Protokoły z posiedzeń Komisji Rady - kadencja 2014-2018

Protokół z posiedzenia wspólnego Komisji Rady w dniu 23 lutego 2015r.

Protokół z posiedzenia radnych


Rady Miejskiej w Gniewkowie w dniu 23 lutego 2015r.

 

                                W posiedzeniu uczestniczyli radni -zgodnie z załączona listą obecności.
Zanim rozpoczęto dyskusję Przewodniczący Rady poinformował :

-o odpowiedzi udzielonej radnemu Szymonowi Krzysztofiakowi na złożoną w styczniu interpelację. Odpowiedź dla pana Ireneusza Kopiszki jest natomiast przygotowywana;
-że Wojewoda Kujawsko-Pomorski wystąpił z pismem z dnia 16 lutego 2015r. do Przewodniczących Rad w sprawie ograniczeń i obowiązków wynikających z wykonywania mandatu radnego (pismo przekazano radnym);
-o ofercie szkolenia Regionalnej Izby Obrachunkowej w Bydgoszczy radnych   skierowanej do członków organów stanowiących w dniu 24 marca 2015r. w UW w Bydgoszczy (koszt- 185 zł od osoby);
- że pan Krzysztof Rolirad wystąpił do radnych z inicjatywą przystąpienia do projektu „Tu mieszkańcy Gniewkowa i Ziemi Gniewkowskiej” (pismo z dnia 18.02.,2015r. rozdano radnym);
Przewodniczący przypomniał , że do dnia 30 kwietnia 2015r. radni zobowiązani są do złożenia oświadczeń majątkowych wg stanu na dzień 31 grudnia 2014r.
Poinformował także o wystąpieniu Wojewody Kujawsko-Pomorskiego odnośnie uchwały Nr VI/27/2015 z dnia 28.01.2015r. , ponieważ w związku z błędem w jej przygotowaniu do podpisu- wysłany został zły egzemplarz , a także o piśmie przyjętym przez WKU w Inowrocławiu w sprawie reklamowania radnych.
                             Z uwagi na poczynione ustalenia w sprawie możliwości wystąpienia przed Radą na dzisiejszym posiedzeniu Komisji – na początku Przewodniczący Rady udzielił głosu paniom:  Halinie Ciechalskiej- Bukowskiej i Barbarze Uler- Bladowskiej.
Jako pierwsza wystąpiła pani Uler-Bladowska, która oświadczyła, że sprawa , z jaką zwracają się do Rady zakłóca ich „normalny tok życia i działania”. Uniemożliwia to zbycie swojej własności i wypełnianie obowiązków związanych z władaniem nieruchomością. Pani Uler-Bladowska oświadczyła, że ich przodkowie regulowali należności w stosunku do miasta od 1827r. i przenigdy od tego się nie uchylali mimo różnych zawirowań. Jedną z takich sytuacji był nakaz wprowadzenia lokatorów w nadmiarze, od czego powstały te problemy. Problemy wynikające z postanowienia Urzędu dotyczące tego nakazu od lat 50-tych – ciągną się do dziś. Kolejno, pani Uler-Bladowska mówiła o wyroku dotyczącym płacenia za użytkowanie lokali eksmisyjnych, który nie został wykonany. To jest sprawa Urzędu, ponieważ to są jego lokatorzy, a nie spełnił on zobowiązania wobec właścicielek nieruchomości. Panie są w tej sytuacji bezradne i nie mogą sobie poradzić. Dlatego jest to wystąpienie przed radnymi i ta prośba, by radni zrozumieli, jaki jest to problem. Obie panie mieszkają daleko od Gniewkowa, a na ich posesji dzieją się różne rzeczy. Pani Uler-Bladowska przypomniała czasy, gdy Burmistrz Maza miał problem z drogą do Bąbolina i wówczas panie zostały poproszone o odcinek ziemi wzdłuż drogi w zamian za pomoc w usuwaniu problemu z lokatorami- „ziema dana, darowana i nic się nie dzieje”. Właścicielka wskazała też na „stację” na środku posesji , które została postawiona jak „kukułcze jajo” i nikt nic nie wie na ten temat - ani Urząd, ani Przedsiębiorstwo Komunalne, ani ENEA. Następnie pani Uler-Bladowska tłumaczyła, jak to się stało i jak również do tej pory nie zostało to uregulowane – „pieniędzy nie ma , pomocy nie ma i nie wiadomo co z tym zrobić”. Zaznaczyła również, że nie jest to tylko ich interes, bo ta posesja jest tak usytuowana, że widoczna jest w całym Rynku, a przecież Burmistrz ma program rewitalizacji Gniewkowa i Góry Nitkowej. Pani Uler-Bladowska poprosiła o pomoc , bo same panie nie radzą sobie z tymi problemami. Mówczyni zaznaczyła też , że każdorazowo przyjazd do Gniewkowa powoduje u niej nadciśnienie, a następnie opowiadała o uciążliwościach będących skutkiem postępowania lokatorki- „pani Karoliny”. Pani Uler-Bladowska zapewniła, że nie przyjechałaby „te 250 km” po to, by zakłócać radnym spokój, tylko by prosić o pomoc. Kolejno, właścicielka nieruchomości mówiła o kolejnych lokatorach  i ich postępowaniu „poza prawem”, którzy dewastują , „a prawo jakby dla nich nie istniało”. Pani Uler-Bladowska oświadczyła, iż w dniu 09.02.2015 wysłała do sądu pozew przeciwko Gminie o należności, ale to zapewne dotrze do Urzędu. Wyroki są niewykonywane i jeśli jest jakiś problem, to należy to wyjaśniać, a pismo , jakie pani Uler-Bladowska otrzymała od Z-cy Burmistrza – jest dla niej „żenujące, bo wyrok jest dla niej świętą rzeczą”.  Pani Uler-Bladowska powiedziała też, że przez lata była mieszkanką Gniewkowa i pomagała społecznie, choć mieszkała później w Pruszkowie. Tu były jednak jej korzenie i tu wracała, tu byli jej rodzice, którzy również działali dla miasta i niejedne osoba zna zapewne jej ojca- Wacława Ciechalskiego, który z oddaniem działał jako strażak. „To było dla miasta, a teraz pani Uler-Bladowska chce małą iskierkę od miasta”. Pani Uler-Bladowska odwołała się także do tego, że zna ją pan Burmistrz, jak i jej rodzinę , znają ją również radni, dlatego prosi o pomoc, bo inaczej ”tam na Rynku dojdzie do tragedii, a wówczas odpowiedzą wszyscy”.
