Protokół z posiedzenia wspólnego Komisji
Rady Miejskiej w Gniewkowie w dniu 25 kwietnia 2016r.
W posiedzeniu uczestniczyli radni -zgodnie z załączona listą obecności.
Zanim rozpoczęto omawianie materiałów na sesję - Przewodniczący Rady poinformował o sprawach poruszanych w okresie międzysesyjnym:
-do biura Rady wpłynęła ponownie petycja mieszkańców Murzynna, Murzynka, Klepar i Żyrosławic dotycząca zamiaru likwidacji SP w Murzynnie. Petycja przekazana została Przewodniczącym Komisji w celu wypracowania stanowisk, co omawiane będzie na dzisiejszym spotkaniu;
-Burmistrz Gniewkowa oraz Wojewoda Kujawsko-Pomorski przekazali zgodnie z właściwością skargę mieszkańca Gniewkowa na działania Kierownika ŚDS w Gniewkowie – skarga przekazana została Komisji Rewizyjnej do rozpatrzenia i w materiałach przedstawiony został projekt uchwały w tej sprawie;
-w Sołectwie Markowo w dniu 14.04.2016r. odbyło się wiejskie zebranie wyborcze w celu uzupełnienia składu Rady Sołeckiej – zebranie poprowadził radny Jarosław Rychlewski. Przewodniczący Rady zaznaczył, że gdyby pan Rychlewski chciał przekazać coś na temat tego zebrania, to później będzie miał tak możliwość;
-drogą elektroniczną radni poinformowani zostali o spotkaniu w Inowrocławiu w dniu 19.04.2016r. w ramach cyklu spotkań informacyjno-promocyjnych organizowanych przez WUP w Toruniu. Prowadzący obrady przekazał , że w spotkaniu uczestniczył radny S.Bożko i on sam też brał w nim udział;
-w dniu 14.04.2016r. posiedzenie odbyła Komisja Rewizyjna ;
-Komisja Oświaty, Sportu, Zdrowia, Kultury i Opieki Społecznej spotkała się natomiast w dniu 19.04.2016r. ;
-radny Bożko w dniu 19.04.2016r. wystąpił do Przewodniczącego RM z dwoma wnioskami: w sprawie zmiany redaktora naczelnego GNIEWKORAMY oraz w sprawie zaprzestania współfinansowania dodatku „Gniewkowo” do Expressu Bydgoskiego. Wnioski przekazane zostały radnym mailem oraz przedłożone Panu Burmistrzowi i później będą dyskutowane;
-do wiadomości Rady przedłożone zostało pismo przez Pana Mieczysława Kluczewskiego z Suchatówki z dnia 31.03.2016r. w sprawie nieterminowego załatwienia sprawy i o wyjaśnienie tej sytuacji poproszony będzie Burmistrz. Kolejno, Przewodniczący Rady dodał, że dziś pan Kluczewski także przedłożył do wiadomości Rady pismo skierowane do Prokuratury w Bydgoszczy, a następnie treść tego pisma odczytał (odczytane zostało również uzupełnienie do zażalenia do umorzenia dochodzenia);
-Sołectwo Szadłowice w dniu 8 kwietnia 20126r. wystąpiło do Rady z pismem w sprawie ujęcia w budżecie Gminy zadania w zakresie wymiany pokrycia dachowego na budynku remizy OSP (pismo zostało odczytane);
-wystąpienie radnego Jerzego Ratajczaka z dnia 14.03.2016r., przekazane zostało panu Burmistrzowi, ale do biura Rady nie wpłynęła informacja o sposobie załatwienia poruszonej sprawy ( odnowienie siedzisk przy obelisku). Pan Burmistrz poproszony zostanie o wyjaśnienie tej kwestii;
-radny Ireneusz Kopiszka zgłosił, iż otrzymał zaproszenie na posiedzenie Komisji , której jest członkiem w ramach ZMP;
-w dniu 29 marca 2016r. do biura Rady wpłynęło sprawozdanie z wykonania budżetu Gminy Gniewkowo za rok 2015 , które następnie w dniu 31.03.2016r. przekazane zostało do zaopiniowania Komisji Rewizyjnej. W dniu sesji sprawozdanie przekazane zostanie pozostałym radnym;
-Prezes Stowarzyszenia Wędkarskiego OKOŃ wystąpił z ustanym wnioskiem o przedłużenie dzierżawy wód w Michałowie na okres powyżej 3 lat, bo do3 lat taką umowę zawrzeć może Burmistrz, dlatego radni poproszeni zostaną o opinię w tym temacie;
-synowie Honorowego Obywatela Gminy Gniewkowo – ś.p. Lecha Pietrzaka przesłali list z podziękowaniami za wsparcie, życzliwość, obecność na mszy św. oraz uroczystościach pogrzebowych dla samorządowców Gminy Gniewkowo (pismo zostało odczytane);
-zgodnie z wnioskiem radnego Szymona Krzysztofiaka -pan Burmistrz poproszony został o przedstawienie na dzisiejszym spotkaniu informacji na temat projektów, z jakimi Gmina aplikuje aktualnie o dofinansowanie oraz przygotowanych w celu ubiegania się o środki zewnętrzne z różnych źródeł.
Na koniec, radny Stefański przypomniał o obowiązku złożenia oświadczenia majątkowego ( do tej pory złożyło te oświadczenia 5 radnych oraz do Wojewody wysłał je Przewodniczący).
W pierwszej kolejności, Przewodniczący poruszył temat petycji i poprosił Przewodniczących Komisji o przedstawienie stanowisk z informacją, czy Rada ma nad nią procedować , czy też nie. Radny Wesołowski oświadczył, że nie zwoływał nawet posiedzenia Komisji, bo najpierw należałoby ustalić sobie „co to jest petycja , bo tam pisze, że żądamy”. Zdaniem Przewodniczącego Komisji – to jest obraza, z tym raczej powinno się iść do sądu, a nie rozpatrywać na Radzie. Pan Wesołowski dodał też, że rozmawiał o tym z kolegami „by nie brać tego pod obrady”. Przewodnicząca Komisji Oświaty przekazała, że Komisja uznała, iż w obecnej sytuacji petycja jest bezprzedmiotowa. Pani Kurator zajęła takie, a nie inne stanowisko. Poruszano też tą kwestię, że Rada Miejska nie jest właściwym adresatem, bo większość punktów jest zgłoszonych do Komitetu Wyborczego Wyborców „Porozumienie dla Gniewkowa”. Pani Robak wskazała też , że petycję podpisali mieszkańcy, ale raczej nie wszyscy i zaznaczyła, że oczywiście Komisja, jak zawsze, otwarta jest na dialog z mieszkańcami, jednak od rozpatrzenia petycji postanowiła odstąpić. Przewodniczący Komisji Rewizyjnej oświadczył, że Komisja uznała, iż nie będzie zajmowała się tą petycją chyba, że zażyczy sobie tego Rada- to ewentualnie będzie to robić, bo jest to zdaniem Komisji – „raczej bezprzedmiotowe”. Pan Pułaczewski zaznaczył, że rozmawiano o sytuacji Szkoły Podstawowej w Murzynnie, Kijewie. Przewodniczący Komisji Budżetu i Finansów oświadczył, że jako całość wystąpienie to nie jest petycją. Tylko „5 punktów, a właściwie tylko 3 odnosiłyby się jako petycja”, a pozostałe skierowanie winny być np. do Burmistrza. Na pytanie Przewodniczącego o to, czy Rada winna odstąpić od rozpatrzenia tego wystąpienia, pan Kopiszka zapytał, czy będzie jakieś pismo ze strony Przewodniczącego. Radny Stefański powiedział, że tak czy inaczej przedłoży radnym projekt uchwały w tej sprawie i Rada poprzez głosowanie podejmie decyzję. Pan Kopiszka ponownie wskazał na punkty petycji, które Komisja uznała za dotyczące Rady Miejskiej, ale całościowo wystąpienie nie zostało uznane jako petycja. Prowadzący obrady ponownie zapewnił, że przygotowany zostanie projekt uchwały w sprawie tej petycji, ale najpierw należało wysłuchać opinii Komisji, aby ten projekt przygotować. Wiceprzewodniczący Rady wyraził opinię, że petycja jest bezprzedmiotowa, skoro pani Kurator podjęła taką, a nie inną decyzję. Pan Mnich uznał, że zawiera ona zarzuty do radnych, „to obrażanie radnych, niektórych radnych” . Pan Mnich stwierdził ponadto, że pani Kurator w swoim postanowieniu sama sobie zaprzeczyła w ostatnim zdaniu uznając, iż należało w tej sprawie podjąć inną decyzję. Z drugiej strony- zdaniem Wiceprzewodniczącego Rady „otworzyliśmy sobie drogę, by wystąpić o dodatkową subwencję oświatową na funkcjonowanie tej Szkoły”. Przewodniczący Rady powiedział, że jeśli się nie myli- to takie wystąpienie już poszło. Zdaniem pana Mnicha , skoro Szkoła nadal funkcjonuje, to ta petycja „to jest to wywieranie nacisku na radnych”. Pan Kopiszka zwrócił uwagę, że petycja składana była wcześniej, a teraz była tylko uzupełniania. Pani Robak zauważyła, że można było ją wycofać. Pan Mnich też powiedział, że można było petycję wycofać, bo znana była decyzja Kuratora. Burmistrz dodał, że petycja trafiła do Urzędu już po tym, jak wiadomo była jaka jest decyzja Kuratora Oświaty. Przewodniczący Rady zwrócił uwagę, że cały czas mowa jest o likwidacji Szkoły, a chodzi tu o petycję i na sesję przygotowany zostanie projekt uchwały w tej sprawie ( o odstąpieniu od rozpatrzenia petycji).
