszczą nerwy, ale to nie nastąpiło, co bardzo cieszy”.  Radny Stefański stwierdził, że jak pan Rychlewski słusznie zauważył- mamy demokrację i pan Mnich nikogo nie obraził. Pan Mnich powiedział, że „przedstawił fakt” . Radny Rychlewski wskazał natomiast , że „na wieś poszło, że nie chciał uchwalić podatku i gdyby nie pan Mnich i inni radni, to byłyby najwyższe w całym województwie”. Radny Stefański jeszcze raz przypomniał, że pan Rychlewski sam mówił o demokracji, na co radny odpowiedział, że to „nie oznacza, że można kłamać”. Pan Stefański przyznał, że dokładnie to oznacza, ale np. on „nie jest wrogiem Murzynna, ale głosował tak, jak głosował i teraz opowiada się różne rzeczy”.  Przewodniczący Rady ponownie wyraził opinię, że nikt nikogo na sesji nie obraził i wie jak ma reagować, nikt nie zakłócił porządku. Radny stwierdził też, że myślał, że „demokracja jest  jedna, a można pisać gazetę i twierdzić, że to biuletyn, można drugich osądzać, a powiedzieć , że nie trzeba się pod tym podpisywać – demokracja ma różne wymiary”.  Jeszcze raz zapewnił, że nie pozwoli, by na sesji naruszany był porządek publiczny oraz ktoś naruszał powagę obrad. Nawiązując do ostatniej sesji- Wiceprzewodniczący Rady uznał, że ktoś przecież musiał zabrać głos w imieniu grupy, która popierała uchwałę, bo „przecież to była jazda w jedną stronę”.  Radny zaznaczył też, że wypowiadając swoje zdanie nie podał żadnych nazwisk, więc „nie ma się co obrażać, każdy wie jak głosował”. Pan Mnich zwrócił także uwagę na to, że głosowanie było takie, że „mogło być w tą i w tą” i uważa, że może dobrze się stało, że ta uchwała była podjęta, bo pobudziła ludzi do działania. Wszyscy twierdzili „ łącznie z radnym powiatowym Drzażdżewskim, że już jest pozamiatane”, a przecież radny podkreślał, że jest to tylko uchwała intencyjna i „jego słowa stały się prorocze wręcz”, bo pani Kurator zaopiniowała uchwałę tak, a nie inaczej. Stało się inaczej i to nie przez demonstrację, która „tutaj była”, tylko w międzyczasie zapadła decyzja. Pobudziło to jednak ludzi do działania, bo  zdaniem pana Mnicha „nie można trwać w marazmie i twierdzić, że jest dobrze, po prostu jest źle i pani Kurator wytknęła to na każdym kroku pisma , które ma 3 strony”. Radni jednak nie otrzymali wspomnianego przez pana Mnicha postanowienia Kuratora Oświaty , dlatego ustalono, że zostanie ono przygotowane na sesję.  Pan Mnich dodał, że z tego pisma wynika, że pani Kurator zgadzała się z podnoszonymi przez Radę argumentami , a podjęła inną decyzję.  Radny Rychlewski podkreślił, że rozmowa nie dotyczy szkół, tylko podatków, „bo to co się stało ze szkołami-to pełen szacun, każdy ma swoje zdanie”. Wiceprzewodniczący Rady stwierdził, że pewne rzeczy trzeba łączyć, „bo najpierw trzeba zebrać podatki, aby utrzymać szkoły”. Pan Mnich powiedział też, że w prywatnych rozmowach  z mieszkańcami, nauczycielami spotkał się z poparciem dla tej decyzji w sprawie Szkoły w Murzynnie. Pan Mnich poradził też panu Rychlewskiemu, aby zapytał się mieszkańców innych miejscowości i chociażby z Kijewa, czy chcieliby dopłacać do tej Szkoły, to zapewne usłyszy sprzeciw. Pan Rychlewski wyraził opinię, że jeżeli chodzi o Kijewo, to na pewno solidarnie potrafiliby się „skrzyknąć”.  Przewodniczący Rady dodał, że jeżeli chodzi o głosowanie na sesji- to nie ma anonimowości, ponieważ pan Rolirad sporządza sprawozdania z sesji, zawsze o to pyta i głosowanie w sprawie obniżenia cen skupu żyta też w Gniewkoramie się znalazło.  Dlatego mieszkańcy zapewne wiedzą i radny Rychlewski nie musi się obawiać, że mieszkańcy tego nie wiedzą.  Pan Rychlewski oświadczył, że się niczego nie obawia, bo głosuje wg swojego uznania, tylko niepotrzebne jest „to ocenianie jeśli chodzi o kolegów radnych”.  Przewodniczący Rady przyznał, że nie powinno być oceny, ale radny również dziś ocenił pracę Wiceprzewodniczącego , „a szacunek musi być dwustronny”.
