Protokół ze wspólnego posiedzenia Komisji Rady
w dniu 27 marca 2017r. , które odbyło się w sali koncertowej
MGOKSiR w Gniewkowie
W posiedzeniu uczestniczyli- zgodnie z załączoną listą obecności, jak również mieszkańcy Gminy zainteresowani tematem dostosowania sieci szkół podstawowych i gimnazjów do nowego ustroju szkolnego oraz nauczyciele obu gniewkowskich szkół.
Spotkanie rozpoczął Przewodniczący Rady witając wszystkich przybyłych. Następnie prowadzący obrady poinformował o sprawach, jakie wpłynęły do biura Rady w okresie od ostatniego spotkania:
-z pełnienia funkcji Prezesa Zarządu PK „Gniewkowo” Sp. z o.o. rezygnację złożył pan Tomasz Molenda. Obecnie Spółkę reprezentuje pani Alicja Konieczka. Przewodniczący Rady przekazał, że w imieniu Rady złożył Prezesowi list gratulacyjny oraz wręczył kwiaty;
-do biura Rady wpłynęła skarga z dnia 21 lutego 2017r. na Dyrektora Gimnazjum Nr 1 w Gniewkowie. Skarga skierowana została do Komisji Rewizyjnej, która odbyła jedno posiedzenie w dniu 14 marca 2017r. Z informacji przekazanej przez Burmistrza wynika, że o wyjaśnienie sprawy poproszona została także Państwowa Inspekcja Pracy;
-w dniu 17 marca 2017r. otrzymano skargę na działania Dyrektora SP Nr 1 w Gniewkowie, która również została przekazana do Komisji Rewizyjnej. Radny Stefański wystąpił z prośbą do Przewodniczącego Komisji Rewizyjnej, by w przypadku tej skargi Komisji przewodniczył Wiceprzewodniczący Komisji- radny Jarosław Rychlewski z uwagi na podległość służbową;
-w dniu 15 marca 2017r. mieszkańcy ulicy Jęczmiennej w Gniewkowie wystąpili z petycją w sprawie złego stanu nawierzchni tej ulicy, jej zarastania przez krzewy i drzewa oraz braku odpowiedniego zabezpieczenia wzdłuż rowu melioracyjnego. Petycja przekazana została na stanowisko merytoryczne Urzędu;
-mieszkańcy Kępy Kujawskiej i Dąbia wystąpili z petycją skierowaną zarówno do Burmistrza Gniewkowa, jak i do Przewodniczącego Rady w sprawie przywrócenia przystanku autobusowego dla dzieci dojeżdżających do szkół. Z uwagi na to, że właściwym do rozpatrzenia tej sprawy jest organ wykonawczy- Burmistrz poproszony został o informację o sposobie jej załatwienia;
-z opinii prawnej wynika, że wystąpienie społeczności lokalnej z dnia 20 lutego 2017r. w sprawie utworzenia Szkoły Podstawowej Nr 2 w Gniewkowie nie spełnia wymogów przewidzianych w art. 4 ust. 2 ustawy o petycjach ( nie wskazano reprezentacji i adresu do korespondencji). Radny zaznaczył, że opinia prawna w tym zakresie dostępna jest w biurze Rady;
-Wojewoda Kujawsko-Pomorski wystąpił w celu udzielenia informacji na temat głosowania przez radnych przy podejmowaniu uchwały w sprawie projektu dostosowania sieci szkół podstawowych i gimnazjów do nowego ustroju szkolnego. Wystąpienie Wojewody związane było z pismem Komitetu Prawa i Sprawiedliwości w Gniewkowie informującym o tym, że w głosowaniu tym brali udział radni- nauczyciele;
-Komisja powołana w celu rozpatrzenia wniosku w sprawie nadania tytułu HOGG spotkała się w dniu 22 lutego 2017r.
Na koniec tych informacji – Przewodniczący Rady przypomniał o obowiązku składania oświadczeń majątkowych za 2016 rok- termin upływa 30 kwietnia 2017r.
Prowadzący obrady przypomniał także, iż na godz. 1630 zaproszeni zostali mieszkańcy, którzy wystąpili z inicjatywa uchwałodawczą w zakresie dostosowania sieci szkół podstawowych i gimnazjów do nowego ustroju szkolnego- uchwałą inicjatywną utworzenie dwóch szkół podstawowych w Gniewkowie. Radni otrzymali taką informację smsami, natomiast mieszkańcy zaproszeni zostali za pośrednictwem mediów, ponieważ nikt pod tym projektem się nie podpisał i nie było się z kim skontaktować. Dlatego pan Stefański kontaktował się z redaktorem Nawrockim, choć na początku była informacja błędna, że zaprasza się mieszkańców na 15 30, ale potem zostało to poprawione i podano właściwą godzinę- 1630. Jak zakończone zostanie procedowanie nad materiałami przed tą godzinę- to Przewodniczący Rady poprosił, by poczekać, by mieszkańcy mogli dotrzeć, tak jak o to prosili.
Przewodniczący Rady otworzył dyskusję i zapytał, czy są jakieś pytania do tego, co wcześniej przedstawił.
Z uwagi na brak pytań- przystąpiono do omawiania pierwszego z planowanych na sesję punktów tj. do sprawozdania z realizacji Miejsko-Gminnego Programu Profilaktyki i Rozwiązywania Problemów Alkoholowych oraz Przeciwdziałania Narkomanii w Gminie Gniewkowo w roku 2016.
O przedstawienie informacji poproszona została pani Sekretarz. Pani Pęczkowska omówiła sprawozdanie, które uprzednio zostało radnym dostarczone. Po tym wystąpieniu prowadzący obrady otworzył dyskusję.
Radny Krzysztofiak nawiązał do informacji o przeprowadzeniu 5 kontroli punktów sprzedaży napojów alkoholowych i zapytał o ich rezultat, o to czy wyniki były pozytywne, czy może były jakieś zastrzeżenia. Pani Pęczkowska oświadczyła, że w ich trakcie nie stwierdzono nieprawidłowości i dodała, że kontrole przeprowadzone były tylko w takim zakresie, jakim Komisja mogła to zrobić, tj. sprawdzono oznakowanie punktów odpowiednimi wywieszkami, czy korzystanie z kas fiskalnych. Uprawnienia Komisji w tym zakresie nie są duże „i do wielu rzeczy Komisja nie ma wglądu”.
Radny Ratajczak wskazał na wydatek na szkolenie w kwocie ok. 2.300 zł i zapytał, czy to było jedno szkolenie. Pani Sekretarz przyznała, że było to jedno szkolenie , ale wyjazdowe, trwające 4 dni i obejmujące koszty podróży.
Radny Ratajczak zapytał też, czy członkami Komisji są wciąż te same osoby. Pani Sekretarz odpowiedziała, że od kilku lat są to te same osoby, chyba że ktoś odchodzi, co ostatnio mało miejsce - w ubiegłym roku jedna pani odeszła na emeryturę i w to miejsce weszła inna osoba. Zmienił się także Komendant Policji w Gniewkowie i w jego miejsce także weszła inna osoba- policjant wskazany przez Komendanta. Radny zapytał także, czy szkolenia dotyczą nowych tematów. Pani Pęczkowska stwierdziła, że są ciągłe zmiany, są nowe orzeczenia, a ustawa o pracownikach samorządowych wprost mówi o tym, że pracodawca obowiązany jest cały czas szkolić sowich pracowników, w tym również w zakresie przeciwdziałaniu alkoholizmowi, bo to jest zadanie Gminy.
Radny Krzysztofiak zapytał o program profilaktyczny, na który wydatkowano kwotę 38 tys. zł i zapytał, czy to chodzi o Izbę Wytrzeźwień, co pani Pęczkowska potwierdziła. Radny zapytał, czy są to koszty pobytu, czy może też jakiegoś leczenia. Pani Sekretarz odpowiedziała, że generalnie chodzi o pobyt, w ramach któregoś jest jakaś terapia, ale to chodzi też o opłaty za te osoby, które same nie uiściły należności, a ich ściągnięcie okazało się niemożliwe (upomnienie, komornik). Pan Krzysztofiak upewnił się jeszcze , że te 38 tys. zł, to jest to, co zostało zapłacone przez Gminę i pani Pęczkowska to potwierdziła dodając, że koszt był na pewno większy. Nie było więcej pytań do sprawozdania przedłożonego przez Komisję.
Kolejno, przystąpiono do omówienia informacji na temat funkcjonowania Przedsiębiorstwa Komunalnego „Gniewkowo”. O wystąpienie poproszona została pani Prezes Alicja Konieczka. Pani Konieczka na wstępie zaznaczyła, że sprawozdanie, jakie radni otrzymali robione było 3-4 tygodnie temu i od tego czasu nastąpiło już trochę zmian, ponieważ rok poprzedni jest cały czas rozliczany i Spółka przygotowywana jest do złożenia bilansu i kontroli biegłych. Kolejno, pani Konieczka omawiała wyniki Spółki, porównując z latami poprzednimi. Pani Prezes poinformowała m.in. o planowanej modernizacji kotłowni na osiedlu Pająkowskiego, remoncie sieci wodociągowej – 5 studni za stacją uzdatniania wody, prowadzonej modernizacji biologii oczyszczalni ścieków, dalszej rekultywacji wysypiska. Pani Konieczka wskazała też na nowy dział- gospodarkę odpadami, który funkcjonuje od 3 miesięcy i cały czas się rozwija.
