Protokoły z posiedzeń Komisji Rady - kadencja 2014-2018

Protokół ze wspólnego posiedzenia Komisji Rady w dniu 20 lutego 2017r.

Protokół ze wspólnego posiedzenia Komisji Rady
 w dniu 20 lutego 2017r.

 

 

                                      W posiedzeniu uczestniczyli- zgodnie z załączoną listą obecności.
Spotkanie rozpoczął Przewodniczący Rady witając wszystkich przybyłych. Następnie prowadzący obrady poinformował o sprawach, jakie wpłynęły do biura Rady w okresie od ostatniego spotkania:
-o informacji o wiejskim zebraniu wyborczym w Markowie w celu wyboru jednego członka rady Sołeckiej. Zebranie odbędzie się 23.02.2017r. godz. 1730 i zgodnie ze statutem Sołectwa- zebranie poprowadzi radny z okręgu tj. pan Jarosław Rychlewski.
-o udziale w dniu 12.02.2017r. w walnym zebraniu sprawozdawczo-wyborczym Stowarzyszenia Wędkarskiego OKOŃ. Członkowie Stowarzyszenia proszą o to, by na zakręcie, tam gdzie jest droga do Buczkowa, by z dwóch stron zrobić linię ciągłą , by samochody nie wyprzedzały się na tym łuku i by nie doszło do jakiegoś wypadku przy wyjeżdżaniu z tego terenu. Wędkarze zgłosili też zły stan wjazdu na zbiornik oraz potrzebę wyrównania drogi wokół tego zbiornika;
- o przekazaniu wniosku z dnia 30.01.2017r. w sprawie nadania tytułu HOGG p.Marianowi Tepperowi Komisji powołanej w celu rozpatrzenia takiego wniosku i z otrzymanej informacji wynika, że Komisja spotka się w tej sprawie w dniu sesji. Przewodniczący Rady przekazał również, że w dniu 13 lutego 2017 wraz z Burmistrzem był u Kuratora Oświaty w Bydgoszczy w związku z projektem uchwały dotyczącym reformy oświaty zakładającym utworzenie jednej szkoły w dwóch budynkach. Zdaniem Kuratora przy takiej odległości między budynkami rozwiązanie jest dopuszczalne.
Radny poinformował także  o wystąpieniach Wojewody w trybie nadzorczym, jakie w dniu dzisiejszym wpłynęły do Urzędu w odniesieniu do uchwał:  Nr XXXIV/162/2017 w sprawie pozbawienia kategorii części drogi publicznej ul.Rynek w Gniewkowie poprzez  wyłączenie z użytkowania jako drogi publicznej oraz Nr XXXIV/163/2017 w sprawie budżetu obywatelskiego Gminy Gniewkowo. Radny w skrócie przekazał czego dotyczą uwagi Nadzoru i ustalił z radnymi, że nie będzie odczytywał treści tych wystąpień, a zainteresowane osoby zapoznają się z nimi w biurze Rady, gdzie pisma będą do wglądu. Burmistrz zaznaczył, że nie zgadza się z uwagą dotyczącą uchwały  Nr XXXIV/162/2017 (w zakresie  jej wejścia w życie).

Przewodniczący przypomniał również o obowiązku składania oświadczeń majątkowych za 2016 rok, którego termin upływa 30 kwietnia 2017r.

                                               Z uwagi na obecność gości zainteresowanych tematem reformy oświaty – prowadzący obrady zaproponował, by  spotkanie rozpocząć od tego właśnie tematu. Radny Bożko zaznaczył, że chciałby tylko przekazać, że ma dla Przewodniczącego petycję z podpisami, bo został upoważniony do tego przez mieszkańców. Następnie radny przekazał tą petycję Przewodniczącemu. 
Pani Kierownik przedstawiła projekt uchwały w sprawie projektu dostosowania sieci szkół podstawowych i gimnazjów do nowego ustroju szkolnego.
Po tym wystąpieniu Przewodniczący Rady otworzył dyskusję. Nie było chętnych do zabrania głosu, dlatego radny zaproponował przejście do następnego punktu porządku obrad, na co radny Sławomir Bożko poprosił, by przeczytał dostarczoną przez niego petycję mieszkańców. Kolejno, radny Stefański odczytał treść petycji, z jaką wystąpiła „społeczność lokalna Gniewkowa”  w sprawie utworzenia w Gniewkowie dwóch szkół podstawowych (treść petycji stanowi załącznik do niniejszego protokołu).

