Protokół zdalnego, wspólnego posiedzenia
Komisji Rady w dniu 25 stycznia 2021 r.
O godz. 1600 Przewodniczący Rady rozpoczął posiedzenie sprawdzając stan zalogowanych na platformie uczestników (na początku posiedzenia udziału nie potwierdzili: radny Chrzanowski, radny Bożko i radna Myśliwy).
W posiedzeniu brali udział radni oraz zaproszeni goście - zgodnie z załączonym wykazem.
Na początku Przewodniczący Rady podał informacje za okres międzysesyjny:
-do biura Rady wpłynęły protokoły i ustalenia Komisji Skarg, Wniosków i Petycji w kwestii rozpatrywanych przez zagadnień- 2 skarg i 2 petycji, które stanowiły podstawę do przygotowania projektów uchwał, jakie znalazły się w porządku obrad XXXIV sesji;
-do wiadomości Rady wpłynęła też petycja skierowana do pana Burmistrza od mieszkańców Więcławic i Szadłowic;
-pan Gwidon Graczyk skierował do Przewodniczącego Rady 2 wnioski o udostępnienie informacji publicznej, na które udzielono odpowiedzi informującej o tym, że Rada nie posiada materiałów, o udostępnienie których wnioskowano (Astrobaza, audyty);
-pani Kierownik SZEAS w Gniewkowie przedłożyła w dniu 21.01.2021 r. sprawozdanie za rok 2020 z wysokości średnich wynagrodzeń nauczycieli.
Przewodniczący poinformował ponadto, że niestety nie dojdzie do skutku planowany na koniec miesiąca z okazji WOŚP mecz samorządowców z uwagi na obostrzenia epidemiologiczne.
W tym czasie do grona uczestników dołączył radny Bożko. Radny Orent zgłosił natomiast, że pani Myśliwy ma problem z zalogowaniem się na platformie.
Omawianie materiałów na sesję rozpoczęto od omawiania informacji na temat stanu bezpieczeństwa i porządku publicznego w Gminie Gniewkowo za rok 2020 (z uwzględnieniem zagrożeń wynikających z epidemii koronawirusa). Przewodniczący Rady zapytał o obecność Komendanta Komisariatu Policji w Gniewkowie, który potwierdził zalogowanie się na platformie. Następnie pan Szczesiak omówił przedłożoną wcześniej informację. W trakcie swojego wystąpienia Komendant m.in. podziękował panu Burmistrzowi oraz Radzie miejskiej za udzielone wsparcie finansowe w roku 2020, w ramach którego przeprowadzono 80 płatnych służb dwuosobowych i przedstawił statystyki związane z tymi patrolami. Kolejno, Przewodniczący Rady otworzył dyskusję. Radny Stefański nawiązał do tematu zakładania niebieskich kart oraz kwestii wzrostu liczby przestępstw gospodarczych, włamań, a także trzykrotny wzrost przestępstw narkotykowych. Radny poprosił o wyjaśnienia w tym zakresie. Komendant oświadczył, że różne środki napływają do Gminy z zewnątrz, bo nie ma tu fabryk, czy ludzi, którzy na swoje potrzeby, bądź na handel hodują marihuanę. Ciężko jest wykryć, kto sprowadza te środki, ale pan Szczesiak wyraził nadzieję na to, że sukcesywnie uda się to ustalić.
Radny Gremplewski poruszył temat osób nietrzeźwych i transportowanie ich do Izby Wytrzeźwień i zapytał, czy wprowadzona zmiana rzeczywiście spowodowała skrócenie czasu „zaangażowania w te działania”. Komendant zapewnił, że dało to bardzo dużo, ponieważ teraz odstawienie delikwenta zajmuje godzinę, a gdyby trzeba było transportować go do Włocławka (bo Komenda Powiatowa jest w remoncie)- to trwałoby to o wiele dłużej. Pan Gremplewski nawiązał też do informacji o skierowaniu do sądu 3 spraw dotyczących nieletnich i zapytał, czy były to przestępstwa, czy wykroczenia. Komendant odpowiedział, że chodzi o 3 przestępstwa: kradzież w miejscowości Wierzbiczany, posiadanie środków odurzających i uszkodzenie ciała. Pan Gremplewski zapytał o wiek sprawców tych przestępstw, na co otrzymał odpowiedź, że chyba 14-15 lat i odpowiadają przed sądem dla nieletnich.
Radny Orent nawiązał do danych na temat osób poszukiwanych (39 + 3 listy gończe) i odnalezionych i zapytał, czy były to osoby z Gniewkowa, czy spoza. Pan Szczesiak odpowiedział, że część osób jest z Gniewkowa, a część z terenu Polski, a te 5 osób odnalezionych dotyczy w większości pensjonariuszy DPS w Warzynie.
Burmistrz poruszył natomiast kwestię nietrzeźwych kierowców i zapytał, czy wskazane 20 osób- to są osoby odnotowane przez Komisariat. Komendant potwierdził, że te statystyki nie dotyczą danych z „drogówki”.
Nie było więcej pytań i prowadzący posiedzenie zapytał, czy radni wymagają, aby Komendant uczestniczył też w sesji. Pytanie to wywołało żartobliwe komentarze na temat dotychczasowego udziału Komendanta w pracach Rady. Radny Gremplewski wyraził radość, że zauważalne są patrole Policji, co może wiązać się z tymi dodatkowymi, płatnymi dyżurami oraz nadzieję na to, że będzie to kontynuowane. Przewodniczący Rady zwrócił uwagę, że radni będą mieli możliwość zadecydować kolejny raz o tych patrolach poprzez przyjęcie zmian w budżecie, gdzie jedna z nich dotyczy dofinansowania Policji. Z uwagi na to, że oprócz wspomnianej zmiany, jest jeszcze zmiana związana z dofinansowaniem zakupu wozu dla Komisariatu- pan Burmistrz zaproponował i poprosił, aby pan Komendant jednak „przybył na sesję” i był obecny przy głosowaniu. Pani Wodniak-Kuraszkiewicz zgłosiła, że również chciałaby podziękować za obecność pana Komendanta, bo była jedną z osób, która domagała się jego poznania i przy okazji poprosiła o przekazanie pozdrowień dla córki.
Radny Tomasik w żartobliwy sposób nawiązał do podziękowań pana Gremplewskiego za piesze patrole i spuentował, że „jednak nie będzie prosił o patrole rowerowe”.
Pan Szczesiak zapewnił na koniec o swojej obecności podczas środowej sesji.
„Pół żartem, pół serio”- radny Gremplewski dodał jeszcze, że jeśli Rada w środę nie przegłosowałaby środków na nowy pojazd, to może oznaczałoby to większą ilość patroli pieszych. W tym samym tonie pan Straszyński odpowiedział, że pan Komendant będzie wówczas wiedział kto, jak głosował. Radny stwierdził na to, że z informacją o sposobie głosowania można powrócić nawet do GNIEWKORAMY wraz z relacjami z sesji, o co wielokrotnie proszono.
Kolejno, Przewodniczący Rady oddał głos Komendantowi Gminnemu OSP w Gniewkowie- druhowi Sławomirowi Kościńskiemu. W trakcie swojego wystąpienia pan Kościński poprosił o wprowadzenie małego sprostowania w przedłożonej informacji dotyczącej ilości akcji, w których udział brała jednostka w Murzynku. Komendant podkreślił też, że „niechlubnej tradycji stało się zadość” i Gniewkowo uzyskało I miejsce w województwie w zakresie wyjazdów. W imieniu druhów podziękował panu Burmistrzowi oraz Radzie za podwyższenie diet.
Pan Burmistrz przyznał, że zajmowanie I miejsca w województwie z jednej strony- to smutna wiadomość, ale z drugiej strony to napawa dumą, że strażacy ochotnicy są cały czas do wyjazdów gotowi. Cieszy i buduje fakt, iż można na nich liczyć, co zapewne zauważone zostanie także przez inne instytucje. Pan Burmistrz pogratulował tego zaangażowania gniewkowskiej jednostce. Odnosząc się do „telefonów, które ktoś używa w niechlubny sposób właśnie, to tutaj myślę, że trzeba byłoby wyciągać duże konsekwencje, ponieważ za każdym razem, kiedy dzwoni syrena wszyscy jesteśmy zdenerwowani, że może coś komuś się wydarzyło, natomiast później okazuje się, że to jest jakiś głupi kawał”. Na koniec Burmistrz życzył jak najmniej „takich telefonów i takich zachowań”.
Przewodniczący Rady zapowiedział oddanie głosu rademu Stefańskiemu, ale radny nie nawiązał połączenia.
W tym czasie do uczestników posiedzenia dołączył radny Chrzanowski, którego Przewodniczący Rady powitał.
Kolejno, prowadzący posiedzenie planował oddać głos radnej Myśliwy, ale również nie odpowiedziała na jego zapowiedź, w związku z czym ponownie wywołał radnego Stefańskiego, ale kolejny raz radny nie nawiązał połączenia.