                                                    Radny Bożko zapytał, czy prawdą jest , że Redaktor Gniewkoramy- pani Czeladka złożyła rezygnację.  Burmistrz zapytał o to, komu radny zadał to pytanie, na co pan Bożko odpowiedział, że skierował je do Burmistrza. Zapytany odpowiedział, że jest to prawdą.  Radny zaznaczył, że chciał się tylko tego dowiedzieć, bo nigdzie nie ma takiej informacji. Pan Roszak zapytał, gdzie radny oczekiwał takiej informacji. Pan Bożko wskazał na portal społecznościowy Urzędu Miejskiego. Burmistrz zapytał o to, „niby dlaczego miałaby być taka informacja”. Pan Bożko odpowiedział, bo mieszkańcy mają prawo, by o tym wiedzieć, bo jest to pismo samorządowe utrzymywane z publicznych pieniędzy- „to jest informacja publiczna”. Z-ca Burmistrza powiedziała, że jak wydany zostanie kolejny numer Gniewkoramy w tym miesiącu , to ta informacja będzie tam podana. Przewodniczący Rady zapytał, czy stopka redakcyjna w Gniewkoramie będzie, na co Burmistrz odpowiedział, że „zawsze jest”.
                                                  Burmistrz odniósł się do wypowiedzi pana Rychlewskiego na temat tego, że on z grupą radnych nazywany jest „opozycją” i stwierdził, że „radni sami się tak nazywają”. Radny Rychlewski oświadczył, iż nie chciałby „wchodzić w pyskówkę, ale zrobił to Burmistrz i to w pierwszym artykule po wyborach”. Pan Roszak ponownie zaznaczył, że to czynią sami radni.
                                                    Radny Ratajczak przekazał natomiast, że jest zainspirowany wypowiedzią z 13.02.2016r. na facebooku. Radny odczytał tą informację , której treści dotyczy stanu boiska przy ul.Piasta. Radny przypomniał, że on już wcześniej wypowiadał się , że jego zdaniem korzystanie z tego obiektu odbywa się nie tak , jak powinno. Bo boisko zdane jest trochę „na pastwę losu, wszystko odbywa się na boisku przy ul.Toruńskiej”.  Pan Ratajczak powiedział, że czasami sprawdzał, że to boisko nie jest zamykane na noc, więc „takie sytuacje mogą mieć miejsce” (wskazane w informacji z facebooka). Zgodnie z regulaminem boisko winno być otwarte do 2200 , a potem ktoś powinien je zamknąć, „ a tak ono jest takie bezpańskie”.  Burmistrz przyznał, że zgodnie z regulaminem boisko powinno być zamykane„ powinna być też troska wspólna tych , co korzystają  i co za to odpowiadają”. Pan Roszak zapewnił, że sprawdzi, czy boisko jest zamykane, bo to jest niedopuszczalne , bo powinno się wykazywać troskę o boiska , jakie mamy. Pan Ratajczak dodał, że jak sprawdzał ostatnio – to boisko było zamknięte, ale wcześnie widać było, że jest na noc otwarte.  Z-ca Burmistrza uznała, że problemy nie pojawiają się tylko nocą , bo nawet śmieci nie są wyrzucane do pojemnika, butelki tam rzucają, próbują wjeżdżać na rowerach  i trudno, by to ktoś pilnował, bo nie ma tam grup zorganizowanych, a gdyby było inaczej, to z kolei mieszkańcy nie mogliby z tego korzystać.  Pan Ratajczak ponownie wskazał na drugie boisko, gdzie „wszystko się dzieje”, na co pani Kowalska podała, że czasami w niedziele na boisku przy ul.Piasta organizowane są turnieje. Pan Ratajczak przyznał, że zdarza się to raz na 3 miesiące.
                                                    Radna Pińska przekazała prośbę części mieszkańców ul.Inowrocławskiej  dotyczącą chodnika, którego brak powoduje trudności w poruszaniu się przy trudnych warunkach pogodowych. Chodzi o dojście do garaży, a także o osobę niepełnosprawną, poruszającą się w tym rejonie na wózku. 