O głos poprosiła pani Małgorzata Konieczka, która wystąpiła z zapytaniem o to, „gdzie  pan był i to społeczeństwo, które tak pięknie wypisuje w 1999 roku, kiedy interesy partykularne, polityczne, bo syn byłego włodarza miasta nie chciał na plecach przenieść węża i żółwia do Szkoły Podstawowej  Nr 1- bo tam musiało być Gimnazjum”. Pani Konieczka przypomniała, że kiedyś SP Nr 2 była szkołą o większym obwodzie i liczbie małych uczniów, ale „nikt się wtedy nie troszczył i zagrały takie względy, o jakich mówiłam”.
Następnie wystąpił pan Sławomir Konieczka, który oświadczył, że również chciałby zadać radnemu Bożko pytanie, bo „w petycji radny mówi o klasie I-VIII”, a nic nie ma na temat tych „dzieci późniejszych, późniejszych klasach”. Radny Bożko zaoponował, twierdząc, że to nie jest jego pismo. Kontynuując, pan Konieczka zwrócił uwagę, że dzieci zostaną „wyrwane ze środowiska”, zostaną podzielone i to było poruszane na zebraniu rodziców, na którym pan Bożko nie był. Radny wtrącił, że nie był, ponieważ nie był zaproszony. Pan Konieczka stwierdził, że radny mógł przyjść na to spotkanie, bo on sam się o wielu rzeczach z  internetu dowiaduje. Radny Bożko zastrzegł, że informacji takiej w internecie nie było. Pan Konieczka poprosił o wyjaśnienie co będzie z dziećmi, klasami, które zostaną podzielone jeśli utworzone zostaną dwie szkoły i wprowadzona zostanie rejonizacja. W petycji podkreślono to, że  obecne Gimnazjum jest lepiej przygotowane i  „dzieci z klas późniejszych, czy nawet w klasach wcześniejszych będą miały gorszy dostęp do nauki – tak radny sugeruje”. Pan Bożko ponownie zaprzeczył, jakoby coś sugerował, bo to nie jest jego pismo. Pan Konieczka stwierdził, że przecież radny jest reprezentantem tych ludzi. Pan Bożko zauważył, że wszyscy radni są reprezentantami mieszkańców , na co pan Koniczka powiedział, że „pan skierował to pismo”. Radny odpowiedział, że on tego pisma nie kierował ,on je tylko przekazał. Pan Konieczka poprosił, by radny zrozumiał też rodziców, bo chodzi o to, by wszystkie dzieci z Gniewkowa miały równy dostęp do nauki. Zdaniem mieszkańca-odległość do szkoły to najmniejszy problem. Pan Konieczka poprosił, by pomyśleć o różnych klasach, o klasach starszych, o obecnie V i VI klasach , które „będą miały  krótszy okres nauki i będą musiały rywalizować z dziećmi z gimnazjum, będą to podwójne roczniki” . Pan Konieczka poradził, by może lepiej tym się zająć ,a „nie mąceniem ludziom w głowach i robieniem kapitału politycznego”.  Przewodniczący Rady zapytał pana Bożko, czy teraz odpowie na uwagi pana Konieczki, na co radny stwierdził, że „co tu odpowiadać , za bardzo nawet nie ma co odpowiadać  merytorycznie”.
Kolejno wystąpiła pani Gliwińska, która nawiązała do dwóch punktów z petycji rodziców. Pierwszy dotyczył bezpieczeństwa, które jest takim hasłem, które często się pojawia. Często różne osoby, z różnych powodów , niektórzy też bardzo słusznie- poruszają tą kwestie. Chodzi tu o bezpieczeństwo związane z tym, że samochody stoją przed szkołą, że jest ruch na ulicy, a byłoby o wiele bezpieczniej, gdyby chociaż część rodziców (np. z osiedla, lub z odleglejszych miejsc) stosowała się do przepisów ruchu drogowego i nie blokowali drogi. Pani Gliwińska zaznaczyła, że jest dyrektorem już kilka kadencji i temat ten poruszany jest przez każdą Radę Rodziców. Wówczas tłumaczy , że nie zarządza drogą, a jak była Straż Miejska – to sama występowała z troski o bezpieczeństwo dzieci w tej sprawie, podobnie jak i do Policji. Gdyby zatem wszyscy rodzice przestrzegali przepisów – to droga byłaby przejezdna i tego niebezpieczeństwa by nie było. Pani Gliwińska  oświadczyła, że uderzyła ją też taka sugestia, że budynek Gimnazjum jest przygotowany do młodszych dzieci, z czym by się nie zgodziła, ale tam nie pracuje i nie chciałaby się zagłębiać w szczegóły. To jest rodzaj manipulacji, ponieważ począwszy od krzesła poprzez tablice, ich oprogramowanie, księgozbiór, przygotowanie nauczycieli pedagogiczne, kierunkowe (bo są tam zapewne specjaliści w sowim zakresie) – to wszystko wskazuje na to, że „to nie jest tak, że tam jest idealny teren dla młodszych dzieci, z sugestią, że u nas jest gorzej”.  Pani Dyrektor stwierdziła, że może wskazać na atuty swojej szkoły: przygotowana kadra pedagogiczna, wyposażenie, biblioteka, programy (to jest też dla starszych dzieci), dlatego wolałaby, aby rodzice tak nie szafowali tymi dwoma argumentami.