Do informacji nie było więcej pytań. Na pytanie Przewodniczącego Rady, czy radni życzą sobie obecności pana Kościńskiego w środę- nikt nie zgłosił takiej potrzeby. Z uwagi na przedłużający się brak łączności z radnym Stefańskim- Przewodniczący Rady zapewnił, że jeśli będą jakieś pytania do pana Komendanta, to zostaną one przekazane mailem z prośbą o odpowiedź.
Następnie prowadzący posiedzenie zapowiedział omawianie projektów przygotowanych przez MGOPS. Pani Kierownik poproszona została o przedstawienie projektu uchwały w sprawie Gminnego Programu Przeciwdziałania Przemocy w Rodzinie oraz Ochrony Ofiar Przemocy w Rodzinie na lata 2021-2025. Po jej wystąpieniu Przewodniczący Rady otworzył dyskusję. Pan Burmistrz zapytał o tendencje na przestrzeni lat w zakresie przemocy. Pani Kierownik oświadczyła, że nie jest ona spadkowa. Przez parę lat pewien poziom był utrzymywany, choć nie miało to odzwierciedlenia w niebieskich karatach, bo średnio – nowych rodzin z przemocą jest ok. 30 ( na ok. 60). To jest związane z tym, że niby karty się zamyka, ale potem sytuacja powraca. Niebieskie karty zakładane są przez Ośrodek, przez Policję, zaś opory z tym ma: służba zdrowia, oświata, które to jednostki wszelkie takie przypadki odsyłają do Ośrodka uważając, że to jest jego kwestia, co nie jest do końca prawdą. To jest tłumaczone tym instytucjom, bo zanikanie współpracy się zdarza np. przy odbieraniu dzieci. W tych procedurach nie chcą z Ośrodkiem współpracować ośrodki zdrowia i lekarze, dlatego trzeba uświadamiać, że „aby wyszło coś dobrego z tego”- trzeba współpracować. Pan Straszyński zapytał, czy przemoc w większym stopniu dotyczy rodzin wielodzietnych, czy też bezdzietnych. Pani Marczak odpowiedziała, iż na to nie ma reguły, bo są rodziny uposażone ekonomicznie bardzo dobrze i jest tam przemoc, są dwuosobowe rodziny, gdzie ona również występuje, podobnie, jak i w rodzinach wielodzietnych.
Radny Orent poruszył kwestię środków wydatkowanych na realizację Programu – w 2020 była to kwota 2.032 zł i zapytał , czy ona jest satysfakcjonująca, czy powinna być ona większa. Pani Kierownik powiedziała, że jest to minimalna kwota, która idzie na utrzymanie np. szkolenie członków. Dla lepszego funkcjonowania przydałby się np. dobry psycholog.
Radny Tomasik nawiązał do problemu współpracy ze służbą zdrowia i zapytał o to, jak często takie sprawy odbioru dzieci występują. Zasugerował podpisanie przez Gminę umowy z jakimś lekarzem w tym zakresie. Pani Marczak stwierdziła, że na dziś – są to może sporadyczne sytuacje, ale wspomniała o tym, bo w momencie odbierania takiego dziecka nie ma czasu na podpisywanie umów, czy ustalanie czegokolwiek. To co radny proponuje „jest świetną sprawą na zasadzie, że byśmy byli zabezpieczeni”, bo jest Policja, transport pan Burmistrz „daje od ręki”, a zawsze borykać trzeba się z lekarzem. Przekazała, że sama spotkała się z 3 takimi przypadkami.
Radny Stefański wskazał na tabelę dotyczącą osób objętych wsparciem przez Ośrodek Interwencji Kryzysowych w Inowrocławiu w latach 2016-2020 i zapytał, czy dane w niej zawarte oznaczają niechęć do jakiekolwiek pomocy przez osoby stosujące przemoc. Pani Kierownik potwierdziła, wskazując, że są to te osoby, które Ośrodek kieruje do OIK do Inowrocławia, by tam podjęły współpracę z psychologiem, z pedagogiem (24 osoby, które doznały przemocy- najczęściej kobiety). Osoby stosujące przemoc kierowane są tam po to, by podjęły tzw. program korekcyjno-edukacyjny, z czego nie chcą korzystać. Radny zapytał co można zrobić w sytuacji, gdy liczba osób doznających przemocy jest „constans” , a liczba osób stosujących przemoc objętych wsparciem-spada. Radny Stefański zapytał, czy sprawcy przemocy i ich ofiary przebywają pod jednym dachem, a pani Marczak stwierdziła, iż jest również, bo od listopada 2020 r. weszły w życie przepisy umożliwiające izolowanie klienta na 14 dni, a po tym okresie sąd może to jeszcze przedłużyć. Na pytanie o to, czy były takie przypadki- pani Kierownik odpowiedziała, że od listopada jeszcze nie, bo najczęściej jest tak, że ”to ta kobieta się w końcu się pakuje i się wynosi”. Są też przypadki, kiedy mieszkają nadal razem. Pan Stefański wskazał na omawianą tabelę oraz na następną i zwrócił uwagę na różnice w danych dotyczących udzielanej pomocy finansowej i psychologiczno-prawnej i zapytał, czy spadek wynika np. z przejęcia jakiś zadań przez kogoś. Pani Marczak powiedziała, iż to wynika z tego, że w roku 2016 realizowany był projekt, według którego funkcjonowała grupa wsparcia i można było korzystać z porad psychologa i pedagoga. To odbywało się w Ośrodku. Pan Stefański zapytał, czy tego projektu nie można kontynuować, na co pani Kierownik wyjaśniła, że próbowano pozyskać dofinansowanie, ale go nie otrzymano. Pani Marczak powiedziała też, że czynione będą starania, by może w tym roku pozyskać jakiś grant umożliwiający choćby prowadzenie grupy wsparcia. Rozmawiała już o tym z Burmistrzem, bo do tego potrzebne jest stałe pomieszczenie, gdzie te kobiety mogłyby się spotykać przynajmniej raz w tygodniu, gdzie dobrze by się czuły. Na dziś takiego pomieszczenia nie ma, choć pan Burmistrz obiecał, że Ośrodek otrzyma dodatkowe pomieszczenie. Wtedy popołudniami te osoby mogłyby się tam spotykać, mogłyby być anonimowe i czuć się dobrze. Żeby napisać projekt, to również wskazać trzeba byłoby takie miejsce, a w roku 2016 taki jeden pokój Ośrodek miał do dyspozycji, jednak po dołożeniu dodatkowych zadań (500+, 300+) zostały zagospodarowane. Radny życzył pani Kierownik, żeby to pomieszczenie się znalazło. Pan Burmistrz zapewnił, że takie pomieszczenie zostanie niedługo przygotowane, co poprawi warunki pracy tego Zespołu.
Przewodniczący Rady nawiązał do poprzedniego punktu, gdzie radny Stefański zgłaszał chęć zabrania głosu, ale nie nawiązał połączenia. Pan Stefański wyjaśnił, że chciał prosić o poszerzenie informacji OSP, gdzie mowa o wyjazdach – aby poszerzyć i wydzielić dane dotyczące wyjazdów związanych z miejscowymi zagrożeniami, podobnie jak i wyjazdów do pożarów i zdarzeń drogowych, aby to „nie było w jednym worku”. Przewodniczący zapewnił, że zostanie to przekazane panu Komendantowi i radny otrzyma pisemną informację.
Pan Burmistrz zwrócił się do pani Kierownik z zapytaniem o współpracę z Regionalnym Ośrodkiem Pomocy Społecznej, bo przystąpiono ostatnio do jednego programu dotyczącego dowożenia żywności i niedługo planuje się przystąpienie do programu „Opaski życia”. Pani Marczak powiedziała, że do tego programu są już chętni, Ośrodek zapisuje osoby na listę, choć tak, jak wspomniał pan Burmistrz- długo trwają przygotowania do niego. Przystąpiono też do programu związanego z dowożeniem gorących posiłków dla osób niepełnosprawnych. Po rozmowach z ROPS-em pani Marczak dowiedziała się, że realizacja ruszyć może w lutym i dotyczyć osób samotnych, którzy w pobliżu nie mają żadnych osób bliskich i wyłoniono 40 takich osób (z Gniewkowa 30), choć to może się rozbudować.