Następnie Przewodniczący Rady otworzył dyskusję i jako pierwszy zapytał o to, czy oczyszczalnia ścieków w tym stanie, w jakim funkcjonuje jest jeszcze w stanie przyjąć dodatkowe ścieki, gdyby sieć kanalizacyjna została poszerzona. Radny zadał też pytanie o plany w zakresie modernizacji ciepłowni i związane z tym koszty oraz wpływ tych kosztów na ceny dla odbiorców. Zaczynając od kwestii kotłowni- pani Prezes stwierdziła, że gazowa kotłownia nie powinna powodować wzrostu cen, ponieważ na przykładzie kotłowni przy ul.Dreckiego widać, że ten wzrost nie nastąpił i w tym roku również ich nie będzie. Pan Stefański zapytał też o modernizację osadników, poletek wtórnych, wywozu osadów – o czym już wielokrotnie rozmawiano, a kiedyś mówiono nawet o suszeniu osadów i ich spalaniu. Pani Konieczka odpowiedziała, że to są niestety wielomilionowe koszty. Są nowe technologie dla poszczególnych działalności, ale każda z nich to 3-5-7 mln zł i na niektóre rzeczy Gminy nie stać. Osad jest „i śmierdzący i uciążliwy”, ale tego elementu oczyszczalni nie da się ominąć. Pani Konieczka wyraziła nadzieję, że może w tym roku uda się zadaszyć poletko osadowe, choć to wymaga dużo procedur, a jeszcze jest do realizacji na oczyszczalni projekt unijny. To też wymagać będzie nakładów finansowych. Odpowiadając na pytanie dotyczące możliwości przerobowych oczyszczalni- pani Prezes podkreśliła, że jest ona aktualnie po modernizacji i jej przepustowość jest zwiększona, dlatego liczy na to, że jeszcze jakieś sieci zostaną wybudowane i te ścieki do oczyszczalni dopłyną.
Pan Pułaczewski zapytał, czy w związku z wymianą pieca na ul.Pająkowskiego będzie też wymiana sieci. Pani Konieczka wyjaśniła, że to miało już miejsce wcześniej – 3-4 lata temu i węzły zostały także zmodernizowane, a teraz chodzi tylko o zmianę paliwa i pieców. Radny zapytało to, czy wszystkie bloki podłączone są do kotłowni i czy istnieje możliwość, że to nastąpi. Pani Konieczka wymieniła budynki nr 5 i 7 , które nie są podłączone, ale jeśli byłaby taka chęć, to można byłoby to zrobić, choć do tej pory takiego zainteresowania nie było. Większość mieszkańców to ogrzewanie mieszkań zrobiło sobie we własnym zakresie (ogrzewanie elektryczne, rzadko są to piece). Pan Pułaczewski zapytał, czy w związku z tymi planami modernizacji prowadzone były jakieś rozmowy z mieszkańcami. Pani Prezes przyznała, że było to poruszane na corocznych zebraniach wspólnot mieszkaniowych, ale zainteresowania nie było. Pan Pułaczewski upewnił się, że „w razie czego możliwości techniczne są, aby to zrobić”, co pani Konieczka potwierdziła.
Radny Ratajczak zapytał o przyczynę wymiany sieci ciepłowniczej przy ul.700-lecia oraz o to, na czym to będzie polegało. Pani Prezes wyjaśniła, że w ramach realizowanego projektu- I etapem była modernizacja kotłowni przy ul. Dreckiego oraz wymiana części sieci. Została sieć przy ul.700-lecia, która była w lepszym stanie, ale teraz zaczynają się tam już awarie, dlatego planuje się tą wymianę i ulepszenie systemu. Chodzi o instalacje „w ziemi”, w blokach PK nic by nie robiło, to jest już zadanie KSM.
Radny Krzysztofiak zapytał o ilość dodatkowych ekip powołanych w 2016 roku w stosunku do roku 2015. Pani Konieczka odpowiedziała, że ekipy tworzone są w zależności od pozyskiwanych zleceń z zewnątrz, co warunkują tendencję na rynku. W ubiegłym roku nie było dużo przetargów. Kilka prac wykonywano dla KSM i to było różnie, czasami były to 2 ekipy brukarskie, czasami 3. Z pośród pracowników Spółki można wyłonić 2-3 „przodowników, którzy mają mniej-więcej pojęcie” , a pozostali pracownicy-robotnicy stanowią tylko pomoc. Pracownicy ci normalnie wykonują różne prace w Przedsiębiorstwie, w zależności od potrzeb i intensywności prac.
Radny Kopiszka nawiązał do wypowiedzi pani Prezes na temat nowej działalności Spółki- gospodarce odpadami i zapytał, czy po tych 3 miesiącach można pokusić się już o jakąś wstępną diagnozę, czy będzie to „wynik netto dodatni, czy na minusie”. Pani Prezes stwierdziła, że to jeszcze za wcześnie, „koszty schodzą, 2-3 miesiące, bo marzec jest jeszcze rozliczany”. Pani Konieczka zaznaczyła, że aktualnie są problemy, bo odpady nie są przyjmowane np. szkło, nie ma odbiorców. Wiele rzeczy dyktuje rynek i nie są one zależne od Spółki. Pani Konieczka wyraziła też życzenie: „obyśmy nie dopłacili” i podkreśliła, że w lipcu planowane są zmiany „ustawy śmieciowej”, są nowe obwarowania dla Gminy, pojawiają się nowe wskaźniki , wszystko jest zaostrzane i tłumaczone dyrektywami unijnymi. Na razie nie ma większych problemów organizacyjnych, choć o finansowanych nie wiadomo. Na bieżąco reagowano na uwagi zgłaszane telefonicznie, bo to dla Spółki nowa działalność, która zdaniem pani Prezes zmierza raczej „ku lepszemu”. Jeśli chodzi o ceny w przyszłości nie wiadomo, jakie to będzie miało przełożenie, ale stwierdzić można, że Gniewkowo bardzo dużo śmieci produkuje i jest też bardzo dużo „śmieci pochowanych po lasach niestety”, a przecież każdy rodzaj odpadu odebrać można na PSZOK-u , bądź na składowisku- na bazie, a wciąż odbierane są zgłoszenia z Gminy w sprawie likwidacji dzikich wysypisk. W stawce ujęto wszystko to, co przyjmowane jest od mieszkańca, a realizacja zadania od tego odbiega. Coraz więcej jest także śmieci w ramach codziennego sprzątania z ulic, z koszy z miasta. Na koniec pani Konieczka wyraziła nadzieję, że „cenowo- nie będzie to jakoś skokowo do góry”.
Radny Krzysztofiak zapytał o przewidywany koszt modernizacji kotłowni. Pani Prezes powiedziała, że posiada kosztorys wstępny, ale jeśli będzie to robione, to w przyszłym roku i to miałoby kosztować ok. 800 tys. zł. Kwota wynikająca z przetargu czasami okazuje się niższa.
Pan Krzysztofiak zapytał także o to, czy Spółka będzie ubiegała się o jakieś środki zewnętrzne, na co pani Konieczka zapewniła, że jedna z pracownic się tym zajmuje, ale najpierw Przedsiębiorstwo musi zakończyć projekt, jaki jest już rozpoczęty.
Radny Krzysztofiak zapytał o pomysł instalacji rdf , czy to już „zarzucono” , bo wcześniej „przewijało się” to w dyskusjach. Pani Prezes odpowiedziała, że „komisja była , kilka osób pracowało nad różnymi technologiami , przyjmowano też oferentów”, ale każda jedna inwestycja to wielomilionowe wydatki (od 3 do 7 mln zł). Spółki na to nie stać, ale trzeba będzie się „pokłonić” ,bo osad ściekowy za chwilę będzie nie do rekultywacji , tylko do zagospodarowania. W piątek np. pani Prezes miała spotkanie z przedstawicielem jednej z firm, który oferował kwotę w Euro- 4,2 mln .
Następnie omawiano przedłożone na sesję projekty uchwał. Rozpoczęto od projektu uchwały zmieniającej budżet na 2017 rok. O omówienie proponowanych zmian poproszona została pani Skarbnik. Pani Rutkowska podkreśliła, że radni otrzymali przed sesją autopoprawkę uwzględniającą m.in. zmiany wynikające z ostatnio otrzymanych decyzji (projekt stanowi załącznik do niniejszego protokołu). Po tym wystąpieniu prowadzący otworzył dyskusję.
Radny Ratajczak nawiązał do tematu zadrzewień i zapytał o to, gdzie konkretnie nasadzenia będą robione i dodał, że jego zdaniem drzewa sadzone są za gęsto. Z-ca Burmistrza odpowiedziała, że teraz nie powie, gdzie konkretnie trafią nowe drzewa, bo jest to robione zgodnie z wpływającymi wnioskami, nasadzenia robione są zgodnie z zaobserwowanymi potrzebami.
Radny Rychlewski wskazał na planowaną kwotę zmiany 30 tys. zł na remonty dróg i zapytał o jakie drogi chodzi. Pani Kowalska wyjaśniła, że jest ogólna kwota na potrzeby z tym związane.
Radny Wesołowski wyraził opinię, że nasadzenia nic nie dadzą, ponieważ wszystko jest niszczone, łamane. Dlatego należy myśleć też o tym, jak te drzewa zabezpieczyć, by nie były zdewastowane. Radny zasugerował też „inne wychowanie młodzieży”, bo widzi jak to wygląda, że „każde jedno pod rząd jest złamane”. Według radnego nic nie daje wydawanie pieniędzy, a wręcz lepiej byłoby wcale tych drzew nie sadzić.