Przewodniczący Rady zapytał radnego Rychlewskiego , czy ma coś do przekazania z zebrania wiejskiego w Markowie, jakie ostatnio prowadził. Radny zapewnił, że nie ma nic do omówienia, bo w zebraniu uczestniczyła Z-ca Burmistrza , które spisała- zebrała wszystkie prośby mieszkańców.
Kolejno, radny Stefański nawiązał do wystąpień radnego Bożko z dnia 19 kwietnia 2016r. w sprawie zmiany Redaktora Naczelnego GNIEWKOWRAMY oraz zaprzestania finansowania dodatku „Gniewkowo” do Expressu Bydgoskiego. Pisma radnego radni otrzymali mailem, dlatego prowadzący obrady otworzył dyskusję na ich temat. Radny Krzysztofiak zapytał o to, ile kosztuje nas rocznie wydawanie dodatku. Burmistrz przekazał, że był poproszony we wtorek na posiedzenie Komisji. Z uwagi na nieobecność Z-cy Burmistrza- pan Roszak poprosił Komisję o szybką rozmowę, ponieważ to był dzień przyjmowania interesantów. Ta rozmowa miała dotyczyć właśnie tego tematu, ale poza jednym, pytaniem radnej Kaczmarek- nie było w tym zakresie żadnych pytań. Po tej wypowiedzi zaoponował radny Bożko, który stwierdził, że Burmistrz mówi nieprawdę . Burmistrz oświadczył, że to nie Gmina Gniewkowo finansuje dodatek, tylko ma tam drugą stronę, która „przygotowywana jest przez Urząd, przez jego pracowników”. Pan Roszak podał, że wysokość kosztów z tym związanych to jest ok. 30 tys. zł rocznie. Tygodnik wydawany jest 4 razy, a czasami 5 razy w miesiącu, ale z „całą stanowczością” Burmistrz zaznaczył, iż nie jest to „żadne nasze wydawnictwo” i jest to robione z pełną odpowiedzialnością i to, co jest przygotowywanie- jest na drugiej stronie. Czy Urząd miałby tą drugą stronę, czy nie- to pozostała część wychodzi jako dziennik, są też piątkowe magazyny, ale zdaniem Burmistrza „nie nam oceniać wolność słowa, media –reguluje to prawo prasowe”. Pan Roszak przekazał, że dyskutowano też nad tematem GNIEWKORAMY i w tym zakresie Burmistrz „również się wypowiedział”. Radny Bożko zaznaczył, że chciałby tylko sprostować, że rozmawiał z Burmistrzem na temat dodatku, choć Burmistrz mówi co innego, więc „chyba byli na innych spotkaniach”. Wiceprzewodniczący Rady przytoczył jedno ze zdań wystąpienia pana Bożko, wyrażając opinię, że „ktoś ma chyba problem”, a dotyczącego jego wypowiedzi na temat potrzeby czynienia oszczędności. Radny Mnich zaznaczył, że nigdy nie mówił „o trudnej sytuacji finansowej Gminy”. Radny mówił o czynieniu oszczędności, ale to przy wykonywaniu pewnych zadań i oświadczył, by „nie pisać takich rzeczy , bo radny mija się z prawdą, że w tym momencie skłamał i go obraził”.
Pan Kopiszka powiedział, że w innych dziennikach zauważył, że „jak coś jest opłacane, to jest informacja , czy numer reklamy, albo, że materiał sponsorowany”. Radny celowo zabrał ze sobą ostatnie takie wydawnictwo i tam nigdzie nie ma takiej informacji, więc można sądzić, że cały jest finansowany. Zdaniem radnego, jeśli nadal to finansowanie miałoby być, to taka informacja o tej drugiej stronie winna się znaleźć. Burmistrz powiedział, że jest umowa i ona określa te kwestie, ale rzeczywiście takiej informacji nie ma i można to wprowadzić. Pan Roszak dodał, że Express Media wydaje „szereg takich dzienników” i tak, jak Gniewkowo uczestniczą w tym inne gminy (Inowrocław ma swoje 4 strony) i samorządy idą w tym kierunku, jeśli chodzi o przekaz. Zdaniem Burmistrza „nie można też skreślać całego projektu tylko dlatego, że np. jednemu radnemu nie podoba się jakiś artykuł, piszą to dziennikarze i tyle- można się z tym nie zgadzać, można polemizować, ale za to nie odpowiada Burmistrz, czy jakiś urzędnik ”. Aby sytuacja była „jasna i czytelna”- zapis, o jakim mówi radny Kopiszka można wprowadzić. Pan Bożko zapytał, czy artykuł pt. „sięgnąć bruku” – to był artykuł urzędowy, na co pan Roszak odpowiedział, że to „był jego artykuł- Burmistrza, reakcja na wasze SIN - Gniewkowo”. Radny Krzysztofiak powiedział, że nie był na spotkaniu, na którym Burmistrz wypowiadał się na temat GNIEWKORAMY i zapytał, „czy nie warto się zastanowić nad tym, skoro mamy GNIEWKORAMĘ , ten dodatek, czy nie zrobić może jednej gazety, na której się skupiamy i GNIEWKORAMA ma chyba szerszy odbiór niż dodatek”. Radny zaznaczył, że mówi to „na zasadzie otwartej dyskusji” i wskazał też na facebooka, stronę internetową. Burmistrz przyznał, że „ileś racji w tym jest” , ale problem polega na tym, że są ludzie, którzy nie mają internetu, facebooka , co nie sięgają do tych mediów elektronicznych , społecznościowych. Ludzie starsi z tego nie korzystają i trzeba być otwartym na różne zapotrzebowanie. Pan Krzysztofiak powiedział, że „tu się zgadza, tylko GNIEWKORAMA ma tą przewagę nad dodatkiem, że jest bezpłatna”. Pan Roszak przyznał, że jest ona bezpłatna dla mieszkańców, ale to też zostało „ileś lat temu wprowadzone przez nas”. Burmistrz przypomniał, że kiedyś GNIEWKORAMA była pismem, gdzie „toczono różne boje, walki”. Czasami ktoś zarzuca brak polemiki, dyskusji w tej gazecie, a chodzi o to, że „samorząd przedstawia to co się dzieje na terenie naszej Gminy, to co się dzieje wśród tej społeczności małej ojczyzny”. Dotyczy to wielu instytucji, życia mieszkańców, dotyczy tego, co się dzieje i nie można pozwolić sobie na to, by „GNIEWKORAMA stała się miejscem wymiany ciosów, wylewania wiadra pomyj, jak widzimy to w różnych , innych wydawnictwach, gdzie nie ma podanych autorów tekstów”. Gmina jest wydawcą tego wydawnictwa i jest tam też pokazywane to, co przesyłają ludzie , czy ze swej działalności- różne środowiska. GNIEWKORAMA jest miesięcznikiem, natomiast w tygodniku „jest taka przewaga, że pokazuje się tam, co na świeżo się dzieje”. Odnosząc się do wypowiedzi Burmistrza na temat tego, że w GNIEWKORAMIE ukazuje się to, co przesyłają ludzie- radny Bożko nawiązał do spotkania w Murzynnie, w którym uczestniczył wraz z kilkoma zaproszonymi radnymi. Na spotkaniu tym obecna była pani Czeladka. Redaktor Naczelna poprosiła mieszkańców o przekazanie jej przygotowanego wystąpienia w sprawie zapowiedzi o walce o tą Szkołę. Radny przekazał, że „w pierwszej chwili cała sala parsknęła śmiechem, jak to usłyszała, na co pani Czeladka trochę się poruszyła i radny powiedział jej , żeby tak nie robiła- bo taki jest niestety odbiór społeczny”. Pani Czeladka zagwarantowała