Radny Pułaczewski nawiązał do wcześniejszej wypowiedzi pani Kierownik i stanął w obronie szkoły twierdząc, że problem polega na tym, że nauczycielom nie wolno ingerować w życie prywatne rodziców dzieci, czy samych dzieci. Podał przykład wykrycia przemocy domowej w pracy i zaznaczył, że po ustaleniu czegoś takiego- dalsze kroki przejmuje Policja. Dlatego szkoła może pewne rzeczy sugerować, może podpowiadać, współpracować z Policją. Jego zdaniem, w przypadku osób, których przemoc dosięgła- największym problemem jest poprowadzenie dokumentacji, bo takie osoby są bardzo zagubione. Pomoc prawna często wiąże się ze zwykłym wypisaniem wniosku, czy wypełnieniu podstawowych pism sądowych, z którymi sobie nie radzą. Radny zasugerował zatrudnienie prawnika dla Ośrodka, lub wykorzystanie pomocy prawnej Urzędu w tym celu, aby pomóc tym ludziom w takim zakresie i umożliwić im „wyrwanie się z kręgu zła”. Pan Pułaczewski wyraził opinię, że przepis mówiący o tym, że Policja może wyrzucić kogoś z domu jest martwy, bo rzadko z tego się korzysta i normą jest nadal, że „kat i jego ofiara” najczęściej mieszkają razem chyba, że rzeczywiście ofiara ma gdzie wrócić (do rodziców , rodzeństwa itp.). Pani Kierownik stwierdziła, że to nie jest do końca tak, jak mówi radny, bo jeśli nauczyciel, pedagog zauważy, że dziecko jest bite – to ma prawo założyć niebieską kartę, która następnie przekazana zostaje do Zespołu Interdyscyplinarnego, gdzie dalej podejmowane są czynności przez Policję, pracowników socjalnych. Podobnie jest w przypadku lekarza, który np. na wizycie zauważa, że dziecko jest bite- również powinien taką kartę założyć. Wspomniane instytucje tego jednak nie robią. Odnosząc się do kwestii porad prawnych- pani Marczak podkreśliła, że Gmina ma podpisaną umowę na porady prawne, choć pewne komplikacje wprowadza pandemia. Przedtem, w Ośrodku prawnik był od godz. 700 do 1100 i nie było kolejek. Zdaniem pani Kierownik problem tkwi w tym, że jak taka osoba usłyszy już, że musi coś wypełnić to rezygnuje twierdząc, iż to i tak nic nie da. Przyczyną jest brak takiego „wzmocnienia psychologicznego, że jednak podnosi to na duchu”, a nie brak porady prawnej. Prawnik jest również w Ośrodku Interwencji Kryzysowych. Ludziom, którzy przez lata żyją w przemocy brakuje wiary w to, że mogą coś zmienić, że mogą z tego wyjść. Radny Pułaczewski powiedział, że problem jest i wymaga dużej współpracy, potrzeba rozmów z dyrektorami placówek, aby sobie wyjaśniły te sprawy. Zasugerował, by może pan Burmistrz zebrał te osoby u siebie, aby pochyliły się nad tym problemem, by wyjaśniono np. co może dyrektor szkoły, jak można zapobiegać, by skorelować działania na tyle, aby to maksymalnie ograniczyć. Wyraził też opinię, że „ta spychologia” może czasami wynikać z niewiedzy.
Radny Otremba zapytał o dane w zakresie powtarzalności przemocy w rodzinach, czy np. są to owe przypadki. Pani Kierownik oświadczyła, iż z wyliczeń wynika, że średnio w roku całkowicie nowych rodzin jest zawsze ok. 30. Drugie tyle – to sytuacje powtarzające się systematycznie i notorycznie. Pan Otremba zapytał, czy to oznacza, że te 30 kart rocznie się wygasza. Pani Kierownik opowiedziała o wygaszaniu kart po okresie, kiedy nic złego w rodzinie się nie dzieje oraz o przypadkach, gdy po pewnym czasie przemoc powraca. Zwróciła też uwagę na odsetek kart zakładanych np. przy rozwodach, o czymś kiedyś już wspominała. Radna Wodniak-Kuraszkiewcz oświadczyła, iż przysłuchując się dyskusji jest zaniepokojona, bo odnosi wrażenie, że w związku z tymi niebieskimi kartami „jakbyśmy mieli związane ręce”. Z własnego doświadczenia wie, że obowiązkiem kierownika placówki oświatowej (jednostka budżetowa) jest reagowanie na takie sytuacje, jest zobowiązany współpracować w kwestii założenia niebieskiej karty, bądź samodzielnie to robić. Radna nie do końca zgodziła się w wypowiedzią pana Pułaczewskiego, bo rolą szkoły nie jest wyłącznie edukacja i dydaktyka, a też kwestia wychowawcza. Nie można też spychać winy na technikę, trzeba posiłkować się pedagogami, psychologami i może rzeczywiście należałoby robić cykliczne spotkania, gdzie te zdania byłby objaśniane. Radna odniosła się również do kwestii procedury zabierania dzieci do placówek opiekuńczo-wychowawczych i stwierdziła, że skoro można podpisać umowę na gotowość do pracy z weterynarzem w przypadku konieczności pomocy zwierzętom z wypadków komunikacyjnych – to może należałoby rozważyć propozycję radnego Tomasika umowy z lekarzem, by potem móc wymagać odpowiednich działań. Radna stwierdziła, że nie można rozkładać rąk na wiele kwestii, liczy się przede wszystkim praca socjalna i należy próbować zdobywać kolejne środki i brać udział w pojawiających się programach, bo działań jest za mało na potrzeby naszego środowiska. Pani Kierownik zgodziła się z radną i przyznała, że może należałoby sobie uświadomić obowiązki na takim spotkaniu. Pani Marczak opowiedziała się też za propozycją umowy z lekarzem, aby w sytuacjach, gdy trzeba udać się po dziecko – był obecny, by odbywało się to bez dodatkowego stresu. Odnosząc się do tego, co powiedziała pani Wodniak-Kuraszkiewicz – radny Pułaczewski zapewnił, że teraz szkoły już „bardziej wychowują, niż uczą i to dotyczy bardzo wielu przypadków”. Zarówno pedagodzy, jak i wychowawcy mają wiele problemów. Radny powiedział, że chodziło mu bardziej o profilaktykę w rodzinie, gdzie nie ma wielkich możliwości, bo w przypadku przemocy domowej względem dzieci- zawsze się reaguje i to stanowczo, choć może tu brakuje pewnej wiedzy. Pani Kierownik potwierdziła, że wie o tym, iż w szkołach nauczyciele nie mają łatwo, ale spotyka się z sytuacjami, gdy przemoc jest Ośrodkowi sygnalizowana, a placówka nie podejmuje działań związanych z założeniem niebieskiej karty, choć może to wynikać z braku wiedzy. Radny Stefański nawiązał do „Opaski życia” oraz do tego, że jak wcześniej pytał o to, to Burmistrz mówił o braku zainteresowania, a teraz pani Kierownik podała, że jest 40 osób zainteresowanych tym projektem. Zapytał, czy są to podopieczni, czy osoby spoza tego kręgu. Pani Marczak stwierdziła, że radny źle to zrozumiał, bo program jeszcze nie wszedł w życie, jest „przepracowywany” przez ROPS w Toruniu i tam ma 2 zgłoszenia. 40 osób dotyczy projektu związanego z dowożeniem gorących posiłków. Przyznała, że jeśli projekt „Opaski życia” będzie realizowany- to obejmie również osoby spoza grupy podopiecznych Ośrodka (kategoria wiekowa 60+). Burmistrz zaznaczył, że był inicjatorem tego programu- RPS cały czas wyłania firmę, która będzie to realizowała, bo to skomplikowany system, który musi funkcjonować 24 godziny na dobę. Na początku, gdy zbierano dane do programu nasza Gmina otrzymała przydział (ok. 45 osób),ale jeśli będzie więcej osób, które będą się do tego kwalifikowały, to Urząd Marszałkowski nie będzie czynił przeszkód, aby było ich więcej. Gmina będzie musiała w tym partycypować, to program unijny, za każdą zgłoszoną osobę naliczany będzie miesięczny abonament, którego wielkość ustalona będzie, jak znana będzie już ilość wszystkich zgłoszonych osób. Procedury przedłużają się z uwagi na wybór jak najlepszych rozwiązań przy zmieniających się wciąż możliwościach technologicznych. Pani Kierownik zwróciła uwagę, że oprócz kosztów związanych z abonamentem (zakładane 9 tys. zł – 15 zł/1 osobę), Gmina miałaby pokrywać także koszty wynikające z zabezpieczeniem osób do pierwszego kontaktu, gdyby coś się stało np. w ramach pomocy sąsiedzkiej.
Następnie pani Kierownik omówiła projekt w sprawie przystąpienia Gminy Gniewkowo do realizacji Programu „Asystent osobisty osoby niepełnosprawnej” edycja 2021 realizowanego ze środków Funduszu Solidarnościowego. Przypomniała m.in., że z projektem takim Ośrodek wystąpił już w roku poprzednim i wówczas pytano m.in. o to, czy asystentem może być osoba z rodziny. Dziś już jednoznacznie wiadomo, że członek rodziny nie kwalifikuje się do tego- nie może to być osoba spokrewniona i zamieszkała z osobą niepełnosprawną. Taka osoba musi mieć wykształcenie minimum średnie, najlepiej pedagogiczne, bądź opiekuna medycznego związanego z usługami i musi mieć 6-miesięczne doświadczenie w pracy z osobą niepełnosprawną. Zamówiono 67 tys. zł i znane są 3 osoby, które chciałaby z tego skorzystać. Radny Stefański zapytał o to, dlaczego przy omawianiu procedury przystąpienia do programu pani Kierownik użyła sformułowania „niestety musimy podjąć tą uchwałę”. Pani Marczak stwierdziła, że może źle się wyraziła, bo chodziło jej o to, iż „program programem- my przystępujemy, ale za każdym razem wymóg jest taki, że musi być wyrażenie przez Gminę (zgody) na formalne załatwienie sprawy”.