Przewodniczący Rady przyznał, że pani Uler-Bladowska poruszyła bardzo poważną kwestię zapewniając jednocześnie, że nikt z Urzędu nie działa na szkodę właścicielek oraz o dobrej woli wśród urzędników. Radny zwrócił jednak uwagę, że sama pani Uler-Bladowska przyznała, iż jest pewna grupa ludzi , dla których „nie istnieje Urząd, nie istnieje MGOPS” i Gmina boryka się również z tym problemem w mieszkaniach socjalnych. Za ten problem samorząd gminny nie może ponosić pełnej odpowiedzialności, ponieważ są to kwestie wychowania i zaniedbań w tym zakresie. Przewodniczący Rady stwierdził, że skoro właścicielki wystąpiły w tej sprawie do sądu, to pozostaje to już poza jej jurysdykcją, a przy tym Rada nie może nakazywać ani panu Burmistrzowi, ani pani Burmistrz jakiś działań. Rada może działać wówczas, gdy organ wykonawczy złamie prawo i oceniać działania Burmistrza. W związku z tym, że pani  Uler-Bladowska krytycznie ustosunkowała się do pisma otrzymanego od Z-cy Burmistrza- Przewodniczący Rady zaproponował, aby pani Beata Kowalska  zajęła stanowisko w tej sprawie. Z-ca Burmistrza oświadczyła, że zna sprawę , bo rozmawiała z panią Uler-Bladowską i tu problem jest podstawowy- brak wolnych mieszkań komunalnych. Te osoby z wyrokiem eksmisyjnym są jednymi z 21 rodzin jakie oczekują na  mieszkanie  socjalne. Pani Kowalska uznała, że zapewne Komisja Mieszkaniowa, która niedawno oglądała niektóre z mieszkań, przychyliłaby się i do wystąpienia pań, ale na ten moment mieszkań socjalnych nie ma. W kwestii odszkodowania- Z-ca Burmistrza powiedziała, że można wystąpić do sądu, który zasądzi kwotę odszkodowania, albo Gmina może uznać żądaną kwotę odszkodowania, pod warunkiem, że nie płaci tej kwoty osoba, która zajmuje lokal bez umowy najmu. Pani Uler-Bladowska wystąpiła z wnioskiem o odszkodowanie, w ślad za którym poszło pismo, ponieważ wykazano w nim tylko kwotę odszkodowania. Poproszono zatem o uzupełnienie dokumentacji (pani Irena Meyer), gdyż chodzi tu o środki publiczne i trzeba wiedzieć skąd wynika akurat taka kwota ,a nie inna np. 1600 zł , a nie 3000 zł. Do tej pory takich dokumentów jednak nie otrzymano. Pani Uler-Bladowska odwołała się do wyroku, który jednoznacznie wskazuje kwotę (kopię wyroku pani Uler-Bladowska podała radnym do wglądu) i jest on dla właścicielki prawomocny, a „nie by od drugiej strony prowadzone były pertraktacje”. To tak, jakby panie nie wierzyły co było ustalone w sądzie. Pani Uler-Bladowska ponownie odwołała się do pisma , jakie otrzymała od Z-cy Burmistrza oraz do rozmowy, jaką obie panie odbyły, która była szczera i długa, ale nie po to, by dalej były jakieś pytania. Rodzina wielodzietna, „która cały czas się rozrasta” jest nie tylko problemem właścicielki, ale też miasta. Ta rodzina zalega za wodę 4.500 zł, a to są też wspólne pieniądze. Pani Uler-Bladowska nawiązała również do pisma w sprawie śmieci, jakie było wystosowane do pana Burmistrza o umorzenie należności. Bo to  „właścicieli zrobiono administratorami” , a pani Uler-Bladowska otrzymała  wezwanie do uregulowania należności za śmieci, których nie produkuje i nie ma z nimi nic wspólnego. Właścicielka zaznaczyła, że nie jest „ani charytatywną instytucją, ani nie ma instytucji dochodowej, z której mogłaby pokrywać koszty, tylko emerytką i ma najróżniejsze potrzeby, jak każdy inny człowiek”. Zwracając się do zebranych pani Uler –Bladowska podkreśliła, że „to są państwa ludzie, to są państwa lokatorzy, mieszkańcy tego miasta-Gniewkowa”. Właścicielka zapytała, czy kasa miasta jest tak biedna, że to ona musi płacić za te śmieci. Burmistrz zaznaczył, że to nie on sobie wymyślił, by obciążać właścicieli, nie on jest tego pomysłodawcą, tylko ustawodawca. To zarządca odpowiada za regulowanie tych należności, czy to się pani Uler-Bladowskiej podoba , czy nie, a zarządca, czy właściciel ma obowiązek ściągnąć te należności od swoich najemców. Pani Uler-Bladowska oświadczyła, że „Burmistrz jest włodarzem tego miasta, jest ojcem jego mieszkańców, ma pieniądze i rządzi i może podjąć decyzje i nie może mówić, że nie może tego zrobić, bo może to zrobić, tak jak wiele innych włodarzy miast w Polsce”. Zdaniem właścicieli – „ustawa śmieciowa została zrobiona do  śmieci, bo ona się nadaje tylko do śmieci, do niczego innego”. Pani Uler-Bladowska zaapelowała do pana Roszaka, by uderzył się w pierś i „zrobił ten ukłon”. Pani Sekretarz zapytała, czy wpłynął wniosek o umorzenie należności, na co właścicielka oświadczyła, że tak i jest odpowiedź pana Burmistrza. Pani Ciechalska-Bukowska powiedziała, że na tamtym etapie to ona regulowała należności za panią lokatorkę, ale zaprzestała , ponieważ ma 700 zł renty i nie ma z czego tego dalej płacić. Za wodę jest 4000 zł, 500 zł podatku i to jest dodatkowe obciążenie. Pani Sekretarz zauważyła, że skoro wcześniej nie było zaległości , to nie było co umarzać, na co pani Ciechalska-Bukowska oświadczyła, że teraz ta zaległość jest. Dodała też, że teraz przyszedł już wniosek egzekucyjny. Pani Uler-Bladowska powiedziała, że w tej sprawie jest nakaz egzekucyjny i ona to doskonale rozumie, że „łatwiej ściągnąć, a gdzie pomoc?”