mieszkańcom, że ten tekst ukaże się w GNIEWKORAMIE . Nie minął chyba tydzień, jak radny dowiedział się, że pani Redaktor zrezygnowała ze stanowiska. Na pytanie Burmistrza „no i…”- radny odpowiedział: „no i tyle”. Pan Roszak zapytał natomiast, co pan Bożko przez to sugeruje. Radny stwierdził, że „niech sobie reszta dopowie”. Burmistrz oświadczył, że chciałby wiedzieć, „co reszta ma sobie dopowiedzieć”, bo pani Redaktor złożyła mu rezygnację na piśmie i nic więcej nie może na ten temat powiedzieć. Pan Roszak powiedział też, że radny nie znając zagadnienia sugeruje, że miało to jakiś personalny podtekst. Pan Roszak uznał, że podobnie, jak w przypadku sytuacji z Wiceprzewodniczącym – radny próbuje „wymyślać, kreować rzeczywistość”, a to, o czym on mówi, to nie miało miejsca. Pan Bożko zapytał natomiast o to, „co nie miało miejsca”, na co pan Roszak odpowiedział, że to co radny sugeruje, że jakoby pod wpływem Burmistrza pani Czeladka zrezygnowała ze stanowiska Redaktora. Pan Bożko zastrzegł, że opisuje tylko sytuację, która daje wiele do myślenia. Burmistrz zwrócił uwagę, że to pani Czeladka była w podwójnej roli- jako Redaktor była jednocześnie nauczycielem tej Szkoły i ta sytuacja była trudna. Burmistrz uznał, że „skoro pani Czeladka podjęła taką decyzję, to jest jej decyzja”. Pan Roszak zapewnił, że jest to decyzja pani Czeladki i wyraził dla niej zrozumienie. Radny Bożko zaznaczył natomiast, że jeszcze tydzień wcześniej pani Czeladka obiecywała mieszkańcom zamieszczenie artykułu. Pan Roszak stwierdził, że o to, to już radny musi pytać panią Czeladkę, bo to ona była Redaktorem Naczelnym.
Kolejno, dyskutowano na temat wystąpienia pana Mieczysława Kluczewskiego. Burmistrz stwierdził, że temat jest bardzo złożony, ponieważ konflikt istnieje na wielu płaszczyznach, w ramach którego „pada wiele bardzo złych słów”. Burmistrz powiedział, że nie chciałby , aby Gmina w tym uczestniczyła. Była Prokuratura Rejonowa, teraz jest Prokuratura Okręgowa , a do tego włączyły się jeszcze jakieś inne podmioty , czy ludzie. Następnie głos zabrała pani Sekretarz, która zaprezentowała zebranym teczkę z korespondencją, jaką w tej sprawie zgromadzono od czerwca 2013 roku. W związku z tą sprawą kilkukrotnie pracownicy Urzędu wizytowali teren w Suchatówce, który jest tą sprawą objęty, jak również Policja , Straż Miejska , był też Wojewódzki Inspektor Ochrony Środowiska (odnośnie pomiaru hałasu). Wizyty te nigdy nie były zapowiedziane i za każdym razem zarzuty stawiane przez pana Kluczewskiego się nie potwierdzały. Z panem tym próbowano dojść do porozumienia i w tym celu zaproponowano mediacje. Dwukrotnie wyznaczono w związku z tym spotkania, uzgodnione z mieszkańcem, na które oczywiście się później nie zgłosił (był pan Sztandarski i pan Augustyniak). Pani Pęczkowska odniosła się też do kwestii nie udzielenia odpowiedzi , co dotyczyło pisma z ubiegłego roku, w którym pan Kluczewski kolejny raz pisał w zasadzie to samo, co zwykle. Uznano wówczas, że skoro nie wniósł nic nowego do sprawy- pracownik nie udzielił wówczas tej odpowiedzi , odkładając pismo do akt. Kolejno, pani Sekretarz odniosła się do „pisma- skargi” rzekomo znalezionej pod sklepem, ale dlaczego tak się stało tego nie wie. Pan Sztandarski, który jest stroną w sprawie zwrócił się do pracownika o udostępnienie akt sprawy w celu przedstawienia tego swojemu prawnikowi i takie prawo przysługuje mu zgodnie z Kpa. Za potwierdzeniem kserokopie tych dokumentów otrzymał. Po znalezieniu kserokopii pisma pod sklepem- pan Kluczewski był w tej sprawie w Urzędzie i pracownik dzwonił wówczas do pana Sztandarskiego , jak również do Policji, gdzie był także pan Kluczewski, ale Policja odmówiła wszczęcia jakiegokolwiek dochodzenia w tej sprawie. Pan Sztandarski stwierdził, że nie udostępniał nikomu tego pisma , bo tego samego dnia , jak otrzymał tą korespondencję- przekazał ją swojemu Mecenasowi. Burmistrz zaznaczył, że udostępniając akta spraw- pracownik i tak nie ma wpływu na to, co strona z tymi dokumentami zrobi. Pani Pęczkowska podkreśliła, że zgłaszane przez pana Kluczewskiego zarzuty się nie potwierdziły. Najpierw chodziło o hałas, a teraz dochodzą jeszcze inne np. własnościowe. Pani Sekretarz podała, że skup palet przeniesiony został już na następną działkę, przeniesione są też budynki socjalne. Ostatnia wizyta pracowników Urzędu w tej firmie była „5 kwietnia” , byli na miejscu, sprawdzili wszystko. Okazało się, że kamery to atrapy, które nie są podłączone do prądu w celu odstraszenia złodziei . Aby tą działalność zasłonić przed panem Kluczewskim , pan Sztandarski usypał wał z ziemi , co ma zasłonić parkujące TIR-y i skup palet. W zeszłym roku sprawa ta była w Prokuraturze w Inowrocławiu i została ona umorzona . Przewodniczący Rady zaznaczył, że oba pisma Rada otrzymała tylko do wiadomości i nie są to skargi, a następnie otworzył dyskusję. Radny Pułaczewski wyraził opinię, że od tego jest raczej Prokuratura. Pani Pęczkowska dodała, że pan Kluczewski domaga się cały czas zamknięcia tego skupu, a Burmistrz jako organ wykonawczy, nie ma takiej władzy, ani możliwości prawnych, aby to zrobić. Spółka, która to prowadzi jest z Poznania i jest zarejestrowana w KRS w Warszawie. Jedyna możliwość – to zamknięcie do 3 dni w razie zagrożenia bezpieczeństwa , czy życia. Burmistrz powiedział, że problem polega na tym, że kiedyś pan Kluczewski sprzedał grunt panu Augustyniakowi , a pan Augustyniak sprzedał go panu Sztandarskiemu , który otworzył tam działalność , co po sprawdzeniu przez różne instytucje- robi zgodnie z prawem. Konflikt narasta i jedna strona nie godzi się z tym, co robi druga. Pani Milewska zapytała, czy pan Sztandarski jest właścicielem nieruchomości, czy tylko najemcą. Burmistrz powiedział, że teraz jest już właścicielem. Pani Pęczkowska dodała, że na początku właścicielem był ktoś inny, ale zrezygnował z tego. Przewodniczący Rady zwrócił uwagę na treść dołączonego przez pana Kluczewskiego uzupełnienia do zażalenia na umorzenie postępowania złożonego do „instancji wyższych”.
W kwestii wystąpienia radnego Ratajczaka w sprawie siedzisk- Burmistrz wyjaśnił, że sprawa przekazana została do Nadleśnictwa i pan Ratajczak został o tym poinformowany – sprawa jest w toku.