Radny Orent zapytał o to, w jakich godzinach funkcjonuje taki asystent, czy kwalifikują się do tego również osoby pracujące. Pani Marczak potwierdziła, że program przewiduje przedział czasowy od 700 do 2200 i osoba pracująca może to robić po godzinach (w tym soboty i niedziele). Przewodniczący Rady zapytał, czy tą pomoc można traktować „jako taką pomoc wytchnieniową” dla osoby, rodziny tej osoby niepełnosprawnej. Pani Kierownik odpowiedziała, że nie chciałaby tego łączyć, bo „opieka wytchnieniowa” jest innym programem, to wsparcie dla rodziny, natomiast asystent – to osoba mająca pomóc bezpośrednio osobie niepełnosprawnej.
Kolejno, pani Kucharska przedstawiła projekt zmian proponowanych w uchwale dotyczącej budżetu na rok 2021. W trakcie tego wystąpienia wystąpiły problemy techniczne. Kolejno, Przewodniczący Rady otworzył dyskusję.
Radny Stefański zgłosił, że ma 3 pytania. Rozpoczął od planowanych wydatków na zadanie związane z budową placów zabaw i zapytał, czy chodzi o projekty. W trakcie tej wypowiedzi również wystąpiły problemy techniczne. Radny wskazał też na rozdz. 80101, na realizację programu „Niebo nad Astrobazami” i zapytał o przeznaczenie środków oraz na zwiększenie wydatków o kwotę 1990 zł na wydatki administracyjne (opinia biegłego). Pan Burmistrz odniósł się do pytania pierwszego, które dotyczy wniosków na 24 sołectwa i zabezpieczona kwota- to środki na projekty. Nie wiadomo jeszcze, czy Gmina otrzyma dofinansowanie, ale trzeba być w gotowości. Przewodniczący Rady poprosił, aby pan Stefański powtórzył pytanie drugie, bo był słabo słyszalny. Radny zapytał o przeznaczenie kwoty ok. 18 tys. zł z projektu „Niebo na Astrobazami” oraz jeszcze raz wskazał na pytanie trzecie, dotyczące kwoty na zlecenie opinii biegłego w zakresie uregulowania stosunków wodnych. Pani Skarbnik powiedziała, że projekt „Niebo nad Astrobazami”- to wieloletni program, teraz będzie chyba już 3, bądź 4 rok realizacji i dochody oraz wydatki na ten cel wynoszą ok. 22 tys. zł. Na rok 2021- te wydatki zwiększono jeszcze o te 18 tys. zł i jest to kwota niewykorzystana z lat ubiegłych. Są to środki wykorzystywane przez oświatę na program związany z działalnością ASTROBAZY. Pan Stefański zapytał, czy to wiąże się z jakimiś wydatkami, na co otrzymał odpowiedź , że chodzi o wynagrodzenie dla nauczycieli prowadzących ASTROBAZĘ. Przewodniczący Rady poprosił o zabranie głosu przez radnego Bożko, który jest koordynatorem projektu. Pan Bożko powiedział, że program jest wieloletni, dofinansowany z Urzędu Marszałkowskiego i trwał będzie do 2023 roku. Realizowany jest z podziałem na 4 grupy: informatyczna, matematyczna, 2 grupy astronomiczne. To nie jest zakup sprzętu, czy dofinansowanie sali- dofinansowanie na całość projektu to ok. 160 tys. zł, „wszystko już jest zrealizowane, sprzęt jest jak gdyby podzielony, wszystko tu jest, wydaje mi się- do kontynuacji, także zajęcia są prowadzone”. Przewodniczący Rady zapytał, czy to oznacza, że środki przeznaczone są na wynagrodzenia dla nauczycieli prowadzących zajęcia w SP Nr 1 i w SP Nr 2 , co pan Bożko potwierdził. W sprawie ekspertyzy dotyczącej stosunków wodnych- pani Kucharska poprosiła o wyjaśniania panią Kierownik Kłosowską. Pani Kierownik oświadczyła, że chodzi o powołanie biegłego z zakresu stosunków wodnych oraz biegłego geodetę. Dotyczy to postępowania administracyjnego prowadzonego na wniosek mieszkańców w związku z trwającym konfliktem. Chodzi o ustalenie, czy stosunki wodne zostały naruszone, czy nie. Po oględzinach w terenie pracownik merytoryczny uznał, iż nie jest w stanie sam tego stwierdzić, dlatego wystąpiono o te opinie, które dołączone zostaną do 3, albo 4 postępowań.
Radny Gremplewski powiedział, że nie zauważył w budżecie zadania związanego z modernizacją placu przy sklepie MILA ( teraz DELIKATESY), czy oznacza to rezygnację w tym roku. Nawiązał też do „teatru letniego” przy ratuszu w Gniewkowie i zapytał, czy są już jakieś plany dotyczące tego projektu i kiedy to zadanie zostanie rozpoczęte. Pan Gremplewski zaznaczy, że jest zabezpieczona kwota 25 tys. zł na zagospodarowanie placu przy Klubie Seniora i przypomniał, że tam nadal newralgicznym tematem dla mieszkańców są miejsca parkingowe. Odnosząc się do pierwszego pytania- pan Burmistrz zapewnił, że modernizacja terenu przy sklepie wpisana jest do budżetu, a w zmianach może tego nie ma. Odnośnie projektu „teatr letni”- pan Straszyński zapowiedział prace nad projektem, który był przygotowany i będzie on dostosowywany do potrzeb- „jeżeli uda się ten projekt zachować, to będziemy go realizować”. Pan Burmistrz oświadczył, że ma też cały czas na uwadze temat poruszony przez radnego w pytaniu trzecim.
Radny Chrzanowski nawiązał także do tematu zagospodarowania terenu przy Klubie Seniora i zapytał, czy te 25 tys. zł planuje się przeznaczyć na jakieś dodatkowe inwestycje na tym terenie, czy chodzi o wyrównanie, „wykostkowanie” tego terenu. Zapytał też o powód zmniejszenia wydatków o 60 tys. zł na zakup energii, czy była taka nadwyżka zaplanowana. Pan Burmistrz powiedział, że jeśli chodzi o pytanie dotyczące środków na energię – to okazało się, że założenia przyjęte do budżetu były „nad wyraz i można już zdjąć te pieniądze z tych kosztów”. Natomiast zwiększenie wydatków na teren przy Klubie Seniora proponuje się po to, „by mieć ten budżet przygotowany już do realizacji tego zdania”. Za radnym Gremplewskim- pan Chrzanowski przypomniał również o miejscach parkingowych dla mieszkańców.
Radny Tomasik poruszył temat budżetu obywatelskiego i zapytał, czy wkrótce ruszy realizacja zaplanowanych projektów. Pan Burmistrz oświadczył, że o ile Rada przyjmie proponowane zmiany- „to jak najbardziej tak”. Do projektu nie było więcej pytań.
O przedstawienie projektu uchwały w sprawie rozpatrzenia petycji dotyczącej inicjatywy uchwałodawczej w zakresie obrony prawdy, godności i wolności człowieka – Przewodniczący Rady poprosił Wiceprzewodniczącego Komisji- pana Kazimierza Orenta. Po wystąpieniu pana Orenta otworzona została dyskusja, ale do projektu nie było pytań.
Pan Orent przedstawił też projekt kolejnej uchwały - w sprawie przyjęcia rozpatrzenia petycji dotyczącej inicjatywy uchwałodawczej w zakresie szczepień przeciwko wirusowi SARS-CoV-2. Z uwagi na to, że radnym przedłożona została zanonimizowane wersje projektów uchwał dotyczące petycji- radny Gremplewski zapytał, czy są to mieszkanki Gminy, czy osoby spoza jej terenu. Wiceprzewodniczący Komisji odpowiedział, że spoza terenu Gminy – „z Polski”. Nie było więcej pytań do projektu.