. Tam dzieci dewastują budynek , łyżkami skrobią cegłę to wszystko robione jest chyba po to, „by wsadzić wszystkich do więzienia”. Burmistrz powiedział, że problem polega na tym, że to właściciel nieruchomości odpowiada za jej stan i skoro pani Uler-Bladowska mówi, że mieszka 250 km stąd, to rzeczywiście ma kłopot z tym, by realizować swoje obowiązki. W innych przypadkach, jeśli powstają tego typu sytuacje, to właściciele i zarządcy reagują na takie zdarzenia. Bo to właściciel odpowiada za to, w jakim stanie jest obiekt i nie zwolni z tego ani Burmistrz, ani ustawodawca, bo to on nałożył na właściciela nieruchomości obowiązek odpowiedniej troski i dbania o tą nieruchomość. Można rozmawiać w takim zakresie, że jak będzie zaległość i wniosek, ale do tej pory Burmistrz nie pamięta takiej zaległości, a nie można występować o umorzenie zaległości, której jeszcze nie ma (teraz już jest). Pani Ciechalska-Bukowska oświadczyła, że zaległość zastała zapłacona, bo ma te 700 zł i nie stać jej na komornika i nie będzie żyła w takim stresie. Właścicielka zaproponowała podsumowanie ustaleń: „ponieważ wszyscy lokatorzy mają przyznane mieszkania socjalne należności do płatności skierowane są do państwa”. Następnie zaapelowała, by zrobić wszystko, aby te należności zostały uregulowane, a właściciele  będą starać się „regulować pewne sprawy na ile to się da, na ile będzie to możliwe i życzyć należy sobie, by ta nieruchomość znalazła sobie kogoś innego”. Burmistrz poprosił o podpowiedź, czy Gmina w ostatnim czasie zabrała z tej nieruchomości jakiegoś lokatora. Pani Ciechalska-Bukowska odpowiedziała, że tak, ale tych niepłacących. Pan Roszak zapytał zatem, czy ten lokal został wynajęty komuś innemu. Pani Uler-Bladowska oświadczyła , że w 2001r. przyszedł nowy lokator. Burmistrz zapytał, czy w ostatnim czasie pojawił się tam ktoś nowy, na co właścicielki zaprzeczyły. Burmistrz zapytał jeszcze , czy te lokale stoją puste, co również zostało potwierdzone. Pani Ciechalska-Bukowska dodała, że z tego co jest im wiadomo, to lokale były puste, z 8 lokatorów pozostało 3. Pani Uler-Bladowska podkreśliła, że lokale stoją puste (250 m2)  i będą tak stały. Pani Ciechalska-Bukowska powiedziała, że nie będzie nowych najemców do czasu, jak będzie on ich własnością. Z-ca Burmistrza zapytała, o od kiedy nieruchomości pań zamieszkuje pani Karolina Urbańska , czy od 2001r. , czy od 2011r.  oraz zapytała o panią Zielińską. Pani Uler-Bladowska oświadczyła, że ta druga lokatorka trafiła tam z nakazu Ligi Kobiet, to nie właścicielki zasiedliły to mieszkanie, tylko ta pani sama się o to ubiegała.  Właścicielka dodała także, że „pani Karolina przyszła w 2010r. ”  i pan Burmistrz doskonale zna tą osobę. Burmistrz stwierdził, że to właśnie jest tak, że „panie mają swoją wersję i swoją ocenę sytuacji, a my znamy to z drugiej strony i to nie jest tak czarno-biało, jak panie to przedstawiają”.  Pani Uler-Bladowska zauważyła, że „kij zawsze miał 2 końce”. Zwracając się do właścicielek nieruchomości- pan Roszak powiedział, że dlatego o tym mówi, bo panie chcą pozbyć się lokatorów i zbyć nieruchomość, czemu się nie dziwi. Dodał, że chodzi też o to, „to sąd ma za panie rozstrzygnąć tą sytuację”. Burmistrz wskazał na obowiązki właściciela w zakresie utrzymania obiektu, co w tym przypadku zdaniem Burmistrza „się nie dzieje”, co widać szczególnie w środku. Burmistrz zwrócił uwagę, że Gmina nie jest w stanie od tak w ciągu miesiąca (od kiedy uprawomocnił się wyrok) przyznać lokali. Jedna z rodzin dość miała  zamieszkiwania w tym budynku i się wyprowadziła, ale panie zaraz w to miejsce kogoś przyjęły. Pani Uler-Bladowska oświadczyła, że dziś wpłaciła 480 zł, a wyroków ma na 18.000 zł i gdyby miała te pieniądze, to remontowałaby, bo dziś najlepszym kapitałem są nieruchomości. Komornik nie może pozyskać tych pieniędzy, miasto- nie może płacić. Burmistrz wskazał na to, że Gmina ma również swoje zasoby mieszkaniowe, które administruje Spółka komunalna i też boryka się z różnymi problemami (łącznie prawie 90 budynków i bardzo dużo lokatorów). To nie jest tak, że wszyscy płacą i jest super idealnie. Zdaniem pani Ciechalskiej-Bukowskiej w Gniewkowie było ciche przyzwolenie na nie płacenie, bo ludzie mają pieniądze, a nie płacą. Burmistrz stwierdził, że to zjawisko występuje w całym kraju, na co właścicielka dodała, iż dzieje się tak tylko dlatego, bo ludzie widzą, że „temu się udało, tamtemu się udało i dobrze sobie żyje”.  