Protokół z posiedzenia radnych
Rady Miejskiej w Gniewkowie w dniu 26 stycznia 2015r.
W posiedzeniu uczestniczyli radni -zgodnie z załączona listą obecności.
Zanim rozpoczęto dyskusję Przewodniczący Rady poinformował :
-o odpowiedzi udzielonej radnemu Sławomirowi Bożko w sprawie pomieszczenia na dyżur;
-że oprócz propozycji wynagrodzenia Burmistrza przygotowanej na podstawie wniosku grupy 5-ciu radnych z dnia 18.12.2014r. , wpłynęły także kolejne: w dniu 21.01.2015r. grupy 4-ech radnych oraz wniosek radnego z dnia 22.01.2015r.;
-że Wojewoda Kujawsko-Pomorski wystąpił z pismem z dnia 14 stycznia 2015r. do samorządów , aby inicjowały pracę w zakresie nowelizacji swoich statutów;
- o otrzymanym apelu prof. Ryszarda Poręby w sprawie programu profilaktyki szyjki raka macicy;
- że w dnia 30-31 stycznia 2015r. odbędzie się I zjazd przewodniczących rad województwa kujawsko-pomorskiego, w którym uczestniczył będzie Wiceprzewodniczący Rady;
-że radnych prosi się o podanie stopnia wojskowego w celu ich „reklamowania” na wypadek powoływania do wojska. Informacja ta przekazana zostanie do pracownika ewidencji ludności, który dokona odpowiedniego zgłoszenia (radni nie podlegają mobilizacji na wypadek wojny);
-że do dnia 30 kwietnia 2015r. radni zobowiązani są do złożenia oświadczeń majątkowych wg stanu na dzień 31 grudnia 2014r.;
-że przeprowadzona została analiza oświadczeń majątkowych składanych przez radnych w terminie 30 dni od objęcia mandatu. Wszystkie oświadczenia złożone zostały w ustawowym terminie i nie stwierdzono uchybień w zakresie ich sporządzania. Kopie oświadczeń wysłane zostały do Urzędu Skarbowego w Inowrocławiu .Jawne części oświadczeń zamieszczone zostaną również w BIP-ie.
Przewodniczący Rady przekazał także , że na koniec przedstawi również zasady naliczania diet radnym.
Kolejno przystąpiono do omawiania materiałów na sesję i rozpoczęto od informacji na temat stanu bezpieczeństwa i porządku publicznego na terenie miasta i Gminy Gniewkowo.
Jako pierwszy głos zabrał Komendant Komisariatu Policji w Gniewkowie- pan Janusz Świątkowski, który stwierdził, że radni otrzymali przygotowane przez niego materiały, dlatego w skrócie je omówił. Następnie poprosił o ewentualne pytania. Przewodniczący Rady otworzył dyskusję.
Radny Krzysztofiak poruszył temat monitoringu pytając o to, w jakim stopniu jest on wykorzystywany, czy pomaga w działaniach Policji.
W tym czasie na obrady przybył radny Krzysztof Mnich.
Odpowiadając na pytanie radnego, Komendant zapewnił, że monitoring jest pomocny. Pozytywnie oddziałuje już sam fakt, że mieszkańcy mają tą świadomość, że ten monitoring jest, to działa bardzo prewencyjnie. Udaje się też przy jego użyciu wykryć sprawców np. ustalono sprawcę urwania lejców przy pomniku na Rynku. Pan Krzysztofiak zapytał o to , ile miejsc jest obserwowanych, na co otrzymał odpowiedź, iż jest 8 kamer. Pan Świątkowski dodał, że są kamery , który ustawione są na jeden punkt, ale są też takie, które „chodzą”. Pan Krzysztofiak zapytał też o to, czy cały czas ktoś obsługuje te kamery. Pan Świątkowski wyjaśnił, iż kamery są nadzorowane i „nie ma takiej opcji”, że ktoś cały czas przy tym siedzi , to polega na rejestrowaniu. Burmistrz dodał, że konserwacja monitoringu – to zadanie Gminy. Monitoring nie jest tajny, każdy o nim wie i działa bardziej na zasadzie prewencyjnej. Kamery mają stosunkową dużą rozdzielczość oraz swój cykl, nie patrzą w jeden punkt. Jeśli pogoda jest zła, to może czasem brakować odpowiedniego efektu, ale jak pogoda jest ładna, to i w nocy dobrze widać.
Radny Kopiszka zwrócił uwagę na to, że w poprzednich latach , w materiałach wykazywana była zależność między osobami opuszczającymi zakłady karne a ilością przestępstw oraz o „prognozach” w stosunku do tych osób. Komendant odpowiedział, że nie ma takich informacji, jedynie w sytuacji gdy ktoś jest na przepustce, to wówczas Komisariat jest informowany, bo czasami zakład karny prosi później o informacje na temat tego, jak ktoś się sprawował w czasie tej przepustki. Nie ma takich statystyk, by jednoznacznie powiedzieć, czy ktoś wraca na drogę przestępstwa. Pan Kopiszka powiedział, że wcześniej była taka sugestia, tak tłumaczono np. że jakaś grupa wyjechała a następnie wróciła. Pan Świątkowski powiedział, że nie pamięta, by coś takiego tu było, aby jakieś grupy przestępcze wyjeżdżały, a następnie wracały. Radny stwierdził, że zatem mówić można o spadku przestępczości. Komendant zwrócił uwagę na to, że w ubiegłym roku Policja miała środki z Gminy na „dodatkowe służby” ( 150 patroli dwuosobowych), bo im więcej „policji jest na mieście- tym więcej działania prewencyjnego”. Można też powiedzieć, że część osób bardziej szanuje swoje dobro, jest wiele informacji np. w TV, by nie dawać nabierać się „na wnuczka”. Doszło np. więcej przestępstw komputerowych typu „allegro” i innych, co związane jest z postępem techniki. Pan Świątkowski oświadczył, że jest bardzo zadowolony z odnotowanego spadku przestępstw. Komendant wskazał jednak na ilość nietrzeźwych kierowców, gdzie jednak dalej widać, że niektórzy nic sobie z tego nie robią, bo zdarzyło się też tak, że osoba , która po raz kolejny zatrzymana została w stanie nietrzeźwym objęta została aresztem 3 miesięcy. Nawiązując do informacji na temat przestępstw internetowych – Przewodniczący Rady podał przykład rachunku, jaki sam ostatnio otrzymał mailem. Był zaskoczony, że rachunek jest sporo niższy, jednak okazało się, że faktura jest fałszywa i jest to podobno powszechne zjawisko. Pan Stefański poruszył też kwestię braku nadzoru mienia, co jest najczęstszym przypadkiem oraz danych dotyczących przemocy w rodzinach. Radny zapytał, czy zdaniem Komendanta ten ostatni proceder nadal „zamiatany jest pod dywan” przez rodziny, czy wykrywalność w tym zakresie jest obecnie większa. Pan Świątkowski powiedział, że procedura niebieskiej karty dziś wygląda zupełnie inaczej. Kiedyś było zawiadomienie o przemocy, a później przychodziła kobieta i twierdziła, że mąż przeprosił i jest wszystko w porządku. Sprawę umarzano . Teraz najkrócej trwa to 6 miesięcy, w czasie których ta rodzina jest obserwowana. Dzielnicowy tam przychodzi i wręcz czasami odnosi się wrażenie, że te kobiety mają pretensję , że to robi. To , że ten dzielnicowy pójdzie, to nic się nie stanie, a przynajmniej „wszyscy widzą, że nie ma co, a przynajmniej ten facet”. Jeśli jest jakaś interwencja, izba wytrzeźwień- to automatycznie procedura się wydłuża. Zdaniem pana Świątkowskiego jest też tak, że kobiety są teraz bardziej świadome tego, co mogą. Przewodniczący Rady zapytał, czy Komendant uznaje to za poprawę sytuacji, co pan Świątkowski potwierdził.
Radny Ratajczak oświadczył, że został poproszony przez działkowców, by zgłosił problem nasilonych kradzieży na działkach, by Policja bardziej reagowała zwłaszcza, że podobno ma klucze na teren ogrodów. Komendant przyznał, że rzeczywiście Policja ma takie klucze, nie jest jednak w stanie tego upilnować. Komendant powiedział, że sprawca miał wcześniej uszykowane pewne rzeczy, znosił złom w jedno miejsce. Wieczorem natomiast złodziej „upilnuje ten radiowóz i to wywozi”. Pan Świątkowski powiedział również, że jak zrobiono więcej kontroli w punkcie złomu, to wiedzą już , że w tym miejscu nikt im tego nie kupi. Jednak nie jest tak wszędzie, bo jak wiadomo, że jak coś jest kradzione, to kupuje się to za ćwierć ceny. Komendant poinformował, że w ostatnim tygodniu zatrzymano taką osobę, której udowodniono 6 takich czynów. Policjanci mają jednak zapowiedziane, by wjeżdżać na teren działek „z tym niebieskim światłem”, by było widać, że teren jest obserwowany.
Radny Rychlewski zapytał o informacje na temat dzielnicowych z terenu Gminy, bo te osoby nie są znane w środowisku; radny sam nie zna swojego dzielnicowego. Radny zapytał, czy nie mogłoby być tak, że będzie on częściej się pojawiał w terenie. Teraz np. odbywają się zebrania wiejskiej i mogliby w nich uczestniczyć. Komendant stwierdził, że nie widzi z tym żadnego problemu i gdyby tylko wiedział wcześniej o takim spotkaniu, to zaplanowałby odpowiednio wcześniej służbę takiemu policjantowi.
Następnie swoją informację przedstawił zebranym Komendant Straży Miejskiej w Gniewkowie- pan Jan Michalczyk. Po jego wystąpieniu Przewodniczący Rady otworzył dyskusję.
Radny Ratajczak powiedział, że Straż Miejska funkcjonuje w godzinach przedpołudniowych, a wiele osób twierdzi, iż przydałaby się popołudniu choć raz na jakiś czas. Do południa młodzież jest w szkole, dorośli w pracy, dlatego SM potrzebna byłaby bardziej w godzinach późniejszych. Radny zasugerował, by część dyżurów była wcześniej, a część później.
O godz. 1550 na obrady przybyła radna Joanna Robak.