Kolejno omawiano projekt uchwały w sprawie rozpatrzenia skargi p.o. Dyrektora szkoły Podstawowej Nr 1 w Gniewkowie na działania Burmistrza Gniewkowa. Projekt przedstawił Wiceprzewodniczący Komisji. Zwracając się do radnych zapytał, czy życzą sobie, aby przedstawił również załącznik do uchwały. Przewodniczący Rady doprecyzował, że chodzi o materiały, które przesłane zostały na maila radnym w zeszły czwartek (protokoły z posiedzeń Komisji). Radny Pułaczewski zapytał, czy Komisja rozpatrywała tą skargę z punktu widzenia prawa oświatowego. Wskazując na uzasadnienie do kolejnej uchwały, która będzie także omawiana- radny poprosił o to, by uzasadnienia pisać bardziej zrozumiałym językiem, bo „konia z rzędem temu, kto to uzasadnienie zrozumie”, a przecież radni nad tym głosują. Przewodniczący Rady uznał, że o wiele więcej wyjaśnia załącznik do uchwały, aniżeli samo uzasadnienie. Zapytał, czy radni oczekują, że ten załącznik zostanie odczytany, czy też zapoznali się wcześniej z jego treścią i można przejść od razu do dyskusji. Pan Pułaczewski ponowił pytanie o to , czy Komisja rozpatrywała skargę pod kątem prawa oświatowego. Wiceprzewodniczący Komisji przekazał, że skarga rozpatrywana były na dwóch posiedzeniach. Na jednym- poproszona była skarżąca, która przybyła wraz z pełnomocnikiem. Na drugim posiedzeniu obecni byli: Burmistrz i Wiceburmistrz. Po wysłuchaniu obu stron- sporządzono, wypracowano stanowisko Komisji i jego uzasadnienie. Pan Pułaczewski zapytał o to, na bazie jakiego przepisu prawa oświatowego Komisja tą skargę odrzuca. Przewodniczący Rady zauważył, że chodzi o przepis art. 22 ust. 1 Karty Nauczyciela, którego naruszenia nie stwierdzono. Na przepis ten wskazuje również Związek Zawodowy SOLIDARNOŚĆ. Pan Pułaczewski powiedział, że o ile Przewodniczący pozwoli, to na skrzynkę Rady chciałby przesłać wykładnię prawną dotyczącą prawa oświatowego, co w pewnym sensie mogłoby naświetlić sprawę. Przewodniczący Rady zapytał, czy poza zgłoszonymi przez pana Pułaczewskiego- radni mają jeszcze jakieś inne wątpliwości co do projektu uchwały, ale takich wątpliwości nikt nie zgłosił.
Wiceprzewodniczący Komisji Skarg, Wniosków i Petycji poproszony został również o przedstawienie projektu uchwały w sprawie rozpatrzenia skargi Komisji Międzyzakładowej NSZZ „Solidarność” Pracowników Oświaty i Wychowania Okręgu Kujaw Zachodnich w Inowrocławiu na działania Burmistrza Gniewkowa. Pan Orent zwrócił uwagę, że praktycznie ta skarga pokrywa się z poprzednią. Przekazał, że na swoje posiedzenie Komisja zaprosiła pana Tomasza Marcinkowskiego, ale pan Przewodniczący nie przybył. Komisja uznała skargę za bezzasadną przy jednym głosie wstrzymującym się. Kolejno, pan Orent przedstawił jeszcze uzasadnienie do projektu uchwały. Radny Pułaczewski stwierdził, że „możemy się tu akademicko spierać” i poprosił o możliwość odczytania wyroku Sądu Najwyższego z marca 1991 r. i po otrzymaniu aprobaty to uczynił. Przewodniczący Rady zapytał, czy radny we wcześniejszej wypowiedzi wspomniał o art. 58, czy 68 , na co pan Pułaczewski odpowiedział, że chodzi o komentarz do wyroku SN z dnia 20.03.1991 r. Radny jeszcze raz zapytał, czy Przewodniczący pozwoli na przekazanie radnym na maila tych wykładni, na co otrzymał odpowiedź – „oczywiście, nie ma problemu”.
Radny Gremplewski zwrócił się do członków Komisji, czy pan Tomasz Marcinkowski próbował się z nimi kontaktować, czy może usprawiedliwiał swoją nieobecność, a może wyraził chęć przybycia w innym terminie. Wiceprzewodniczący Komisji odpowiedział, że pan Marcinkowski „w ogóle się nie odzywał, tak jakby nie chciał przybyć, albo zrozumiał to, że zrobił błąd, że tą skargę wysłał”. Pan Gremplewski podziękował za odpowiedź, zaznaczając, iż jest to nadinterpretacja. Pan Burmistrz odniósł się do swojej decyzji podjętej w tej sprawie i przyznał, że zacytowany przez pana Pułaczewskiego fragment orzecznictwa pasuje do tej sytuacji. Powrócił do dnia 1 września 2020 r., kiedy to „jako organ prowadzący przekazałem uzupełnienia nauczycielom, którzy niestety w SP Nr 1- godzin 18/18 , czyli pełnego etatu- nie mieli”. Dziś te etaty są uzupełniane przez nauczycieli w innych szkołach na terenie Gminy. Był to jego obowiązek. Pan Burmistrz przekazał, że poprosił panią Nowicką do siebie i zadał jej pytanie, czy zrobił coś złego, że złożyła na niego skargę i nie uzyskał jednoznacznej odpowiedzi. Przy zwolnieniu osoby z pełnienia funkcji Dyrektora jego obowiązkiem było zapewnienie pełnego etatu. W tej sprawie skierował pismo do p.o. Dyrektora – pani Małgorzaty Nowickiej, aby zapewniła etat temu nauczycielowi w SP Nr 1. Otrzymał wówczas odpowiedź, iż w tej placówce znalazło się tylko 15 godzin i nie ma pełnego etatu. Dlatego podjął kroki, by ten etat był pełen i te 3 godziny za porozumieniem z panią Dyrektor Torgowską ( ze zmianą projektu organizacyjnego)- zapewnił w SP Nr 2. Kilka dni później otrzymał informację, że jednak te 3 godziny znalazły się w SP Nr 1. „Patrząc na sprawiedliwość wszystkich nauczycieli”- Burmistrz nie wyraził zgody na zmianę swojej decyzji, ponieważ nauczyciele, którzy otrzymali uzupełnienia we wrześniu mogą te 3 godziny otrzymać, bo to im w pierwszej kolejności wskazano inne placówki. W tej decyzji nie widzi zatem żadnego błędu, ani złamania jakiegokolwiek przepisu prawa oświatowego. Radny Stefański podkreślił, że wstrzymał się od głosu w tej sprawie, ponieważ trudno jest orzec w przypadku prawa oświatowego. Wskazał na stanowcze zdanie Związku Zawodowego, który twierdzi, iż Burmistrz nie miał podstawy prawnej do takich działań, ale Przewodniczący Komisji nie stawił się na posiedzenie. Z uwagi na to, że nie zna się dobrze na prawie oświatowym- wstrzymał się od głosowania, ale poprosił, by wszyscy radni otrzymali materiały, jakimi Komisja dysponowała i na podstawie których obradowała. Przewodniczący Rady zaznaczył, że niecała wypowiedź radnego była słyszalna.
Radny Bożko powiedział, że ma refleksję odnośnie Związków Zawodowych SOLIDARNOŚĆ”, których postawą jest trochę zażenowany, „bo jak 11 nauczycieli zostało oddelegowanych- nie było Związków, żeby się za nimi ująć, jak 6 nauczycieli nie miało etatów w Szkole Podstawowej Nr 1, nie było, żeby się za nimi ująć, natomiast jeżeli koleżanka została pokrzywdzona, co wydaje mi się też- niesłusznie jest to intepretowane, oczywiście kolega –Przewodniczący Związków Zawodowych się za nią ujął”. Radny uznał takie Związki Zawodowe za „niepoważne”, bo ich zadaniem nie jest tylko bronienie jednej osoby –„tym bardziej swojej koleżanki”.
Radny Pułaczewski zapewnił, iż rozumie troskę pana Burmistrza o zapewnienie pełnego etatu – „tylko trzeba mieć na uwadze, żeby te godziny dotyczyły oligofrenopedagogiki i nie można każdemu nauczycielowi, jakiemu się chce- tych godzin po prostu dać”. Zaznaczył, że nie był obecny na posiedzeniu Komisji, stąd jego pytania i wydaje mu się ,że pani Nowicka miała prawo zrobić taki aneks, którego niestety Burmistrz nie podpisał.
Pan Burmistrz oświadczył, że zanim podjął decyzję o niepodpisaniu tego aneksu sprawdził, czy ci nauczyciele, którzy zostali oddelegowani do innych placówek mają uprawnienia do nauki w ramach tych 3 godzin, o które wnioskowała pani Nowicka. Okazało się, że te osoby takie uprawnienia mają. Radny Orent powiedział, że skoro pani Nowicka na spotkaniu powiedziała, że zrobiła błąd i to było spowodowane brakiem jej doświadczenia- to dlaczego konsekwencje takich braków ponosić ma Burmistrz.
Radny Stefański odniósł się do zapewnień pana Burmistrza w kwestii posiadanych uprawnień w zakresie oligofrenopedagogiki przez nauczycieli i powiedział, że Komisja otrzymała pismo z SZEAS w tej sprawie (wypowiedź radny powtarzał kilka razy z uwagi na kłopoty ze słyszalnością), z którego wynika, że był tylko 1 nauczyciel z takimi uprawnieniami. Pani Dyrektor na posiedzeniu mówiła zaś, że tym nauczycielem była pani D.G., a nauczanie dotyczy ucznia z dysfunkcjami nauczania (nauczanie początkowe). Burmistrz powiedział, że on mówił o pracownikach, którzy otrzymali uzupełnienia etatów 1 września 2020 r. , a nie o tych, „którzy mają niepełne etaty będąc w Szkole”. Trzech nauczycieli, którzy uzupełniają etaty w innych placówkach- ma te uprawnienia. Te osoby, które były w Szkole – według wiedzy pana Burmistrza, również takie uprawnienia posiadały.
Radny Bożko z własnego doświadczenia przekazał, że większość nauczycieli ukończyła oligofrenopedagogikę, ponieważ bez tego nie mogliby prowadzić nauczania w klasach specjalnych. Dlatego też dziwi go informacja, że w szkole był tylko 1 taki nauczyciel.