Radny Pułaczewski dodał, że jest wcale nie mała grupa rodziców, która była na wspomnianym zebraniu i radny podejrzewa jest ona równa tej grupie, jaka to pismo napisała i ona jest odmiennego zdania.  Tym rodzicom całkowicie odpowiada układ szkół zaproponowany w uchwale i nie będą zbierali podpisów, ani pisali petycji- bo to ich w pełni zadawala. Pan Pułaczewski przyznał, że „można się bić na argumenty ilu rodziców podpisało za , a ilu przeciwko” , a decyzja i tak należeć będzie „w pewnym sensie do nas i musimy mieć na względzie wszystkie aspekty tego, co chcemy zrobić, nie tylko kwestie zdania jednej grupy, czy drugiej, bo tutaj nie zadowolimy nikogo”.  Należy mieć też na uwadze to, że właściwie- to ta reforma jest taką, która skłóca bardziej społeczeństwo, niż je łączy, ale trzeba się z tym zmierzyć i nic się na to nie poradzi.  Przewodniczący Rady zwrócił uwagę, że jeżeli chodzi o petycję, to trudno mówić o „rodzicach”, ponieważ po peselach widać, że podpisy składali również dziadkowie.
Burmistrz zaznaczył, że z radnymi spotyka się po raz trzeci w tej kwestii  i poza argumentem o bliskości dzieci z osiedla do obiektu i  tego, co pojawia się oficjalnie dziś, a funkcjonowało wcześniej- bezpieczeństwa, to nie zgłoszono niczego innego. Burmistrz poprosił radnych o zajęcie stanowiska, „bo to, że szkoła tam jest- to nie zmieniamy tam nic”. Ta szkoła dzięki decyzji poprzedników funkcjonuje od 19 lat  i w tym zakresie nie zmienia się nic- „ta szkoła zostaje status quo i dzieci I-IV, czy I-V- też tam zostają, przenosimy dzieci V-VIII, czy VI-VIII”. Pan Roszak poprosił, by radni w obecności kadry ze SP Nr 1 podali chociażby jeden argument, poza kwestią odległości  (nie 800 m , a 630 m).  Burmistrz zaznaczył, że „zgodnie z logiką” wywodzącą się  z ustawy KO stoi na stanowisku, że ta „bliskość szkoły” wynosi 3 km. Pan Roszak podał też przykład z naszego Powiatu, gdzie ta „bliska” odległość między szkołami wynosiła będzie 8 km, bo na to się godzą rodzice. Burmistrz ponownie poprosił o podanie merytorycznego argumentu innego niż, ten, że „ma być na osiedlu, bo tak historycznie było” i poza tą odległością. Zaznaczy też, że nie zwrócono uwagi na ogromny problem związany z rekrutacją dzieci, bo pierwsza ma być  od 2019/2020 roku. Kwestia III i VI klas- to byłaby decyzja radnych. Z uwagi na ten problem nie będzie można „ułożyć tak siatki i nie utrzyma się kadry na tym poziomie”. Wskazując na  szczegółowe wyliczenia w kwestii etatów, jakie zostały radnym przedstawione na poprzednim spotkaniu- Burmistrz poprosił, by radni się do tego odnieśli.
O głos poprosiła pani Agata Sokołowska, która odniosła się do kwestii bezpieczeństwa i przygotowania dwóch placówek. Pani Sokołowska oświadczyła, że pracowała w obu szkołach, których przygotowanie i taki stan zaplecza jest wynikiem wcześniejszej reformy i przygotowania jednej i drugiej placówki i połączenie Gimnazjum i SP Nr 1- pod tym względem wydaje się najbardziej optymalne. SP Nr 1 przygotowana byłaby do przyjęcia tych mniejszych dzieci (I-IV) i znacznie zmniejszyłoby się zagęszczenie. Większe dzieci – większa szkoła, zaplecze edukacyjne (gabinety przedmiotowe) jest w Gimnazjum, gdzie poszłyby te dzieci. Pani Sokołowska nawiązała też do propozycji, jaka związana była swego czasu  z pójściem dzieci sześcioletnich do szkoły- dużym problemem było wówczas to, by spotkały się z uczniami klas VI. Jeśli powstałyby 2 szkoły, to z tego, co pani Sokołowska zrozumiała- w roku następnym I klasa byłaby z dwoma klasami gimnazjalistów.
Przewodniczący Rady powiedział, że te argumenty były szeroko już omawiane, to było już poruszane, na co pani Sokołowska zaznaczyła, że to była odpowiedź w nawiązaniu do treści pisma, jakie zostało przedstawione. Radny powiedział, że na spotkaniu z Kuratorem Oświaty w dniu 13.02.2017r. pytał o to, czy już jakieś samorządy podjęły uchwały rozstrzygające o łączeniu szkół, tak jak proponuje się w Gniewkowie i czy zostało to zaakceptowane. Kurator wskazał wówczas 3 takie samorządy: Dobrcz, Pruszcz i Białe Błota i one mają to zatwierdzone. Kurator wspomniał także, że Gniewkowo „idzie drogą bydgoską” , gdzie na 11 gimnazjów – 8 łączonych jest ze szkołami podstawowymi, a 3 są szkołami ośmioklasowymi. Pan Pułaczewski zapytał, czy w razie czego uchwała nie będzie zablokowana, na co Burmistrz powiedział, że nie ma na to możliwości prawnych, jeśli zostanie przygotowana zgodnie z literą prawa.  Burmistrz dodał, że to ustawodawca wymyślił też takie rozwiązanie, że można „wcielać, włączać gimnazja do szkół podstawowych”.