Następnie Przewodniczący Rady poprosił Z-cę Burmistrza o przedstawienie projektu uchwały w sprawie pozbawienia kategorii części drogi publicznej ul.Rynek w Gniewkowie poprzez wyłączenie z użytkowania jako drogi publicznej. Pani Kowalska zaznaczyła, że projekt takiej uchwały był już przedkładany w styczniu, ale w stosunku do podjętej uchwały wszczęto postępowanie nadzorcze i została ona poprawiona poprzez doprecyzowanie daty wejścia w życie uchwały, o czym mówi ustawa. Wyłączenie jako drogi działki nr 931/2 nastąpi z dniem 01.01.2018r. Radny Stefański przypomniał, że już wcześniej mówił radnym o stanowisku Nadzoru i zaznaczył, że niektóre samorządy podjęły uchwały takie jak pierwotnie przyjęła Rada, a nasza musi być jednak poprawiona , bo ustawa mówi o wejściu uchwały w życie z dniem 1 stycznia roku następnego od jej przyjęcia. Kolejno, otworzona została dyskusja, ale nie było chętnych do zabrania głosu.
Przystępując do omawiania projektu kolejnej uchwał tj. w sprawie budżetu obywatelskiego Gminy Gniewkowo -Przewodniczący Rady oddał głos pani Sekretarz. Pani Pęczkowska zaznaczyła, że ta uchwała też już była procedowana na sesji, ale Nadzór Wojewody „poczynił do niej uwagi”. Pani Sekretarz powiedziała także, że przyjęta uchwała nie różniła się wiele od poprzedniej w tym zakresie, na co Nadzór zwrócił uwagę, ale należy to zmienić. Następnie pani Sekretarz wskazała na zmianę zapisu w § 1 w słowniczku dotyczącą określenie pojęcia „mieszkaniec”, którego zgodnie z ustawą o samorządzie gminnym nie powinno się zawężać. Poprawki naniesiono też wszędzie tam, gdzie w uchwale była mowa o nr PESEL, zostało to wykreślone, bo zdaniem Nadzoru narusza to ustawę o ochronie danych osobowych, choć w poprzedniej uchwale to było zaakceptowane. Zaznaczając, że o tym też już radnym wcześniej mówił- prowadzący obrady otworzył dyskusję. Do projektu uchwały nie zgłoszono uwag.
Projekt uchwały w sprawie przyjęcia Programu opieki nad zwierzętami bezdomnymi oraz zapobiegania bezdomności zwierząt na terenie Gminy Gniewkowo w 2017r. przedstawiła radnym pani Beata Kowalska. Z-ca Burmistrza nadmieniła m.in. , że dokument ten przyjmowany jest przez Radę co roku, a projekt przygotowany przez Burmistrza podlega uprzednio zaopiniowaniu przez właściwego, powiatowego lekarza weterynarii, organizacje społeczne działające na obszarze Gminy Gniewkowo, których celem statutowym jest ochrona zwierząt oraz dzierżawcom lub zarządcom obwodów łowieckich. Pani Kowalska wymieniła także zadania wynikające z tego Programu oraz podała jego wykonawców wyłonionych w postępowaniu przetargowym, jak również kwotę zaplanowaną na realizację Programu w 2017 roku. Z-ca Burmistrza poinformowała również, że w schronisku Gmina ma miejsca dla 15 zwierzaków, a w ich odłapywaniu pomagali już w tym roku mieszkańcy, jak i Policja oraz Straż.
Pani Kowalska zaapelowała o to, by trzymać swoje psy na posesjach, ponieważ te, które chodzą luzem stwarzają zagrożenie dla bezpieczeństwa ludzi. Nawiązując do wypowiedzi pana Wesołowskiego na temat łamania nasadzanych drzewek - potwierdziła, że w ubiegłym roku zniszczono w ten sposób cały szpaler przy drodze wojewódzkiej do Kaczkowa. Poprosiła także, by sprzątać po swoich zwierzakach, jeśli wychodzi się z nimi na spacery, bo aktualnie, po zimie widać, że jest z tym problem.
W trakcie dyskusji radny Ratajczak zapytał, czy nie było nikogo bliżej, kto zająłby się tymi bezdomnymi zwierzakami. Z-ca Burmistrza wyjaśniła, że zrobiono zapytanie ofertowe i ten podmiot złożył najkorzystniejszą ofertę. Dwa lata temu zajmowała się tym firma z Inowrocławia, ale koszty były dużo wyższe. Radny Wesołowski dodał, że schronisko, z którym Gmina ma obecnie umowę jest „super” . Zdaniem radnego największym problemem jest odławianie psów, by znaleźć na to sposób, bo ktoś zgłosi psa i przyjeżdżają po niego pokonując 100 km, a okazuje się że już go nie ma, a potem znowu się pojawia. Pani Kowalska stwierdziła, że ulepszyć się tego nie da, bo jak te psy są na otwartej przestrzeni, to się przemieszczają z miejsca na miejsce. Pan Wesołowski przekazał, że te psy, które wałęsały się w lesie, to ich już praktycznie nie ma, ponieważ „jest wilk, który zjada wszystko, co ma po drodze”, a jeszcze 3 lata temu, tych psów był ogrom.
Pani Kowalska omówiła także projekt uchwały w sprawie przyjęcia Gminnego Programu Rewitalizacji dla Gminy Gniewkowo na lata 2016-2023, przypominając na wstępie, że prace w tym zakresie trwają już od kilku miesięcy. Opracowanie przygotowane zostało przez firmę EU CONSULT z Gdańska. Kolejno, przedstawiciel tej firmy – pan Piotr Gozdek omówił główne założenia Programu. Pan Gozdek zaznaczył, że ten dokument to plan długoterminowych działań do roku 2023 , w którym ujęto wszystkie sfery życia publicznego mieszkańców i stanowi podstawę do ubiegania się o środki unijne. Wymienił również główne założenia dokumentu tj. wskazanie obszaru zdegradowanego i wyznaczenie terenu do rewitalizacji, gdzie realizowane będą projekty, w celu poprawy przestrzeni publicznej dla życia mieszkańców. Pilnowaniem realizacji Programu zajmie się Komitet, który powołany zostanie tuż po jego uchwaleniu.
Po tym wystąpieniu Przewodniczący Rady otworzył dyskusję. Radny Kopiszka zauważył, że w stosunku do poprzedniej wersji, przed konsultacjami inny był wskaźnik- gospodarczy, a teraz jest środowiskowy i zapytał z czego wynika ta zmiana. Pan Gozdek odpowiedział, że jest prawdopodobnie spowodowane otrzymaniem bardziej aktualnych danych, na podstawie której dokonano tej zmiany.
Z-ca Burmistrza przedstawiła też projekt uchwały w sprawie określenia zasad wyznaczania składu oraz zasad działania Komitetu Rewitalizacji. Pani Kowalska zaznaczyła, że o konieczności powołania wspomniał już wcześniej pan Gozdek. Winno to nastąpić przed podjęciem Programu, bądź w terminie 3 miesięcy od jego uchwalenia. Projekt uchwały również był konsultowany– umieszony był na stronie Urzędu. Komitet winien liczyć nie mniej niż 7 i nie więcej niż 24 członków. Do przedstawionego projektu uchwały radni nie mieli pytań.
Kierownik SZEAS w Gniewkowie- pani Paulina Wicleben przedstawiła kolejno dwa projekty uchwał: w sprawie określenie kryteriów naboru do klas pierwszych publicznych szkół podstawowych prowadzonych przez Gminę Gniewkowo, przyznania tym kryteriom liczby punktów oraz określenia dokumentów niezbędnych do potwierdzenia tych kryteriów , a także w sprawie określenie kryteriów naboru do publicznego przedszkola i oddziałów przedszkolnych w publicznych szkołach podstawowych prowadzonych przez Gminę Gniewkowo na drugim etapie postępowania rekrutacyjnego, przyznania tym kryteriom liczby punktów oraz określenia dokumentów niezbędnych do potwierdzenia tych kryteriów. Do tych projektów radni również nie mieli uwag.
Pani Kierownik omówiła również projekt uchwały w sprawie dostosowania sieci szkół podstawowych i gimnazjów do nowego ustroju szkolnego, przypominając, że na sesji w miesiącu lutym Rada podejmowała uchwałę intencyjną w tej sprawie. Została ona przedłożona do zaopiniowania Kujawsko-Pomorskiemu Kuratorowi Oświaty w Bydgoszczy i związkom zawodowym i zakłada ona włączenie Gimnazjum Nr 1 do Szkoły Podstawowej Nr 1 w Gniewkowie z dniem 01.09.2017r. Zarówno Kurator, jak i związki zawodowe zaopiniowały uchwałę intencyjną pozytywnie.
W trakcie dyskusji- Wiceprzewodniczący Rady wskazał na obwód SP w Wierzchosławicach, do której uczęszczają też uczniowie zamieszkali w Wielowsi, a ta wieś w całości przypisana jest do Gniewkowa. Pani Wicleben powiedziała, że obwody pozostały tak, jak były i widocznie uczęszczają one tam jako dzieci spoza obwodu. Radny uznał, że później należałoby się nad tym zastanowić, czy nie zrobić tego tak, jak np. w Szadłowicach, gdzie przypisane są określone nr z Wierzchosławic. Pani Kierownik zaznaczyła, że tu również było tak do tej pory. Pan Mnich uznał, że należy się nad tym zastanowić, bo Wielowieś jest od torów kolejowych do krzyżówki i wzdłuż drogi krajowej, by to jednak przyporządkować do Wierzchosławic przy najbliższej okazji. Na tym dyskusję nad projektem zakończono.