Pan Orent zauważył, że pani Dyrektor podkreśliła, iż pani D.G. jest bardzo związana z tym uczniem i on z nią. Poprosił o odpowiedź na pytanie, „czy od 1 września- pani D.G. uczyła tego ucznia do dzisiaj, że jest tak związana z tym uczniem, czy to tylko kwestia jest tego, że pani Nowicka tak powiedziała, bo tyle co wiem, to pani D.G. (...), tak że nie wiem, ile godzin z tym uczniem przepracowała”.
Radny Żmudziński oświadczył, że irytuje go dyskusja w tej sprawie, której się przysłuchuje i zastanawia się, czy to jest w ogóle miejsce , w którym powinno się na ten temat rozmawiać. Jest „organ prowadzący w postaci pana Burmistrza”, jest SZEAS, a „my tu kopie kruszymy o 3 godziny w jednej, czy w drugiej szkole”. Zapewne ktoś, kto zarządza jakimś zakładem nie chciałby raczej, aby „mu 100 innych osób ustawiało jakiś grafik”.
Pan Stefański stwierdził, że poruszone zostały newralgiczne dane w zakresie stanu zdrowia i zasugerował, aby nie było to ujmowane w protokole, na co Przewodniczący przyznał, że „możemy to wymazać”.
Kolejno omawiano projekt uchwały w sprawie uchwalenia Regulaminu utrzymania czystości i porządku na terenie Gminy Gniewkowo, który przedstawiła pani Aleksandra Sidorowicz. Pani Sidorowicz poprosiła o dopisanie w uchwale, że „traci moc uchwała XXXIII/2011/2020 z 30 grudnia 2020 r. Dz.Urz. Woj. Kuj.-Pom. z 2021 poz. 418”. Dziś wpłynęło też pozytywne postanowienie PPIS w Inowrocławiu z dnia 20.10.2021 r. Radny Orent poprosił, aby radni otrzymali na maila uzupełniony o te dane projekt uchwały. Przewodniczący Rady zapewnił, że projekt wysłany zostanie radnym w dniu jutrzejszym.
Zaznaczając, iż nie jest tajemnicą, iż to on wystąpił o zmianę zapisu dotyczącego opon w tym Regulaminie-radny Żmudziński powiedział, że opony winny być przypisane do osoby, która ponosi opłaty, a co za tym idzie- utrzymuje „cały system śmieciowy”. Radny uznał, że ten zapis „ze sprawiedliwością nie będzie miał wiele wspólnego”, choć jest to „ukłon w stronę mieszkańców od pana Burmistrza”. Przypomniał, jak wcześniej brzmiał zapis dotyczący opon i porównał do zaproponowanego. Zwrócił uwagę, że może zdarzyć się tak, iż na jednej posesji może być wiele gospodarstw domowych, dlatego najbardziej sprawiedliwym- byłyby limit od osoby. Generalnie chodzi o to, by opony nie pojawiały się w rowach, a proponuje się zapis, zgodnie z którym gospodarstwo jednoosobowe może oddać 8 opon i gospodarstwo składające się z kilku osób- również może oddać ich 8. Zdaniem radnego nie jest to sprawiedliwe, a przecież można byłoby to zweryfikować przy zdawaniu opon, ktoś podpisując się pod taką deklaracją potwierdza ten fakt. Radny Gremplewski stwierdził, że to nie do końca o to chodziło, bo przychyla się do tego, co powiedział pan Żmudziński, a poszedłby nawet dalej, bo zgodnie z wyłączeniami np. rolnicy nie mogą w ramach tego zdawać opon od używanego sprzętu. Dlatego zdaniem radnego należałoby jeszcze nad tym punktem popracować i dlatego znajduje się potem opony np. w rowach. Pan Żmudziński powiedział, że problem wyrzucania opon istnieje, i jeśli ktoś „nie ma sumienia ekologicznego”, to wyrzuci każdą oponę, tylko trzeba pamiętać, że w tym konkretnym przypadku chodzi o działalność rolniczą i to nie mieści się w omawianym zakresie. Ktoś, kto prowadzi działalność gospodarczą zobowiązany jest do rozliczania się indywidualnie. Przyznał, że na PSZOK-u pracownik może mieć problem z oceną, czy np. opona nie pochodzi z samochodu dostawczego, czy osobowego, ale najważniejsze jest, by to było przypisane do osoby. W jakiś sposób należy to limitować, aby nie było zalewów opon, bo innych odpadów nie limituje się. Odnosząc się do wypowiedzi radnego Gremplewskiego -pan Burmistrz powiedział, że mówi się tu przede wszystkim o odpadach komunalnych, a nie z działalności gospodarczej, więc opony od ciągników nie wchodzą tu w grę. To, co natomiast poruszał radny Żmudziński- to temat jest do głębszej analizy. Dziś, kto oddaje opony składa oświadczenie i uchwała nie określa w 100% „kto może, ile tych osób może być, ona nie jest dookreślona, są wypracowane jakieś modele, które są teraz stosowane” , dlatego zaproponowano 8 opon, ale nie spodziewa się „szaleństwa” ze strony mieszkańców, bo przecież opon nie zmienia się co roku. Pan Straszyński powiedział, że nie upiera się, co do argumentów użytych przez radnego Żmudzińskiego, bo są zrozumiałe, ale stwarzają pewne zagrożenie. Jakiś limit winien być jednak ustalony. Radny Gremplewski podziękował za wyjaśnienie kwestii związanych z oponami z działalności gospodarczej. Zaznaczył, że propozycja kolegi jest uzasadniona i można byłoby się nad nią zastanowić, bo temat jest trudny, kontrowersyjny i trudno jest ocenić, czy te 8 opon wystarczy, czy nie. Radny Orent powiedział, że rozmowa dotyczy opon samochodowych, ciągnikowych itd. , a są jeszcze opony rowerowe i czy je wyrzuca się do kosza, czy liczy się je jako „sztukę”. Pani Sidorowicz odpowiedziała, że można to interpretować, że wśród 8 opon mogą być również opony rowerowe. Można to również oddać do plastyków, gdzie wyrzuca się też gumy, kauczuk, a opona jest gumą. Jeśli chodzi o limity- to ich stosowanie dopuszcza ustawa w stosunku do opon i odpadów budowlanych. Przeprowadzono rozpoznanie rynku, przeanalizowano podjęte uchwały w naszym województwie, w styczniu, w grudniu i listopadzie – są różne koncepcje przyjmowania odpadów na PSZOK-u. Pani Sidorowicz podała m.in. , że Gmina Koneck nie ma w ogóle limitów, Gmina Osielsko ma np. 5 sztuk na mieszkańca na rok, Toruń- w każdej ilości, Golub Dobrzyn- nie więcej niż 4, Świecie- 4 opony za wyjątkiem opon od pojazdów rolniczych, ciężarowych i dostawczych , Pcim- 8 sztuk na nieruchomość na rok, Osiek- 8 sztuk z jednego gospodarstwa domowego na rok, Waganiec- zbiórka objazdowa (brak informacji o ilości), Żnin – 8 sztuk rocznie od właściciela nieruchomości, Barcin- 4 sztuki przypadające na 1 gospodarstwo domowe w ciągu roku, Koronowo- 8 sztuk rocznie na nieruchomość Zbójno- samochodowe opony w ilości nie większej niż 4 na rok na posiadacza auta, Bobrowniki- 4 sztuki z jednej nieruchomości, Nakło- 4 sztuki na budynek mieszkalny jednorodzinny lub mieszkanie na rok. Pan Burmistrz powiedział, że dyskusji przysłuchuje się pan Prezes Krawański i poprosił go wypowiedź na temat skali i kosztów tego problemu w stosunku do całego systemu. Pan Krawański odniósł się do wypowiedzi na temat oddawania opono z działalności gospodarczej, opon rolniczych i zaznaczył, że to było już wyjaśniane na forum Rady i czynił to osobiście. Dziś, po otrzymaniu informacji od pani Kłosowskiej- wykonał jeden telefon, aby ustalić, gdzie i w jakiej cenie można to oddać. Normatywne opony każdy przedsiębiorca i rolnik może dowieź do Służewa, do składowiska i tam oddanie takiego odpadu przekracza nieznacznie 400 zł od tony , a duże opony, ponadnormatywne – ich cena jest powyżej 700 zł. Ponadto, składowisko w Służewie dla rolników, których gospodarstwo nie przekracza 70 ha prowadzi bazę danych o odpadach i nie wymaga, by rolnik samodzielnie załatwiał ten temat, pozostali rolnicy- muszą robić to sami. Prezes zwrócił uwagę, że oprócz opon limitowane są również odpady poremontowe i budowlane, obecnie przyjmowane są odpady do 1 m3. Ilość opon jest pewnym konsensusem, bo uwolnienie tego mogłoby spowodować „pewne patologie” i „różne nieeleganckie praktyki przedsiębiorców”, którzy poprzez osoby prywatne mogłyby przekierowywać kanał z działalności gospodarczej. Pan Krawański wskazał też na statystyczną długość używania np. opony letnie używane są ok. 4 lata, dlatego należałoby się zastanowić nad tym, ile samochodów musiałoby mieć gospodarstwo domowe, aby co roku oddawać 8 opon. To raczej nie jest tak częste i problem nie jest, aż tak nabrzmiały, aby te liczby musiały wzrosnąć znacząco. Rada może zadecydować, aby jednak to zwiększyć, choć pan Krawański jest zwolennikiem tego, by to limitować. Na tle innych gmin liczba „8” – nie będzie raczej odbiegała od poziomu. Do PSZOK w zeszłym roku dotarło 9,6 tony odpadów tego typu, a 1 tona opon w Służewie kosztowała wówczas 400 zł, czyli mowa jest o kwocie ok. 4.000 zł rocznie. Radny Żmudziński sprecyzował, iż nie jest za uwalnianiem