Radny Ratajczak poruszył także kwestię finansowania Straży Miejskiej, wskazując na kwotę , jaką trzeba było dopłacić do tego oraz na wydatek związany z zakupem fotoradaru. Pan Ratajczak z dezaprobatą wypowiedział się na temat „pilnowania” tego urządzenia przez strażników ( za przykład radny podał ustawienie fotoradaru w Szadłowicach), czasu temu poświęconego w stosunku do innych zadań tygodniowo. Radny wręcz zapytał, czy strażnicy robią jeszcze coś oprócz tego. Pan Ratajczak nawiązał również do sprawy wyprowadzanych psów i wydanej przez SM ulotki. Radny uznał, że nic z tego, ponieważ nikt nie przestrzega tego , co w niej było , a także nikt tego nie egzekwuje. Zdaniem radnego skoro wydaje się taką ulotkę i podaje się wysokość mandatu za dane przewinienie, to jeszcze trzeb tego przestrzegać. Radny widzi , jak ludzie wyprowadzają nawet po 2 psy, które załatwiają się tam , gdzie popadnie. Należałoby ludzi pouczać, a jeśli to nie pomaga, to nawet ukarać. Pan Ratajczak podał przykład Torunia, gdzie przy dworcu PKS zrobiony jest specjalny wybieg dla psów, „kojec” i to też jest jakieś rozwiązanie. U nas psy biegają bez kagańców, puszczane są ze smyczy i „jest problem”, choć może w skali całego kraju. Jakimś rozwiązaniem były kiedyś „medaliki na szyjach” i można było zidentyfikować właściciela psa. Teraz tego nie ma, choć mówi się o pewnych rozwiązaniach np. czipach, ale tego też nie ma, a zapewne pomogłoby. Radny oświadczył, że chętnie widziałby na osiedlu policjantów, by reagowali na takie sytuacje, byłby wdzięczny , gdyby SM również coś robiła w tym zakresie.
Pan Michalczyk powiedział, że SM robi „wycieczki” , czyli patrole : rano i popołudniu. Na widok strażnika to i właściciel się od razu znajduje i takich problemów nie ma. W latach 2012,2013 –więcej było takich sytuacji, że ktoś np. rano wypuszczał psa i szedł do pracy. To było zgłaszane i ustalano wówczas właściciela. Teraz tego już nie ma. Pan Komendant przyznał jednak, że widać, iż właściciele nie sprzątają po swoich psach (np. ul.Sobieskiego, ul.Dworcowa). Straż jest od 800 do 1600 i czasami takie „prezenty” pan Michalczyk znajduje rano przy swoim biurze. Straż to widzi, jednak nie jest w stanie tego wychwycić. Jak już coś takiego się zdarzy, to taki „Kowalski” jest pouczany , mandatów za to nie wystawiano. Ludzie wiedzą o pewnych rzeczach , ale sami muszą do tego „dojrzeć”. Ludzie zapominają, często sami się gubią , biorą zwierzę, a potem mówią: „niech Gmina go zabierze”. W wielu sprawach właśnie to oni są winni z uwagi na zaniechanie dozoru. Pan Michalczyk zauważył także, że podany przez radnego przykład Torunia nie zawsze może być trafiony, bo „młody pies pójdzie do takiego kojca, ale stary tam nie pójdzie”. Odnośnie patroli fotoradaryjnych – Komendant powiedział, że obligatoryjnie przy tym urządzeniu musi być strażnik , by go pilnować. Często słyszy się komentarze, że strażnik śpi, ale on tego nie robi, bo jest w zasięgu wzroku tego urządzenia (najgorzej jest w Suchatówce, bo tam ta odległość to ok. 25 m, a najlepiej w Szadłowicach). Straż ma ten fotoradar już 2,5 roku i pan Michalczyk cieszy się , że nie dotarł do Gniewkowa „pan Emil”. To taki człowiek, który nie lubi fotoradarów, ale lubi wszystko nagłaśniać, ostatnio był w Toruniu i stwierdził, że strażnicy spali. To ludzie wysyłają filmiki, a ten pan nakręca „taką turbinę”. Fotoradaru nie może pilnować cywil, musi być to osoba w mundurze. Strażnicy są na pomiarze 3 razy w tygodniu od 900 do 1500 lub 1400, a strażników jest tylko 3. Radny Ratajczak zapytał, czy to nie jest za dużo, czy nie można byłoby tego podzielić. Komendant odpowiedział, że takie były ustalenia, taki jest harmonogram i jednemu się to podoba , innemu nie. Trzeba też zauważyć, że najpierw trzeba jechać z tym fotoradarem, ustawić go pod odpowiednim kątem, więc nie opłaci się tego robić np. na 2 godziny. Jeśli będą natomiast potrzebne jakieś zmiany, to pan Michalczyk zadeklarował gotowość na wskazówki swoich zwierzchników. Póki co, są to 3 dni w tygodniu, choć w okresie jesienno-zimowym tych wykroczeń jest mniej, w okresie wiosenno-letnim więcej. Pan Ratajczak zapytał o ewentualną możliwość dyżurów popołudniowych. Pan Michalczyk oświadczył, że jeśli będą takie potrzeby, to można to zmienić. Pan Krzysztofiak zapytał, czy przy obsłudze fotoradaru musi być 2 strażników, na co otrzymał odpowiedź, że nigdy tak nie było. Do tego wystarczy 1 strażnik, drugi jest z Komendantem. Wychodzą w teren, ale nie są w stanie być wszędzie. Radny Krzysztofiak zapytał, czy Komendant posiada informację na temat ściągalności mandatów, których jest wystawionych na ponad 200.000 zł. Pan Michalczyk odpowiedział, że na 31 grudnia 2014r. wynosiła ona prawie 193.000 zł, a to jest lepszy wynik od roku 2013. Dla przykładu pan Michalczyk podał, że ściągalność Inspekcji wynosi 33%, a SM- 57%. Radny zapytał także o statystyki w zakresie wzrostu bezpieczeństwa na drodze krajowej. Komendant odpowiedział, że raz w miesiącu jeździ po uzgodnienia do Komendy w Powiecie, która ma wówczas mniej pracy. Kierowcy wiedzą o tym fotoradarze, przekazują sobie taką informację, choć pewnie lepiej byłoby, gdyby fotoradar był w różnych punktach. Pan Krzystzofiak zapytał jeszcze raz o statystki, na co pan Michalczyk odpowiedział, że nimi nie dysponuje. Pan Świątkowski dodał, że nikt nie jest w stanie ocenić, czy gdyby tego fotoradaru nie było, to nie byłoby wypadku. To, kiedy ten fotoradar jest- widać gołym okiem i jest bezpieczniej, bo pojazdy jeżdżą wolniej np. w Szadłowicach . Pan Michalczyk zwrócił uwagę, że oświetlenie przejścia dla pieszych w tej miejscowości spowodowało, że wiele osób myśli , że to fotoradar. Burmistrz dodał, że w Szadłowicach będzie jeszcze bezpieczniej , bo to nie tylko te elementy , ale też ścieżki rowerowe. Jak rozmawia z Komendantem Wojewódzkim , który patrząc na mapę, twierdzi , że nasza Gmina jest białą plamą w zakresie wypadków z udziałem pieszych, czy rowerzystów -dzięki fotoradarowi, zatokom autobusowym, ścieżkom rowerowym . Droga w Szadłowicach jest kategorii GP i cały czas czynione są starania, by oprócz tego przez całą miejscowość zrobione były barierki. Ta sprawa skierowana została bezpośrednio do Generalnej Dyrekcji i Burmistrz ma nadzieję, że na wiosnę zostanie to załatwione. Nawiązując do tematu ścieżek rowerowych -pan Świątkowski zwrócił uwagę na to, że nie tyle nie ma w tych sytuacjach zdarzeń z udziałem pieszych, czy rowerzystów, ale nie ma tych najdrastyczniejszych przypadków, kiedy giną ludzie. Radny Żmudziński poruszył temat drogi Gąski-Lipie, gdzie ustawiony jest znak ograniczenia prędkości do 40km/h. Jeśli chodzi o odcinek przy szkole- to radny zgadza się z tym ograniczeniem, ale dalej jest to już dziwne, a w Lipionce często stoją patrole, bo ta „40stka” obowiązuje do samego Lipia, a to już jest przesada. Pan Świątkowski stwierdził, że można zwrócić Naczelnikowi na to uwagę, ale tu bardziej Komendant SM współpracuje z Ruchem Drogowym. Pan Mnich powiedział, że są tam 2 znaki: jeden z Gniewkowa , w kierunku Gąsek, przed Lipionką jest „40ści” i później w następnym miejscu też jest „40ści” i nie ma odwołania, nie ma skrzyżowania. Komendant Policji zwrócił uwagę, że za to odpowiedzialny jest zarządca drogi, a jest to droga powiatowa. Pan Świątkowski powiedział, że może złożyć wniosek w tej sprawie. Policja tylko opiniuje zmiany oznakowania. Pan Mnich powiedział, że dobrze byłoby, aby ktoś się temu przyjrzał. Radny wskazał też na
radny Ratajczak oświadczył, że jego zdaniem nie do końca właściwe jest też oznakowanie przy ul.Toruńskiej, gdzie trzeba łamać przepisy, aby wjechać do posesji, ponieważ jest linia ciągła (przed ul.Kasprowicza). Pan Świątkowski ponownie zaznaczył, że Policja nic nie może w tym zakresie, że ona tylko opiniuje pewne ustalenia. Burmistrz stwierdził natomiast, że przepisów nie trzeba łamać, tylko trzeba dojechać do ul.Kasprowicza i następnie nawrócić. Organizacja ruchu zatwierdzana jest przez Wojewódzką Komendę Policji, to jest w kwestii zarządcy drogi.