Kolejno, prowadzący obrady nawiązał do tematu przedłużenia dzierżawy dla Stowarzyszenia OKOŃ na wody w Michałowie. Radny Krzysztofiak zapytał o to, kiedy kończy się ta dzierżawa, na co padła odpowiedź, że na koniec roku. Radny zapytał też, czy umowa wiąże się ze spełnieniem jakiś warunków np. w zakresie zarybienia. Burmistrz odpowiedział, że funkcjonowanie Stowarzyszenia, czy zarybiane- to wynika z wewnętrznych przepisów i w to nie wnika . Użyczenie jest nieodpłatne, a do tego Stowarzyszenie otrzymuje pomoc w postaci utrzymania dróg wewnętrznych i nawet nie znany jest obszar jezior. Radny Pułaczewski dodał, że co roku Prezes Koła składa sprawozdanie i przypomniał, że Rada też miała przekazane te informacje. Pan Krzysztofiak zaznaczył, że jego pytanie zadawane było w innym kontekście, bo „zbiornik jest nasz i nam chyba zależy , żeby tam było życie”. Przewodniczący Rady stwierdził, że jeśli chodzi o zarybianie, to z tym akurat nie ma problemu, bo ryb jest dużo. Pan Stefański wskazał na funkcjonowanie dwóch kół wędkarskich w Gniewkowie : PZW i Stowarzyszenie OKOŃ. Burmistrz nawiązał do genezy odłączenia się od PZW tego Stowarzyszenia, co miało wyglądać trochę inaczej, bo przegrali przetarg na wody wydzierżawiane przez Nadleśnictwo. Odnośnie zbiornika w Michałowie i dbania o ten akwen- pan Roszak przypomniał, że kilka lat temu przeprowadzono rekultywację tego terenu, teraz jest on zielony, ale kiedyś było tam wysypisko. Wody są dosyć głębokie, ale też niebezpieczne. Radny Stefański zwrócił uwagę na drażliwość tematu, ponieważ mogą być stawiane zarzuty, dlaczego właśnie te wody wydzierżawia się temu Stowarzyszeniu. Prezes chciałby, aby się tym zająć i przedłużyć dzierżawę na okres dłuższy niż 3 lata. Pan Bożko zapytał o to, czym Prezes uzasadniał swoje wystąpienie. Przewodniczący Rady zaproponował natomiast , że na wniosek Rady- zaprosi pana Prezesa na kolejne posiedzenie Komisji, by „wyłuszczył nam ten temat” . Pan Krzysztofiak zapytał o to, jak wygląda to od strony prawnej , czy musi być ogłoszony konkurs, przetarg, czy tego wyboru dokonać można samodzielnie. Przewodniczący Rady oświadczył, że Rada podejmuje decyzję w drodze uchwały. Radny Żmudziński stwierdził, że wcześniej kolega ubiegł go trochę z pytaniem, ale poprosił o wyjaśnienie, czy ten dłuższy okres niż 3 lata ma na coś wpływ np. na pozyskanie środków unijnych, bo jeśli nie, to radny nie widzi potrzeby , aby okres dzierżawy przedłużać. Przewodniczący Rady uznał, że tym samym radny potwierdza potrzebę zaproszenia pana Plisa na posiedzenie Komisji. Radny Wesołowski oświadczył, że wie, iż na jeziorze Nowym „jest wolna amerykanka” , tam nie ma za wiele zarybień , a poza tym „woda ginie”. Jeśli nie będzie tam inwestycji takiej, jak Nadleśnictwo obiecało, to zdaniem radnego „będzie po jeziorze”. Przewodniczący Rady powiedział, że już dawno mówił o tym, że gdyby nie oczyszczalnia, to jeziora w Suchatówce by nie było. Zasileniem jest również kanał Gniewkowski. Pan Pułaczewski zwrócił uwagę, że jeżeli „chodzi o PZW to decyzje podejmuje Bydgoszcz, a jeśli chodzi o OKONIA- to decyzje są tutaj podejmowane, na miejscu”. Radny nawiązał do wystąpienia pana Wesołowskiego i podkreślił, że należy „pochylić się nad kwestią jeziora w Suchatówce, bo ono za paręnaście lat zniknie” . Miały być inwestycje, które miały powstrzymać upływ wody, ale etap prac przy tym jeziorze się nie rozpoczął i nie wiadomo, czy w ogóle się rozpocznie, bo sprawy utkwiły w sądzie. Radny uznał, że może zdarzyć się tak, że sprawy sądowe się jeszcze nie zakończą , a wody już tam nie będzie i samo zasilanie przez oczyszczalnię, jest zbyt małe. Zdaniem pana Pułaczewskiego – jako samorząd należałoby wystąpić z jakimś pismem do Nadleśnictwa, a nawet „gdzieś wyżej” , ponieważ należałoby się bardzo mocno nad tym, zastanowić , czy „chcemy , aby to jezioro znikło, czy zostało i miało jakiś wpływ na lokalny klimat”, bo póki co, tam się nic nie dzieje, a „my tylko patrzymy jak woda odchodzi”. Przewodniczący Rady przypomniał, że w sprawie ochrony bagien zwołana była nadzwyczajna sesja Rady, gdy była potrzeba wypowiedzenia się odnośnie stanowiska Sejmiku. Uwagi Rady nie zostały jednak przyjęte, a wody na błotach w Gąskach nie ma już wcale. Radny Mnich stwierdził, że gdyby nie wykopany rów, to na przepompowni nie byłoby w ogóle wody (woda płynie z Modliborzyc , przez Gąski Błota i cofa się trochę do lasu i trochę do przepompowni). Radny Stefański zaznaczył, że „Gąskich Błót” już nie ma. Wiceprzewodniczący Rady wskazał na funkcjonowanie przepompowni i na różnice wód przed i za nią. Radny Stefański powiedział natomiast o regulowaniu wody, co kiedyś czynione było za pomocą zasuw, a teraz nie ma tam ani kropli wody. Nie ma też Gąskich Błót, gdzie trzcina jest wykoszona, teren jest podorany i VI klasy gleby są zniszczone (tam chyba chodzi tylko o dopłaty). O urządzeniach takich jak zasuwy nie wie nic Wojewódzki Zarząd Melioracji i Urządzeń Wodnych, z którym kiedyś było spotkanie. Radny wskazał też na funkcjonowanie przepompowni i skutki działania tego urządzenia. Burmistrz zwrócił uwagę, że nie jest to problem tylko naszej Gminy, bo to „Kujawy stepowieją”. Zdaniem pana Roszaka nie może być tak, że oczyszczalnia jest jedynym źródłem zasilania jeziora w wodę. Te zbiorniki są urządzeniami melioracyjnymi, których jedynym zasilaniem są rowy melioracyjne. Skoro od 3 lat opady deszczu są niskie – to tej wody tam nie ma. Rewitalizacja jezior, to inwestycja , która jest zatrzymana chyba już od 5 lat , prace stanęły w połowie i stan jest tam „opłakany”. Występowano już w tej sprawie do Dyrekcji Lasów w Toruniu, Burmistrz rozmawiał o tym wielokrotnie z panem Kaczmarkiem. Firma , która wygrała przetarg na te prace upadła i teraz toczy się postępowanie sądowe i nie wiadomo, czy dalej będzie to kontynuowane. Zgodnie z planami, część dna jeziora Nowego miała być uszczelniona. Odnosząc się do dzierżawy zbiorników przez PZW- Burmistrz podkreślił, że w procedurze Związek nie występuje jako Koło, tylko robi to Bydgoszcz i umowa z Lasami jest tak skonstruowana, że karty wydawane mogą być wszystkim wędkarzom z województwa. Radny Wesołowski powiedział , że na jeziorze Nowym i tak jest niewielu miejscowych wędkarzy, tam przeważają osoby z Torunia. Pan Pułaczewski zwrócił też uwagę na to, że „PZW płaci horrendalną dzierżawę, więc nie ma na zarybianie- 25 tys. zł”. Pan Wesołowski powiedział, że „dopóki nie skończy się sprawa z dołem chłonnym, to nie będzie tej inwestycji”. Radny Stefański stwierdził natomiast, że opadów nie brakuje od 3 lat, a od 30 lat, jak twierdzą hydrolodzy. Radny Kopiszka wskazał na artykuł, jaki kilka dni temu ukazał się w Gazecie Pomorskiej, z którego wynikało, że może być „walka o Michałowo”, ponieważ Suchatówka i Kaczkowo- mogą wyschnąć i może też dlatego te wody nie są zarybiane.