W kolejnym punkcie obrad - radni nie zgłosili żadnych wniosków, ani interpelacji.
Zaznaczając, że minęła godzina 1630 – prowadzący obrady zapowiedział punkt obrad związany ze złożoną inicjatywą uchwałodawczą mieszkańców. O zabranie głosu poprosił Mecenas Elżbietę Manicką. Pani Manicka oświadczyła, że została zobowiązana przez Przewodniczącego Rady do zaopiniowania projektu uchwały, jaki otrzymał. Pani Mecenas powiedziała, że projekt oparty został o § 34 ust.1 pkt 5 statutu Gminy, a następnie wymieniła swoje uwagi do projektu. Pani Manicka wskazała m.in. , że § 35 ust.2 pkt 1 statutu zobowiązuje wnioskodawców do przedstawienia przewidywanych skutków finansowych uchwalenia uchwały. Dodała, że jej zdaniem projekt nie wskazuje również różnic pomiędzy dotychczasowym a projektowanym stanem prawnym. Brak skutków finansowych, to według pani Manickiej brak formalny. Pani Mecenas zwróciła również uwagę, że uchwała Rady Miejskiej w Gniewkowie nr XXXV/167/2017 z dnia 22 lutego 2017r w sprawie projektu dostosowania sieci szkół i gimnazjów do nowego ustroju szkolnego jest prawomocna i winna być uchylona, co wymaga wskazania wspomnianych różnic, co również należy uznać za brak formalny. Zwróciła również uwagę, na to, że zgodnie z art. 212 ustawy do zmiany uchwały stosuje się odpowiednio przepisy dotyczące jej uchwalenia, a tu obowiązują określone terminy – tj. 31 marca 2017r. upływa termin do podjęcia uchwały w sprawie dostosowania sieci szkół, a skutek tego przewidziany jest w art. 211, który mówi, że z mocy prawa w takiej sytuacji gimnazja ulegają likwidacji. Pani Manicka oświadczyła, że z tych powodów jej zdaniem uchwała nie powinna być skierowana na posiedzenie Rady ( z uwagi na braki formalne). Pani Manicka dodała także, że kolejny przepis mówi, że jeżeli uchwała spełnia wymogi statutu, to potrzebna jest jeszcze opinia Burmistrza. Jednak to Komisje zadecydują w tej sprawie. Pani Mecenas odwołała się też do opinii RIO z Opola, zgodnie z którą radni nie są związani projektami wpływającymi ani od klubu radnych, ani od obywateli, jedynie rozważają zasadność i uchwała jest podejmowana, jeśli taka jest skierowana. Dlatego nie ma podstaw prawnych , by skierować tą uchwałę do procedowania przez Radę.
Przewodniczący Rady powiedział, że tak, jak zapowiedział w wywiadzie udzielonym do Gazety Pomorskiej – wystąpi na sesji z wnioskiem formalnym o wprowadzenie tego projektu pod obrady i to Rada zadecyduje, czy ten projekt będzie procedowany, czy nie. Z uwagi, że nie zgłaszał się nikt chętny do zabrania głosu- prowadzący obrady zaznaczył, że dyskusja jest otwarta. Mimo tej uwagi – w dalszym ciągu nie było chętnych do zabrania głosu i radny Stefański przystąpił do zamknięcia wspólnego posiedzenia Komisji i podziękował wszystkim za przybycie. Po tej wypowiedzi nastąpiła reakcja ze strony przybyłych gości, którzy jak się okazało byli zainteresowani dyskusją, tylko nie wiedzieli, że mogą już zabierać głos. Przewodniczący Rady zapewnił, że wszyscy mogą w tym punkcie głos zabierać, do czego jednocześnie zaprosił.
Jako pierwszy głos zabrał pan Mikuszewski , który oświadczył, że był jednym z inicjatorów zbierania podpisów, które zbierane były dwukrotnie: przed sesją lutową, gdy złożona została petycja mieszkańców z prośbą, by radni jednak doprowadzili do utworzenia Szkoły Podstawowej Nr 2 w budynku obecnego Gimnazjum. Petycja zdaniem mieszkańca została „wyrzucona do kosza ostatecznie” , na co radny Stefański zaoponował, twierdząc, że „nie została wyrzucona do kosza”. Pani Mikuszewski przyznał, że „faktycznie, nie” , ale nie była wzięta pod uwagę , dlatego stwierdzono, że trzeba to zrobić w bardziej profesjonalny sposób – w formie obywatelskiego projektu uchwałodawczego. W tym celu zbierano podpisy po raz drugi – zebrano ich 465 i teraz pan Mikuszewski dowiedział się od pani Mecenas, że są braki formalne. Mieszkaniec oświadczył, że jeśli będzie trzeba- to art. 212 ustawy wprowadzającej ustawę -Prawo oświatowe zezwala na nowelizację uchwały Rady, to podpisy zebrane zostaną kolejny raz, ale już pod projekt uchwały nowelizującej, bo rzeczywiście jest już mało czasu. Byłoby tylko 2 dni na zaopiniowanie przez Kuratora Oświaty i musiałaby jeszcze być decyzja Nadzoru Wojewody. Technicznie – może jest to możliwe do wykonania, ale zbyt wiele czynników musiałaby się nałożyć, by doszło to pozytywnie do skutku. Pan Mikuszewski powiedział, że dziś jeszcze rozmawiał z panem Kuratorem, którego mieszkańcy zaprosili na dzisiejsze spotkanie, ale nie mógł przybyć. Wcześniej wystąpiono do Kuratora z pismem i otrzymano odpowiedź , żeby próbować walczyć i próbować nowelizować tą uchwałę. Pan Mikuszewski zaznaczył, że rozumie, że „te 2 dni to nie , że nie chce się wam pracować, tylko jeśli się nie uda i w te 2 dni nie będzie opinii Kuratora – to z mocy ustawy gimnazjum jest wygaszane, nie ma nic w zamian”. Mieszkaniec podkreślił, że dlatego „nam nie zależy, żeby walczyć z wami i nie zależy nam, by kolejne głosowanie w Radzie było 8:7, bo to jest kpina, bo myślę, że to jest dobro mieszkańców”. Mieszkaniec powiedział także, że skoro ta ilość podpisów radnych nie przekonuje, to zebrane zostaną one kolejny raz pod projektem nowelizującym tą uchwałę. Dopilnowane zostanie to od strony prawnej, by nie było żadnych braków formalnych, ale też zebranych zostanie trochę więcej podpisów. Pan Mikuszewski powiedział, że ma ze sobą powiadomienie, bo „ma dosyć robienia na terenie naszej Gminy– traktowania jako prywatny folwark, czy robienie drugiej Białorusi”. Mieszkańcy, którzy podpisywali się na listach dwa razy- podpiszą się i trzeci raz i bardzo wielu mieszkańców podpisze się pod zawiadomieniem o chęci przeprowadzenia referendum o odwołanie Rady Miejskiej w Gniewkowie.
Następnie głos zabrał pan Sławomir Konieczka, który zwracając się w stronę przybyłych mieszkańców zaznaczył, że jest również rodzicem i bardzo zaskoczyło go „podejście państwa do tej sprawy”. Pan Konieczka podał, że minęły 3 miesiące od wejścia w życie ustawy i „państwo nie spotkaliście się ani razu z nami, aby przedstawić swoją propozycję, bo może ta jest mylna, wystarczyło przyjść – były 2 zebrania rodziców, by przedstawić swoją koncepcję, bo my też chcemy wiedzieć, co będzie się działo, jeśli przejdzie wasza inicjatywa”. Jedna strona przekazała informację , jak to będzie wyglądało- „wasza koncepcja- nie wiemy, poza tym co słyszeliśmy na poprzedniej Komisji-domagacie się, chcecie mieć szersze korytarze i bliżej do szkoły, to nie jest tędy droga”. Pan Konieczka powiedział, by zwrócić się do nich, do rodziców, a nie pisać do Kuratora , odwoływać się, tylko rozmawiać z rodzicami, których jest 500. Mieszkaniec podkreślił, że sam nie składał żadnego podpisu i większość rodziców zdziwiona jest podjętą inicjatywą. Zaznaczył również, że on rozmawia z rodzicami.
Przewodniczący Rady powiedział, że na koniec otworzył dyskusję dla wszystkich, choć został źle zrozumiany, natomiast przy tej okazji – poprosił o przedstawienie przez panią Kierownik prezentacji, która mówi o tym, co skłoniło Radę do podjęcia takiej, a nie innej decyzji. Pan Mikuszewski wystąpił o głos, ponieważ chciał odnieść się do tego, co powiedział pan Konieczka, na co prowadzący obrady poprosił, by najpierw zapoznać się ze wspomnianą prezentacją i obiecał, że mieszkaniec będzie miał możliwość odpowiedzieć panu Konieczce. Radny Stefański poprosił ponownie o wystąpienie panią Kierownik Wicleben i przedstawienie założeń poszczególnych wariantów reformy. Z uwagi na problem z uruchomieniem prezentacji– pani Wicleben poprosiła o chwilę zwłoki.