Kolejno, Przewodniczący poprosił o przedstawienie informacji przez Komendanta OSP-pana Sławomira Kościńskiego. Komendant mówił m.in. o mobilności poszczególnych jednostek ( ilości wyjazdów) oraz rosnących kosztach badań lekarskich, dlatego zdaniem pana Kościńskiego te badania należałoby zlecać tylko tym druhom, którzy rzeczywiście się udzielają , a nie np. tym co nie ma ich na miejscu bo np. studiują w Poznaniu. Radny Żmudziński powiedział, że jak sama nazwa mówi „OSP”- to ochotnicy i nie zawsze mogą jechać w danym momencie. Pan Kościński zapewnił, że jest tego świadomy, ale np. w Gąskach są strażacy z Parchania, dlatego byłby za tym, aby takie badania zrobić tym miejscowym. Komendant oświadczył, że dostał 7 skierowań- 3 puścił. Pan Mnich zwrócił uwagę, że pan Kościński mówi tylko o kosztach, a strażacy z Gąsek buty kupili sobie za własne pieniądze. A pan Kościński chce oszczędzać na badaniach „sto parę złotych”, bo to badanie ważne jest cały rok i w stosunku do wydatków całej straży- to nie jest dużo. Pan Rychlewski podał przykład Kijewa, gdzie rzeczywiście są osoby , które się nie pojawiają i aż szkoda wydawać na te badania. Burmistrz powiedział, że tak jak zostało to zauważone- cały ciężar i tak spoczywa na PSP, ale OSP w Gniewkowie funkcjonuje w ramach Krajowego Systemy Ratownictwa Drogowego. Jednostki: Kijewo i Gąski, tam jest rywalizacja, ale musi to być uzdrowione, bo np. jeden z pracowników PSP jest z Gąsek i dlatego do akcji wysyłana jest jednostka
z Gąsek bliżej pod Kijewo, a Kijewo-nie dostaje w ogóle sygnału. Burmistrz rozmawiał o tym z Komendantem Powiatowym i prosił, by zwrócił na to uwagę, bo tak być nie może. Stąd też jest ta dysproporcja jeśli chodzi o wyjazdy z Kijewa i Gąsek. Zdaniem Burmistrza nie należy jednak planować tego , że jednostki te przystąpią do KSARD, powinny działać na zasadzie współpracy z Gniewkowem i PSP, „by to nabrało racjonalnych rozmiarów na te możliwości, które są”. Radny Pułaczewski zapytał o to, czy uzasadniony jest zakup samochodu dla Gąsek (o czym mówił pan Kościński w swoim wystąpieniu), bo mają przecież IVECO. Pan Roszak powiedział, że IVECO, to jest pojazd, który od samego początku był w Gniewkowie, 13-letni. Temat jest zatem do dyskusji, ale względy racjonalności muszą być przede wszystkim brane pod uwagę oraz potrzeby i możliwości. Pan Pułaczewski zapytał jeszcze , czy zatem samochód , który planuje się kupić w Gąskach będzie mógł brać w ogóle udział w akcjach. Radny zapytał też o dodatkowy koszt wyposażenia takiego samochodu, o rodzaj napędu. Pan Żmudziński powiedział, że ten samochód , który teraz mają- może nie jest zły, ale jest typowo miejski, do szybkiej reakcji. Pan Rychlewski zapytał, czy to oznacza, że jak samochód w Gąskach będzie większy, to jednostka będzie miała więcej wyjazdów. Zdaniem pana Kościńskiego to tak nie działa, ponieważ Kijewo ma większy samochód, a mniej wyjazdów. Pan Żmudziński stwierdził, że chodzi o to, że w przypadku wsi, ten cięższy pojazd jest uzasadniony. Pan Kościński zwrócił uwagę, że jeśli chodzi o Gniewkowo, to wyjeżdża w ciągu 3 minut. Pan Żmudziński powiedział, że może się zdarzyć tak, że nie zawsze Gniewkowo będzie mogło „ogarnąć ileś sytuacji” –„nie można kopać studni, gdy się pali”. Burmistrz podkreślił, że cały system ratownictwa dziś opiera się na tym, że uczestniczą w nim podmioty w KSRD. Po to została utworzona ta jednostka przy ul.Toruńskiej ( na wylocie z Inowrocławia), by zabezpieczyć tą część Powiatu, bo PSP znajduje się przy ul.Poznańskiej. Przy udziale naszej OSP i bazy lotniczej – w ciągu 5-6 minut na zdarzeniu przy wylocie z Gniewkowa na Inowrocław (komis samochodowy) było 10 jednostek bojowych, w pełni przygotowanych. Tak teraz funkcjonuje ten system, że reakcja jest momentalnie ( podobnie było, jak paliła się „mała tapicernia”). Jeśli chodzi o miejscowości na terenie naszej Gminy- to czas reakcji wynosi ok. 5 minut. Dlatego zdaniem Burmistrza nie decyduje tu jeden , czy drugi wóz, tylko cały system. O sprawności tego działania na naszym terenie decydują 3 jednostki: PSP przy ul.Toruńskiej, baza lotnicza i OSP Gniewkowo i na ten moment jest to dobrze zabezpieczone. Pan Żmudziński przyznał, że PSP działa bardzo dobrze, ale też swoje znaczenie mają te drobne jednostki. Radny podał przykład funkcjonowania straży w Szubinie, co często ma okazję obserwować podczas wizyt u kolegi. Wie , że najpierw wysyłane są te małe jednostki, jeśli nie ma innej potrzeby. Burmistrz podał natomiast przykład pożaru tzw. „kusalówki”, twierdząc, że system działa zupełnie inaczej, ponieważ tu w grę wchodzi pewna kategoria zdarzeń, jeśli pali się np. taki obiekt, dom mieszkalny, czy komis samochody, to od razu pojawia się ileś jednostek i nie decyduje nikt kto jest tam na miejscu. Radny przyznał, że wszystko zależy od typu zagrożeń. Pan Kościński dodał, że pierwsza jednostka, która pojawia się na miejscu melduje, czy potrzebuje pomocy, czy nie. Pan Żmudziński powiedział, że dopiero na miejscu można ocenić sytuacje i lepiej jest się tłumaczyć z jednej , czy dwóch jednostek za dużo wysłanych, niż jednej za mało. Pan Rychlewski zapytał, czy Rada będzie zmuszona głosować zmiany budżetu w celu wprowadzenia jakiś środków na zakup samochodu dla Gąsek. Burmistrz powiedział, że na razie Rada Sołecka zaproponowała na ten cel 12 tys. zł. Temat jest otwarty i jest to kwestia tego, czy miałby to być np. nowy pojazd, Burmistrz rozmawia też o tym z Komendantem Rafałem Wesołkiem. Pan Roszak zaproponował, by na razie przyjąć, że jest taki wniosek, by zobaczyć „jak to się potoczy”. Pan Kopiszka poruszył temat kosztów uzyskania I kategorii i zapytał, czy to już było w budżecie. Pan Kościński powiedział, że „to idzie z naszych środków, z zewnątrz”. Radny Kopiszka zwrócił uwagę, że dziś omawiany będzie również Program Ochrony Środowiska, gdzie jest wykaz podmiotów, działalności używających łatwopalnych elementów chemicznych (Bonduelle, Interlight) i zdaniem radnego byłoby dobrze, gdyby parę osób miało przeszkolenie także w tym zakresie. Pan Kościński odpowiedział, że OSP „w to nie wchodzi”, bo same kombinezony do tego typu działań są bardzo drogie ( 18 tys. zł i co 3 miesiące wymagany jest przegląd tego sprzętu). Jeśli już , to kupowane są najtańsze , jednorazowe za 230 zł i środki na „chemiczne i wysokościowe” poszukuje się zewnątrz. Gniewkowo położyło nacisk w tym roku głównie na ratownictwo medyczne. Na ten moment taki zespół w KSRD musi mieć 2 ratowników medycznych i 2 strażaków-ratowników. Szkolenie dla ratowników kosztuje teraz 500 zł, a Komendant planował takie 2 osoby do Kijewa i 2 do Gąsek. Najpierw jednak planuje się zrobić to w Gniewkowie. Pan Kościński poinformował o pozyskanych środkach dla Gniewkowa oraz o tym, że OSP w Gąskach ma otrzymać aparaty i pompę szlamową ( przy udziale Gminy- 3.100 zł). Nie wiadomo też, czy aparaty będą z czujnikami, bo jeśli nie to, trzeba będzie dołożyć ok. 2000 zł na ich zakup. Pan Rychlewski zauważył, że do tego dojdą koszty utrzymania tego sprzętu, co pan Kościński potwierdził i powiedział, że trzeba planować przeglądy, które w przypadku aparatów robić musi profesjonalna firma. Pan Krzysztofiak zapytał, czy Gniewkowo otrzymało jakiś sprzęt w ramach programu „Ludziom na ratunek”. Pan Kościński powiedział, co Gniewkowo otrzymało w ubiegłym roku i wcześniej. Pan Rychlewski poruszył temat pojazdu w OSP w Murzynnie. Komendant wyjaśnił, że ten samochód jest wycofany z ruchu. Pan Kościński powiedział też, że ma problem , aby „dogadać się z tamtejszym Prezesem”. Pan Kościński powiedział, że jednostka czeka za remontem i podał przykład, że ostatnio nawet rynny czyściło tam Gniewkowo, bo nie miał kto tego zrobić na miejscu. A do remontu jest tam cały dach , to koszt ok. 10 tys. zł, co można byłoby zrobić „własnymi siłami”, np. zrobiliby to sami po otrzymaniu materiałów. Radny Rychlewski uznał, że raczej nie byłoby to możliwe, skoro nie wyczyścili sobie rynien, to tym bardziej nie zrobiliby dachu.
Następnie wystąpił Prezes Molenda , który przedstawił przedłożoną informację na temat funkcjonowania Przedsiębiorstwa Komunalnego „Gniewkowo”. Po wystąpieniu Prezesa Przewodniczący Rady zapytał, czy radni nie chcieliby zobaczyć tej nowej, dużej inwestycji , jaką była rozbudowa oczyszczalni. Radni wyrazili chęć do zwizytowania tej placówki. Prezes zaproponował, by z uwagi na to, że skład Rady dość mocno się zmienił -może przy tej okazji zrobić objazd i objąć tym również; kotłownię, sów i na koniec tą oczyszczalnię. Radna Robak zasugerowała, aby zorganizować to po sesji w miesiącu lutym, bo będzie już dłużej jaśniej. Ostatecznie ustalono, że taki wyjazd zorganizowany zostanie po sesji w dniu 25 lutego 2015r.