Kolejno, Przewodniczący Rady nawiązał do wystąpienia radnego Krzysztofiaka w sprawie informacji dotyczącej projektów, z jakimi Gmina aplikuje aktualnie o dofinansowanie oraz przygotowanych w celu ubiegania się o środki zewnętrzne z różnych źródeł. Burmistrz wystąpił z prośbą, aby temat ten przełożyć na następne posiedzenie Komisji . To na roboczo zostało przygotowane, ale brakuje jeszcze kilku projektów, które są gotowe, a nie były dopisane. Pan Krzysztofiak zapytał, czy może liczyć na to, że będzie to przygotowane na piśmie, na co pan Roszak zapewnił, że tak zostanie to przygotowane.
Następnie przystąpiono do omówienia materiałów na sesję. Przewodniczący Rady zasugerował, by rozpocząć od materiałów pani Skarbnik, która jest obecna, ale jest chora. Pani Rutkowska omówiła projekt uchwały zmieniającej uchwałę w sprawie budżetu na rok 2016 rozpoczynając od kwoty zwiększenia dochodów- 81.022 zł. Pierwotnie była to niższa kwota, ale jeśli Rada wyrazi zgodę, to pani Skarbnik chciałaby uwzględnić też dotacje , jakie przyszły od Wojewody Kujawsko-Pomorskiego. Kolejno, pani Rutkowska podała kwoty zwiększenia z poszczególnych tytułów (dotacje, darowizny, zwrot świadczeń nienależnie pobranych). Radna Kaczmarek wystąpiła z prośbą, aby radni mogli otrzymać na piśmie (nawet odręcznym) zmiany omawiane przez panią Skarbnik, wprowadzone dodatkowo, „bo co innego jest w poniedziałek i co innego w środę”, a nie zawsze jest w stanie wszystko odnotować. Takie odręczne zmiany można np. skserować i rozdać radnym przed głosowaniem. Pani Skarbnik zobowiązała się do tego, by od następnej sesji przygotowywać dla radnych te zmiany. Przewodniczący Rady zaznaczył, że czasami coś wprowadzane jest ad hoc, więc trudno będzie wszystko w tym ująć. Pani Rutkowska podała przykład, dotacji, na którą oczekuje , a dotyczącą wypłaty akcyzy dla rolników. Jeśli ona wpłynie w środę, to pozwoli sobie wprowadzić to do budżetu. Może się zdarzyć , że np. wpłynie ona do Urzędu o godz. 1100 i nie zawsze jest możliwość, aby przygotować to na piśmie . Przewodniczący Rady stwierdził, że „co się nie da- to się nie da, a co się da, aby było na piśmie”.
Kolejno omawiano sprawozdania z działalności MGOKSiR oraz MGBP w Gniewkowie. Jako pierwsza wystąpiła pani Kowalska i zasugerowała, że raczej nie będzie całego materiału omawiać, tym bardziej , że był on już dyskutowany na posiedzeniu jednej Komisji i poprosiła o ewentualne pytania. Pani Robak przyznała, że Komisja Oświaty(…) dyskutowała zarówno nad tym materiałem, jak również informacją przedłożona przez MGBP w Gniewkowie. Pani Dyrektor MGOKSiR przedstawiła Komisji problemy, z jakimi się boryka (głównie finansowe), jak również plany i perspektywy powiązane bezpośrednio z pozyskiwaniem środków. Radny Bożko powiedział, że „pani Dyrektor odesłała go do pani Burmistrz, bo ona jest koordynatorem tego biegu” i zapytał, czy „wiemy jaki budżet potrzebny jest na tą imprezę. Z-ca Burmistrza odpowiedziała, że wolałby udzielić radnemu odpowiedzi na sesji, ponieważ nie chciałaby przekazać złych danych. Pan Bożko wskazał też na banery rozmieszczone w Gniewkowie, a reklamujące ten bieg , gdzie umieszczono napis : „wolontariat firma GESAL”. Radny zapytał o to, co znaczy ten zapis. Pani Kowalska odpowiedziała, że ta firma jest jednym ze sponsorów. Radny Stefański podkreślił, że pan Skoczyński dosyć mocno się w to zaangażował , odwiedził w tej sprawie wiele firm, by zapewnić 1/3 uczestników biegu i sam jest „zapalonym biegaczem”. Zdaniem pana Stefańskiego w tym zakresie pan Skoczyński zrobił bardzo wiele dobrego dla tego biegu. Burmistrz dodał, że pan Skoczyński jest też „uczestnikiem finansowania”. Jest wielu sponsorów, są „sponsorzy generalni i nieco mniejsi, którzy mniejsze środki na to przeznaczają, a niektórzy swój udział realizują bezpośrednio, chociażby PBS, który finansuje pokaz laserów wart 14 tys. zł”. Tych podmiotów jest bardzo dużo i będzie ich jeszcze przybywało i cała ta impreza jest dosyć spektakularna i cały czas się rozwija. Burmistrz wyraził radość z tego, że włączyły się w to nie tylko firmy miejscowe, ale takie jak” BEKO, POZKAL, GESAL, czy FAKRO, albo Urząd Marszałkowski, który finansuje miasteczko ruchu rowerowego z konkursami i nagrodami dla dzieci. Zabezpieczenie całej imprezy i bramki wokół Rynku- to spore środki. Pan Skoczyński przyjął natomiast taką inicjatywę, aby tą imprez zareklamować nie tylko w Gniewkowie, ale poza nim (banery wiszą w Inowrocławiu, Toruniu i Bydgoszczy) i nazwał
to „wolontariat”.
Pan Kopiszka nawiązał do rozstrzygnięcia , jakie niedawno zapadały w związku z budżetem obywatelskim i zapytał o to, czy pani Dyrektor nie myślała o tym, by nakłonić mieszkańców do złożenia „projektu na rzecz GOK-u (obiekty sportowe, park), coś co GOK by z tego skorzystał, bo 50 tys. zł– to nie jest tak mało”. Pani Kowalska odpowiedziała, że o tym nie myślała, bo zawsze pierwszy krok musi leżeć po stronie wnioskodawcy, to on winien wykonać ten pierwszy krok, „nie ma nic na siłę, bo nic dobrego z czegoś takiego nie wychodzi”. Nikt się do pani Dyrektor z takim pomysłem nie zgłosił, a ona też nie była inicjatorką wywołania takiego tematu. Na przyszłość- pani Kowalska zachęciła, „aby nieść tą informację w świat, a Ośrodek , jak najbardziej to zrobi”. Pan Kopiszka zaznaczył, że tu raczej nie chodzi o tereny wiejskie, bo ta informacja tam była, tylko tyle słyszało się o potrzebach , a z samego Gniewkowa nie było wiele projektów . Jako małe sprostowanie- pan Pułaczewski przekazał, że był wniosek z Gniewkowa i to wcale nie mały, który ze względów formalnych musiał zostać wycofany. Pan Krzysztofiak zapytał, czy to oznacza, że były 3 wnioski i jeden został wycofany . Radny wyraził też opinię, że na ten temat „to jest szersza dyskusja , nie tylko jeśli chodzi o panią Dyrektor GOK-u”. Przewodniczący Rady zwrócił uwagę, że nie to jest przedmiotem aktualnej dyskusji i poparł stanowisko Dyrektora, że najważniejsza jest inicjatywa oddolna. Burmistrz zauważył, że taka jest w ogóle idea budżetu obywatelskiego. Według pana Roszaka -można oczywiście jakiś pomysł podać i pomóc, ale to nie o to chodzi, „bo drobnych projektów za 50 tys. zł byłoby na pęczki”. Jeśli w to włączyłby się Urząd, czy inne instytucje, to mogłoby być odwrotnie oceniane, bo nie dość, że dysponuje się określonym budżetem, to sięga się jeszcze i po te środki, „jeszcze samorząd włącza się, by kreować poszczególne projekty”. Radny Stefański stwierdził, że dla niektórych środowisk nawet projekty o niższej wartości, to „wielkie projekty”.