Radna wystąpiła też z zapytaniem w imieniu członków wspólnoty mieszkaniowej w Suchatówce, która przerażona jest opinią  Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków i nie wiedzą, czy jest ona wydana tylko i wyłącznie z uwagi na zmianę lokalu po świetlicy na mieszkanie. Burmistrz przyznał, że o to tylko chodzi.  Odnośnie chodnika- Burmistrz powiedział, że robione są wystąpienia do GDDiA  w sprawie dojścia do garaży i dawnych BFM-ów , gdzie jest dużo nowych firm. Pan Roszak przekazał też, że za chwilę ruszą prace, ”by zdążyć na 966” , w oparciu o wcześniejsze porozumienie z KCB. KCB sfinansowała dokumentację będzie współfinansowała wykonanie tego odcinka ul.Inowrocławskiej  tzw. „ślepa ul.Inowrocławska”. KCB będzie też w tym dużym projekcie „966” występowała jako sponsor strategiczny , dlatego również jej zależy na tym, by jak najszybciej ruszyć z tymi pracami, by zdążyć na tą dużą imprezę. Projekt jest już na ukończeniu i łączna kwota prac to niespełna 200 tys. zł. Burmistrz zapowiedział, że na przyszłą sesję przedstawiona zostanie do budżetu zapewne wielkość kosztów  po stronie Gminy. Mimo, że KCB w główniej mierze korzysta z tego  terenu, to jest to jednak droga publiczna (parkingi i chodnik). Nastąpi połączenie chodnika zrobionego pod koniec roku, aż do wyjścia na Rynek- do ul.Sobieskiego.
                                                    Radna Kaczmarek przyznała, że pogoda nie dopisuje, „ale skłaniałby się do przejrzenia chodników w Wierzchosławicach”. Burmistrz zapytał, czy chodzi o te nowe, co radna potwierdziła.  Dodała także, że ta nowa droga też zaczęła się już psuć.  Burmistrz powiedział, że firma dostała już pismo w tej sprawie i jak zrobi się pogoda, to będzie to robione.
                                                   Radny Ratajczak poruszył temat ścieżki rowerowej do Więcławic i zapytał, czy od Szadłowic będzie ona szła prawą stroną . „Aby byłą jasność”- Burmistrz podał, że rozpocznie się   od Wierzchosławic , od przejścia ze sygnalizacją  na lewą stronę (Ostrowo do cmentarza też będzie robione zgodnie z ustaleniami ze Starostą) , dalej do cmentarza w Szadłowicach, za którym jest przejście kładką przez kanał  - do chodnika , chodnikiem przez całą miejscowość, by na końcu znowu przejść na prawą stronę  nowym przejściem dla pieszych na wysokości nieruchomości pana Sentflebena  i następnie ścieżka poprowadzi do drogi szlakowej do Więcławic. Kwestia dalszego odcinka wymaga już natomiast ustaleń z Gminą Inowrocław. Jeśli udałoby się to zrobić- to spowodowałby połączenie obu Gmin, a w przyszłości może nawet z Gminą Kruszwica. Przewodniczący Rady zapytał o to, czy jak Gmina Inowrocław podjęłaby się tego zdania, to ścieżka poprowadzona zostanie jeszcze kawałek do granicy  Gminy, co Burmistrz potwierdził.
                                                 Radny Stefański przypomniał też o drodze, której jeden odcinek zgłosił do realizacji Wójt Gminy Inowrocław ( prowadzącej do przepompowni w Gąskach), a drugi odcinek- droga szlakowa jest droga gminną.  Radny wskazał też na odcinek drogi w Szadłowicach prowadzący do nieruchomości pana Balika. Burmistrz powiedział, że jeżeli chodzi o tą pierwsza drogę, to musi sprawdzić, jak wygląda stan jej realizacji w Gminie Inowrocław, by to skorelować. Radny Mnich powiedział, że wczoraj tam przejeżdżał i na razie są dziury.
                                               Pani Pińska poruszyła sprawę poważnej awarii lampy przy ul.Cmentarnej ( cała ulica nie była oświetlana przez tydzień) , która już została usunięta, ale została jeszcze jedna lampa, która nie świeci – i to  tuż przy nieruchomości radnej.
                                                Przewodniczący Rady przypomniał, że do końca tygodnie jest termin do dokonywania zgłoszeń do biegu w ramach projektu „966” i poprosił radnych o informację, jeśli ktoś się jeszcze zdecyduje do udziału.
Pan Stefański przypomniał radnym również, że najbliższa sesja – wyjątkowo rozpocznie się o godz. 1400.
Na tym , o godz. 1835 zakończono posiedzenie.

 

 

 

                                                         

 

 

 

Protokołowała: J. Stefańska

 

Rejestr zmian

Data wprowadzenia dokumentu do BIP: 16 marca 2016 13:35
Dokument wprowadzony do BIP przez: Jadwiga Stefańska
Ilość wyświetleń: 865
16 marca 2016 13:35 (Jadwiga Stefańska) - Dodanie dokumentu. (Dokument opublikowany)