Radny Mnich poruszył temat płukania wodociągów. Zdaniem radnego coś takiego winno być robione, a nie pamięta, by rurociąg w Ostrowie był płukany , a to powinno być robione na ostatnim hydrancie. Prezes powiedział , że na samo płukanie oraz tzw. własne zużycie wody idzie 13% naszej produkcji, to w skali roku jest 80 tys. m3 . Jest grafik, harmonogram tych działań. Pan Żmudziński zapytał o to, gdzie ten grafik można zobaczyć. Pan Molenda odpowiedział, że jest on w Spółce. Robione jest to różnie, bazuje się tu na doświadczeniu monterów, bo często zdarzają się awarie i podczas prac naprawczych dodatkowo przeprowadza się płukanie. Pan Mnich poprosił, by Prezes miał na uwadze Ostrowo, bo gdyby tam wodociąg był płukany, to hydrant jest tak dziwnie zabezpieczony, że jest zardzewiałe i nikt , nigdy tego zabezpieczenia nie ściągał. Pan Molenda zapewnił, że to sprawdzi. Pan Rychlewski zwrócił uwagę, że aby płukać rurociąg nie trzeba odbezpieczać wszystkich hydrantów, a odkręca się ostatni, na co pan Mnich powiedział, że ten jest tak w połowie wsi. Pan Molenda zapewnił, że sprawdzi to jeszcze i poda. Przewodniczący Rady zapytał o straty wody, czy nadal istnieją oraz o podanie rzędu wielkości oraz o to, czy poczynione zostały ustalenia co do kosztów całkowitej rezygnacji z wody z zewnątrz. Prezes odpowiedział, że to drugie pytanie jest bardziej skomplikowane, bo jeśli chodzi o Szadłowice i Więcławice- to przeprowadzana jest dodatkowa analiza, ale jest to powiązane z planem zagospodarowania przestrzennego i to w okolicy ul.Inowrocławskiej, bo jest to ta sama rura. Plan został dla terenu przyjęty w ubiegłym roku. Teraz rozpoczęte zostały prace koncepcyjne nad południową częścią Gminy w zakresie dostawy wody. Planuje się również powiązanie dwutorowe: przez Wierzbiczany i „starym śladem”. Co do Gąsek i Żyrosławic- Prezes oświadczył, iż jest orędownikiem nie zmieniania tej sytuacji, bo woda tam jest dostarczana z Dąbrowy Biskupiej i koszty i przychody – zerują się od tego roku (poprzednio była niewielka strata). Aby określić ewentualne korzyści dokonano analizy wyceny opierającej się o koszt inwestycyjny związany z doprowadzaniem wody. Woda w rejonie Gąski- Szpital związana jest podpływaniem odcinka pomiędzy suwem w Wierzchosławicach a Wierzbiczanami. Odcinek w Żyrosławicach ma 3 km i jest dojściem do gospodarstwa państwa Nowak i jest to według pana Molendy- totalnie nieopłacalne, bo zwrot inwestycji mierzony jest na przestrzeni 50 lat. Ze wspomnianym gospodarstwem jest problem, bo ten odcinek nie stanowi przyłącza, tylko kolektor i oznaczałoby to , że woda dostarczana na tym odcinku mogłaby zawierać bakterie. Pan Kopiszka zapytał o lokalne ujęcie głębinowe. Prezes przyznał, że można pomagać poprzez lokalne ujęcie, ale tam dodatkowo problem polega na tym, że ta nieruchomość położna jest na górce i są tam niekorzystne stosunki wodne, a dokoła jest bardzo duże zużycie wody przez deszczownie. Pan Rychlewski zapytał o wodę w Murzynnie, na co Prezes odpowiedział, że to zamierza powiązać z Kijewem. Radny Rychlewski zwrócił również uwagę na fakt, że wodociąg w Kijewie jest azbestowy i choć jest szczelny, to jednak w ludziach wciąż budzi to obawy. Pan Molenda przyznał, że rurociąg taki można wyłożyć , ale to są konkretne koszty. Pan Rychlewski oświadczył, że w Kijewie nie chodzi tak bardzo o wymianę tych rur, ale o to, by ta woda latem była. Prezes zapewnił , że prowadzone są działania , aby ten problem rozwiązać. Podsumowując kwestie odcięcia się od wody z zewnątrz- Prezes oświadczył, iż byłoby to niekorzystne dla taryfy. Odpowiadając na pytanie dotyczące strat wody- pan Molenda poinformował, że sytuacja się poprawiła, straty wynoszą 10,6 %, co dla gmin wiejsko-miejskich nie jest złym wynikiem. W miastach 10% jest to poziom dość dobry, a na wsiach nawet pow. 20% - nie stanowi tragedii. Prezes zapewnił też, że Spółka z tym zjawiskiem walczy, ale często jest to „walka z wiatrakami”. Przewodniczący Rady zauważył, że poprzednio straty te były na poziomie 30%, na co pan Molenda zaznaczył, że to i tak jest nadal kilkaset tysięcy strat rocznie dla Spółki. Pan Krzysztofiak zapytał, czy jest to bardziej kwestia kradzieży wody, czy może raczej uszkodzeń sieci. Pan Molenda odpowiedział, że należy przyjąć , że jest to „mieszane”, ponieważ , jeśli nie ma wyroku, to trudno mówić o „kradzieży”. Pan Żmudziński nawiązał do tematu azbestu i stwierdził, że skoro to powoduje takie mieszane uczucie, to może należałoby pozyskać środki na taką wymianę, by nie było to takie drogie. Prezes podkreślił, że należy myśleć o wyłożeniu rurociągu od wewnątrz, bo wyciąganie, jest gorsze. Przewodniczący Rady uznał, że jest to „do zrobienia”, zważywszy na nowe rozdanie środków z PROW oraz fakt, iż sieci takie stanowią tylko 5%. Pan Molenda poprawił radnego Stefańskiego podając, że stanowią one 3,8%. Radny Kopiszka poruszył temat wody w budynku kolejowy i zapytał Prezesa o to, ile jest wniosków o przyłącze wody. Prezes wymienił: państwa Nowaków i Wielowieś (Wierzchosławice za torami), gdzie problem jest bardziej „sąsiedzko-ludzki”, nie ma możliwości dojścia z wodą, problem jest z własnością gruntów. Pan Kopiszka nawiązał do otrzymanych materiałów, które mówią o wzroście wskaźników, to radny pyta się dlaczego planuje się wzrost taryf za 2 miesiące, skoro w Spółce dzieje się tak dobrze. Pan Molenda odpowiedział, że dział wodno-kanalizacyjny działa non profit, bo zyski osiągane są na innej działalności. Przedsiębiorstwo Komunalne działa zarówno na rzecz społeczności lokalnej (woda, ścieki, ciepło, ciepła woda, sprzątanie miasta), ale też na rynku komercyjnym i tam właśnie osiany jest zysk (str. 7 materiałów). Gdyby nadal tą działalność podstawową utrzymano na poziomie z lat poprzednich – to tego zysku by nie było. Pan Molenda odniósł się również do porównania stawek za wodę i ścieki w innych samorządach, w stosunku do których Gniewkowo znajduje się w stanach średnich- niższych, ale jego zdaniem takie porównanie nie jest prawidłowe, ponieważ wiele samorządów dopłaca do tego, a Gmina Gniewkowo tego nie robi. Pan Molenda odniósł się też do zadań będących zadaniami własnymi Gminy, których Spółka nie może finansować, po przeprowadzeniu inwestycji, Przedsiębiorstwo może ją przejąć, bądź powstały środek trwały. Prezes zapewnił, że zrobiono wszytko, aby dotychczasowe stawki utrzymać na tym samym poziomie przez 1,5 roku i stara się nadal, by te stawki nie rosły. Na ten moment Spółka jest „przygnieciona rosnącymi kosztami”. Pan Molenda zaznaczył również , że ten rok stanowił będzie czas dla przygotowania odpowiednich dokumentów, projektów a kolejne inwestycje rozpoczęte zostaną w roku następnym. Gdyby teraz- Spółka dysponowała kwotą 120 mln, to rozwiązałoby problemy Przedsiębiorstwa. Radny Krzysztofiak zapytał o to, jak wygląda Przedsiębiorstwo na tle firm z tej branży, o poziom rentowności, o wysokość zadłużenia wobec Spółki za wykonanie usług, jaki jest wzrost kosztów i czy można go zrekompensować wzrostem ściągalności, czy nie jest naszym problemem „nadpłynność”. Ustalono, że jest to kwestia branży. Prezes dodał, że jeżeli chodzi o płynność , czy rentowność, to Gniewkowo można porównać do takich gmin jak: Pakość, Janikowo, czy Kruszwica i to można sprawdzić. Przewodniczący Rady zapytał, czy oznacza to, że tego typu dane nie są tajemnica spółki. Pan Molenda zapewnił, że tak jest i wyjaśnił dlaczego użył tej klauzuli, że materiały zawierają dane wrażliwe. Gdyby Spółka zajmowała się tylko tą działalnością podstawową na rzecz mieszkańców, to te dane mogą być udostępniane nawet w internecie. Skoro jednak Przedsiębiorstwo działa na rynku komercyjnym, nie można tego robić. Odnośnie ściągalności należności – pan Molenda powiedział, że faktycznie należności w Spółce regulowane były w ciągu 14 dni, zaś 30 dni- to standard, ale zdarza się też 90 dni oraz sporo należności nieściągalnych. Dług istnieje , ale nie jest on związany głównie z wodą. Dług czynszowy wynosił ok. 1 mln zł i udało się go zmniejszyć do 700-800 tys. zł. Z tego 20-30% należności jest nieściągalnych, bo nawet jeśli jest wyrok, to nie ma z czego ściągnąć. Myślano nawet o windykacji, ale te firmy są bezwzględne, choć dla Spółki to byłaby czysta korzyść. Gdyby się tak stało- firma windykacyjna ściągnęłaby z tych ludzi wszystko. Jest jednak grupa osób, które „złośliwie nie płacą” (bo posiadają środki) i tu Spółka zastanawia się , czynie skierować tego na drogę takiego postępowania. Prezes zwrócił też uwagę na to, że np. w blokach trudno jest dłużnika odłączyć, bo instalacje są w pionie. Pan Krzysztofiak zapytał o możliwość „uszczelnienia” sieci, jeśli chodzi o straty wody. Pan Molenda odpowiedział, że można się starać zmniejszyć te straty i idealnym wynikiem byłoby „0” , ale są jeszcze awarie.