Burmistrz zaproponował , aby zakończyć dyskusję, zapewniając, że jak tylko pojawi wiadomość się w oparciu o te drogi sądowe – jeśli będą wyroki eksmisyjne z nakazem, to będą podjęte działania.  Pan Roszak wyraził też swoją dezaprobatę wobec uregulowań prawnych, zgodnie z którymi cały ciężar spada na Gminę, a Państwa to nie interesuje. Nie zawsze się tak dzieje, ale najczęściej po eksmisji- to Gmina musi zapewnić lokal socjalny. Pani Uler-Bladowska wskazała na jednostkę organizacyjną Gminy – MGOPS i stwierdziła, że to , iż opiekun rodziny się umawia – jest dobre, ale on od czasu do czasu winien przyjść niezapowiedziany i wówczas byłoby widać „jaka jest cała sprawa”. Przewodniczący Rady poinformował, że w posiedzeniu uczestniczy Kierownik Ośrodka i znajomość sytuacji jest dokładna , ale nie ma możliwości zmiany przepisów , zgodnie z którymi jak opiekun musi się umawiać , to tak jest. Pani Kierownik przyznała, że czasami tak jest, ale pracownik wchodzi w środowisko w nieznanych godzinach. Jednakże czasami jest tak , że nikogo nie zastaje wówczas takie umawianie się jest zasadne , bo chodzi o realizację wniosku o pomoc. Wywiad też jest po to, by zebrać dane , by wyeliminować takie przypadki kiedy ktoś pracuje na czarno i np. codziennie kogoś nie ma w domu. Więc to nie jest tak, że pracownik się umawia, choć sporadycznie się tak dzieje. Pani Chechalska-Bukowska zaznaczyła, że to jest właśnie to , o czym mówiła- ludzie pracują  i nie płacą. Na koniec pani Uler-Bladowska zaapelowała, aby ich wypowiedź była wzięta do serca i poprosiła o pomoc podkreślając, że  to, iż zamierzają zbyć tą nieruchomość nie jest tajemnicą i jeśli jest ktoś zainteresowany kupnem – to proszą o przekazanie takiej informacji. Przewodniczący Rady zapewnił pomoc w miarę możliwości i poprosił również o zrozumienie tego, że potrzeby mieszkaniowe w Gminie są duże, na mieszkania oczekuje 78 rodzin i mieszkańców trzeba traktować równo ( w tym gronie są również lokatorzy zamieszkujący przedmiotową nieruchomość).
Dokonując podsumowania- radny Stefański stwierdził, że temat jest poważny, ale wykonując wyroki eksmisyjne tworzyć będzie się enklawy biedy (takie np. w Walcerzewicach), dlatego należy to czynić rozważnie, bo wiąże się to też z innymi zjawiskami. Burmistrz  oświadczył, że budynek, o którym dyskutowano jest zaniedbany nie miesiąc , czy dwa- bo tak jest od zawsze i ludzie stamtąd od dawna chodzą po lokale. Pan Roszak wyraził obawy, że może powtórzyć się kazus budynku z ul.Toruńskiej, ale tam zarządca-właściciel w ogóle się nie interesował obiektem i ludzie wynieśli się sami, bez udziału Gminy. Tu sytuacja jest nieco inna, bo panie poszły do sądu, ale nie ma woli, by tą sytuację poprawić. Z-ca Burmistrza odniosła się natomiast do wyroku, jakie właścicielki okazały radnym do wglądu, a który teraz doszedł do niej. Zwróciła uwagę, że w przeciwieństwie do tego, co twierdziła pani Uler-Bladowska- nie jest to wyrok zasądzający odszkodowanie, a dotyczący eksmisji i nie ma tam mowy o kwocie odszkodowania. O tym, że taka rodzina ma wyrok eksmisyjny i należy zabezpieczyć mieszkanie- to było wiadomo. Nie wiadomo, czy ci lokatorzy płacą, czy nie, co składa się na kwotę ogólną odszkodowania, której panie się domagają i jeśli takich danych nie ma, to taką kwotę zasądzić może sąd. Radny Kopiszka zapytał, czy wyrok wstrzymany jest do czasu podpisania umowy na lokal socjalny, co pani Kowalska potwierdziła. Pan Roszak dodał, że ten budynek potrzebuje ogromnych nakładów i byliby zainteresowani kupnem, ale cena jest zaporowa. Przewodniczący Rady poinformował, że został poprawiony przez radną Robak, że „nie ma biedy w Walcerzewicach”, dlatego chciałby doprecyzować swoją wcześniejszą wypowiedź, że chodziło mu o to, by nie tworzyć tam takiej enklawy, aby sami mieszkańcy nie występowali o pomoc, by budynki nie były dewastowane.
                                               Przewodniczący Rady przekazał , że pani Kierownik MGOPS wystąpiła o zmianę porządku obrad, tj. aby zmienić kolejność rozpatrywania uchwał, jakie przez Ośrodek zostały przygotowane. Pan Stefański zaznaczył, że na sesji to on wystąpi z wnioskiem formalnym o taką zmianę  w pkt 9 ppkt a i b. Przewodniczący Rady powiedział, że radni otrzymali również poprawioną wersję uchwały w sprawie taryf, ale zaproponował , by tego nie głosowano jako wniosku formalnego, co zostało przyjęte bez sprzeciwu.