W czasie, gdy usiłowano uruchomić przedmiotową prezentację, głos zabrał pan Dariusz Strzygłowski, który zwrócił się do Przewodniczącego Rady oraz do Burmistrza jako osoba niepełnosprawna, by na terenie Gminy powstał jakiś zakład pracy chronionej. Chodzi o pracę, by nie trzeba było daleko dojeżdżać -do Inowrocławia, czy do Torunia, „bo każdy jest człowiekiem”. W tej sprawie mieszkaniec już kilka razy występował do Burmistrza, by sytuacja się poprawiła. Radny Stefański zgodził się z mieszkańcem, ale zaznaczył, że nie zna się za bardzo na przepisach o tworzeniu zakładów pracy chronionej, ale z obserwacji wnioskuje, że było to zadanie Wojewódzkiego Zespołu Orzekania i Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych oraz Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych. Nigdzie jednak zakłady pracy chronionej nie powstają, a tylko funkcjonują te, które były wcześniej i w związku ze zmianą przepisów- wcale tak dobrze się nie mają. Pan Stefański wskazał , że najbliższy taki zakład jest chyba zlokalizowany w Latkowie – to Barbara Luijckx. Wiele zakładów upadło, w Inowrocławiu kiedyś było ich kilkadziesiąt, a pozostało kilka. Pan Stefański jeszcze raz przyznał rację mieszkańcowi, ale podkreślił, że nie jest to jednak zadanie własne gminy, czy powiatu, bo jest to zadanie dotyczące przepisów o rehabilitacji osób niepełnosprawnych. W tej chwili są inne formy wsparcia tych osób, ale zakłady pracy chronionej są potrzebne, bo nic nie rehabilituje zdaniem radnego tak, jak praca.
Z uwagi na to, że problemy techniczne się przedłużały- prowadzący obrady poprosił, aby pani Kierownik omówiła temat bez prezentacji. Przerwał to jednak pan Strzygielski, który ponownie zabrał głos– tym razem w kwestii braku środków niezbędnych do życia. Zdaniem mieszkańca na terenie Gminy trudno wyżyć za 1200 zł, jego trzyosobowa rodzina „ledwo wiąże koniec z końcem”, nie ma zasiłków celowych. Przewodniczący Rady przyznał, że dla niego poruszone zagadnienia , „to jak w sporcie- asy serwisowe”, ponieważ nie potrafi na nie odpowiedzieć, dlatego poprosił, by mieszkaniec przyszedł we wtorek na dyżur, jaki pełni w Urzędzie na godz. 1600 i razem z Burmistrzem porozmawiają na ten temat.
Po kolejnym pytaniu ze strony prowadzącego obrady o gotowość sprzętu do zaprezentowania koncepcji wprowadzenia reformy w Gminie- pani Kierownik powiedziała, że czynione są starania, by to uruchomić i zapewniła ponownie, że przed spotkaniem wszystko działało. Następnie zaczęła omawiać sposoby przekształcenia szkół zaznaczając, że będzie to trudne, ponieważ prezentacja w większości składa się z danych liczbowych. Pani Kierownik rozpoczęła od możliwości przekształcenia Gimnazjum w szkołę podstawową i wówczas rekrutacja do klasy I zgodnie z przepisami odbywały się w 2019 roku, choć jednostka samorządu może podjąć decyzję o rekrutacji jeszcze w tym roku. Pani Wicleben zaznaczyła, że prezentacja zawierała dane liczbowe zarówno dotyczące ilości dzieci, jakie uczęszczałyby do obu szkół, jak i etaty nauczycielskie. Drugą możliwość po przekształceniu Gimnazjum w szkołę podstawową jest przeniesienie dzieci klas III i VI do nowej szkoły i o tym decyduje Rada Miejska, choć po spotkaniu z Radą Rodziców SP Nr 1 widać, że rodzice są niechętni temu rozwiązaniu, by przenosić, wydzielać dzieci, jakie miałyby przejść do szkoły po Gimnazjum. Drugą możliwością jest włączenie Gimnazjum do szkoły podstawowej. Tu pani Wicleben ponownie podkreśliła, że bez przygotowanych danych liczbowych trudno jest jej o tym mówić. W tym czasie trwały cały czas próby uruchomienia prezentacji.
Po uruchomieniu prezentacji pani Kierownik rozpoczęła jej omawianie od tego, co już wcześniej mówiła o przekształceniu w szkołę podstawową i pierwszej rekrutacji w roku 2019 z możliwością ustalenia przez jednostkę samorządu tego naboru już w roku 2018. Wskazując na tabelę z ilością dzieci, pani Wicleben przekazała, że przy takim rozwiązaniu w SP Nr 1 pozostaliby wszyscy uczniowie oraz doszłaby klasa VII , natomiast w SP Nr 2 byłaby II i III klasa gimnazjum oraz I klasa (na podstawie danych z USC o ilości dzieci zameldowanych). Następnie prezentowany był slajd dotyczący etatów nauczycielskich przygotowany zgodnie z projektem ramówki, w której nastąpiły później niewielkie zmiany. Pani Kierownik podała m.in. , że do uzupełnienia jeśli chodzi o nauczycieli Gimnazjum w roku 2017/2018 byłoby 11,3 etaty (bez etatów bibliotecznych, pedagoga i świetlicy, bo nie wynikają one z ramówki). W roku następnych, do uzupełnienia tych etatów byłoby prawie 22. W ostatnim , przejściowym roczniku – byłyby to 28,94 etaty. Pani Kierownik podkreśliła, że jest to jednocześnie koniec okresu ochrony umożliwiający uzupełnienie etatów nauczycielom, którzy w danej placówce mają poniżej 0,5 etatu. Takich osób, których tych etatów uzupełnić nie będzie można , będzie bardzo dużo. Pani Wicleben zaprezentowała także wyliczenia ilości uczniów na obie placówki. Gdyby Rada Miejska zadecydowałaby o przeniesieniu części dzieci klas III i VI –to można zrobić to na dwa sposoby: przenieść uczniów całymi klasami, albo zgodnie z obwodami. Wówczas w SP Nr 2 byłyby klasy: I, IV, VII i dwie klasy gimnazjalne. Pani Kierownik zaprezentowała odpowiednio sytuację z etatami nauczycielskimi. Następnie omówiła też dane liczbowe dotyczące wariantu włączenia Gimnazjum do SP Nr 1 (bez klas specjalnych i indywidualnego nauczania).
Po tym wystąpieniu pani Alina Wajer zwróciła uwagę, że w zestawieniu dotyczącym uzupełnienia etatów nie ma SP w Murzynnie i zapytała, czy ta placówka będzie funkcjonowała. Pani Kierownik stwierdziła, że tam sytuacja jest trochę inna, bo jest tam 4 nauczycieli, a pozostałych trzeba będzie uzupełnić. Pani Wajer zapytała o to, dlaczego to nie było brane pod uwagę i nie zostało przeliczone.
Pani Wicleben odpowiedziała, że ciężko jest to zrobić, gdyż tam są nauczyciele, którzy nie będą pracowali i tacy, którzy wrócą z urlopu dla podratowania zdrowia. To zdaniem pani Kierownik nie ma takiego znaczenia dla rozróżnienia dwóch szkół w Gniewkowie, a dla ogółu to jeszcze lepiej, bo będzie więcej etatów do uzupełnienia.
Następnie pani Wajer wskazała na etaty jeśli chodzi o poszczególne specjalizacje –konkretnie 10 godzin przyrody wykazane w Kijewie i zapytała, czy ten przedmiot funkcjonuje według nowej ustawy.