Radny Ratajczak nawiązał do tematu „ciepła” i zapytał o to, na czym polegała będzie wymiana sieci na ul.700-lecia, na co pan Molenda odpowiedział, że „na wymianie sieci”. Następnie radny poruszył temat garaży na osiedlu. Prezes wyjaśnił, że po modernizacji kotłowni przy ul.Dreckiego pozostał dość duży plac, który zdecydowano się zagospodarować, by postawić tam garaże, które nie szpeciłby terenu. Spółka jest przed spotkaniem z mieszkańcami i nie chciałby przesądzać, że one powstaną. Jest jeszcze jeden element , jaki pojawił się w ostatnim tygodniu, a który jest dość istotny tj. jest szereg garaży, które były garażami „KSM-wskimi”. Teren pomiędzy tymi garażami, a garażami naszymi trzeba było przejąć-aby był dojazd do garaży. Problemem jest to, że następuje powolna komunalizacja garaży. Jest to teren miejski oddany w wieczystą dzierżawę KSM-owi. Spółka w drodze negocjacji z KSM ustaliła kwotę służebności na poziomie 30 gr od 1m2 . Po wykupie przez wszystkich właścicieli może się okazać, iż pewnego dnia właściciele dojdą do wniosku, że to nie ma być „30 gr” tylko np. „3 zł”. Gdyby garaże powstały , to powinna być tam droga dojazdowa. Dlatego, pomimo podpisania aktu notarialnego z KSM- Prezes planuje rozmowy z panem Burmistrzem , by zastanowić się nad takim rozwiązaniem, nad możliwością zmiany formuły prawnej związanej z tym kawałkiem gruntu. Należałby ustalić, czy jest możliwość geodezyjnego wydzielenia i jego przekazania. Pan Molenda dodał, że „im dalej w las, tym więcej problemów”, a jest dużo sygnałów , że garaże są potrzebne i Spółka chciałby wyjść na przeciw tym oczekiwaniom. Pan Molenda podkreślił jednak, że nie chciałby stworzyć „bubla prawnego”, dla tych, którzy będą inwestować w te garaże, by np. za 2 lata nie okazało się, że będą musieli bardzo dużo płacić za dojazd. Pan Ratajczak zapytał, czy garaże „za płotem” – to można wykupić, bo kiedyś ziemia była gminna, a garaże budowali sami właściciele. Radny dodał, że garaże budowane „na ziemi gminnej można było kupić, a tych nie można było kupić” , a słyszy , że 2 są wykupione. Pan Molenda zaznaczył, że nie chciałby wchodzić w rolę KSM, ale otrzymał informację, że 2 garaże zostały wykupione i też nie był pewien, czy jest to właściwe z punktu widzenia formalno -prawnego. Pan Molenda oświadczył, że przejrzał dokumentację i wydaje mu się, że wszyscy właściciele mogą te garaże wykupić, tylko w akcie notarialnym należy zawrzeć odpowiedni zapis. Burmistrz dodał, że w akcie winna być ustanowiona służebność dla gruntu gminnego, jeśli chodzi o dojazd, by spokojnie realizować to, co Spółka ma w planach. Pan Ratajczak powiedział, że te garaże dalej ( koło „mebli”) to był teren gminny i tam można było kupić, a tych nie można była, bo ziemia była gminna w użytkowaniu. Pan Roszak wyjaśnił, że było tam ustanowione wieczyste użytkowanie dla KSM. Burmistrz zapewnił, że zostanie to sprawdzone pod kątem tej służebności. Pan Ratajczak ponownie zapytał o to, na czym polegać będzie wymiana sieci ciepłowniczej na osiedlu. Pan Molenda odpowiedział, że to oznacza to , co już wcześniej mówił- wymieniana będzie sieć. Chodzi o sieć między budynkami, tam są duże straty ciepła. Nawiązując ponownie do sprawy garaży –pan Prezes jeszcze raz wyraził obawę o możliwość zwiększenia w przyszłości kosztów związanych z korzystanie z dojazdu. Pan Żmudziński zapytał, czy nie istnieje coś takiego jak „droga konieczna”. Prezes odpowiedział, że tu jest wieczysta dzierżawa i dzierżawca musiał zgodzić się na wpis do aktu notarialnego służebności tego terenu. Z punktu widzenia właścicieli tych garaży ten teren jest zbędny. Burmistrz powiedział, że ten temat zostanie sprawdzony. Radny Żmudziński odwołał się do str. 7 otrzymanych materiałów i zapytał ile etatów na te wykazane- to etaty administracyjne. Pan Molenda odpowiedział, iż nie jest przygotowany na taką odpowiedź. Większość- to pracownicy fizyczni, ale może konkretne dane w różnych konfiguracjach podać w środę.
Radny Krzysztofiak poruszył natomiast kwestię wynagrodzeń. Pan Prezes uznał, że tu nie ma się czego wstydzić, bo wynagrodzenia to bardzo drażliwy temat. Dzięki dużemu wysiłkowi pracowników Spółki, w krótkim czasie doszło do zwiększenia dochodowości działań. Jeśli radny pyta ,czy o 8% wzrosły wynagrodzenia zasadnicze- to nie, bo ten wzrost wyniósł nie całe 5%- reszta to premie motywacyjne ze względu na wykonane zadania, powiązane ze zyskiem. Pan Krzysztofiak nawiązał także do sprawy planów realizacyjnych. Pan Molenda odpowiedział, że każde plany są intencyjne, zawiera się tam wszystko, co by się chciało. Celowo nie ujęte zostały te, które z punktu widzenia Spółki są priorytetowe, a które w najbliższym czasie będą rozstrzygnięte. Jeśli będzie wiadomo już, że coś Spółka będzie wykonywać, jest kilka podmiotów powiązanych z tymi zadaniami- to takie plany się znajdą. Jest kilka takich priorytetów np. gospodarka cieplna i to nie wymiana sieci na osiedlu 700-lecia, a kotłownia przy ul.Pająkowskiego. Tu jest synergia między tą kotłownią o oczyszczalnią. Pan Rychlewski zapytał o ścieki w sytuacji, kiedy nie planuje się budowy kanalizacji, czy wspierane może będą oczyszczalnie przydomowe. Prezes odpowiedział, że przedsiębiorstwo ma plany. Pan Krzysztofiak oświadczył natomiast , że nie bardzo widzi powiązania inwestycji, czy celów z Programem Ochrony Środowiska. Radny zaznaczył, że tego nie uda się zrealizować w rok, czy dwa, ale brakuje planów. Prezes powiedział, że ten materiał jest taki, „aby sobie poczytać i on jest skrócony”. Na sesji, pan Molenda zaprezentuje jeszcze kilkanaście slajdów, bo nie lubi czytać, woli pokazać to w ten sposób. Będą tam m.in. obecne i przyszłościowe sieci jeśli chodzi o wodę i kanalizację. Będzie tam trochę wizji, która kieruje Przedsiębiorstwem. Jeśli chodzi o wodę, to Spółka planuje „pospinać trochę wszystkie elementy”, jeśli natomiast chodzi o ścieki, to Spółce zależy na tym, aby jak najwięcej terenów było skanalizowanych (podłączenia nowych firm). Pan Krzysztofiak zapytał, czy przyłącze kanalizacyjne z CYKORII już funkcjonuje, co pan Molenda potwierdził. Pan Żmudziński zapytał natomiast, czy nie ma takiej sytuacji, że te „ścieki płyną gdzieś bokiem”. Prezes odpowiedział, że jeżeli chodzi o CYKORIĘ- to jest już załatwione w całości. Pani Kaczmarek zapytała natomiast , czy przy tej firmie istnieje oczyszczalnia wewnętrzna. Pan Molenda odpowiedział, iż „nie ma lewego kanału”, całość ścieków idzie do Gniewkowa, projekt przyłącza był od początku przygotowywane przy udziale Spółki, która wykonywała również część prac na jej rzecz. Dzięki dobrej współpracy udało się przyjąć takie rozwiązanie, że już na terenie CYKORII do ścieków trafiają pewne dodatki, które rozpoczynają cały proces ich obróbki (jest tam taka pseudo komora natleniająca w postaci stawu). Radna stwierdziła, że to ostatecznie okaże się latem. Prezes powiedział, że on też czeka na lato, bo wówczas będzie można sprawdzić funkcjonowanie oczyszczalni po modernizacji oraz po tym właśnie przyłączeniu – kolejnej po BONDUELLU dużej firmy. Pan Krzysztofiak zapytał, czy w środę pan Molenda wskaże np. ulice, nisze gdzie powstać ma wodociąg, czy kanalizacja. Prezes zapewnił , że tak będzie i wskazał chociażby na ul.Parkową i ul.Zajezierną. Przewodniczący Rady zapytał natomiast o losy oczyszczalni w Więcławicach. Pan Molenda odpowiedział, że póki jest tam pozwolenie wodno-prawne (do 2023r.), to raczej nie wrzucałby na siłę do tej oczyszczalni na ul.Zajeziernej. Pan Stefański zaznaczył, że jest to jednak uciążliwe dla mieszkańców, bo jest to oczyszczalnia otwarta. Pan Molenda powiedział, że rozważane są 2 elementy- kolektor wzdłuż „krajówki” i przez Skalmierowice. Przewodniczący Rady zapytał, czy miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego dla ul.Piasta i „przeróbka” wodociągu- to duży koszt, aby dostarczać wodę w większej ilości w kierunku Wierzchosławic, Skalmierowic, Szadłowic i Więcławic, czy wystarczy tylko zwiększyć przekrój rury. Prezes stwierdził, że to wiązałby się z większym zakresem. Zdaniem radnego jest tam tyle odbiorców, że finansowo byłoby to korzystniejsze, gdyby nie trzeba było płacić do Inowrocławia. Radny Krzysztofiak zapytał o to, co należy rozumieć pod pojęciem „wprowadzenia nowych technologii w systemie zarządczym”. Pan Molenda wyjaśnił, że w systemie zarządczym obejmuje to wszystkie działalności. Radny zapytał, czy chodzi o „SAP”, na co Prezes powiedział, że to jest 20-kilka firm w Polsce. Należy mieć na uwadze cały system zarządczy i brać pod uwagę trudności wynikające z rozczłonkowania organizacyjnego Spółki z uwagi na siedziby.