Przewodniczący Rady odwołał się do cytatu, jakim zaczyna się petycja mieszkańców - do słów Karola Wojtyły na temat troski o dziecko, który jako Ojciec Święty powiedział też „praca jest największym dobrem człowieka”  i  właśnie to zaproponowane  rozwiązanie  mówi o pracy dla wszystkich nauczycieli.
Pani Kierownik poruszyła kwestię przepełnienie SP Nr 1, ponieważ przy dwóch szkołach , ten stan się nie zmieni, jedna będzie nadal pełna, a druga – pusta. W przypadku jednej szkoły- liczba dzieci rozłożona zostanie na 2 placówki.
Przewodniczący Rady zapytał, czy są jeszcze jakieś głosy w dyskusji na temat reformy oświaty w Gminie Gniewkowo.  Przez dłuższą chwilę nikt nie zgłaszał chęci zabrania głosu, po czym wystąpił Burmistrz, ponieważ słyszał rozmowy toczące się pomiędzy radnymi.  Pan Roszak podkreślił, że „z rodzicami to my się spotykaliśmy parokrotnie”: na hali sportowej w SP Nr 1, która była pełna, wraz z Przewodniczącym , panią Kierownik spotkania odbywały się na dyżurach   w czasie których odbywały się konsultacje, spotkanie odbyło się również w Przedszkolu. Więc jeśli chodzi o to, czy „z rodzicami rozmawiamy- to tak rozmawiamy, w odróżnieniu od tego, co działo się 20 lat temu, kiedy nie było żadnych konsultacji , nikt się nikogo nie pytał , gdzie ma być szkoła podstawowa, a rzeczywiście wówczas ta szkoła winna być tutaj- przy ul.Dworcowej, ale wówczas nikt z nikim na ten temat nie dyskutował”.
Pan Ratajczak zwrócił uwagę, że „znamy teraz stanowisko rodziców i nauczycieli i są to różne stanowiska”
Dyrektor SP Nr 1 powiedziała, ze jeśli chodzi o spotkania z rodzicami , to wielu rodziców wyrażało obawy, co do ewentualnego, rozważanego teoretycznie – podziału klas , czy jednej klasy i „wyrywania dzieci, rozrywania na dwie szkoły” , czy to przenoszenia całych oddziałów. Rodzice pytali też o to, czy gdyby była jedna szkoła w dwóch budynkach, czy np. wszystkie klasy V przechodziłyby do drugiego budynku i odpowiedź była, że tak.  Wielu rodziców zadawało pytania, były konsultacje, wielu rodziców wyszło wręcz zadowolonych, choć były też osoby z innym zdaniem, ale większość wyszła zadowolona z przedstawionej koncepcji. Było to spotkanie na sali sportowej, trybuny były pełne, a mieści się tam wiele ludzi.
Pani Konieczka dodała, że przed tym spotkaniem – odbywały się jeszcze spotkania wychowawców  z rodzicami  i stanowisko rodziców – przynajmniej u niej w klasie , było jednoznaczne, tożsame z tym co jest proponowane.
Pani Iwona Adamska oświadczyła, że ona uczy klasę III i rodzice tych dzieci byli tego samego zdania.
Pan Sławomir Konieczka zgłosił, że rodzice pytali tez o nauczycieli, którzy będą nadal uczestniczyć  w edukacji dzieci, czy zachowane będzie „podążenie nauczyciela za daną klasą i tu też zostało to potwierdzone przez władze i panią Dyrektor, że ten nauczyciel prowadzący, wychowawca będzie podążał za tą klas, która będzie przenoszona”.  Pan Konieczka zaznaczył, że rodzice nie chcą, by wychowawca był zmieniany , zmieniani nauczyciele , bo „wiadomo każdy rok naszego dziecka jest wtedy wyjęty”  zanim obie strony przyzwyczają się do tego typu zmian.
Radny Stefański powiedział, że o to pytał też Kurator i wspólnie z Burmistrzem potwierdzili, że tak będzie się działo, że ten nauczyciel przechodził będzie z klasą.
O głos poprosiła pani Grażyna Czachorowska-Szczupak, która poinformowała, że jest nauczycielem matematyki w klasach starszych i poprosiła, aby zwrócić jeszcze uwagę na to, że za dwa lata uczniowie zdawać będą egzamin do szkół średnich  i będzie to pierwszy taki egzamin, m.in. z matematyki. Pani Czachorowska stwierdziła, że jeśli ta ciągłość będzie zachowana- to ona wie, że będzie uczyła dalej tą klasę, którą uczy, wie co z tą klasą robiła i jakie są możliwości itd. Jeśli uczeń pójdzie do innej szkoły, to pierwszych kilka miesięcy nauczyciel będzie musiał poświęcić na poznanie ucznia, na to, by dowiedzieć się co umie, a czego nie. Ten pierwszy sprawdzian będzie za dwa lata i to „nie będzie taki sprawdzian, że zda, czy nie zda, właściwie wszystko jest jedno ”- on będzie decydował o tym, do jakiej szkoły uczeń pójdzie, a to w 90% decyduje też o przyszłości.
Pan Konieczka zwrócił też uwagę na fakt, że dzieci idące nowym trybem będą też miały o jeden rok mniej do przygotowania i to również jest ważne.
Pani Anna  Wesołowska zwróciła uwagę, że te dzieci spotkają się też na egzaminie z gimnazjalistami. Zaznaczyła, że jest nauczycielem , ale jest też matką uczennicy VI klasy i mimo, że jest nauczycielem , obawia się o jej edukację, „bo rok ma wyjęty, pójdzie do VII, VIII klasy” , a będzie zdawała egzamin razem z gimnazjalistami. Jeśli byłyby dwie szkoły- to byłyby również rejony, a to oznaczałoby przejście do nowej szkoły, wzajemne poznawanie się z nowymi nauczycielami i uczniowie będą tracić czas na adaptację, mimo, że już mają o 1 rok nauki mniej.
Pan Konieczka zwrócił uwagę, że nowe podstawy programowe dopiero się pojawiły i nauczyciele będą się dopiero z tym poznawać, a podstawy programowe gimnazjum są znane i wiadomo, jak te dzieci są przygotowane, a do końca nie wiadomo, jak będą przygotowane te młodsze dzieci. „To jest zagadka”, dlatego lepiej jest nie wyrywać dzieci ze środowisk , z klas, nie dzielić tego wszystkiego, bo to jest korzystniejsze dla dzieci.  Chodzi właśnie o to, a nie o to, czy będzie miało bliżej do szkoły, bo nawet lepiej jak się poruszają i nie będą siedziały przed komputerem, ten spacer będzie dla ich zdrowia.
Pani Czachorowska powiedziała, że obserwując wielu rodziców z Inowrocławia widzi, że potrafią wysłać dziecko na drugi koniec miasta, do lepszej szkoły i dlatego dziwi się, że tym podstawowym argumentem jest „to bliżej”.  Zwróciła też uwagę, że liceum, czy gimnazjum – wybiera się nie tam, gdzie bliżej, ale patrzy się na to, czy jest to dobra szkoła. Patrzy się na to, czy dana szkoła spełnia potrzeby ucznia, a nie, że jest ona bliżej.  Pan Konieczka zauważył, że część dzieci z Gniewkowa jeździ do inowrocławskich gimnazjów i nie jest problemem odległość, dlatego „odległość” – to najmniejszy argument. Pan Konieczka przypomniał, że „nadal czekamy za jakimś argumentem poza tą odległością”.  Zwracają się do pana Bożko- zapytał czy może przedstawić jakiś inny argument, skoro ten temat konsultował z rodzicami. Radny odpowiedział, że poruszany był ten jeden, na co pan Konieczka uznał, że „to nie jest żaden argument”, a radny stwierdził, iż „to pan tak twierdzi”.  Pan  Bożko poprosił, by uszanować też głos innych osób, „bo nie jesteście państwo pępkiem świata i najmądrzejszymi osobami”. Pan Konieczka podkreślił, że  „my walczymy o swoje dzieci”, na co radny zaznaczył, że tamci rodzice również o to walczą.