Pani Wiceleben uznała, że jest to „czepianie się szczegółów, bo jest to przyroda i biologia, a chodzi o to, że dyrektorzy wykazali takie zapotrzebowanie, ponieważ nie mają u siebie przedmiotowców i wykazali to jako dowolne etaty”. Zdaniem pani Wajer skoro jest to błędne , to błędna może okazać się cała symulacja, a ktoś z sali dodał też , że „tak samo rozjeżdżają się w SP 1 i w SP 2 w zakresie przyrody”. Pani Kierownik oświadczyła, że tego konkretnie określić nie można, bo nauczyciele mają różne kwalifikacje, a to są określone kwalifikacje do takich przedmiotów, jakich nauczyciele uczą teraz w szkołach i nie ma możliwości, by to ujednolicić i przedstawić w tabeli. Tabele składające się na omawianą prezentację przekazane były do szkół i nauczyciele mogli się z tym zapoznać. Zdaniem pana Mikuszewskiego, te tabele zrobione zostały nierzetelnie, bo jest tam pomyłka. Pani Wicleben uznała, że tam pomyłki nie ma, tam są ujednolicone dane , bo nie była w stanie wykazać wszystkich, cząstkowych etatów. Przydziały etatów wynikać będą z organizacji szkoły, o czym decydują już dyrektorzy. W prezentacji wykazano wszystkich nauczycieli według przedmiotów, których uczą, a mogą mieć inne kwalifikacje i wówczas dyrektor będzie decydował o przyznaniu godzin. Pan Mikuszewski zapytał, czy należy przez to rozumieć, że „państwo nie macie informacji, czy nauczyciele mają jeszcze inne kwalifikacje”, na co pani Kierownik zapewniła, że takie informacje posiada, ale ciężko jest to ująć w tabeli. Zapewniła też, że tacy nauczyciele nie są pominięci, bo nauczyciele z kwalifikacjami np. do fizyki i chemii ujęci są w jednym przedmiocie. Pan Mikuszewski stwierdził, że „nie robiliśmy tej tabelki, nie wnikaliśmy we wszystkie szczegółowe dane i to co było zarzucane jednym z wniosków formalnych, jak składaliśmy projekt , że nie ma skutków ekonomicznych- trudno, żeby mieszkańcy w projekcie obywatelskim, może błędem było, że w uzasadnieniu nie zostało napisane, dlaczego to zostało pominięte”. Następnie pan Mikuszewski zaznaczył, że mieszkańcy nie mieli dostępu do danych takich, o których była mowa np. z USC o ilości dzieci w poszczególnych obwodach i „trafili głową w mur- coś co miało być z gruntu obywatelskie, okazuje się nagle, że ma być z gruntu rzeczy nie do tknięcia przez prawników”. Pan Mikuszewski uznał też, że „możemy to zrobić, już wiemy na czym się skupimy”. Następnie pan Mikuszewski nawiązał do obietnicy Przewodniczącego, że po prezentacji będzie mógł odnieść się do słów pana Konieczki i oświadczył, że tych 465 ludzi, którzy podpisali się pod projektem (a wcześniej ok. 700 pod petycją), „to nie było tak, że my weszliśmy do sklepu i podpisuj się pan, bo musimy złożyć”. Mieszkaniec przyznał, że nie organizowano żadnych spotkań, ale rozmawiano. Zaznaczył także, że mieszkańcy nie mają takiego dostępu do danych i informacji, jak Rada, czy Gmina , by powiedzieć o ekonomicznych , czy innych skutkach. Cele tego i intencja była taka, by wykazać , że na osiedlu 700-lecia i Dreckiego mieszka bardzo dużo dzieci. Rodzice czynni zawodowo, bo głównie tacy się podpisywali i „większość ich jest” ratuje się dziadkami podobnie, jak wielodzietna rodzina pana Mikuszewskiego tym, że w sytuacjach awaryjnych, czy gdy trzeba dłużej w pracy zostać (bo takie są niestety realia w Polsce). Dla babci 70-letniej jest różnica , czy pójdzie 300 m do szkoły Podstawowej Nr 2 , czy 950 m- do Szkoły Podstawowej Nr 1. Zaznaczając, że wyraża swoje osobiste zdanie – pan Mikuszewski powiedział, że dopuszczalne byłoby rozwiązanie, gdyby te młodsze dzieci chodziły do SP Nr 2, a te starsze do SP Nr 1– „bo ok, małe dzieciaki będą miały bliżej”. Pani Mikuszewski powiedział również, że „byliśmy u Pana Kuratora, mówił nam o przepisach prawnych i o duchu reformy, ale o duchu reformy na papierze się nie rozmawia- duch reformy był- szkoła bliżej dziecka”. Mieszkaniec przyznał też, że pod względem prawnym, rzeczywiście rady miejskie mają prawo decydować, jak to ma wyglądać. Akcja związana ze zbieraniem podpisów – najpierw pod petycją , później pod projektem uchwałodawczym tak naprawdę miała na celu , by uzmysłowić radnym, że jest bardzo wielu mieszkańców, rodziców, „którym leży dobro dzieci przede wszystkim”. Pan Mikuszewski zaznaczył, by nie rozmawiać o rachunku ekonomicznym, bo jego prywatna opinia jest taka, że „ gdyby patrzeć na naszą Gminę pod względem rachunku ekonomicznego, to się drobne w kieszeni nie zgadzają”. Mieszkaniec stwierdził, że jest pytanie, czy radni są skłonni „przychylić się w stronę mieszkańców” i wykazać dobrą wolę nie tylko poprzez wspólne spotkanie na posiedzeniu Komisji, ale czy są też skłonni poważnie rozważyć – „chociażby w formie nowelizacji –możemy złożyć ten projekt” o utworzenie Szkoły Podstawowej Nr 2 w Gniewkowie. Pan Mikuszewski zapytał, czy radni traktują to rzeczywiście poważnie, czy jest to „rzucanie grochem o ścianę, bo jest im trochę przykro, że Rada, która wybierana jest przez mieszkańców, gdzie sporo waszych wyborców się podpisuje, najpierw na petycji, potem na projekcie uchwałodawczym, a okazuje się, że samorząd stoi w opozycji do mieszkańców, części mieszkańców, bo pan Konieczka to zaznaczył”. Te 465 podpisów zebranych było w ekspresowym tempie, by to w sensownym terminie złożyć, ale okazało się, że sposób procedowania wszystkich uchwał jest bardzo skomplikowany w naszym kraju i długotrwały, żeby sprawnie coś „na kolanie przeprowadzić”. Następnie pan Mikuszewski nawiązał do prezentacji przedstawionej przez panią Kierownik oraz do spotkania z Burmistrzem w Przedszkolu, gdzie mówił, że w przypadku dwóch szkół nie jest w stanie zapewnić nauczycielom etatów. Tabelki pani Kierownik przedstawiają natomiast coś innego, bo „przez pierwsze 3 lata wszędzie jest zapotrzebowanie na etaty”. Przewodniczący Rady stwierdził, że mieszkaniec źle zrozumiał, bo wszędzie są zwolnienia, tam gdzie mowa była o „uzupełnieniach”- chodzi o zwolnienia. W pierwszym rozwiązaniu do zwolnienia było 36 osób, a przy połączeniu szkół- „problem 10 etatów ” pojawia się w trzecim roku i dlatego takie rozwiązanie przez większość Rady zostało wybrane. Pan Mikuszewski przeprosił, przyznając, że rzeczywiście źle to zrozumiał. Wyraził też zrozumienie dla nauczycieli, że każdy chciałby mieć pracę podobnie, jak każdy z rodziców chciałby mieć pracę tu na miejscu, w Gniewkowie, a dzieje się, że ludzie wykształceni z Gniewkowa są dyrektorami w Inowrocławiu i na odwrót. Intencją ustawodawcy było, że nie ma być zwolnień i pan Mikuszewski nie wnika, jak to ma wyglądać. Wspominając o skutku ekonomicznym- pan Mikuszewski zwrócił też uwagę na utrzymujący się od dłuższego czasu niż demograficzny, choć on akurat dba, by tego niżu nie było. Pan Mikuszewski powiedział, że „nas interesuje dobro dzieci i to, że gdyby było odwrotnie– małe dzieci w SP 2 , gdzie osiedle 700-lecia i Dreckiego – to największe skupisko jeżeli chodzi o młodych ludzi, czy dzieci w Gniewkowie- to jeszcze można by wziąć to pod rozwagę”. Z tego , co przyjęła Rada wynika jednak, że znowu te „małe dzieciaki taśtane będą na ul.Toruńską, a tutaj starsze”. Mieszkaniec wyraził opinię, że ideą powrotu do szkół I-VIII było to, by w czasie całego cyklu edukacyjnego być w tym samym środowisku. A tak VII,VIII i VI będą izolowane. Wypowiedź pana Mikuszewskiego przerwała jedna z pań, która oświadczyła, że jest rodzicem i słuchając tej dyskusji nie może dłużej wytrzymać, bo rodzice boją się odzywać, bo są tu nauczyciele i będą potem traktowali dzieci „tak, czy inaczej”. Pani ta podkreśliła, że tego nie rozumie, że coś takiego dzieje się w Gniewkowie. Następna pani dodała, że nie mówi się np. nic o bezpieczeństwie dzieci, tylko o tym, czy będą etaty dla nauczycieli. Pani ta zarzuciła, że nikt nie mówi o dzieciach, są tylko rozmowy o nauczycielach. Wypowiedź kolejnej pani skierowana była „ w imieniu społeczeństwa” do radnych, którzy głosowali za przyjętą siecią szkół, a przecież to ci radni chodzili do mieszkańców z ulotkami, z różnymi plakatami na ich posesjach, z obietnicą, że to oni będą dla ludzi, a się okazuje, że „ósemka niestety- nie”. Zdaniem pani, ustawa, jaka weszła mówi, że szkoła ma być bliżej dziecka, a to rodzice, dziadkowie, czy starsze rodzeństwo będzie zaprowadzało te młodsze dzieci 950 m (bo publicznie podana była zła informacja , że jest to 650 m). To jest prawie kilometr, a nie 650 m i to „my chcemy tak, a wy głosujecie inaczej, tylko dlaczego nas nie słuchacie, my nie wiemy jak to będzie za 2, 3 lata, bo mnie nie interesują wasze fakty”. Pani ta podkreśliła, że ją interesuje to, by jej dziecko miało bliżej do szkoły. Pan Janusz Bożko oświadczył, że również jest rodzicem i zaznaczył, że „instytucja dziadków jest wspaniała”, ale chciałby poprzeć to danymi. Kolejno, pan Bożko wymienił odległości do pokonania z poszczególnych ulic do SP Nr 1 przy ul.Toruńskiej i Gimnazjum. Z ul. Piasta do SP Nr 1 – 2,11 km , do Gimnazjum- 0,9 km. Z ul.Dreckiego