Radny Żmudziński zapytał, czy Przedsiębiorstwo rozważało odbiór śmieci od Gminy. Pan Molenda przyznał, że brano to pod uwagę i nawet przygotowany został biznes-plan, ale koszty okazały się zbyt duże. To też związane jest z funkcjonowaniem baz przeładunkowo-rozładunkowych i to również są ogromne koszty. Radny zapytał o to, co pan Molenda ma na myśli mówiąc „duże”. Prezes odpowiedział, że chodzi o milionowe koszty (wyspecjalizowana śmieciarka- to koszt 270 tys. zł, baza rozładunkowa z całym „reżimem” z rozporządzenia to ok. 2 mln zł ). Pan Żmudziński stwierdził, że z tym wiążą się nie małe pieniądze, a Gmina je wydaje. Pan Krzysztofiak zauważył, że to jest też kwestia przetargu. Pan Molenda dodał, że mogłoby okazać się , że na wejściu Przedsiębiorstwo nie byłoby konkurencyjne. Radny Żmudziński stwierdził, że koszty- to swoją drogę, ale to są też miejsca pracy. Prezes zapewnił, że „bardzo nad tym pracuje”, aby podmiot , który tu wchodzi – nie wchodził z ludźmi. Przewodniczący Rady uznał, że gdyby się cokolwiek opłacało- to Spółka by to robiła, ale czasami bardziej opłaca się coś komuś zlecić.
Następnie przystąpiono do omawiania projektu zmian budżetu, które w zastępstwie pani Skarbnik- przedstawiła pani Beata Kowalska . Zdaniem pana Mnicha zaproponowane zmiany to raczej „kosmetyka”, co Z-ca Burmistrza potwierdziła. Nie było innych pytań.
Pani Kowalska w skrócie nawiązała także do Programu Ochrony Środowiska i zapytała, czy radni mają jakieś uwagi do tego projektu. Pan Kopiszka oświadczył, że ma 2 uwagi techniczne- nieczytelne są mapy, jakość materiałów jest słaba i winny być w kolorze. Radny poruszył też temat zachowania zasobów przyrody, a konkretnie użytku ekologicznego (błota Gąskie, Ostrowskie). Przewodniczący Rady zwrócił uwagę, że nie są to użytki ekologiczne , tylko obszary chronionego krajobrazu. „Użytek ekologiczny” to jest pewien obszar przy błotach w Ostrowie i mały teren chyba w Chrząstowie. Pan Kopiszka odwołał się do raportu , z którego wynikało istnienie tego użytku. Przewodniczący Rady oświadczył też , że był tam w ubiegłym tygodniu i ten teren jest zupełnie zmieniony, jest tam rów i jest sucho, „aż trzeszczy” (błota Gąski). Pan Kopiszka zapytał, czy Starostwo sprawdza to w terenie jak wydaje decyzje, czy jest to kontrolowane. Czy sprawdzane są np. wyrobiska w Godziębie i jak to jest robione. Radny wskazał też na zasypywanie oczek wodnych w bardzo szybkim tempie (Ostrowo, czy Wierzchosławice), a to jest naruszanie całej sieci melioracji. Też zasypywane jest takie oczko między Lipiem a Murzynkiem. Radny wskazał też na zapisy dotyczące utrzymywanie poziomu wód i jednoczesne jego obniżenie o 0,5 m przy użyciu rowu melioracyjnego. To spowodowało śnięcie ryb w wielu oczkach i ich wysychanie. Radny zasugerował zinwentaryzowanie takich miejsc , choć w większości są one już w prywatnych rękach. Przewodniczący Rady wskazał na str. 99 na zapis dotyczący konieczności przeprowadzenia inwentaryzacji siedlisk przyrodniczych (tylko nigdy nie było to robione!). Odwołał się też do zapisu ze str. 95 Programu na temat południowej części Gminy – części obszaru chronionego lasów balczewskich , które stanowią błota: Ostrowskie i Gąskie. Radny podkreślił, że w terenie tego praktycznie już nie ma , te obszary są osuszane i zdegradowane. Ten stan spowodowany jest m.in. pogłębieniem Kanału Parchańskiego , na co zgodę wyraził Konserwator Przyrody. Jeśli nie będzie stawideł i woda nie będzie tam zatrzymywana, te obszary znikną. W Ostrowie jest trochę lepiej, ale to z uwagi na to, że są tam wody podziemne. W Gąskach jest to bardzo maleńki obszar, praktycznie nie ma tam wody. Do tego ANR wyraziła zgodę na orne użytkowanie łąk i pastwisk , które winny być użytkowane ekspansywnie. Radny zachęcił do ustanowienia 2 użytków ekologicznych, bo Rada ma takie uprawnienia. Pan Stefański wskazał też na budowę obwodnicy Inowrocławia – inwestycję, przy której do zagospodarowania jest spora ilość ziemi i wykonawca prosi, by ją zabierać. Ta ziemia trafiać będzie właśnie w omawiane oczka, które będą zasypywane. Przewodniczący Rady zgłosił też uwagi do str. 92 materiałów, gdzie flora jest fajnie opisana, ale już z opisem fauny radny się nie zgodził, bo wygląda to jak opowieść z bajki, wymienione tam ptaki w większości nie występują. Radny zaznaczył, że wykonawca tego Programu mógł się bardziej przyłożyć i jest to „tylko taka jego dygresja”. Radny ponownie zaapelował o „przyłożenie się” do tych dwóch stref ochrony na terenie Gminy, gdzie nic się nie chroni. Radny Kopiszka powiedział, że wystarczy porównać zdjęcia z Geoportalu , jak ten krajobraz zmieniał się na przestrzeni ostatnich kilku lat ( tam gdzie były trzcinowiska i łąki-są dziś pola uprawne, a tego się nie cofnie). Przewodniczący Rady powiedział, że gorzej sytuacja wygląda jeśli chodzi o błota Ostrowskie- bo to są tereny prywatne, ale radny myśli, że tam nie jest to niszczone, tylko schodzi tam woda. Jeśli natomiast chodzi o błota Gąskie- to radny ma nadzieję , że jest to ziemia „agencyjna”, tylko dzierżawiona i to można chronić. Burmistrz stwierdził, że ANR to nie interesuje. Zdaniem Burmistrza sam dokument nic nie da, bo można ich zrobić wiele, ale w ślad za tym winny iść realne działania Wojewódzkiego Zarządu Melioracji oraz Starostwa. Pan Roszak powiedział, że należałoby zacząć od spotkania z tym Zarządem np. z właściwą Komisją Rady. Przewodniczący Rady powiedział, że z jego informacji wynika, iż podobno w WZM jest program spiętrzania wody, który pewnie leży gdzieś w szufladzie. Pani Sidorowicz powiedziała, że obszar chronionego krajobrazu oraz użytki ekologiczne, które istnieją w tych okolicach – stworzone zostały przez Nadleśnictwo Gniewkowo. Gmina nie może osobom fizycznym narzucić ,by na terenie swojej działki rolnej zrobiły użytek ekologiczny. Żaden rolnik sobie na to nie pozwoli. Zaś obszary chronionego obszaru na dziś istnieją, choć może nie ma ich fizycznie. Pan Kopiszka powiedział, że przeczytał ustawę , z której wynika, że to rolnik musi wyrazić zgodę, jeśli Gmina chce utworzyć na jego terenie użytek ekologiczny, a nieszczęściem w tym przypadku jest to , że są to nieużytki rolne , za które i tak nie płaci się podatku. Rolnik w takiej sytuacji nic nie zyskuje, bo i tak nie płaci. Pani Sidorowicz dodała, że nikt też rolnikowi nie zabroni zrobić z nieużytku- użytek. Pan Kopiszka stwierdził, że tu chyba jednak rola SW , albo Starostwa, bo przecież wiąże się to z wnioskiem do Gminy o zmianę użytkowania. Przewodniczący Rady stwierdził, że ten stan , jaki jest obecny- to „brak szacunku dla naszego terenu”. Pani Sidorowicz zasugerowała, by może zorganizować spotkanie, o którym mówił Burmistrz. Burmistrz powiedział natomiast, że „nasz teren podlega stepowieniu”, do czego przyczynia się rozwój rolnictwa. Gmina nie ma dużego zbiornika, jeziora, gdzie ta woda mogłaby się gromadzić i te wszystkie czynniki powodują , że to wygląda tak, a nie inaczej . Dlatego, zdaniem Burmistrza, należy podjąć działania, ale ze wszystkimi stronami. Pan Kopiszka zaznaczył, że poruszał ten temat, ponieważ takie uwagi zgłaszały mu prywatnie różne osoby. Burmistrz zaproponował, by ten temat zamknąć i zorganizować spotkanie z udziałem przedstawicieli: Wojewódzkiego Zarządu Melioracji, Nadleśnictwa, Starostwa i Gminnej Spółki Wodnej. Radny Kopiszka zadeklarował, że może przygotować mapę zawierające te nieużytki.
W kwestii propozycji zmiany planu pracy Rady Miejskiej Przewodniczący wyjaśnił, że nie przygotowano projektu uchwały zmieniającej, ponieważ plan nie był przyjmowany uchwałą. Kwestia zmiany tego planu zdaniem Przewodniczącego – nie podlega dyskusji, należy ja przyjąć i przesunąć wnioskowany temat na kwiecień. Nie było pytań , ani uwag do tego tematu.