Wiceprzewodniczący Rady oświadczył, że przychyla się do projektu przedstawionego przez Burmistrza oraz popiera to, co mówią tu nauczyciele. Czyni tak dlatego, że na ten czas, aby przeszło to bezboleśnie – dla dzieci jest to najlepsze rozwiązanie.  Zdaniem pana Mnicha do tematu 2 szkół można byłoby przejść ewentualnie za 5-6 lat, aby to przeprowadzić ewolucyjnie, bo na dziś nie ma lepszego rozwiązania.  Pan Mnich stwierdził też, że radni są w takiej „trochę dziwnej sytuacji, bo właściwie to przypuszcza, że żaden z  radnych nie jest bezpośrednio tym zainteresowany, żaden radny nie ma dzieci w obrębie Gniewkowa”, dlatego jest im trudno zagłosować. Z drugiej strony trzeba zapewnić rodziców, że jeśli ktoś uchyliłby uchwałę Rady i musiałyby być dwie szkoły – że radny „nigdy nie podpisze się pod tym , żeby dzielić klasy, albo żeby I klasa chodziła z gimnazjalistami- to jest nie do pomyślenia po prostu”.  Radny zaznaczył, że wszystko okaże się w środę i trzeba być dobrej myśli, trzeba być optymistą.  Przewodniczący Rady zwrócił radnemu uwagę, że to, iż radni nie mają dzieci- nie oznacza tego, że się tym nie interesują, bo też głosuje w sprawie podatku rolnego i wielu radnych również , dlatego pewny jest , że wszyscy radni się tym tematem żywo interesują.
Pani Gliwińska – „jako ten pępek świata”  nawiązała jeszcze do argumentu „bliskości”.  Gdyby Rada utworzyła dwie szkoły i spełniłaby potrzebę „ w sumie, tej niewielkiej ilości – 150  osób” , na co radny Bożko zaznaczył, że ta ilość jest  już nieaktualna. Pani Dyrektor poprawiła się zakładając, że gdyby Rada spełniła życzenie pewnej grupy rodziców i te dzieci by poszły do drugiej szkoły w budynku obecnego Gimnazjum, to pani Gliwińska miałaby pytania do tych rodziców, tych dziadków i tych babć o to, kto uczyłby ich dzieci. Pani Dyrektor oświadczyła, że śmie twierdzić, iż kompetencje do nauczania ma jedna do dwóch osób z Grona Pedagogicznego Gimnazjum. Pani Dyrektor zaznaczyła przy tym, że nie walczy  z tym Gronem i z pełnym szacunkiem podchodzi do jego pracy, ale tam nie ma nauczycieli, którzy mogliby stanąć do nauczania klasy I.  Dalej, pani Gliwińska zapytała o to, w jakich ławkach te dzieci by usiadły, z jakiego księgozbioru by korzystały i nie ma tam chyba nawet tablic multimedialnych ( i nie oznacza to krytyki tamtej szkoły!), oprogramowania  i tego wszystkiego, by rozpocząć pracę z klasą I. Pani Dyrektor wyraziła też przypuszczenie, że Rada nie zadecydowałaby by raczej o zabraniu jakiś klas ze  SP Nr 1 (co dopuszcza ustawa). Jeśli by się tak stało- to zdaniem pani Gliwińskiej „przynajmniej połowa wyborców, mieszkańców stanęłoby tu – nie wie czy z trumienką , ale by tu stanęła”, bo rodzice wyraźnie powiedzieli, że nie zgodzą się nigdy na dzielenie klas. Nie godzą się ani na zabranie części danej klasy, ani np. na zabranie wszystkich klas przyszłych – IV.  Kolejny raz zapewniając o tym, że „nie walczy z tamtą szkołą”- pani Gliwińska stwierdziła, że nie ma tam żadnych warunków do tego, by rozpoczęły tam naukę klasy I, potem II i III. Zamiast na ulepszenie procesu edukacyjnego SP nr 1 ( choć i tak ma bardzo dużo) – Rada Miejska musiałaby dzielić pieniądze na jedną i drugą szkołę – jak pani Dyrektor domniemywa –sprawiedliwie. 
Przewodniczący Rady zwrócił uwagę, że pozostają jeszcze szkoły wiejskie, które również trzeba doposażyć i nie wie , czy „wystarczy hojności, bo sprawiedliwości- chyba tak”.
Pan Pułaczewski przypomniał też to, co ostatnio mówiła pani Wicleben, że na jedną szkołę przypadłoby „jakieś  10.000 zł w skali kraju”  z  budżetu Państwa, co wynika z wyliczeń pani Minister, która z jednej strony mówi, że przeznacza 160 mln zł, a z drugiej strony, jest ponad 15.000 szkół.  Pani Kierownik zaznaczyła, że do końca nie wiadomo, jak te pieniądze będą podzielone.  Burmistrz przypomniał o pozycji w tegorocznym budżecie związaną z termomodernizacją SP Nr 1 (nowa część i hala sportowa, nowy system ogrzewania, likwidacja okien w hali- ok. 2 mln 400 tys. zł). Dlatego tak bardzo uderzyło go stwierdzenie osoby z obwodu tej szkoły, że „ty Burmistrz to sobie tam zrób muzeum”.  Zdaniem pana Roszaka, to jest tego typu retoryka, wśród rodziców, dziadków. Wskazując na złożoną przez radnego Bożko petycję – Burmistrz wyraził wątpliwość w to, że radny tłumaczył tym ludziom, jakie mogą być kłopoty w przypadku utworzenia dwóch szkół.   Pan Roszak stwierdził, że należy się cieszyć, że mamy taki  obiekt, a  nie używać takich argumentów, których nie spodziewałby się nigdy w merytorycznej dyskusji. To, co proponuje się po szerokich analizach, konsultacjach – jest trudne, ale jedyne rozsądne rozwiązanie , „by z tej reformy wyjść najmniej poobijanym w sensie bezpieczeństwa dzieci i pracy dla nauczycieli”.
Pani Gliwińska oświadczyła, że jako Dyrektor Szkoły ma obowiązek stanąć też wobec problemu zatrudnienia nauczycieli odnosząc się do SP Nr 1. Gdyby były dwie szkoły i powstałyby tam klasy I – to „Rada Miejska  unieszczęśliwia wielu nauczycieli z Gimnazjum, którzy tracą pracę”. Gdyby organ zadecydował, że zabierze SP Nr 1 klasy IV i VII – to oznacza utratę pracy dla wielu nauczycieli z tej szkoły.  Dlatego  jedynym, rozsądnym  środkiem organu prowadzącego w zakresie zatrudnienia nauczycieli jest ten krok, aby była to jedna szkoła w dwóch budynkach, bo to oznacza „najmniejsze straty w zatrudnieniu nauczyciel”. Jako Dyrektor- poprosiła, aby pomyśleć o tej Radzie Pedagogicznej i  nie odbierać jej pracy. Odnosząc się do tej wypowiedzi- Przewodniczący Rady przekazał, że na ostatnim spotkaniu radnych pani Kierownik przedstawiła dokładne wyliczenia i 3 możliwe rozwiązania do dyspozycji organu prowadzącego. Zostało to zrobione pod kątem równomiernego obłożenia obu szkół  oraz „zatrudnialności” nauczycieli. W rozwiązaniu zaproponowanym przez Burmistrza „problem” zatrudnienia nauczycieli pojawia się w wymiarze 10 etatów dopiero w trzecim roku funkcjonowania reformy, a „przez 3 lata wiele się zdarzyć może”.  Każde inne rozwiązanie , z czym wszyscy byli zapoznani, generuje ograniczenia etatów i zwolnienia już w pierwszym roku.  Upewniając się, czy dobrze to przedstawił- radny poprosił panią Wicleben o weryfikację tej wypowiedzi, na co pani potwierdziła, że tak to radnym przekazano.