odległości te odpowiednio wynoszą: 1,71 km, 0,67 km, z ul.Pająkowskiego- 0,99 km , 0,11 km, z ul.Powstańców Wlkp- 1,71km, 1,33km. Pan Bożko powiedział, że tak podać by mógł wszystkie ulice w Gniewkowie, bo są to dane z google maps i różnica w odległości do pokonania przez dzieci jest bardzo duża. Jedna z pań wystąpiła z zapytaniem o to, dlaczego rodzice nie zostali zapytani np. w jakimś referendum, czy ma być jedna szkoła, czy dwie. Pan Mikuszewski zasugerował, że można to było zrobić tak, jak przy budżecie obywatelskim. Pani Małgorzata Konieczka wystąpiła z zapytaniem do przedmówców, dlaczego nie byli tak aktywni w 1999 roku, kiedy wprowadzana była reforma i wówczas należało walczyć o to, by szkoła podstawowa była tam, gdzie gimnazjum, a gimnazjum tam, gdzie szkoła podstawowa. Pani Marciniak odpowiedziała na to, że w tym roku Burmistrzem był pan Maza, a jego żona pracowała w „jedynce” i przez to tam powstała podstawówka. Wiceprzewodniczący zgłosił sprostowanie, że w tym czasie Burmistrzem był pan Stysiał. Następnie głos zabrała pani Gliwińska, zaznaczając, iż nie optuje za żadną z uchwał, bo „jest od wykonania, a nie od głosowania”. Jako Dyrektor Szkoły, mieszkaniec miasta zauważa grupę rodziców niezadowolonych z opcji proponowanej przez Radę. Nie przyszła jednak większa grupa, tych zadowolonych mieszkańców i ma prawo to powiedzieć, gdyż rozmawiała z rodzicami i na publicznym spotkaniu w szkole i poprzez kontakty osobiste z rodzicami, którzy zgłaszają różne rzeczy, poruszają w Szkole różne tematy. Ci zadowoleni, lub tacy, którzy „nie widzą zagrożenia” nie są tutaj obecni. Pani Gliwińska przyznała, że jeśli chodzi o odległość- to rzeczywiście dzieci z osiedla będą miały bliżej do budynku na ul.Dworcowej, ale jest też grupa dzieci , która mieszka po drugiej stronie miasta, tam też są dzieci i jeśli przegłosowana byłaby uchwała zaproponowana przez mieszkańców- to przyjdą tamci rodzice, którzy będą chcieli, by małe dzieci chodziły do budynku SP Nr 1. Pani Dyrektor powiedziała, że z 600 rodzicami ma kontakt osobisty, bądź poprzez wychowawców, spotkania duże i klasowe i z całą stanowczością chciałaby podkreślić, że sporadyczne są uwagi co do zachowania bezpieczeństwa i wielu rodziców jest zadowolonych z tego, że małe dzieci miałaby pozostać w tym budynku. Pani Marciniak zapytała panią Dyrektor o to, ile obecnie Szkoła liczy uczniów, na co otrzymała odpowiedź, że prawie 600. Kolejno, mieszkanka zapytała o ilość toalet. Pani Gliwińska odpowiedziała, że tyle, ile przewidują przepisy – 4. Szkoła aktualnie jest po kontroli SANEPiD (ma ostatnio szczęście duże do wszelkiego rodzaju kontroli) i w trakcie tej kontroli przejrzana została również stołówka i cały budynek i nie było żadnych zastrzeżeń. Pani Marciniak następnie zapytała o to, czy pani Dyrektor wie, co na przerwach dzieje się w ubikacjach szkolnych. Pani Gliwińska odpowiedziała, że wie, na co pani Marciniak zapytała; „i co z tym?”, a pani Dyrektor zapytała „z czym?”. Mieszkanka wyjaśniła, że chodzi o to, co się tam dzieje, bo skoro pani Dyrektor wie, to pyta się dlaczego nic nie robi się z tym, że starsze dzieci wchodzą za maluchami i naśmiewają się. Maluchy mają nerwice, boją się tam chodzić na przerwach, bo starsze dzieci się z nich naśmiewają. Do uwagi pani Marciniak przyłączył się pan Strzygłowski, który głośno domagał się innego traktowania dzieci, by z zadowoleniem chodziły do szkoły. Przewodniczący Rady zaznaczył, że w tym właśnie kierunku podejmowane są działania, by oddzielić te małe dzieci od starszych. Pani Gliwińska odpowiedziała natomiast, że w społeczności prawie 600 uczniów takie sytuacje mogą się zdarzać „i to nie jest jedyna szkoła na świecie, gdzie z pewnością starsi zaczepiają młodszych”. Jeśli takie przypadki są , to dzieje się to sporadycznie, bo dyżurują nauczyciele, panie woźne i uczniowie-dyżurni. Odnosząc się do wypowiedzi Przewodniczącego- pani Giliwńska podkreśliła, że „nie rozdzielenie i izolacja, bo to byłby jeden organizm, a podział na dzieci młodsze i starsze pozwoliłby na całkowicie wyeliminowanie tych sytuacji”. Pani Dyrektor stwierdziła, że „wszędzie, gdzie są dzieci, są takie próby, takie są dzieci , a my nad tym oczywiście pracujemy, żeby było bezpiecznie”. Pani Gliwińska zapewniła równie, iż wie o każdym incydencie informują ją nauczyciele dyżurujący, bądź uczniowie samorządu uczniowskiego, bo bywa na zebraniach samorządu szkolnego i rozmawia z dziećmi i wie, że jest to bardzo sporadyczne zjawisko.
Zwracając się do przybyłych mieszkańców- pan Konieczka zaznaczył, że podnoszą oni ciągle tylko argument odległości od szkoły. Było zebranie, na którym wielu rodziców zadawało pytanie o „ciągłość nauczycieli, ciągłość nauczycieli wychowawców”, bo przy przedstawianej opcji – to będzie zachowane, a nic nie wiadomo o „państwa opcji”, czy np. dzieci od IV klasy do VIII będą mieć tych samych nauczycieli, wychowawców. Zwracając się do jednej z przedmówczyń- pan Konieczka, poprosił by odpowiedziała, co będzie się działo, jeśli w jednej szkole będzie „siódmoklasista z gimnazjalistami”. Pani Marciniak odpowiedziała, że sama chodziła do SP Nr 2, w której było osiem klas i klasy I-III zajmowały jedno piętro, a klasy IV-VIII- drugie piętro. Teraz szkoła jest rozbudowana, więc śmiało można takiego podziału dokonać ”na dzieci mniejsze i dzieci większe i nie będzie tak, że nie wiadomo co dzieje się ubikacjach”. Pan Mikuszewski powiedział, że on natomiast odpowie na pytanie o „ciągłość wychowawców”, bo to ustawa narzuca, że na jednym etapie kształcenia musi być zapewniony wychowawca i jeśli SP nr 2 będzie miała swoje grono pedagogiczne i z niego wybrany będzie wychowawca- „to on w tej szkole jest”. Zwracając się natomiast do pani Gliwińskiej i zaznaczając, że ma przyjemność pierwszy raz ją widzieć, choć jest rodzicem jednego dziecka z podstawówki- pan Mikuszewski nawiązał do wypowiedzi, że gdyby powstała druga szkoła, to rodzice dzieci np. z okolic ul.Zajeziernej mieliby problem z prowadzaniem dzieci do tej placówki, a przecież tego by nie było, bo byłyby obwody. Każda ze szkół miałaby swój obwód, tak by dzieci miały najbliższą drogę do szkoły . Pan Konieczka zwrócił uwagę na „rozbijanie klas, zrywanie znajomości i kontaktów”. Pani Gliwińska powiedziała, że zgodnie z przepisami – Rada Miejska może podjąć decyzję (ma na to 3 lata) o naborze do klasy I i w jednym i drugim budynku i może, ale nie musi wskazać dzieci, które z klas obecnych III i obecnych VI będą miały przejść do nowopowstającej szkoły. Jeśli Rada zadecydowałaby o zabraniu tych części dzieci (czy według obwodów, czy klasami), to i tak wszystkie dzieci, które uczą się w naszej szkole – tu ukończą edukację. Na pytanie pani Marciniak „dlaczego ?- pani Dyrektor odpowiedziała, że „tak mówi ustawa”.
Kolejna pani, która na wstępie podkreśliła, że widzi na sali sporo nauczycieli , w tym z Gimnazjum– zachęciła by wypowiedzieli się jak funkcjonuje e-dziennik, którego w podstawówce niestety nie ma , jak jest wyposażona szkoła, jak ona funkcjonuje.
Podkreślając, że czuje się wywołany do odpowiedzi- głos zabrał pan Aleksander Kręc- Wicedyrektor gniewkowskiego Gimnazjum . Pan Kręc oświadczył, że występuje dziś w wielu rolach i wskazując na klucze powieszone na szyi – zaznaczył, że nie zrobił tego na darmo, bo jest tu w roli rodzica. Pan Kręc powiedział, że jego osobistym, prywatnym zdaniem „wszyscy stanęliśmy przed wielkim problemem, za który zapłacą wszyscy”. Jest jednocześnie nauczycielem, a ostatnio musi też jako Z-ca Dyrektora reprezentować szkołę. Nawiązując do słów pani Gliwińskiej- pan Kręc powiedział, że „rzeczywiście są rodzice, którzy będą lubili jedną szkołę, drugą” . Z-ca Dyrektora zaznaczył też, że ma dziecko w SP Nr 1 i „nie da złego słowa powiedzieć o tej szkole” , ale podkreślił, że każdy pozbawiony jest obiektywizmu. Jeśli przyjdą zmiany- to nauczyciele się z nimi zmierzą, bo to jest taka grupa zawodowa, która musi to zrobić, ale najważniejsze jest dobro dziecka. Nie wiadomo jednak kogo pytać o to dobro dziecka, bo nikt nie jest obiektywny , również rodzicie, ale oni , jako jedyni- mają do tego prawo. Najmniej obiektywni mogą być rodzice – trzeba i można im to wybaczyć. Jeżeli jest taka sytuacja , która powoduje, że nie można tego rozwiązać tak, jak chcą tego rodzice – należy się im informacja i pan Kręc jest przekonany, że taką informację rodzice otrzymali. Pan Dyrektor zapewnił, że jeśli chodzi o Gimnazjum – to „zmierzymy się z każdą sytuacją, jako nauczyciele, również jako mieszkańcy; jeśli będziemy samodzielną szkołą – myślę, że to udźwigniemy, poradzimy sobie; jeżeli przyjdzie nam współpracować, nie na zasadzie musu, tylko współpracy- to będziemy współpracować , nie będziemy sobie robić na złość, nie będziemy sobie robić pod górkę, bo tu są dzieci”. Pan Kręc zadeklarował pełne przygotowanie do podjęcia roli, jaka zostanie przed nimi postawiona i „zapłacą również cenę za takie, czy inne rozwiązanie”.