Kolejno, przystąpiono do omawiania projektu uchwały zmieniającej uchwałę w sprawie uchwalenia „Programu usuwania azbestu i wyrobów zawierających azbest stosowanych w Gminie Gniewkowo wraz z inwentaryzacją” . Projekt omówiła pani Beata Kowalska, która wyjaśniła, że Program zmienia się z uwagi na 2 wnioski. W jednym przypadku chodzi o zmianę właściciela działki, a druga wynika z inwentaryzacji, zmienia się załącznik nr 1. Z-ca Burmistrza poprosiła , by dokonać drobnej poprawki w tabeli nr 2. Pan Rychlewski stwierdził, że według niego te dane i tak się nie zgadzają, bo właściciele działek się nie zgadzają. Pan Żmudziński zapytał natomiast o procedurę związaną z usuwaniem azbestu. Pani Sidorowicz odpowiedziała, że wnioski składane są do końca grudnia. Przez ostatnie 3 lata dofinansowanie było dostateczne. Na przełomie maja i czerwca przeprowadzany jest przetarg i ok. lipca-sierpnia jest to realizowane. Radny Żmudziński zapytał, czy koś sam może zająć się tym azbestem. Pani Sidorowicz wyjaśniła, że robi to wyspecjalizowana firma. Samemu można np. spakować eternit w palety i ta firma to zabierze. Samemu można np. zdemontować eternit, ale odbiorem i utylizacją zajmuje się już ta firma. Jeśli chodzi o mieszkańców – to połowa z tych zainteresowanych wykonuje te prace kompleksowo przy udziale takiej firmy, a połowa korzysta tylko z odbioru azbestu. Dofinansowanie jest tylko na transport i utylizację. Pani Sidorowicz przekazała, że z roku na rok grupa osób zainteresowanych tym tematem się zwiększa (początkowo było 6 osób, potem ok. 15 , w ubr. - 16, a teraz jest -25). Do 2032 roku mieszkańcy muszą ten eternit zdemontować.
Następnie omawiano kwestię zamiaru połączenia samorządowych instytucji kultury – Miejsko-Gminnego Ośrodka Kultury Sportu i Rekreacji w Gniewkowie i Muzeum Regionalnego w Gniewkowie. Burmistrz oświadczył, że treść uchwały jest oczywista, a idea jest taka , by połączyć funkcjonującą już praktycznie instytucję , powstałą parę lat temu na bazie synagogi. Powstała ona na też na bazie przepisów dotyczących muzeów , jednak po analizach wywnioskowano, jak również wyniesiono to z pragmatyki i doświadczeń, iż powinna to być jedna instytucja. To „quazi muzeum” ma posłużyć , by wyeksponować zbiory, które do tej pory znajdują się w innych jednostkach. Ten obiekt spełniać ma też rolę miejsca dla małych form teatralnych, spektakli, kameralnych koncertów, czasowych muzealnych wystaw (już kilka fajnych imprez tam udało się zorganizować). Dziś jest pomysł, by powstało to na bazie Ośrodka Kultury, by zajmowało się częścią kultury i historii Gniewkowa. Chodzi też o to, by dać „większy impet” dla tej instytucji na przyszłość, a na ten moment- zdaniem Burmistrza- nie ma ona chyba w Powiecie równiej sobie. Przewodniczący Rady zapytał o funkcjonowanie biblioteki, na co pan Roszak odpowiedział, że będzie ona dalej funkcjonować jako odrębna instytucja. Pan Krzysztofiak zapytał o koszty jakie się z tym wiążą. Burmistrz odpowiedział, że nie ma wielkich kosztów, zmieni się nieco struktura, ale nic nie będzie likwidowane. Radny Ratajczak wskazując na zapis w projekcie uchwały zapytał o to, w czym to proponowane rozwiązanie będzie tańsze. Burmistrz odpowiedział, że chodzi o koszty administracyjne. Pan Ratajczak zapytał także o to, na czym ma polegać „zwiększenie efektywności”. Pan Roszak wyjaśnił, że dziś ten obiekt podlega bezpośrednio pod Urząd i jest , jakby „częścią jego funkcjonowania” i dlatego zamierza się to połączenie, by zwiększyć efektywność , bo dzieję się dużo, a oczekiwania są na jeszcze więcej. Dlatego to ma stanowić element, część tej nowej instytucji. Radny Ratajczak sceptycznie wypowiedział się do kwestii „muzeum”, bo „myśmy już takie muzeum mieli”, były zgromadzone eksponaty, które później zginęły. Burmistrz zapytał o to, gdzie było takie muzeum, na co radny podał, że w Szkole Zawodowej. Pan Roszak powiedział, że to nie było muzeum, to była izba pamięci. Pan Ratajczak ponownie podkreślił, że tego już nie ma, eksponaty zginęły, dlatego ma wątpliwości, czy to się w Gniewkowie przyjmie, bo nie stanowi ono atrakcyjnego ośrodka turystycznego. Przewodniczący Rady stwierdził, że do tej pory może nie było to tak eksponowane, ale o wykopaliskach pisano nawet w „Wiedzy i życie”. Gdyby było utworzone to, o czym mówił dr Bednarczyk na 20-leciu samorządu- to było coś, „przy czym Biskupin się chowa”. Burmistrz dodał, że do tej pory sama synagoga – to była sala gimnastyczna i „wyglądała, jak wyglądała”. Dziś widać , jak ten obiekt wygląda po renowacji i po to były podjęte te działania, by można tam było organizować nowe rzeczy . Dlatego zdaniem Burmistrza może to być tylko i wyłącznie z pożytkiem, bo tamta sala chluby nie przynosiła. Przewodniczący Rady zasugerował, by zaprosić kiedyś dr Bednarczyka, ponieważ był pod wrażeniem jego wystąpienia (szlak bursztynowy, monety z czasów rzymskich, pracownie bursztynowe) . Radny Rychlewski zapytał, czy wykopaliska w Gąskach są zabezpieczone. Burmistrz powiedział, że jest to na tyle zabezpieczone, że wyłożono to filią i przysypano ziemią , a po 6 tys. lat to już pewnemu zniszczeniu uległo. Pan Roszak poinformował też o planach odtworzenia kurhanów (usypane piramidy ziemne). Radny zapytał, czy uprawiana jest tam ziemia, na co Burmistrz zaprzeczył, ale radny zasugerował, by jednak to sprawdzić. Burmistrz mówił też o projekcie dr Bednarczyka w zakresie odtworzenia kurhanów, bo to co było w Biskupinie – to nowa era, a nasze znalezisko sięga 4 tys. lat p.n.e. Jest wiele historii (np. czasy Księstwa Gniewkowskiego, czy obiekt w Wierzbiczanach, wykopaliska w Gąskach, osady krzyżackie: Murzynko, Murzynno, pracownie bursztynów), które warto opowiedzieć.
Pani Robak nawiązała do tematu izby muzealnej. Radna Robak powiedziała, że takie izby istnieją praktycznie przy każdej szkole i istniała też przy Szkole Zawodowej. Zwracając się do radnego Ratajczaka – pani Robak uznała, że jako emerytowany nauczyciel nie powinien mówić, że te eksponaty gdzieś zniknęły. One były oddane w depozyt przez wielu mieszkańców, którzy mieli prawo w każdej chwili przyjść i odzyskać swoją własność. Pan Ratajczak zapytał o to, gdzie są te eksponaty. Pani Robak jeszcze raz zaznaczyła, że te rzeczy złożone były w depozyt, była specjalna księga , gdzie były spisane. Radny Bożko uznał, że radna mówi nieprawdę, ponieważ gro z tych rzeczy zostało rozkradzionych. Przewodniczący Rady stwierdził, że tym bardziej należy utworzyć muzeum, by taka sytuacja nie miała już miejsca. Pani Robak powiedziała, że wielu mieszkańców ma ciekawe eksponaty, które również mogłyby być tam pokazywane. Burmistrz przyznał, że można byłoby organizować np. czasowe wystawy i jest wielu zainteresowanych. Radny Stefański przekazał, że także pani Kierownik Wakuluk z Archiwum w Inowrocławiu zadeklarowała udostępnienie materiałów. Pan Krzysztofiak nawiązał do wypowiedzi Burmistrza i zapytał, czy synagoga podlega pod Urząd, na co pan Roszak wyjaśnił, że „w sensie zarządu”. Radny zapytał kolejno, czy do synagogi przypisane są jakieś etaty. Burmistrz odpowiedział, że jeśli będzie ona włączona do MGOKSiR- to zapewne będzie tam jakaś osoba odpowiedzialna, ktoś tylko do prowadzenia tego obiektów do kreowania bieżącym zarządem, kreowania pomysłów na to, co ma się tam dziać. Radny Krzysztofiak zapytał, czy konieczna jest zmiana samej nazwy, bo to jest już jakaś marka. Burmistrz stwierdził, że tak, bo chodzi „o nowe otwarcie , o nowe pomysły”, dlatego pomysł na zmianę nazwy, krótkiej treściwej, nawiązującej do historii( bo obiekt znajduje się w łącznicy), stąd nazwa „Łącznica” , czyli coś co łączy. Pan Krzysztofiak zapytał również , czy ta zmiana będzie się wiązała ze zmianami kadrowymi wewnątrz „GOKU”. Pan Roszak powiedział, że o kwestiach organizacyjnych decydowała będzie pani Dyrektor, bo struktura organizacyjna ulegnie zmianie, dopisana zostanie część związana z obiektem synagogi. Radna Milewska wskazała , że w projekcie uchwały w nazwie jest „Miejsko-Gminny Ośrodek Kultury Sportu i Rekreacji w Gniewkowie”, ale w nazwie nie ma tej końcówki tj. „… w Gniewkowie” i należałoby zmienić w to również w tym projekcie i jego uzasadnieniu. Ustalono, że zostanie to wykreślone.
Radny Krzysztofiak zapytał, czy można poznać jakieś szczegółowe plany tej instytucji, czy pani Dyrektor jest na tą zmianę przygotowana i jest jakaś wizja działania. Burmistrz odpowiedział, że owszem , po to jest to robione, bo jest szereg pomysłów, wiele planów i będą w najbliższym czasie prowadzone rozmowy, bo np. cały czas powraca temat funkcjonowania świetlic wiejskich. Chodzi o „zaprzęgnięcie naszej instytucji” do współpracy, do kreowania działań w tych świetlicach wspólnie z sołtysami, radami sołeckimi. Cały czas rozważana jest kwestia, czy świetlice mają podlegać bezpośrednio pod Ośrodek Kultury, ale środowiska wiejskie są temu raczej przeciwne. Praca , czy współpraca , której oczekują musi być jednak na innym poziomie, by było więcej udziału tego Ośrodka . Czasami brakuje inicjatywy i to trzeba jeszcze dopracować. Zdaniem radnego Krzysztofiaka te działania winny być tak prowadzone, że najpierw zaczyna się od projektu, planu działań, które potem będzie można wcielać w życie, a tu jest trochę nie po kolei. Według Burmistrz kolejność jest taka, że zawsze na początek musi być uchwała inicjująca i na bazie tego realizowane jest zadanie. Radny Bożko zapytał o to , jak radni mają głosować za czymś, jak nie wiadomo, jak to ma funkcjonować, na co Burmistrz odpowiedział, że to już jest problem radnego.