Pan Ratajczak oświadczył, że dokładnie prześledził materiał przygotowany przez Ośrodek, który jest dosyć obszerny, ale do którego radny ma kilka uwag. Pan Ratajczak zwrócił uwagę na informację na temat „świadczenia usług gastronomicznych” i zapytał, czy Ośrodek „może się czymś takim chwalić” . Pani Kowalska zapewniła, że np. MGOKSiR może produkować gofry i to jest zatwierdzone w SANEPiD-zie i ma na to wszelkie niezbędne zgody, atesty. Radny podał, że spotkał też „świadczenie usług transportowych”. Pani Kowalska powiedziała, że MGOKSiR ma środek transportu, aczkolwiek usług nie świadczy. Burmistrz dodał, że jest to „instytucja kultury, która działa na określonych przepisach i katalog może zawężać, można rozszerzać”. Pan Ratajczak wskazał również na zapis mówiący o bezpłatnym umożliwianiu prób przez zespoły muzyczne, ale nigdzie nie ma informacji o tym, że któryś z tych zespołów gdzieś wystąpił. Pani Dyrektor przyznała, że rzeczywiście tak jest, że zespoły korzystają z tej możliwości nieodpłatnie i odbywa się to na zasadzie barterowej ( zespoły są zobowiązane w zamian za to do 1 koncertu nieodpłatnego). Radny oświadczył, iż nie znalazł informacji o żadnym takim koncercie, na co pani Kowalska powiedziała, że po prostu niektóre z nich nie są do tego jeszcze gotowe i „pewnie długo nie będą”. Ośrodek jest „otwartą instytucją i trudno jest powiedzieć, że coś tam nie rokuje, a nie ma takiej kolejki, by trzeba było komuś studio zamykać, by wpuścić kogoś innego”. Pani Kowalska przekazała, że jeden z takich koncertów odbył się już w ramach WOŚP. Pan Ratajczak zwrócił uwagę, że niektóre z zespołów są dosyć znane np. Historyk Filip, ale nigdy nie wystąpił. Pani Dyrektor powiedziała, że ten zespół też nie jest jeszcze gotowy , bo ma trudności z organizowaniem prób z uwagi na odległości dzielące jego członków. Pan Ratajczak zapytał też o to, jak w codziennej działalności Ośrodka przydaje się Rada Programowa. Pani Kowalska zaznaczyła, że Rada ta nie dotyczy codziennej działalności, a jej rolą jest raczej opiniowanie np. budżetu, dokumentów, są spotkania, rozmowy , członkowie „dają namiary na sprawdzonych artystów itp.”. Radny zapytał też o to, jak dobiera się członków tej Rady. Pani Kowalska powiedziała, że skład powołała zarządzeniem.
Do materiału przygotowanego przez Kierownika MGBP nie było pytań.
Kolejno, Przewodniczący Rady poprosił panią Sekretarz o omówienie „Sprawozdania z realizacji Programu Współpracy Gminy Gniewkowo z organizacjami pozarządowymi i innymi podmiotami prowadzącymi działalność pożytku publicznego za rok 2015”. Po wystąpieniu pani Pęczkowskiej, radny Krzysztofiak zapytał o informację ze str. 8 materiałów, dotyczącą puli środków rozdysponowanej w ramach konkursów, na co otrzymał wyjaśnienie, że do tej kwoty należy doliczyć 166 tys. zł, wykazane jako środki własne przez podmioty ubiegające się o dotacje. Przewodniczący Rady przypomniał, że o głos prosił także radny Bożko, na co pan Bożko oświadczył, że z tego rezygnuje, ponieważ chciał zapytać o to samo, co pan Krzysztofiak.
Z uwagi, że nie było więcej pytań do pani Sekretarz, o przedstawienie „Oceny zasobów pomocy społecznej” poproszona została pani Aleksandra Marczak. W swoim wystąpieniu – sporo uwagi pani Marczak poświęciła zabezpieczaniu danych oraz informatyce i potrzebie zatrudnienia informatyka. Radny Stefański zapytał o to, czy Ośrodek cały czas pracuje w programie POMOST , bo miał wchodzić w SYRIUSZA , na co otrzymał wyjaśnienie, że od tego odstąpiono, że praca Ośrodka oparta jest na programie POMOST, nadal pracuje też w SEPII, bo ten program jest bardziej przydatny i jest w nim więcej informacji. Pani Kierownik podkreśliła również potrzebę prowadzenia usług specjalistycznych przez Ośrodek dla osób, które np. nie mają możliwości skorzystania z ŚDS, bo są np. osobami leżącymi. Dotyczy to przede wszystkim dzieci, które kończą 18 lat i wówczas zaczynają być inaczej traktowane, ale mimo swojej niepełnosprawności nie mogą korzystać z pomocy przewidzianej dla osób dorosłych. Dla porównania, pani Kierownik podała, że w ubiegłym roku Ośrodek na te usługi miał 66 tys. zł, a w tym roku jest to 19 tys. zł i to jest stres zarówno dla rodziców, jak i pracowników Ośrodka. Przewodniczący Rady zapytał o to, jak MGOPS radzi sobie z programem „500+”. Pani Kierownik zapewniła, że dobrze, „od czwartku zaczynają płacić” . Pan Stefański zwrócił uwagę, że na uprawomocnienie decyzji wymaga się 14 dni, na co pani Marczak wskazała na ustawę o tym świadczeniu, która mówi o rygorze natychmiastowej wykonalności . Pani Kierownik poinformowała też o pomyśle odstąpienia od płatności gotówkowej, bo najprościej byłoby płacić na konta. Problemem są jednak osoby , którym komornik blokuje konta. Pani Marczak powiedziała, że komornik albo ma prawo wszystko zająć, albo – zablokować konto. Jak konto zostaje zablokowane to do osiągnięcia obrotu 12 tys. zł środków ruszyć z „500+” nie może, ale później może już zabrać. I jeżeli ktoś ma tego komornika, to „na siłę nie można mu dokonywać przelewu na konto”. Pani Kierownik opowiedziała również o innym rozwiązaniu, tzw. „kartach przedpłacowych” , na co oferty banków jednak są zbyt wysokie. Następnie wywiązała się krótka dyskusja na temat obsługi bankowej wypłacanych świadczeń i kosztów z tym związanych. Burmistrz zaznaczył też, że kwestia nie ściągania należności ze świadczenia „500+”- to jest w fazie projektu ustawy, na co pani Marczak stwierdziła, że taki zapis w ustawie już jest. Uzgodniono, że na razie funkcjonuje to na zasadzie uprzedzania komorników, bo regulacja ustawowa jeszcze nie została przyjęta. Przewodniczący Rady zwrócił uwagę, że poza komornikami są jeszcze firmy windykacyjne. Pani Marczak oświadczyła, że „to jest machina, dziennie wpływa teraz 70-80 wniosków na „500+”, na co 4-5 osób zgłasza, że ma komornika, więc widać jaka to jest skala”. Pan Ratajczak wystąpił z zapytaniem o to, komu przysługuje dodatek mieszkaniowy i energetyczny. Pani Marczak wyjaśniła, jakie „zakresy” musi taka osoba spełniać , m.in. musi być najemcą, albo właścicielem lokalu , nie przekraczać określonego metrażu (10 m2 na 1 członka rodziny). Aby dostać natomiast dodatek energetyczny trzeba mieć dodatek mieszkaniowy i należy wykazać się podpisaną umową z „energetyką”. Radny Kopiszka nawiązał natomiast do omawianych przez panią Kierownik potrzeb w zakresie osób nieobjętych działaniem ŚDS i wskazał na tabelę dotyczącą potrzeb w domu samopomocy, gdzie na 2015 wykazano 41 osób, a prognoza na 2016- to 8 osób. Pani Kierownik odpowiedziała, że 41osób- to były decyzje wystawione (na 1 stycznia 2015r.- 38 miejsc w ŚDS), ale w ciągu roku to się zmienia, osoby rezygnują, jest rotacja tych miejsc. Na dziś wystawionych jest 30 decyzji, dlatego przewiduje się, że można tych decyzji wystawić jeszcze tylko 8, bo tyle łącznie jest miejsc. Pan Kopiszka zapytał też o zerowy wskaźnik podany dla domów pomocy społecznej. Pani Marczak wyjaśniła, że zapis ten wynika z tego, że Gmina nie prowadzi takiej placówki, ale 12 podopiecznych jest w takich domach. Wiąże się to z dużymi kosztami (w ubr. było to ponad 300 tys. zł) i tam kierowane są tylko takie osoby, co do których rzeczywiście istnieje taka potrzeba. W roku minionym były to 3 osoby, które skierowane do domu pomocy społecznej były wyrokami sądowymi.