Przewodniczący Rady podziękował Dyrektorowi za „cenny głos”.
Jedna z pań na sali wraziła głośno nadzieję na to , że „posłuchacie nas w środę”.
Pan Dariusz Strzygłowski domagał się natomiast, by w szkole było bezpieczniej, by małe dzieci nie były bite, by jego dziecko nie płakało i szło do szkoły z chęcią , a nie z musu i pod strachem.
Pan Janusz Bożko powiedział, że zastanawia się na jedną sprawą, bo mówi się tu o jakimś „wyrywaniu, dzieleniu, przecież wszystkie miasta w Polsce to przechodziły , dawniej to funkcjonowało normalnie i nie można byłoby podzielić normalnie, tak jak kiedyś było”. Dla pana Bożko jest to oczywiste, a tu cały czas mówi się „o jakimś wyrywaniu dzieci, o jakieś segregacji, o jakimś emocjonalnym problemie, a przecież zawsze tak było, że były dwie szkoły podstawowe, były obwody, były normalnie dzielone, każdy gdzie chciał- mógł sobie wybrać, żeby to dziecko chodziło.” Pan Stefański zauważył, że wówczas dzieci było dwa razy więcej.
Pan Mikuszewski stwierdził, że „teraz bardzo dużo głosów pada, abstrahując od tego, czy za taką, czy za taką opcją –oczekiwałby jako rodzic jakiejś konkluzji”. Wiadomo już , że nie ma czasu głosować nowej uchwały, bo można stracić budynek Gimnazjum, bo nic nie będzie mogło być w jego miejsce utworzone, jeżeli nie będzie na czas opinii Kuratora, czy Wojewody. Zaznaczając, że mieszkańcy się zmobilizują kolejny raz,bo są tak zmobilizowani od początku lutego– zapytał czy jeśli przedstawią projekt bez uchybień formalnych nowelizacji uchwały, to radni podejdą do tego poważnie, czy może trzeba zebrać 2000 podpisów. Przewodniczący Rady zapytał pana Mikuszewskiego dlaczego uważa, że teraz Rada podchodzi do tego niepoważnie. Pan Mikuszewski oświadczył, że dokładnie rozumie, iż w tej chwili „ta dyskusja zawieszona jest w powietrzu, że nic nie zmienimy w tej uchwale, która jest”, na co radny Stefański zaznaczył, że mimo to- mieszkaniec dokonuje oceny . Pan Mikuszewski stwierdził, że ma do tego prawo, jako obywatel. Na to radny ponownie zapytał o wyrażoną opinię o barku powagi w podejściu Rady do tej sprawy. Mieszkaniec wyjaśnił, że tak uważa, bo ma odczucie, iż generalnie nastawienie do zmian jakichkolwiek jest negatywne. Na zapytanie prowadzącego obrady, czy to tylko tyle- mieszkaniec odpowiedział, że „tylko tyle i aż tyle”. Pan Mikuszewski powiedział, że postarają się, by uchybień, jakie pani Mecenas wskazała, już nie było, zebrana zostanie wymagana ilość podpisów, zgodnie ze statutem i inicjatorzy , którzy wystąpili z tą inicjatywą uchwałodawczą w gniewkowskim ratuszu liczą na to, że uwzględniony zostanie ten głos mieszkańców, już w sposób nie tak naglący, jak teraz. Pan Stefański powiedział, że na to pan Mikuszewski zawsze może liczyć i dlatego ta inicjatywa procedowana jest dziś, choć w mediach pan Mikuszewski wypowiedział się, że Przewodniczący to procedowanie opóźnia ,a „nie można czegoś opóźniać, jak się zaczyna 2 dni wcześniej”. Zaczęto to w takim tempie, by mieszkańcy mogli zapoznać się ze stanem prawnym, o 2 dni procedowanie nad tym wnioskiem zostało przyśpieszone i decyzję postawia Radzie, bo takiej decyzji nie będzie podejmował samodzielnie, skoro w obrocie prawnym już funkcjonuje uchwała. Prowadzący obrady poprosił też, by pan Mikuszewski w przyszłości nie mówił, że „złożył projekt uchwały, tylko go przyniósł”, bo gdyby się pod nim podpisał , jako przedstawiciel- to nie kontaktowałby się z nim poprzez media. Pan Mikuszewski stwierdził, że projekt uchwałodawczy był podpisany i „to było w piśmie przewodnim”. Pan Stefański powiedział, że w piśmie podano „Mieszkańcy” , na co pan Mikuszewski podkreślił, że to oznacza 465 osób, których imiona, nazwiska, adresy podano na załączonych listach. Radny uznał, że nie mógł informować 465 mieszkańców, na co pan Mikuszewski stwierdził, że mógł i nie może mówić, że „nie było adresatów i nie sztuka napisać na pierwszej stronie – 465 podpisów”. Zdaniem Przewodniczącego trudno było nawet wskazać pierwszą osobę na liście, bo było ich 10 i na każdej numeracja byłą od początku, dlatego jeśli takie wnioski są składane, to prosiłby o wskazanie osobę do kontaktu –„ tylko tyle, nic więcej”. Radny dodał, że wówczas nie musiałby zapraszać mieszkańców za pośrednictwem Redaktora Nawrockiego i może wówczas więcej mieszkańców przyszłoby na to spotkanie, choć Gazeta Pomorska przypominała o tym tyle razy, że raczej ci , którzy cieli- to przyszli. Pan Mikuszewski zaznaczył, że przyszli ci, którzy mogli. Przewodniczący Rady zwrócił uwagę, że mieszkańcy prosili o termin „o godz. 1630” i dziś na tą godzinę mieszkańcy zostali zaproszeni, a pan Mikuszewski poprawił go wskazując, że to miała być środa. Radny wyjaśnił, że sesje odbywają się o godz. 1300 i „tam się nie proceduje, tam się głosuje”. Wszystkie materiały są natomiast procedowane na komisjach, a na sesjach sprawy są tylko „esencjonalnie” przedstawiane (chyba , że w budżecie jest coś nowego) i jest samo głosowanie.
Pan Mikuszewski poruszył kwestię wprowadzenia zgłoszonego projektu do porządku obrad, na co prowadzący obrady zapewnił, że słowa dotrzyma i wystąpi z wnioskiem o j wprowadzenie takiego punktu do porządku. Mieszkaniec zapytał, czy w trakcie procedowania jest zatem możliwości zmiany projektu w ten sposób, by to było w ostatnim punkcie obrad, jeśli taka będzie wola radnych. Przewodniczący Rady powiedział, że nie może to być w ostatnim punkcie, tylko przedostatnim, ponieważ „jeśli ona wejdzie do procedowania i byłaby podjęta, to traci moc ostatnia uchwała, w momencie jak wejdzie uchwała o sieci szkół- to już nie ma intencyjnej”. Pan Mikuszewski dokończył, że chodzi mu o to, że w trakcie procedowania można wprowadzać poprawki do treści uchwały, można usunąć punkty, zapis o tym, że uchyla się uchwałę z 22 lutego zastąpić można np. zapisem, że ulega ona zmianie w określonych punktach- „wówczas to jest już nowelizacja uchwały Nr 35, taki sposób doradził pan Kurator”. Pan Mikuszewski dodał, że powołując się na art. 212 ustawy wprowadzającej prawo oświatowe– już bez przynaglania czasem , można uchwałę nowelizować , dostosowywać tak, żeby była odpowiednia w warunkach gminnych. Mieszkaniec stwierdził też, że u nas dzieje się to trochę późno, bo gdyby się to „wcześniej zadziało, tak jak w Pakości , czy w Gminie Bukowiec, gdzie Wójt i Rada chcieli inaczej, a jednak po wysłuchaniu mieszkańców postanowili to zmienić- u nas niestety pierwsza nasza petycja nie spotkała się widocznie z takim zrozumieniem radnych, jakbyśmy oczekiwali – mamy nadzieję, że teraz być może coś się zmieni”.
Jedna z pań na sali zgłosiła zapytanie o to, dlaczego Burmistrz nie wypowiada się na ten temat , bo rodzice chcieliby znać zdanie Burmistrza. Burmistrz oświadczył, że przeprowadził szereg spotkań , konsultacji, bardzo duże spotkanie w szkole podstawowej i szczegółowo przedstawiono całą koncepcje. Była ona również analizowana na poziomie Kuratora, który poparł „jak najbardziej nasze rozwiązanie” . Pan Roszak przyznał, że ten podział może spotkał się z krytyką, ale jest on przyjmowany umownie- I-IV, V-VIII, ale jest to też swego rodzaju dobre rozwiązanie, bo dzieci młodsze będą oddzielone od dzieci starszych. Odnosząc się do kwestii odległości- Burmistrz podał przykład rozwiązania zatwierdzonego przez Kuratora, gdzie w podobnym rozwiązaniu jedna szkoła od drugiej oddalona jest o 8 km. Te kwestie dosyć szczegółowo omawiane były na kilku radach, przy udziale rodziców i to, co przez dłuższy czas było przedstawiane- robiono w sposób precyzyjny, a dziś to jeszcze uzupełniono.
Nie było więcej chętnych do zabrania głosu i Przewodniczący Rady – o godz. 1740 zakończył na tym posiedzenie.
Protokołowała: J.Stefańska
Realizacja: IDcom.pl
Wszelkie prawa zastrzeżone © 2025 Urząd Miejski w Gniewkowie