Nawiązując do wypowiedzi Burmistrza- pani Małgorzata Konieczka stwierdziła, że osoba , która powiedziała, że w SP Nr 1  można zrobić muzeum powinna się wstydzić, bo to jest szkoła z historią i to nie taką, jak Gimnazjum, chociaż tej szkole pani Konieczka „nic nie odbiera”.
Nie było więcej chętnych do zabrania głosu i dyskusja na temat reformy oświaty została zamknięta. Przewodniczący Rady zapowiedział kolejny punkt porządku obrad, po czym goście przybyli w związku z tematem oświaty opuścili  salę. Wcześniej, w trakcie dyskusji posiedzenie opuścił radny Ratajczak.
                                               Z-ca Burmistrza zreferowała informację na temat realizacji programu usuwania azbestu i wyrobów zawierających azbest za rok 2016. Wiceprzewodniczący Rady zapytał o termin składania wniosków na bieżący rok, na co pani Kowalska odpowiedziała, że składa się je zawsze do końca roku np. do końca 2016 na rok 2017.  Z-ca Burmistrza dodała, że osoby, które wnioski złożyły w ubiegłym roku, to otrzymają dofinansowane w wysokości 30%.  Pan Żmudziński zapytał o to , ile dokładnie wynosi dofinansowanie do 1 płyty, na co pani Kowalska  odpowiedziała, że to nie jest tak policzone. Radny oświadczył, że z niepokojem patrzy na tabelę, a zwłaszcza jeśli chodzi o Gąski.  Pani Kowalska uznała, że skoro wynika tak z inwentaryzacji- to pewnie tak jest. Zapytał też o to, czy ten koszt 1 płyty można wyliczyć. Z-ca Burmistrza zobowiązała się podać tą kwotę na sesji.  Radny Wesołowski stwierdzi , że jak podejmowana była pierwsza uchwała w sprawie azbestu, to mówiło się o większym udziale Państwa (chyba 50%), dziś zapewne ta pomoc ogranicza się do zabrania azbestu, a nie każdego stać na taką wymianę. Pani Kowalska stwierdziła, że największy problem stanowi odbudowa pokrycia dachowego.  Pan Krzysztofiak zwrócił uwagę, że program jest do 2032 roku i zapytał, czy są jakieś konsekwencje w przypadku nie wywiązania się. Przewodniczący Rady stwierdził, że nie wiadomo nawet tego, czy w 2032 roku będziemy jeszcze w UE.  Radny Żmudziński uznał, że pytanie winno inaczej brzmieć – „czy w 2032 roku będzie jeszcze Unia”. Pan Krzysztofiak zapytał jeszcze o aktualizację danych, bo jak ktoś wystąpi z wnioskiem do Urzędu, to jest to zinwentaryzowane i  odjęte z tej tabeli, a jak jest to robione w przypadku tych nie zgłaszanych zmian.  Pani Kowalska przyznała, że na bieżąco tej informacji brak, ale co jakiś czas jest to inwentaryzowane i wówczas jest to aktualizowane.  Zmiana może też nastąpić, jeśli ktoś zgłosi , że robi coś takiego we własnym zakresie.
                                   Kolejno, Kierownik Marczak wystąpiła z krótkim wprowadzeniem na temat  sprawozdania z realizacji Gminnego Programu Przeciwdziałania Przemocy w rodzinie oraz Ochrony Ofiar Przemocy za rok 2016 i poprosiła o ewentualne pytania. Przewodniczący Rady zapytał o to, jak Pani Kierownik postrzega spadek ilości kart niebieskich. Pani Marczak przekazała, że zamknięto wiele tych kart, ponieważ „tam nic się nie działo, przez ileś lat, nic złego”, lub rodzina sama o to prosiła.  Zamykane są wszystkie karty powyżej 1 roku, nigdy krótsze.  Pan Stefański zapytał o to, kto najczęściej wszczyna procedurę niebieskiej karty.  Pani Kierownik podała, że Policja, Ośrodek jest na drugim miejscu , też Ośrodki Zdrowia, szkoły. Radny Pułaczewski zapytał , czy wystarczająca jest ilość asystentów rodziny, na co pani Kierownik zaprzeczyła i zaznaczyła, że oni są tylko w rodzinach z problemami opiekuńczo-wychowawczymi, a niebieska karta- dotyczy przemocy i odsyła do różnych instytucji. Przewodniczący rady zapytał też , czy „ci macho”, którzy stosują tą przemoc nadal uważają, iż nie potrzebują pomocy. Pani Marczak przyznała, że tak jest, często zdarza się, że takie osoby nie chcą brać udziału w żadnych programach,  ale „nic na przymus”.  Zdarza się też często, że niebieska karta jest – kartą przetargową w sytuacjach rozwodowych, gdy jest orzekanie o winie. Są też takie przypadki , gdzie te karty zakładane są nawzajem np. babcia zakłada kartę córce, córka założyła mężowi, mąż założył żonie, zdarza się , że w jednej rodzinie są 4 karty – „wszyscy na wszystkich”.  Radny Krzysztofiak zapytał, czy można temu jakoś przeciwdziałać, czy „można to jakoś prostować”. Pani Marczak powiedziała, że to się odbywa w ten sposób, że np. jednego dnia przychodzi żona i zgłasza stosowanie przemocy przez męża, na drugi dzień robi to samo mąż, a jeszcze później zgłaszają się dzieci i proszą o założenie niebieskiej karty z uwagi na przemoc, jaką wobec nich stosuje mama.  Wówczas obejmuje się działaniem rodzinę jako całość, bo trudno by prowadzić tu pojedyncze procedury.  Pani Kaczmarek zwróciła uwagę na trudność w weryfikowaniu takich sytuacji i zapytała, czy zamknąć można takie karty dopiero po roku. Pani Kierownik powiedziała, że często zaczyna to wynikać w trakcie prowadzonych rozmów na temat zakładanych spraw, np. o alimenty. Radny Krzysztofiak zapytał z jaką parafią Ośrodek współpracuje, na co padła odpowiedź, że Najświętszego Serca Pana Jezusa w Gniewkowie.