                                               Kolejno,  pani Paulina Wicleben poproszona została o przedstawienie sprawozdania za rok 2014 z wysokości średnich wynagrodzeń nauczycieli na poszczególnych stopniach awansu zawodowego w szkołach i placówkach prowadzonych przez Gminę Gniewkowo. Po tym wystąpieniu Przewodniczący otworzył dyskusję. Radny Ratajczak zapytał o „pozostałych nauczycieli”, na co pani Kierownik wyjaśniła jak przygotowywane jest sprawozdanie i jak Ministerstwo do tego podchodzi (dzielenie 1 kwoty bazowej na 2 średnie: od stycznia do sierpnia i od września do grudnia). Jak wykazano w sprawozdaniu – kwota jest dodatnia , co oznacza, iż wypłacono więcej , niż było wymagane. Nie było więcej pytań, wobec czego Przewodniczący Rady poprosił panią Kierownik o przedstawienie następnego sprawozdania.
                                               Po przedstawieniu przez panią Wicleben sprawozdania z wykorzystania środków na doskonalenie zawodowe nauczycieli za rok 2014 w placówkach oświatowych prowadzonych przez Gminę Gniewkowo Przewodniczący otworzył dyskusję. Wiceprzewodniczący Rady zwrócił uwagę, że zaplanowano na to zadanie duże środki, ale wykorzystanie jest niskie. Pani Kierownik wyjaśniła, że korzystanie odbywa się na podstawie wniosków nauczycieli, który muszą zyskać akceptację dyrektora szkoły, to dyrektorzy decydują o tych szkoleniach. Pan Mnich zapytał, czy zatem plan przyjęty był według wykonania z lat poprzednich. Pani Kierownik wyjaśniła, że jest 1% od planowanego wynagrodzenia na rok 2014. Z-ca Burmistrza zwróciła uwagę, że ten fundusz funkcjonuje już od kilku lat i nauczyciele mają pokończone po kilka kursów i dlatego nie ma już takich potrzeb. Pani Kowalska zaznaczyła, że należy rozważnie wydatkować środki, więc jeśli nie ma takich potrzeb, to wykorzystanie jest niskie, a że wynagrodzenia rosną- to i ten odpis również. Zdaniem radnego Mnicha, gdyby nauczyciele przechodzili na emeryturę, to koszt oświaty w Gminie byłby niższy. Pan Pułaczewski zwrócił natomiast uwagę na to, że jest też wiele szkoleń finansowanych przez UE, więc nie obciąża się tym budżetu Gminy i tych środków się mniej wydatkuje. Pani Robak dodała, że nawet studia podyplomowe są w ten sposób finansowane. Nie było więcej pytań, ani uwag, wobec czego Przewodniczący zamknął dyskusję na temat sprawozdania.
                                               Następnie przystąpiono do omówienia sprawozdanie z realizacji „Programu usuwania azbestu i wyrobów zawierających azbest na 2006-2032” za okres  2014r. Z-ca Burmistrza oświadczyła, że nie będzie tego czytała opracowania, bo dane na temat ilości azbestu zawarte zostały w tabelach i poprosiła o pytania.  Pani Kowalska podkreśliła, że wszystkie wynikające z Programu były realizowane. Wskazała także na rok 2032 , do którego zgodnie z przyjętymi regulacjami azbest winien być usunięty i zaznaczyła, że 80% gmin ma takie programy i Gniewkowo jest jedną z nich. Radny Stefański wskazał na str. 6, z której wynika , że na wsi jest 5 razy więcej azbestu niż w mieście i 8 razy więcej pokryć dachowych. Burmistrz stwierdził, że są to głównie budynki inwentarskie. Pani Kowalska nawiązała natomiast do tematu azbestowych wodociągów i powiedziała, że zgodnie z informacjami Światowej Organizacji Zdrowia- azbest w takim stanie nie jest szkodliwy.  Pan Ratajczak zapytał o to, czy rury azbestowe będą wymieniane. Z-ca Burmistrza oświadczyła, że kiedyś trzeba będzie to wymienić, bo  to jest do likwidacji, ale zależy od środków na demontaż. Radny Rychlewski zapytał o azbest na budynkach komunalnych, czy Gmina planuje robić taką wymianę pokryć dachowych. Burmistrz potwierdził, że taki problem istnieje w Kleparach, gdzie świetlica jest tym pokryta , ale planuje się ten obiekt objąć remontem, bo tego wymaga ten budynek z lat 70-tych. Oprócz tego do zrobienia są tam okna, ocieplenie i ogrzewanie. Radny Kopiszka nadmienił , że Klepary opracowują Plan Odnowy Miejscowości i w marciu będzie zebranie w celu jego zatwierdzenia.  Pan Ratajczak zapytał o to, kto w Urzędzie zajmuje się sprawami wynikającymi z tego Programu. Z-ca Burmistrza podała, że zajmuje się tym pani Aleksandra Haras (pokój nr 25). Pani  Alicja Konieczka poinformowała, że obecnie firm specjalistycznych zajmujących się usuwaniem azbestu jest więcej. Jeśli chodzi o budynki komunalne- decyzję w takiej sprawie podejmuje wspólnota mieszkaniowa. Zdaniem pani Konieczki należy to robić sukcesywnie. Radny Krzysztofiak wskazał  na rok 2006 , w którym przeprowadzona została inwentaryzację i zapytał, czy ten stan się nie zmienił, czy wszyscy zgłaszają się do Urzędu z informacją, że zdjęli azbest , czy nie robią tego na własną rękę. Zdaniem Burmistrza jest to zbędne, bo przecież może być tylko lepiej, co wynika ze sprawozdań ile zrobiono w ciągu roku, a jeśli ktoś zrobi sobie to indywidualnie i nie korzysta z dofinansowania- to tym lepiej. Dodał także, że inwentaryzacja robiona była 9 lat temu i może  gdzieś w połowie tego okresu- można zrobić to ponownie, ale nie ma potrzeby , by robić to co roku. Pani Sekretarz przekazała, że osoby , które ubiegają się o dotację na utylizację, to muszą złożyć wniosek i takie informację Urząd  posiada. Nie ma natomiast danych w przypadku, gdy ktoś nie korzysta z dotacji, ale takie osoby są również zobowiązane do korzystania z usług specjalistycznych firm. Pani Pęczkowska przyznała, że sporadycznie, ale zdarzają się tez takie przypadki, że te zdemontowane płyty leżą gdzieś porzucone ( w ostatnich latach zdarzyło się to dwukrotnie). Radna Pińska opowiedziała o procedurze związanej z wymianą pokrycia dachowego, w której sama uczestniczyła, i która prowadzona była przez Starostwo. Radna zaznaczyła, że nie to nie można „ot tak samemu tego zrobić”.  Burmistrz powiedział, że jeżeli chodzi o procedurę budowlaną-ta załatwiana jest w starostwie, zaś w Urzędzie w Gniewkowie- kwestia dofinansowania.  Radny Krzysztofiak zasugerował , że może tempo likwidacji tego azbestu wynika z faktu, że promocja tego jest słaba.  Z-ca Burmistrza podała sposoby przekazywania tej informacji do wiadomości mieszkańców  (gazeta, strona internetowa). Burmistrz zapewnił, że taka informacja jest przekazywana, temat poruszany jest np. w czasie obchodów Dni Ziemi, przy każdej możliwej okazji, pokazywane jest to w gazetach i w internecie i każdy kto chce- może taką informację pozyskać.