Kolejno, Przewodniczący Rady poprosił o przedstawienie projektu uchwały w sprawie odpłatności za pomoc w formie gorącego posiłku dla uczestników Środowiskowego Domu Samopomocy w Gniewkowie. Projekt omówiła pani Marczak, zaznaczając, że taka uchwała była już wywołana, ale proponuje się w niej 2 drobne poprawki: aby nie pobierać odpłatności za wyżywienie z góry , tylko „za zjedzone posiłki”, a także by zobowiązać spadkobierców w razie śmieci do uregulowania należności. Pani Sekretarz dodatkowo podała zmiany, jakie wprowadzono w projekcie pani Kierownik z uwagi na zauważone błędy.
Omówienie projektu uchwały w sprawie rozpatrzenia skargi na działania Kierownika Środowiskowego Domu Samopomocy w Gniewkowie rozpoczęto od wystąpienia Przewodniczącego Komisji Rewizyjnej, której zlecono rozpatrzenie skargi. Pan Pułaczewski poinformował, że Komisja spotkała się z obiema stronami. Wyjaśniono przyczyny, dla których odmówiono skarżącemu miejsca w ŚDS. Osoba ta „uczestniczyła w zajęciach wcześniej, ale mimo podpisania indywidualnego kontraktu zaznajomienia się z regulaminem– żadnego z tych punktów nie zmierzała przestrzegać”. Pan ten nie uczestniczył w żadnych zajęciach grupowych, co jest praktykowane w ŚDS i chciał, aby wszystko odbywało się na jego zasadach. Mimo szeregu rozmów w tej sprawie, tego postępowania nie zmienił, obraził się na panią Kierownik , a w trakcie posiedzenia Komisji odmówił rozmowy w jej obecności. Temu panu rzeczywiście pomoc jest potrzebna i pani Kierownik to Komisji próbowała uświadomić, ale tu wymagana jest pomoc psychiatryczna, a tego ŚDS nie świadczy. Ta osoba jest samodzielna życiowo, a w ŚDS praktykuje się „naukę życia”, podstawowych czynności życiowych, których te osoby z pewną dysfunkcją życiową nie potrafią. Ten pan początkowo został zawieszony na 7 dni, które stanowić miały czas do namysłu, a po tym okresie poproszony został na rozmowę, na której się praktycznie nie odezwał. Komisji oznajmił, że nadal chce wrócić do ŚDS, ale raczej nie do końca zamierza respektować podpisanych umów. Pani Kierownik odpowiada natomiast za cały Dom i nie może podporządkowywać jednemu człowiekowi funkcjonowania całego ośrodka, bo jest to niemożliwe. Osoba, z którą chciano podjąć współpracę, tej współpracy podjąć nie chce. Ten pan prowadzony jest przez psychiatrę i mimo próśb pracowników ŚDS lekarz ten nie spotkał się z nimi, by wytłumaczyć pewne elementy związane z osobowością tego pana, który jest chory, ma depresję. Na dzień dzisiejszy obie strony nie widzą możliwości współpracy, choć ten pan domaga się powrotu do placówki, co raczej na ten moment nie jest możliwe. Należałoby w tej sytuacji zwrócić jemu uwagę, gdzie jeszcze może się udać, w jaki sposób może się leczyć i to leczenie rzeczywiście winien podjąć. Dlatego Komisja uznała skargę za bezzasadną , bo obie strony nie dojdą do porozumienia. Pomoc tej osobie się należy, ale raczej – psychiatryczna. Obecna na posiedzeniu pani Kierownik MGOPS dodała, że Ośrodek także przeprowadzał z tym panem rozmowy, który na pytania o współpracę z ŚDS milczy. Na dzień dzisiejszy złożył ponowny wniosek o skierowanie do ŚDS i otrzymał decyzję odmowną, po czym skierował sprawę do SKO. Ta osoba domaga się tylko powrotu do ŚDS na swoich zasadach i zapowiedziała, że nie będzie brała udziału w żadnej terapii, czy zajęciach. Zdaniem pana Rychlewskiego, w Kierowniku ŚDS ten pan widzi wroga, a nie człowieka, który chce pomóc, bo zgłaszał jej problemy, które „zamiatane były pod dywan”. Pani Marczak wskazała na opinię psychologa, który twierdzi, że taka osoba zawsze musi mieć jakiegoś wroga. Pan Rychlewski uznał, że w jakiś sposób pani Kierownik się nim stawała, kiedy nie reagowała na to co jej ten pan mówił np. o podrzuconych tabletkach, o czyhaniu na jego zdrowie – „pomogła zrobić z siebie tego wroga”. Z tym nie zgodził się Burmistrz, który oświadczył, że nie jest „to świeży temat” , bo ciągnie się to już dosyć długi okres czasu, a pani Kierownik jest osobą odpowiedzialną „i nie jest tak, że pozwoliła zrobić z siebie wroga, raczej szukała jakiegoś rozwiązania tego problemu”. Pan Roszak powiedział też, że nie jest też tak, jak mówił pan Rychlewski, że ten pan „tylko przychodził i sobie siedział, bo gdyby tak było, to byłoby ok” . Pan Rychlewski powiedział, że wroga ten pan widzi w pani Kierownik „bo zabrała mu ten stolik” . Pan Pułaczewski przekazał, że „stolik został usunięty, jak ten pan był na tym okresie próbnym, gdy miał te 7 dni na zastanowienie się i później również o to się to rozbijało, aby to wróciło na jego zasadach”. Pani Kierownik odpowiada za całość instytucji i nie może „przyjmować linii tego pana tylko dlatego, że on po prostu tego chce” . Przewodniczący Komisji Rewizyjnej podał, że tam w grę wchodzą także inne konflikty z pensjonariuszami tego Domu, za których pani Kierownik również odpowiada i dlatego tak, a nie inaczej zadecydowała. Burmistrz zwrócił uwagę, że tam każdy z podopiecznych odpowiada za siebie, bo nikt nie jest ubezwłasnowolniony, a ten pan ma żonę i nie jest „jakoś oderwany od rzeczywistości, spotkały go różne sytuacje i dziś ma takie , a nie inne problemy, a ten ośrodek jest po to, by tych ludzi w pewien sposób aktywizować” . Tam każdy dotknięty jest innym problemem i „nie ma tam jednej recepty, czy mechanizmu”, a ten pan ma psychologa, który go prowadzi, ale pewnych kwestii z tego zakresu nawet tu poruszać nie wolno. Przewodniczący Rady stwierdził, że ŚDS jest placówka pobytu czasowego, a te osoby mają również specjalistów w domu, ale warunkiem pobytu w tych placówkach jest akceptowanie regulaminu. Pani Kierownik „jest fachowcem, jeśli chodzi o sprawy opiekuńcze”, zna temat trudnego interesanta, dlatego pan Stefański jest przekonany, że dołożyła tu starań, by wyjść naprzeciw temu panu i dostosować się na tyle, na ile mogła, „aby był to nadal dom”. Radny wskazał też na uzasadnienie do projektu uchwały , z którego wynika, że „wrogów jest trochę więcej”. Radny Rychlewski przyznał, że „on może trochę inaczej do tego podchodzi, bo miał takich mieszkańców koło siebie i nie chodziło mu, że pani Kierownik jest wrogiem jako wrogiem, tylko ten pan poukładał sobie to tak w głowie, że ona tym wrogiem jest”.
Radni nie mieli natomiast pytań do projektu uchwały zmieniającej uchwałę Nr XLVI/296/2014 Rady Miejskiej w Gniewkowie z dnia 25 czerwca 2014r. w sprawie poboru podatku rolnego, podatku leśnego, podatku od nieruchomości w drodze inkasa, określenia inkasentów i wysokości wynagrodzenia za inkaso.