                                               Następnie pani Marczak   krótko omówiła sprawozdanie  z realizacji zadań w zakresie wspierania rodziny i systemu pieczy zastępczej oraz z realizacji Gminnego Programu Wspierania Rodziny w Gminie Gniewkowo na lata 2016-2018 za rok 2016. Przewodniczący Rady zapytał o sukcesy, o to czy jest jakaś poprawa w związku z podejmowanymi w tym, zakresie działaniami, czy te rodziny się jakoś usamodzielniają. Pani Kierownik oświadczyła, że dla niej sukcesem jest, jeśli rodzina sama zaczyna płacić rachunki, chociażby bieżące.  Sukcesem jest również to, jeśli płacą np. choćby część czynszu, jeśli nie są w stanie płacić całości.  Zdarzyło się np. podłączenie wody, ponieważ rodzina zaczęła częściowo regulować należności.  Przewodniczący Rady uznał, że jest to również sukces z uwagi na to, że dzieci patrzą na to i widzą, że płacić nie trzeba, bo i tak się należy.  Pani Kierownik powiedziała, że chodzi o naukę jakiegoś systemu gospodarowania i może to być np. założony zeszyt, w którym rodzina spisuje rachunki. To są małe rzeczy, normalne, dla normalnej rodziny, a w takich rodzinach to sukces. Radny Pułaczewski zapytał, czy ilość rodzin potrzebująca asystentów– to tendencja wzrostowa, czy są jakieś możliwości przewidywania w tym zakresie. Radny zapytał też o to, czy ilość asystentów jest wystarczająca, na co pani Marczak zaprzeczyła. Radny wskazał, że z problemami borykało się ok. 60 rodzin i część z  nich nie uzyskała takiej pomocy. Pani Kierownik przyznała, że Ośrodek nie jest w stanie objąć tą pomocą wszystkich rodzin. Coraz częściej w rodzinach pojawiają się problemy psychologiczne i psychiatryczne dzieci i nikt nie chce się tym zajmować , są tam spore problemy z dostosowaniem się  do życia społecznego. Pan Pułaczewski przyznał, że tak jest i widać to w szkole, bo dziś nawet małe dzieci maja schizofrenię, co kiedyś było nie do pomyślenia. Zdaniem radnego Stefańskiego- „to było, ale psychiatria dzieci – to dziedzina nowa, bo panaceum  na sukces wychowawczy kiedyś było inne i rozwiązywało wszelkie problemy, a teraz zauważamy, że dziecko to również obywatel, człowiek, który ma swoje potrzeby ”. Pani Marczak przekazała, że bardzo dużo młodych ludzi nie jest przygotowanych do życia w rodzinie,  wykazują  brak konsekwencji w wychowaniu i problem stanowi np. udzielenie pomocy dzieciom przy lekcjach. Następnie pani Kierownik odniosła się do problemu pieczy zastępczej tj.  dzieciach w placówkach, bądź w rodzinach zastępczych oraz do kosztów z tym związanych.  Na dziś tych dzieci jest 19, a w roku ubiegłym było ich 23. Pan Pułaczewski powiedział, że pamięta, iż w tym „starym” Domu Dziecka w Gniewkowie 90% dzieci miało rodziców, którzy te dzieci brali tylko na święta, a potem je oddawali z powrotem.  Burmistrz stwierdził, że teraz „zabierają na 500+”. Pani Kierownik  zaznaczyła, że jak dzieci zabierane są na święta, to rodzice i tak nie dostają tego świadczenia, to musi być dłuższy okres. Pani Kaczmarek zapytała, czy pani Kierownik zna takie przypadki, że dzieci są zabierane tylko po to. Pan Marczak odpowiedziała, że „u nas się nie zdarzyło, ale niedaleko tutaj -zna taki przypadek”. Radny Stefański zapytał, czy placówka opiekuńczo-wychowawcza ma prawo do tego świadczenia  i czy nie jest prawdą, że  jak dziecko zostanie zabrane na kilka dni- to wówczas ma prawo do „500+” . Pani Kierownik powiedziała, że placówka tych pieniędzy nie otrzymuje, natomiast rodzice dostają je wówczas, gdy dziecko zabierane jest na dłuższy okres czasu, np. na wakacje.  Pani Kierownik zaznaczyła  również, że jeśli chodzi o PCPR , to sytuacja jest trochę trudna, bo w sytuacji czasowej pieczy zastępczej – to stwierdzili, że Ośrodek ma to płacić. Jak dziecko jest u rodziny zastępczej – to płaci to PCPR , a oni twierdzą , że w przypadku „czasowej pieczy”- to Ośrodek ma regulować to świadczenie.  W sytuacji,  gdy rodziną zastępczą jest np. dziadek- wówczas to „500+” płacone jest z PCPR.
                                               Kolejno, przystąpiono do omówienia sprawozdania z wykorzystania środków na doskonalenie zawodowe nauczycieli za rok 2016 w placówkach oświatowych prowadzonych przez Gminę Gniewkowo. Sprawozdanie przedstawiła pani Wicleben, ale radni nie mieli pytań w tym zakresie.
                                               Pani Kierownik omówiła  również sprawozdanie za rok 2016 z wysokości średnich wynagrodzeń nauczycieli na poszczególnych stopniach awansu zawodowego w szkołach i placówkach prowadzonych przez Gminę Gniewkowo. Pani Kierownik podała kwotę , jaką trzeba było dopłacić w ubiegłym roku  do tych średnich, a także, że w tym roku będzie to wyglądało inaczej z uwagi na dużą ilość nadgodzin, ale już  w roku kolejnym będzie  bardzo źle, ponieważ tych nadgodzin nie będzie. Pan Krzysztofiak zapytał, czy wynika to z Karty Nauczyciela, co pani Kierownik potwierdziła.
                                               Następnie omawiano projekty uchwał, począwszy od projektu uchwały zmieniającej uchwałę w sprawie budżetu na 2017 rok. Projekt omówiła pani Skarbnik. W trakcie otworzonej dyskusji- radny Kopiszka zapytał o kwotę 150 tys. zł  zabraną  z „centrum rekreacyjno-sportowego” , z czego to wynika, czy był może jakiś przetarg, czy kwota była zawyżona.  Burmistrz odpowiedział, że kwota ani nie była zawyżona, ani było przetargu , bo na ten moment trzeba było zabezpieczyć środki na zadania, które są w realizacji, a jak w kwietniu „budżet będziemy uzupełniali o nadwyżkę budżetowa, to te 150 tys. zł z powrotem wróci do tej pozycji”.
                                               Z-ca Burmistrz omówiła projekt uchwały zmieniającej uchwałę w sprawie uchwalenia „Programu usuwania azbestu i wyrobów zawierających azbest stosowanych w Gminie Gniewkowo wraz z inwentaryzacją”, do którego radni nie mieli uwag.
                                               Pani Kowalska przedstawiła także projekt uchwały w sprawie przystąpienia do sporządzenia miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego dla terenów położonych w części obrębu Wierzchosławice i Wielowieś gmina Gniewkowo.  Radna Kaczmarek zapytała, o to, które z działek stanowią własność Gminy. Z-ca Burmistrza wskazał, że są to działki nr: 131/2 i 131/1. Plan przygotowywany będzie łącznie dla obszaru 22,0988 ha. Pani Sekretarz dodała, że chodzi o teren po lewej stronie, jak jedzie się do Wierzchosławic. Burmistrz zaznaczył, że obszar obejmuje także teren dawnych działek „agencyjnych”, których właścicielem