zupełnym, bo rzeczywiście mogłoby dochodzić do wspomnianych przez pana Prezesa patologii. Poprosił, aby zastanowić się nad tym, czy sprawiedliwe jest, że każdy wnosi opłatę, a nie może odstawić tych opon. To wcale nie musi oznaczać, że te opony się pojawią, że one będą oddawane w dużej ilości zwłaszcza, że nie są one tak często zmieniane. Zdaniem radnego- przypisanie do osoby jest najlepszym rozwiązaniem. Wyraził też zrozumienie dla postrzegania tej kwestii przez pana Prezesa, bo dla niego – „im mniej, tym lepiej”, ale koszty dla 9,6 tony nie były jakoś powalające. Pan Krawański powiedział, że trudnością w proponowanym przez radnego rozwiązaniu jest aspekt administracyjny, budowa systemu i monitorowanie tego, bo administratorzy robią to w różny sposób, a tylko Gmina ma całościowy obraz, dane od wszystkich podmiotów. W kontrze należy zastanowić się nad tym, ile jest takich sytuacji, które przekroczą ten limit 8 sztuk. Uznał, że radny przypisał mu intencje „im mniej, tym lepiej”, bo chodzi o to, aby system był w miarę przejrzysty i prosty i uwzględniał obie racje. Pan Prezes zasugerował możliwość rozszerzenia limitu, ale by wyrazić go w sztukach- „jeden adres- tyle sztuk”, aby nie prowadzić dodatkowego dochodzenia, ile pod danym adresem mieszka osób. To nie jest prosty i efektywny system i to pojęcie „sprawiedliwości” wygląda dla pana Krawańskiego trochę inaczej. Jest za tym, aby limit wyrażony był liczbowo, co będzie umożliwiało w prosty sposób stosowanie jednolitej, przejrzystej zasady. Radny Żmudziński powiedział, iż nie widzi niczego specjalnie skomplikowanego, bo ktoś, kto przywozi opony na PSZOK wypełnia deklaracje, składa swój podpis, a on zmierza tylko do tego, że to mieszkańcy płacąc za poszczególne osoby utrzymują ten system i to mieszkańcy ponoszą cały ciężar tego, więc to powinno być dla nich w ten sposób otwarte. Wskazując na rozwój człowieka- radny zauważył, że to koło ( w tym opona), towarzyszy mu w kolejnych fazach, począwszy od wózka dziecięcego. W takim systemie nie ma nic skomplikowanego, bo osoby są meldowane. Pan Krawański powiedział, że być może źle się wyraził, a nie chodziło mu o osoby zameldowane, a ujęte w deklaracji. Wspomniana przez radnego deklaracja jest rzeczywiście wypełniania przy zdawaniu opon i trafia ona do ewidencji PK. Prezes wskazał też na kwestię windykacji, czy postępowania w sytuacji przekroczenia limitu w rozwiązaniu proponowanym przez radnego. Proponowany przez pana Krawańskiego rozwiązanie jest natomiast prostszym systemem- „jeden adres- określona liczba” . Jest zwolennikiem tych prostych rozwiązań, ale godzących pewne interesy. Skoro są wątpliwości, czy 4, czy 8 opon wystarczy, zaproponował liczbowy system przypisany do adresu, a nie taki, który dostarczy dodatkowych obciążeń administracyjnych, powodujący konieczność aktualizacji i weryfikacji danych, bo to są koszty pracy. Radny Orent wskazał na zapis „na jedno gospodarstwo domowe” i zapytał, czy to oznacza „właściciela”, bo właściciel może mieć kilkoro dzieci, a w gospodarstwie mogą być np. 3 rodziny. W takiej sytuacji, co zrobią pozostałe rodziny, gdy właściciel odda 8 opon. To będzie inne nazwisko, ale pod tym samym adresem. Pan Prezes odpowiedział, że obecnie jest to weryfikowane po adresie, natomiast przedstawiona sytuacja musiałaby oznaczać, że w danym domu nie ma wydzielonych samodzielnych lokali, nie ma numeracji tych lokai. Bo jeśli taka numeracja jest- wówczas patrzy się na adres, który składa się z numeru nieruchomości i lokalu. Jeśli takiego podziału by nie było i wszystkie osoby w tym samym czasie chciałby oddać opony, to wówczas mógłby powstać problem. Pan Orent zaznaczył, że 1 gospodarstwo może oddać 8 opon, a mogą tam być np. 3 rodziny, to czy wówczas mogą być oddane 24 opony. Pan Bożko zasugerował, że może założyć, że 4 opony przysługiwały będą od osoby dorosłej z deklaracji. Przewodniczący Rady poprosił, aby mieć na uwadze to, co mówił Prezes, że tu dochodzą kwestie administracyjne, zbieranie danych, bo w deklaracji podaje się ogólnie liczbę osób. Gdyby zmiana miała polegać na nielimitowaniu opon, to dalej nie można jej procedować ponieważ nie ma opinii SANEPID-u. Zasugerował, aby przyjąć te 8 opon od gospodarstwa i zobaczyć jak to będzie funkcjonowało, czy strumień odpadów w postaci opon jakoś drastycznie się zwiększy, czy nie. Jest tu realne ryzyko, że to może być wykorzystane przez przedsiębiorców. Prowadzący zasugerował też zakończenie tej dyskusji. Radny Żmudziński przyznał, że „temat zaczyna już męczyć”, ale temu, co proponował radny Orent zaradzić można poprzez „przypisanie do osoby”. Wskazał też na to, że dane Gmina posiada i podał przykład mieszkańca, którego ta sytuacja zirytowała w momencie, kiedy musiał na poczcie odebrać list polecony z informacją o wzroście stawki za odpady. Radny Otremba powiedział, że każdy, kto składa deklarację może zrobić sobie kopię (potwierdzoną za zgodność z oryginałem) i okazać się nią na PSZOK-u i wtedy ilość opon byłaby rozliczona i nie byłoby to problemem dla pracowników. Pan Burmistrz zwrócił uwagę, że to dotyczy akurat osób niezamieszkałych we wspólnotach mieszkaniowych, bo na osiedlach deklaracja składana jest jedna, dla wszystkich mieszkańców. Dziś omawiana jest zmiana do obowiązujących ustaleń, ale do tej pory nie odnotowano skarg w związku z ograniczeniami w ilości oddawanych opon. Za Przewodniczącym Rady– Burmistrz zasugerował, aby przyjąć proponowane rozwiązanie i zobaczyć, jak to będzie funkcjonowało. Pan Krawański również się do tego przyłączył, ponieważ te gminy, gdzie te 8 sztuk wprowadzono- nie zamierzają tego zwiększać, że życie zweryfikowałoby to również tam. Skoro opinia SANEPID-u jest „na taki kształt uchwały”- Prezes zaproponował, aby przyjąć ją w takiej wersji, choć zaznaczył, że uszanuje każdą decyzję Rady. Radny Żmudziński powiedział, iż ta propozycja to ukłon Burmistrza w stronę mieszkańców, choć on sam- cały czas uważa, że to powinno być połączone bezpośrednio z mieszkańcem, bo cały system składa się z tych pojedynczych opłat po 25 zł. Radny Pułaczewski nawiązał do wypowiedzi Prezesa i podkreślił, że właśnie mamy do czynienia z „ głosem mieszkańców”, bo radny Żmudziński reprezentuje mieszkańców, którzy nie skarżyli się dotychczas, bo taki był przepis. Jeśli pozwolimy oddawać im więcej opon – to wzrost nie będzie lawinowy, tylko „po prostu- rzeczywiście uzdrowi się jakieś tam zasady”. Pan Burmistrz zaproponował, aby Przewodniczący Rady poddał pod rozwagę jakieś rozwiązanie, które zostałoby przyjęte, albo projekt uchwały zostanie wycofany z porządku środowych obrad. System już działa (oddawanie opon), sprawdzony jest w innych gminach, a naszej nie przynosi jakiegoś problemu, nie ma skarg mieszkańców w tym zakresie. Dzisiejsza zmiana spowodowana była tym, aby ilość zdawanych opon była większa chyba, że miałoby to być rozwiązanie sugerowane przez pana Żmudzińskiego. Przewodniczący Rady powiedział, że temat ten jest poruszany przez radnego już chyba od 2 lat. Pan Pułaczewski oświadczył, że chyba został źle zrozumiany, bo nie chodziło mu o to, że mieszkańcy mieliby się skarżyć, bo oni dopasowali się do obowiązujących regulacji. Jego zdaniem- jak najbardziej zasadne byłoby złożenie wniosku przez radnego Żmudzińskiego, który zostanie przez Radę rozpatrzony „ w jedną, lub w drugą stronę”. Prowadzący obrady zauważył, że jeśli taka zmiana miałaby być brana pod uwagę, to ta nowa propozycja formalnie i tak musiałaby zyskać opinię Inspektora Sanitarnego. Dlatego, albo ta propozycja będzie głosowana, albo Rada ją odrzuci i temat dalej będzie procedowany. Radny Bajerowski stwierdził, że pan Orent ma racje, bo sam zna przypadki, że jest kilka rodzin w jednym budynku, „pod jednym numerem” i rozwiązanie tej kwestii byłoby zadawalające. Przewodniczący zapytał, czy były tam problemy z oddawaniem opon, co Wiceprzewodniczący Rady potwierdził. Przewodniczący Rady wyjaśnił, że chodzi o sytuację, że pod jednym adresem jest kilka odrębnych gospodarstw domowych. Pan Orent powiedział, że gdyby coś miało być zmieniane- to sformułowanie „od jednej rodziny”, bo to byłoby najsprawiedliwsze. Na tym zakończono dyskusję nad projektem tej uchwały.