                                               Kolejno, Przewodniczący Rady poprosił Kierownika MGOPS o przedstawienie wiodących problemów ze sprawozdania z realizacji „Gminnego Programu Przeciwdziałania Przemocy w Rodzinie oraz Ochrony Ofiar Przemocy w Gminie Gniewkowo na lata 2011-2015” za rok 2014. Pani  Zajonz omówiła sprawozdanie, a w podsumowaniu zwróciła uwagę na potrzebę zwiększenia środków na działalność za zakresu przeciwdziałania przemocy w rodzinie (na funkcjonowanie punktu) i  taką prośbę skierowała do pana Burmistrza. Przewodniczący Rady podziękował pani Kierownik, po czym stwierdził, że cieszy statystyka z zakresu „niebieskich kart”, ale w takim sensie, że są , ponieważ jeszcze kilka lat temu do tego problemu podchodzono inaczej. Teraz się tego tematu nikt nie wstydzi. Policja założyła 68% kart, ale zdaniem radnego – tej jednostce łatwiej jest to czynić, ale jeszcze 32% zakładanych jest przez pracowników socjalnych, z czego wniosek, iż nie wszystko wynika z podejmowanych interwencji. Przewodniczący wskazał na utrzymujący się na prawie takim samym poziomie wskaźnik – zapytał, czy „ktoś wychodzi z tej sytuacji i wchodzą nowe rodziny, czy cały czas są te same”. Pani Zajonz odpowiedziała, że czynnych niebieskich kart jest 71 , od 2011 roku do 2014 roku. To ogrom pracy, grupa robocza spotyka się 6 razy w roku z rodziną. Zamknięto 29 kart, ale po upływie miesiąca, dwóch- ten problem wraca. Przewodniczący zapytał, czy w tych samych rodzinach , czy w innych, na co pani Kierownik oświadczyła, że w tych samych. Nie wszystkie rodziny korzystają z pomocy społecznej i zdarza się, że w takich rodzinach ta przemoc też występuje (np. przy sprawach rozwodowych). W czasie tych ostatnich 3 lat dużo się zmieniło w sensie tych niebieskich kart. Teraz zdarza się , że nawet służba zdrowia taką kartę założy i jest już generalnie dużo lepiej, jeżeli chodzi o świadomość społeczeństwa. Pani Kierownik wyraziła nadzieję, że z każdym rokiem będzie lepiej. Pani Zajonz odesłała do strony MGOPS, gdzie swoją zakładkę ma Zespół Interdyscyplinarny, tam podana jest np. procedura odebrania dziecka  z rodziny biologicznej, tam są wszystkie informacje. Edukacja, zakup ulotek oraz punkt konsultacyjny pozwala już na inne podejście do tego problemu – z większą dozy wiedzy i doświadczenia. Są to dodatkowe czynności i nie wynikają one absolutnie z ustawy o pomocy społecznej , są to dodatkowe zadania dla Ośrodka, jak i dla innych służb (Policji, czy służby zdrowia). Radny Pułaczewski zapytał, czy po zamknięciu niebieskiej karty dana rodzina jest jeszcze w jakiś sposób monitorowana. Pani Zajonz powiedziała, że rodzina monitorowana jest wówczas, gdy karta jest czynna, raz w miesiącu chodzi pracownik socjalny i dzielnicowy i odbywają się grupy robocze. Po zamknięciu karty już się tego nie robi. Wnioskuje o to grupa robocza , w której najczęściej jest pedagog (jeśli są dzieci), pracownik socjalny i funkcjonariusz policji. Na bieżąco monitorowanych jest tylko te 71 kart, które są czynne. Pan Żmudziński poruszył temat ulotek i zapytał, czy nie wydaje się pani Kierownik , że ta ilość to trochę za mało. Radny zaznaczył, że nie chodzi mu o to, by „je gdzieś wiatr roznosił”, ale podana liczba wydaje się trochę mała , jak na całą Gminę. Pani Zajonz wyjaśniła, że są to działania Zespołu, który ma jakąś pulę pieniędzy, z czego skorzystał i zakupił ulotki. Ulotki kupione były też ze środków profilaktyki uzależnień, tak dzieje się co roku i one są rozprowadzane po szkołach, a tu wykazano tylko to, co zrobił Zespół ze swoich środków. Pani Kierownik wskazała na powiązanie tego problemu z zakresem , jakim zajmuje się Gminna Komisja do Spraw Rozwiązywania Problemów Alkoholowych oraz Przeciwdziałania Narkomanii. Tam gdzie jest przemoc najczęściej  występuje problem alkoholowy ( w 17 rodzinach). W roku ubiegłym do szkół kupione były też filmy edukacyjne i plakaty. Radny Żmudziński podkreślił potrzebę edukacji w szkołach w tym zakresie. Pani Kierownik zapewniła, że te ulotki , jakie były zakupione były bardzo dostępne, w jasny sposób wskazywały jak i gdzie zwrócić się o pomoc. Wszystko zależy od tego, jakimi środkami będzie się dysponowało, stąd też prośba o ich zwiększenie, by można tych ulotek i materiałów edukacyjnych zakupić więcej. Nie było więcej pytań do omawianego sprawozdania.