O głos poprosiła mieszkanka Gniewkowa uczestnicząca w obradach Komisji- pani Izabela Zakrzewska .Powiedziała, że też ma wiele wątpliwości, bo nie wie, czy ma być to miejsce muzealne, czy koncertowe, bo jak wstawi się tam gabloty, to nie bardzo będzie miejsce na coś innego. Burmistrz zapewnił, że tam nie będzie gablot. Pani Zakrzewska zapytała, jak zatem będzie to wyglądać. Burmistrz odpowiedział, że będzie to „taka instytucja wielofunkcyjna”, gdzie będą i eksponaty, przy czym bardziej wartościowe- będą na stałe. Są obawy , by tego nie zagracić. Mieszkanka powiedziała, że dlatego nie bardzo widzi tam „muzeum”. Pan Roszak wyjaśnił, że właśnie dlatego proponuje się tą zmianę, bo to nie będzie stricte muzeum, nie będzie to muzeum ze wszystkimi kanonami. Ma być to galeria muzealna, ale jednocześnie obiekt , gdzie będą odbywały się małe formy teatralne, kameralne koncerty – temu to ma służyć. Pani Zakrzewska zapytała, czy to ma być czynne cały rok. Burmistrz powiedział, że to ma być czynne cały rok, tam ma się dziać .
Kolejno, Przewodniczący Rady przeszedł do omówienia projektów dwóch uchwał dotyczących zmian w składach Komisji : projektu uchwały zmieniającej uchwałę Nr II/6/2014 z dnia 5 grudnia 2014r. w sprawie ustalenia składu osobowego Komisji Budżetu i Finansów oraz projektu uchwały zmieniającej uchwałę Nr II/10/2014 z dnia 5 grudnia 2014r. w sprawie ustalenia składu osobowego Komisji Rozwoju Gospodarczego, Budownictwa , Gospodarki Komunalnej , Rolnej i Ochrony Środowiska. Uznano, że w tym punkcie dyskusja jest zbędna.
Następnie przystąpiono do omówienia projektu uchwały w sprawie ustalenia wysokości wynagrodzenia na stanowisku Burmistrza Gniewkowa. Radny Stefański zaznaczył, że radni otrzymali projekt uchwały w materiałach i do tego zgłoszono 2 poprawki i zanim ten projekt będzie głosowany, na sesji zgodnie ze statutem rozpatrywana będzie najpierw poprawka najdalej idąca. Taką poprawkę zgłosił radny Bożko , który zaproponował kwotę 8.160 zł . Przewodniczący Rady zaznaczył, że jeżeli ta poprawka by przeszła, wówczas radny musi być przygotowany na rozpisanie poszczególnych składników wynagrodzenia, jakie się na nią składają. Pan Bożko zapewnił, że jest tego świadomy. Zwrócono też uwagę, że nie jest podane , czy ta kwota ma być kwotą brutto. Pan Bożko odpowiedział, że jest to łączenie ze wszystkimi składnikami. Pan Stefański odczytał treść wniosku radnego Sławomira Bożko, gdzie radny nie podał, czy to ma być brutto, czy netto, dlatego jest prośba , by do sesji zostało to uzupełnione. Pan Stefański przekazał następnie, że drugą poprawkę złożyła grupa radnych i odczytał treść wystąpienia , w którym zaproponowano pozostawienie wynagrodzenia na dotychczasowym poziomie (różnica kwoty wynagrodzenia zasadniczego spowodowana zmianą dodatku za wysługę lat). Przewodniczący Rady podkreślił, że Burmistrz otrzymał już świadectwo pracy, więc nie można mówić o pozostawieniu wynagrodzenia, bo zaczyna świadczyć pracę od nowa. Dodał też, że w takiej kolejności te wnioski będą rozpatrywane na sesji, a jeśli nie zostaną przegłosowane wówczas Rada rozpatrywała będzie projekt przygotowanej uchwały.
Przewodniczący Rady przekazał, że jest potrzeba , aby spośród radnych wytypować 2 osoby do składu Komisji Mieszkaniowej. Pan Rychlewski zapytał o zakres prac tej Komisji. Pani Robak zaproponowała kandydatury: radnego Wiesława Wesołowskiego i radnej Mirosławy Frankowskiej. Pan Stefański zapytał, czy radni wyrażają na to zgodę. Pan Wesołowski oświadczył, że był już kiedyś w tej komisji , więc temat jest mu znany. Radna Frankowska nie zgłosiła sprzeciwu, co do swojej kandydatury. Burmistrz powiedział, że jeśli ci kandydaci zostaną potwierdzeni, to i tak powołani będą w skład komisji zarządzeniem. Przewodniczący Rady zapytał radnych , czy są inne kandydatury, ale nie zgłoszono innych osób.
Radny Stefański powiedział, że w związku z tym, że padały w biurze Rady pytania w kwestii naliczania diet przygotowana została na ten temat informacja (informacja stanowi załącznik do protokołu). Radny Ratajczak zapytał, czy należy być np. na całej sesji , aby liczyła się obecność. Przewodniczący Rady odpowiedział, że „nieobecność” to sytuacja, gdy kogoś nie ma od początku do końca obrad.
Przewodniczący Rady poruszył temat budowy ścieżki rowerowej do Więcławic, która ma być rozpoczęta, a obecnie pan Michał Senftleben na trasie przebiegu tej ścieżki stawia kute ogrodzenie. Radny poprosił, by może porozmawiać z właścicielem gruntu, by potem „nie było bólu” , przy budowie tej ścieżki. Burmistrz powiedział, że jest to robione w oparciu o „spec-ustawę”, na co pan Stefański zaznaczył, że chodzi , by tego uniknąć.
Radny Krzysztofiak zapytał o to , jak wygląda kwestia przetargu na boiska wielofunkcyjne i na świetlice, bo widział, że jest tam krótki termin realizacji. Burmistrz powiedział, że rozstrzygnięty jest przetarg na boiska i jeśli nic się nie wydarzyło – to nie ma tu żadnego problemu. Robić będzie to firma spod Gdańska za kwotę o 200 tys. zł zmniejszą od tej, jaka wynikała z kosztorysów inwestorskich. Burmistrz powiedział też, że jak jest już trzecią kadencję, albo nawet jak pracuje- to nie było w Urzędzie takiej sytuacji jak w tym przypadku- oferty złożyło 19 przedsiębiorstw i każde na 4 boiska. Była zatem duża możliwość wyboru. Tak duże zainteresowanie jest chyba związane z tym, że przetarg przeprowadzony był na początku roku, kiedy firmy szukają pracy. Pan Roszak podał też, że jeśli chodzi o świetlice- to przetarg jest na czwartek ustalony (otwarcie ofert) i też jest spore zainteresowanie. Radny Krzysztofiak ponownie nawiązał do kwestii terminów, które obligują Gminę. Burmistrz oświadczył, że z jednej strony jest to ograniczenie, ale z drugiej – Gmina robi swoje , prowadzone są rozmowy na poziomie Ministerstwa. Przewodniczący Rady zauważył, że problem „zimy” – to problem wykonawcy . Burmistrz wskazał na ŚDS i przypomniał, jak obiekt był budowany, a 30 stycznia odbędzie się jego otwarcie , na które zaprasza się wszystkich radnych. Dom już funkcjonuje, ma swoich pensjonariuszy, a powołanie pani Jolanty Słaboszewskiej-Nowak na Kierownika było według Burmistrza „strzałem w dziesiątkę”.
Radny Krzysztofiak wystąpił z zapytaniem o plany w zakresie budowy nawierzchni asfaltowych w rejonie ulic: Cegielnej, Jęczmiennej, bo te drogi są słabe. Burmistrz przyznał, że te drogi są słabe, ale przyznać też należy , że wiele już zostało zrobionych i ulic i dróg, a te drogi nie były „drogami pierwszej potrzeby”. Mają one charakter bardziej wewnętrzny, choć też są ważne, bo te tereny cały czas się rozwijają, jednak nie można wszystkiego zrobić od razu. Radny powiedział, że chodziło mu właśnie o tą kolejność, jak to wygląda. Burmistrz wskazał, że jest to ustalone w strategii, wpływ na to mają również inne uwarunkowania, czasami robi się rzeczy w miarę możliwości, jak coś się pojawi. Teraz też jest „kolejne rozdanie”, będzie też spotkanie w zakresie tego regionalnego ZIT-u, „małego, powiatowego”, gdzie czynione są starania, by gro środków „poszło na drogi”. Pan Roszak powiedział, że liczy na to, że uda się jeszcze pozyskać 850.000 zł na te drogi, które robione były w ubiegłym roku, byłyby wówczas już jakieś środki na ten rok. Robiona jest ul.Zajezierna , kończona jest ul.Pająkowskiego i jak „ogarnięte” zostaną te najważniejsze ulice w mieście (a parę takich jest np. ul.Parkowa)- to przyjdzie wówczas czas na te ulice, o które pyta radny.
Dyskutowano również na temat stanu drogi Skalmierowice-Szadłowice.
Radny Mnich poruszył temat przejazdu w Wielowsi. Radny powiedział , że przejeżdżał przez przejazdy na tej linii w Latkowie, w Skalmierowicach. Wszędzie są 3 płyty, a w Wielowsi położono 2 płyty i do tego wyrysowane są linie , jak trzeba jechać. Zdaniem pana Mnicha jest to zrobione nie na XXI wiek, ale na XIX. Pan Roszak stwierdził, że w tej sprawie trzeba będzie zrobić spotkanie. Burmistrz zapytał następnie, czy w Wierzchosławicach robione jest to porządnie, na co pani Kaczmarek odpowiedziała, że trochę zdenerwowała się, gdy zobaczyła kiedyś przy pracy 2 osoby. Teraz jednak prace „trochę się ruszyły”, ale robiony jest na razie pierwszy tor.
Na tym o godz. 1910 zakończono posiedzenie.
Podpisał /-/ Przewodniczący Rady mgr inż. Przemysław Stefański
Protokołowała: J.Stefańska
Realizacja: IDcom.pl
Wszelkie prawa zastrzeżone © 2025 Urząd Miejski w Gniewkowie