W dalszej części posiedzenia radny Pułaczewski zgłosił, że chciałby poruszyć 3 sprawy. Radny przypomniał o wycince lub podkrzesaniu drzewa za kotłownią, co już wcześniej zgłaszał. Z-ca Burmistrza powiedziała, że ona to zgłaszała i sprawdzi , czy nie zostało to jeszcze wykonane. Radny Pułaczewski wystąpił też z uwagą o potrzebie modernizacji nawierzchni chodnika przy Urzędzie, by może robić to choć częściowo. Burmistrz oświadczył, że rzeczywiście należy to zrobić, ale jeśli będzie robiony- to w całości. Pan Pułaczewski przekazał też, że mieszkańcy ul.17 Stycznia, od ul. Kilińskiego do ul.Dworcowej proszą np. o 2 kosze na śmieci bo na tym odcinku nic nie ma i ludzie wrzucają im śmieci do ogrodów. Radny przypomniał sobie także o kwestii związanej z remontem ul.Pająkowskiego , całość została tam zrobiona, został tylko plac za blokiem nr 8 (za apteką). Tam jest taki plac parkingowy, wyżłobiony przez wodę i do samej „straży prowadzi taki zdezelowany chodnik, a miejscami w ogóle go nie ma” . Prośba dotyczy chociażby naprawy tego terenu, bo to chyba ostatnie takie miejsce na tym osiedlu. Radny Pułaczewski ponowił też prośbę o lampy wzdłuż parku w Murzynnie. Pan Kopiszka dodał, że tam zdarza się , że lampy raz świecą, a raz nie.
Pan Pułaczewski poruszył również temat jeziora w Suchatówce. Twierdząc , że „temat jest palący” radny zasugerował, aby rozmawiać z Nadleśnictwem , bo może się okazać , że jezioro zniknie i nie będzie czego ratować. Pan Wesołowski powiedział, że nie wiadomo, czy ten projekt jest jeszcze aktualny. Burmistrz wyjaśnił, iż problem polega na tym, że firma, która to realizowała upadła, sprawy są w sądzie.
Radny Wesołowski przypomniał o głębokiej dziurze w drodze w miejscu zjazdu z drogi wojewódzkiej na Chrząstowo. Pan Roszak stwierdził, że „nie ma co czekać i sami to jutro zalepimy, nawet masą na zimno”.
Radny Krzysztofiak przekazał, że mieszkańcy ul.Cegielnej zgłaszają problem związany z wyjazdem z ich ulicy na drogę krajową , chodzi o kwestię bezpieczeństwa , by wystąpić do Dyrekcji Dróg o przesunięcie tablicy „teren zabudowany”. Mieszkańcy sami już próbowali kontaktować się w tej sprawie z Dyrekcją, bo czasami jest tam niebezpiecznie, ale ona „umywa ręce”, bo nie jest to wjazd na drogę utwardzoną. Radny oświadczył, że rozmawiał o tym z Komendantem Policji , który stwierdził, że jedynym rozwiązaniem jest przesunięcie tego znaku bliżej Michałowa i to powodowałoby, że w okolicach tego zjazdu ograniczenie byłoby do 50 km / ha . Ze swej strony, Komendant zapewnił, że gdyby udało się to zmienić, to Policja kilka razy by to skontrolowała z radarem, „by utemperować i przyzwyczaić do tego kierowców” . Burmistrz zobowiązał się do wystąpienia w tej sprawie, zaznaczając, że wszystko jednak zależy od przepisów.
Pan Krzysztofiak zapytał też, czy w związku z biegiem „966” Rynek wyłączony będzie całkowicie z ruchu, co Burmistrz potwierdził.
Radny Krzysztofiak poruszył sprawę funkcjonowania oświetlenia ulicznego, bo w święta wielkanocne zdarzyła się taka sytuacja, że świeciły one w dzień. Pan Rychlewski dodał, że wczoraj np. świeciły się w Kijewie. Radny Krzysztofiak powiedział, że próbował się w tej sprawie dodzwonić, ale mu się nie udało. Z-ca Burmistrza przekazała, że opisana przez radnego sytuacja związana była z awarią, a takie przypadki zgłaszać należy do pana Kruczykowskiego, lub sołtysów. Radny Kopiszka zapytał, czy w takich przypadkach, gdy winę ponosi operator , czy w umowie jest zapis umożliwiający gminom zwrot środków (to dotyczyło całego Powiatu z uwagi na awarię nadajnika w Solcu). Burmistrz przyznał, że awaria rzeczywiście miała miejsce i to nawet nie po stronie samego dostawcy energii , a operatora systemu ( stacja radiowa kierowana w Solcu). Pan Roszak oświadczył, że zastanawia się nad kwestią odszkodowania i zobaczy, jak przyjdzie faktura , by dokonać jakiś średnich wyliczeń zużycia energii na dzień. To trzeba też sprawdzić zapisy umowy z ENEĄ.
Pan Ratajczak nawiązał do spotkania Komisji Oświaty z panem Derezińskim, na którym poruszono temat parkingu przy przychodni i radny zastanawia się, czy z tyłu przychodni nie można takiego parkingu urządzić, bo jest tam trawa. Miejsca przy starej przychodni są podobno prywatne. Burmistrz powiedział, że tam swoje miejsca ma wspólnota, a teren , o którym mówi radny trzeba sprawdzić, bo tam wydaje się być wąsko. Pan Ratajczak powiedział, że też dzisiaj się temu przyglądał i trochę wąsko jest. Pan Wesołowski dodał, że jeszcze przy sklepie jest tam pas ciągły i nie można samochodu postawić.
Radny Rychlewski powiedział, że chciałby podziękować Burmistrzowi za przychylność w sprawie boiska, które już jest , a pani Burmistrz- przypomniał o krzakach przy drodze na Warzyn. Radny zapytał też o dwie skargi, jakie ostatnio Rada rozpatrywała (p.Krawczyk i p.Przybylskiego). Odnośnie tej pierwszej skargi- Burmistrz podał, że na razie nie ma mieszkania, a w budynku przy ul. Sobieskiego trwa tam remont. Pani Kowalska dodała, że rodzina miała propozycję przeniesienia się na czas remontu do wskazanego lokalu zastępczego, ale odmówiła i przebywa u rodziny w Walcerzewicach. Odnośnie ul.Ogrodowej- pan Mnich powiedział, że na razie nie pada i nie ma potrzeby interweniowania.
Wiceprzewodniczący Rady nawiązał do informacji prasowej o trwającej rozbiórce niecki po basenie w Gniewkowie i zapytał, kto jest tego wykonawcą, co dzieje się z gruzem, jakie są tego koszty i jakie są koszty przywozu ziemi. Burmistrz odpowiedział, że „jeśli chodzi o rozbiórkę – to robił to pan Mielcarek, tak jak była zmiana do budżetu , na podstawie przygotowanego projektu na realizację zadania „budowa amfiteatru” – poszło na to te 10 tys. zł (rozbiórka całej niecki i tego budynku)”. Pan Roszak podał, że nawiezienie 3000-4000 m3 ziemi prowadzone jest w ramach ustaleń z panem Polińskim, który pracuje przy budowie obwodnicy Inowrocławia, i który robi to bezkosztowo. Pan Roszak oświadczył, że jest za to bardzo wdzięczny panu Polińskiemu, bo z taką przychylnością rzadko można się spotkać. Pan Mnich zapytał o to, co stało się z gruzem, na co Burmistrz odpowiedział, że „ten co rozbierał, to ten gruz zabierał”. Radny uznał, że „tu jest właśnie problem, bo tona kruszonego gruzu kosztuje 40 zł i było powiedziane, że ten gruz miał iść na drogi gminne”. Burmistrz odpowiedział, że nie było takich ustaleń. Dodał, że sama rozbiórka tego wymagała ciężkiego sprzętu, bo tam, był żel-beton i to już były spore koszty, dlatego Burmistrz cieszy się , że ktoś się tego podjął i że na dzień dzisiejszy jest to zasypane. Wiceprzewodniczący Rady powiedział, że „doszły go takie głosy , że pierwotnie miał to robić pan Poliński, w zamian za co miał nawieź tej ziemi”. Pan Roszak zaprzeczył mówiąc, iż pan Poliński „absolutnie nie był tym zainteresowany” i nie wie skąd radny ma takie informacje. Ponownie Burmistrz podkreślił przysługę, jaką w stosunku do Gminy zrobił pan Poliński wożąc tyle ziemi z Inowrocławia, że to zrobił, bo na to nie było żadnej pozycji w budżecie.
Na tym, o godzinie 1745 zakończono posiedzenie Komisji.
Protokołowała: J.Stefańska
Realizacja: IDcom.pl
Wszelkie prawa zastrzeżone © 2025 Urząd Miejski w Gniewkowie