 

jest Gmina. Radny Żmudziński zapytał o powierzchnię działek gminnych. Pani Kowalska podała, że jedna ma 0,7262 ha, a druga 1,4438 ha.
                                               W punkcie „wnioski, interpelacje  radnych  oraz  odpowiedzi” radny Andrzej Żmudziński oświadczył, że chciałby wyjść naprzeciw potrzebom mieszkańców i zaznaczył, że skoro mróz odpuści, by w „odpowiedniej”  kolejności poprawić  równiarką jakość drogi przez tzw. Truszczyznę. Burmistrz zapewnił, że to będzie robione, ale „na razie to wszystko pływa”. Pan Mnich dodał, że na razie „odpuściło na 10 cm”.
                                                   Radny Aleksander Pułaczewski  dodał, że oprócz pracy równiarki drogi wymagają także nawiezienia np. ul. Kwiatowa, gdzie aktualnie błoto jest po kostki, dalej na Chrząstowo są doły,  które  trzeba byłoby zniwelować. Pan  Mnich zaznaczył natomiast, by równiarką najpierw delikatnie ziemię z poboczy zepchnąć dalej (bo i tak wszystkie drogi są podorane), a dopiero potem drogę nawieź. Pan Pułaczewski zwrócił uwagę, że są takie drogi, gdzie tych poboczy nie ma wcale. Pan Roszak powiedział, że na dziś gleba jest zamarznięta , puściło na ten moment na 8-10 cm  i pod spodem jeszcze jest zamróz i te 10-15 cm zmarzliny, to w błocie ta równiarka nie będzie jeździła. Trzeba poczekać, aż ta woda zejdzie. Do tych prac musi być odpowiednia temperatura i odpowiedni grunt.  Przewodniczący Rady zaznaczył, że radnemu raczej nie chodziło o to, by od razu puszczać równiarkę, tylko by taki „komitet kolejkowy założyć”.
                                                    Radny Ireneusz Kopiszka oświadczył, że on również „podczepi się pod temat dróg”, bo ma 3 problemy nieprzejezdności dróg: 
-drogę Murzynko –Murzynno ;
- Murzynko w stronę Gąsek, gdzie koleiny były „niesamowite” i prawdopodobnie ten stan drogi uniemożliwił energetyce dotarcie do lamp w celu wymiany żarówek w oświetleniu drogowym. Wymienione były tylko przy drodze wojewódzkiej, a tam gdzie trzeba było przejechać polną drogę, to nie przejechano i nie świecą 2 lampy przy nieruchomości nr 1 w Murzynnie;
-oznakowanie na ul.Kilińskiego, ponieważ mieszkaniec Murzynka, mający problem z wyjechaniem z domu samochodem osobowym - używa pojazdu dostawczego o ładowności 1 t 325 kg i nie może dojechać nim do Urzędu z uwagi na zakaz wjazdu samochodów ciężarowych ( bo w dowodzie rejestracyjnym ten samochód oznaczony jest jako „ciężarowy”).
Odnośnie znaku ograniczającego wjazd pojazdów ciężarowych , to Burmistrz zaznaczył, że chodzi 3,5 tony, ale zapewnił, iż to sprawdzi.  Pan Kopiszka powiedział, że na znaku jest symbol ciężarówki i ten mieszkaniec tak ma oznaczony pojazd w dowodzie rejestracyjnym.
                                                     Radny Pułaczewski wystąpił też z zapytaniem odnośnie podkrzesania drzew przy ul.Dworcowej w Gniewkowie. Pani Kowalska odpowiedziała, że „jeszcze chwilę” i to będzie robione. Burmistrz dodał, że takiemu radykalnemu podkrzesaniu poddane zostaną również  lipy na Rynku. Pan Wesołowski zaznaczył, że „do 30% można podkrzesać”.
                                                    Radny Szymon Krzysztofiak zgłosił, że w imieniu mieszkańców ul.Cegielnej i ul. Żytniej chciałby nawiązać do wcześniej zgłaszanego problemu zjazdów i poprosił, by rozważyć kwestię  ich utwardzenia np. kostką. Teraz wygląda to nie najgorzej, ale to są nawierzchnie żużlowe  (ul. Żytnia to ok. 3 m, a ul.Cegielna – trochę więcej). Burmistrz powiedział, że rozmawiał z kilkoma rodzicami ul.Jęczmiennej i ul.Cegielnej i to należałoby uzgodnić z Generalną Dyrekcją , bo to się wiąże ze zmianą organizacji ruchu, z oznakowaniem, bo ta nawierzchnia np. z kostki zapewni też bezpieczeństwo na tym skrzyżowaniu. Pan Krzysztofiak zwrócił uwagę, że gdyby odcinek zjazdu w ul.Cegielną był odpowiednio długi, to wówczas można byłoby zmienić kwalifikację „na zjazd” , na co pan Roszak stwierdził, że właśnie o tym mówił. Przy ulepszonych zjazdach np. o długości ok 10 m i zachowaniu wszelkich parametrów w połączeniu z drogą krajową – wprowadzić trzeba odpowiednie oznakowanie, ale to wszystko musi się odbyć w „korelacji z GDDiA”.  Takie rozmowy , stosunkowo niedawno Burmistrz już prowadził  i zapewnił, że „na pewno się nad tym pochylimy”.
                                                   Radny Przemysław Stefański przypomniał natomiast o wniosku „okoniarzy” w kwestii zmian w organizacji ruchu na zakręcie  do Buczkowa  tj. o umieszczenie linii ciągłej, by samochody nie wykonywały manewru wyprzedzania na łuku, by zapobiec wypadkom w momencie wyjeżdżania z tego terenu. Wędkarze zgłosili też zły stan wjazdu na zbiornik oraz potrzebę wyrównania drogi wokół tego zbiornika. Pan Roszak zwrócił uwagę, że tam nie ma drogi publicznej, tylko jest to działka, bez wyznaczenia drogi i „tu robi się problem”. Pan Mnich wskazał, że trochę dalej jest zjazd do Buczkowa i można byłoby tam wprowadzić linię ciągłą, która „trochę by ich ratowała”.  Pan Stefański zaznaczył, że ten wniosek motywowano ilością członków (ok. 500), co oznacza spory ruch. Burmistrz uznał, że mimo wszystko, w większości korzystają oni ze ścieżki rowerowej. Też rozmawiał o tym z GDDiA, ale problem stanowi wspomniany brak drogi publicznej.  Przewodniczący Rady zwrócił uwagę, że jakiekolwiek oznakowanie nie powstrzyma nikogo przed wyprzedzaniem, ale za to skuteczniejsze jest miejsce trochę dalej, przy zjeździe do Buczkowa, które bardzo często stanowi „punkt kontrolno-pomiarowy” i Policja częściowo ten problem rozwiązuje.
Na tym , o godz. 1700 zakończono posiedzenie Komisji.

 

 

 

 

 

 

 

Protokołowała: J.Stefańska

 

Rejestr zmian

Data wprowadzenia dokumentu do BIP: 07 marca 2017 11:25
Dokument wprowadzony do BIP przez: Jadwiga Stefańska
Ilość wyświetleń: 602
07 marca 2017 11:25 (Jadwiga Stefańska) - Dodanie dokumentu. (Dokument opublikowany)