                                               Przewodniczący Rady przystąpił do kolejnego punktu obrad , związanego z projektami uchwał, jakie przygotowane zostały na sesję. Jako pierwszy- poruszony został projekt uchwały w sprawie podwyższenia kryterium dochodowego uprawniającego do przyznania nieodpłatnie pomocy w zakresie dożywiania w formie świadczenia pieniężnego na zakup posiłku lub żywności oraz zasad zwrotu wydatków na świadczenia udzielone w formie posiłku albo świadczenia rzeczowego w postaci produktów żywnościowych dla osób objętych wieloletnim programem wspierania finansowego gmin w zakresie dożywiania „Pomoc państwa w zakresie dożywiania” na lata 2014-2020. Pani Kierownik odczytała treść projektu uchwały w tej sprawie. Następnie pani Zajonz omówiła mechanizmy związanych z przyznawaniem tego typu pomocy przez Ośrodek. Dzieje się tak za przyczyną rządowego programu przyjętego uchwałą w dniu 10.12.2013r. przez Radę Ministrów o pomocy Państwa w zakresie dożywiania. Ta właśnie uchwała umożliwia udzielania pomocy osobom przekraczającym kryterium dochodowe do wysokości 150%, zaś ustawa o pomocy społecznej mówi o korzystaniu z tej pomocy przez osoby spełniające to kryterium do 100%. Warunkiem otrzymania dotacji na dożywianie i odstąpienia od zwrotu za posiłki dla osób uczęszczających do ŚDS  jest przyjęcia omawianej właśnie uchwały przez Radę Miejską. Dożywiane w ŚDS planuje się w formie cateringu i w tym zakresie wpłynęły już 2 oferty, ale nie nastąpiło rozstrzygnięcie z uwagi na braki formalne , które są uzupełnianie (jedna jest na 7 zł , a druga na 6,99 zł za obiad). Z-ca Burmistrza zapytała, czy jest to obiad jedno, czy dwudaniowy, na co otrzymała odpowiedź, iż jednodaniowy. Pani Sekretarz powiedziała, że obiad w szpitalu kosztuje 3,50 zł. Pani Zajonz  wskazała na przykład dożywiana w szkołach, gdzie wpłynęło kilka ofert i ceny były różne, tak w tym przypadku wpłynęły tylko te dwie. Przewodniczący Rady podał, że w szkołach jest to 4,60 zł.  Pan Ratajczak zapytał, czy dotacja jaka wypłynie będzie przeznaczana na część tego dożywiania. Pani Kierownik powiedziała, ze jeżeli chodzi o odpłatność, to będzie to omawiane przy drugiej uchwale. Te osoby, które nie przekraczają 150% kryterium dochodowego (456 zł dla osoby w rodzinie  x 150% - to jest 684 zł )- tu odstępuje się od żądania zwrotu; w przypadku osoby samotnej jest to 542 zł x 150% - to jest 813 zł i jeśli nie przekracza tej kwoty- ma posiłek za darmo. Jeśli natomiast przekracza, to w następnej uchwale ustalona jest odpłatność. Radny jeszcze raz poruszył kwestię dotacji, pytając , czy jest ona z zewnątrz. Pani Kierownik ponownie wskazała uchwałę Rady Ministrów 221 z dnia 10.12.2013r.- „Rządowy program w sprawie ustanowienia wieloletniego programu wspierania finansowego gmin w zakresie dożywiania- pomoc Państwa w zakresie dożywiania na lata 2014”, z której wynika ta dotacja. Pani Skarbnik dodała, że 20% jest wkładu własnego w przypadku Gminy, zaś dotacja wynosi 80%. Im więcej takich wniosków Państwo otrzymuje, tym gminy muszą więcej dokładać. Pani Kierownik powiedział, że przeważnie jest przychylność na 20%  wkładu Gminy. Pani Zajonz dodała też, że dzięki podwyższeniu kryterium do 150% więcej osób może z tego dożywiania skorzystać. Wśród uczestników ŚDS część osób spełnia to kryterium, a część będzie musiała wnieść odpłatność, ale to będą „groszowe sprawy”.