Kolejno, Przewodniczący Rady zapowiedział projekt uchwały w sprawie określenia szczegółowego sposobu i zakresu świadczenia usług w zakresie odbierania odpadów komunalnych od właścicieli nieruchomości i zagospodarowania tych odpadów, w zamian za uiszczoną przez właściciela nieruchomości opłatę za gospodarowanie odpadami komunalnymi, którą omówiła pani Aleksandra Sidorowicz. Podobnie, jak w przypadku poprzedniego projektu- pani Sidorowicz podała treść do uzupełnianie projektu. Do projektu nie było uwag.
Projekt uchwały w sprawie przystąpienia do sporządzenia miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego dla terenu położonego w obrębie geodezyjnym Kijewo, gmina Gniewkowo przedstawiła pani Magdalena Kłosowska. Radny Orent zapytał o to, dlaczego ktoś wydał pozwolenie na budowę wiatraka, skoro pod uwagę należy brać 10-krotną odległość. Pani Kierownik wyjaśniła, iż decyzja na budowę wiatraków w Kijewie wydana została w roku 2007, natomiast w Chrząstowie – w 2010 roku, a ustawa o inwestycjach w zakresie elektrowni wiatrowych, jaka wprowadza tą 10-krotoność obszaru bezpiecznego wokół takiego wiatraka weszła w życie 20 maja 2016 roku. Pan Orent stwierdził, że teraz problemu nie ma ten, co postawił wiatrak, tylko ten, który chce postawić gospodarstwo domowe. Pani Kłosowska przyznała, że chodzi o zabudowę mieszkaniową. Ustawodawca wprowadził takie obostrzenia ze względu na liczne protesty mieszkańców znajdujących się w okolicach takiego wiatraka. Dziś również jest bardzo wiele uwag i ustawodawca pracuje nad zmniejszeniem tych obostrzeń, aby było to realne oddziaływanie. Gmina ma czas do przyszłego roku do lipca, aby takie plany sporządzić. Radny Orent zapytał, czy jeśli ktoś teraz wystąpi o zgodę na budowę takiego wiatraka, to musi mieć zachowaną tą odległość, czy to nie ma wpływu. Pani Kierownik odpowiedziała, że to zależy od rodzaju inwestycji, bo lokalizacja następuje wyłącznie na podstawie miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego, ale te odległości muszą też być zachowane. Dlatego też tworzy się fotowoltaika, a odstępuje się od elektrowni wiatrowych. Radny Gołaś powiedział, że ma pytanie, choć pani Kierownik już właściwie na nie odpowiedziała, że ta procedura trwała będzie do lipca przyszłego roku. Pani Kłosowska powiedziała, że postara się zorganizować ten plan szybciej.
Kolejno, pani Kierownik przedstawiła projektu uchwały w sprawie przystąpienia do sporządzenia miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego dla terenu położonego w obrębie geodezyjnym Kaczkowo, Godzięba i Chrząstowo, gmina Gniewkowo. Podkreśliła m.in., że promień wiatraka łapie również teren, na którym obowiązuje plan zagospodarowania przestrzennego– po prawej stronie od drogi wojewódzkiej w kierunku do Rojewa. Tu jednak przepisy ustawy nie mają wpływu na ten plan, a granice obszaru zostały skonsultowane z urbanistą. Pan Żmudziński zapytał, czy ta odległość 10-krotna ona się liczy od miejsca wieży elektrowni wiatrowej, czy od granicy działki, na której stoi. Pani Kłosowska podała, że ustawa to precyzyjnie reguluje i odczytała ten zapis. Nie liczy się to od granicy działki, a od cienia, który pada przy elektrowni. Zdaniem pana Orenta wówczas nie wychodzi 10-krotność, tylko więcej, dlatego uważa, że to będzie od słupa wiatraka. Pan Burmistrz zapewnił, że cały ten obszar analizowany jest przez architekta, który się na pewno nie pomylił.
Przewodniczący Rady zapytał, czy radni mają jeszcze jakieś sprawy bieżące, na które mógłby odpowiedzieć pan Burmistrz. Radny Bożko poruszył temat szczepień covidowych i zapytał, czy zgłoszono może jakieś problemy w zakresie transportu na szczepienia osób 70+ i 80+. Pan Burmistrz oświadczył, że koordynatorem w Urzędzie w tym zakresie jest pani Sekretarz, która poproszona została o wyjaśnienie tego zagadnienia. Pan Straszyński dodał tylko, że codziennie jest inna decyzja, codziennie wszystko się zmienia, są telekonferencje. Pani Sekretarz przekazała, że jest tym koordynatorem od 2 tygodni i zajmuje się zarówno tym transportem, jak i udzielaniem mieszkańcom informacji o charakterze ogólnym. Początki były trudne i tych telefonów było sporo, bo mieszkańców błędnie informowano na centralnej infolinii i najczęściej chodziło o rejestrację na szczepienie. Przekierowywano wówczas mieszkańców do Przychodni. Były też telefony w sprawie zorganizowania transportu na szczepienia, ale do dziś – nikt się do tego nie kwalifikował, bo najczęściej osoby te kwalifikowały się do transportu specjalistycznego – „mobilny punkt szczepień”. Gmina ma organizować transport dla osoby, która jest w stanie sama dojść do środka transportu i do niego wsiąść i wyjść. Samochody są do tego rozplanowane, Urząd współpracuje w tym zakresie również z OSP. Pani Magdowska przyznała Burmistrzowi rację, że codziennie ustalenia w tym zakresie się zmieniają, dziś również odbyła się nieplanowana telekonferencja. Obecnie nie można się już rejestrować, można jedynie zgłaszać chęć zaszczepienia i od piątku- również poprzez sms. Przewodniczący Rady zapytał, czy te wytyczne podaje biuro Wojewody, ale nie otrzymał odpowiedzi z uwagi na brak połączenia. Radny Żmudziński powiedział, że „ten sms nieco propagandowy jednak jest”, bo nie działa i nie rozpoznaje kodu pocztowego i „ten system kuleje i to strasznie”. Radny Gołaś zapytał, czy Gmina zobowiązana jest zapewnić transport osobie, która rejestrowała się przez infolinię i ma wskazany punkt szczepień poza terenem Gminy. Pani Magdowska odpowiedziała, że brany jest pod uwagę najbliższy punkt szczepień, ewentualnie taki transport może być zrealizowany w sytuacji, w której ktoś mieszka na granicy gminy i ten punkt szczepienny byłyby bliżej w tej drugiej gminie. Zgłaszały się osoby zarejestrowane w różnych miejscowościach- Ciechocinek i Inowrocław najczęściej i tam dowozić nie można. Pierwsze decyzje mówiły o transporcie indywidualnym, bądź zbiorowym, a dziś tylko- indywidualny, ewentualnie jeszcze z opiekunem. Przewodniczący ponowił swoje pytanie o zarządzanie tymi kwestiami, na co pani Sekretarz potwierdziła, że robi to Wojewódzki Sztab Zarządzania Kryzysowego z ramienia Wojewody. Wskazano, że na dziś w Gminie punkt taki występuje tylko w Przychodni ESKULAP, która aktualnie nie posiada szczepionek.
Przewodniczący Rady poruszył kwestię stanu dróg gruntowych i poprosił, aby jak tylko warunki pogodowe na to pozwolą były równane (ulice: Cegielna, Jęczmienna, Żytnia , Ogrodowa, Kwiatowa itd.).
Na tym, o godzinie 1945 zakończono wspólne posiedzenie Komisji.
Protokołowała: J.Stefańska
Realizacja: IDcom.pl
Wszelkie prawa zastrzeżone © 2025 Urząd Miejski w Gniewkowie