                                               Następnie pani Zajonz przystąpiła do omówienia projektu uchwały w sprawie odpłatności za pomoc w formie gorącego posiłku dla uczestników Środowiskowego Domu Samopomocy w Gniewkowie. Pani Kierownik omówiła zasady odpłatności , która naliczana jest w przypadku przekroczenia przez uczestników 150% kryterium dochodowego. Pani Kierownik podała, że w przypadku przekroczenia : powyżej 150% do 180%  - dochód jest 975, 60 zł  i osoba (samotna) będzie wnosiła 0,35 zł (zakładając , że posiłek kosztował będzie 6,99 zł),co po przemnożeniu przez ilość dni w miesiącu daje nie całe 8 zł. Powyżej 180% do 210% - dochód wynosi 1138 ,20 zł –opłata za posiłek wynosiła będzie 0,70 zł ( w skali miesiąca ok. 15 zł). Pani Kierownik zaznaczyła, że z doświadczenia innych domów wynika, że nawet przy tak niskich odpłatnościach – te osoby unikają tego i nie chcą płacić i może być z tym problem. Tych osób nie ma jednak dużo, większość jest w tym pierwszym przedziale tj. do 150% - czyli nieodpłatnie. Pani Kierownik oświadczyła, że od reszty będą starali się te pieniądze wyegzekwować, choć są to osoby niepełnosprawne, niektóre ubezwłasnowolnione. Dodała również, że ustalając te przedziały- opierała się na innych gminach. Przewodniczący Rady stwierdził, że przy takiej rozpiętości stawek „księgowość będzie niesamowita”. Pani Kierownik odpowiedziała, że można dyskutować na ten temat i wychodzić z innych założeń, ale to i tak są już ludzie skrzywdzeni przez los. Pani Kierownik poinformowała o procedurze kierowania do  ŚDS , którą przeprowadza Ośrodek. Dotyczy to również procedur związanych z odpłatnością, bo środki wpływały będą na konto MGOPS. Pani Kierownik wyraziła nadzieję, że w marcu rozpocznie się już to dożywanie w ŚDS. Przekazała też informację o wolnych miejscach, bo na ten moment jest ich 13, a informacja mogła nie dotrzeć do wszystkich zainteresowanych. Pani Kierownik przekazał też, iż często sprawy organizacyjne związane z kwalifikowaniem uczestników załatwia Ośrodek.  Radny Ratajczak zwrócił się z zapytaniem odnośnie ofert na posiłek, czy wybór został już dokończony, czy to rozstrzygnięto. Pani Kierownik powtórzyła, że wpłynęły 2 oferty, ale stwierdzono braki formalne. Pan Ratajczak stwierdził, że zatem procedura nie jest zakończona, co pani Zajonz potwierdziła, ale powiedziała, że ceny są już znane, oczekuje się tylko za uzupełnieniem ofert. Radny zapytał, czy to oznacza, że ktoś jeszcze może się zgłosić. Pani Kierownik odpowiedziała, że na razie nie, zależy wszystko od tego, czy dostarczone zostaną te dokumenty, o jakie wystąpiono do oferentów. Padło też pytanie o to, czy są to firmy lokalne, na co pani Zajonz podała, że jedna jest miejscowa , a jedna z Inowrocławia. Pan Krzysztofiak zapytał o to, ilu osób to dotyczy. Pani Kierownik odpowiedziała, że docelowo 38, a w tej chwili są 33 osoby skierowane, ale są rezygnacje, bo „wszystko co nowe- jest trudne”, dlatego trzeba dużo wkładu pracowników, by zachęcić do udziału .  Zdaniem pana Kopiszki nie zawsze wymagana jest np. pomoc całodzienna, tylko raz na jakiś czas, tak jak rodzina sobie zażyczy. Pani Zajonz przyznała, że tak może być, przy czym są uwarunkowania z rozporządzenia wynikające, zgodnie z którymi , jak ktoś jest nieobecny 10 dni – „to robi się problem”. Na razie skierowani są wszyscy na 3 miesiące, ale wciąż jednak mogłoby tam być  13 osób więcej.  Pani Kierownik wyraziła nadzieję, że z czasem się to jednak unormuje i będzie komplet. Przewodniczący Rady zaznaczył, że ta instytucja dopiero co powstała. Pan Ratajczak zapytał o to, ile osób jest dowożonych , ale ile jest z Gniewkowa. Pani Zajonz potwierdziła , że są osoby dowożone, Gmina zapewnia dowóz, ale to pytanie raczej do Kierownika ŚDS. Burmistrz dodał, że na razie jest to czynione pojazdem zastępczym, ale już niedługo będzie nowy pojazd, kupiony w ramach dotacji z PCPR. Pani Milewska zapytała, czy dotyczy to tylko mieszkańców Gminy Gniewkowo. Pani Kierownik odpowiedziała, że uchwała mówi o osobach z terenu Gminy. Burmistrz dodał, że gdyby było tak, że przez dłuższy czas utrzymywałaby się „dłuższa  luka” ( bo za każdą osobą idą pieniądze), to wówczas należałoby rozszerzyć o okoliczne gminy, gdzie nie ma tego typu instytucji (Dąbrowa, Złotniki, Rojewo). Pani Kierownik poinformowała, że na każdą osobę dotacja wynosi 1300 zł i najlepiej byłoby , gdyby te 38 osób było , by nie było potrzeby nawiązywania współpracy z innymi gminami. Przewodniczący Rady przekazał, że „nasz ŚDS się tak spodobał, że na sesji w Złotnikach” też mówiono o utworzeniu takiej instytucji.
                                               Następnie pani Sekretarz omówiła projekt uchwały w sprawie ustalenia wysokości opłaty targowej, zasad korzystania z placów  handlowych oraz ich wykazu. Pani Pęczkowska szczególną uwagę zwróciła na ustalenie punktu handlowego na Rynku (środa, piątek).  Wyjaśniła, że plac handlowy na osiedlu cieszy się jednak większą popularnością (handel odbywa się tam we wszystkie dni tygodnia oprócz niedziel i świąt). Pani Sekretarz podkreśliła też, że nie ulegają zmianie stawki za miejsce  na tych placach (obowiązujące od 1999r.), wykreślone zostały tylko punkty dotyczące m.in. sprzedaży z ciągnika, przyczepy, bo tego już nie ma (a było kiedyś przy Gimnazjum). Przewodniczący Rady po tym wystąpieniu otworzył dyskusję. Pan Kopiszka wskazał na treść. ust. 5 ppkt c ( dot. zajęcia miejsca handlowego) i zapytał, czy nie można tego przenieść do regulaminu przy § 6 jako ppkt 3. Pani Sekretarz powiedziała, że tak było w poprzedniej uchwale i tak to zostało, ale wszystko zależy od decyzji radnych. Przewodniczący Rady zapytał o kwestię proceduralną, czy radny wystąpi z takim wnioskiem formalnym na sesji, czy jako wniosek z Komisji. Ustalono, że będzie to przyjęte jako wniosek z Komisji. Pani Sekretarz zaproponowała brzmienie pkt 3 w § 6 . Pani Kopiszka dodał , że  poprawić należy też słowo „targowym”, po czym wywołana została dyskusja na temat poprawności zapisu „dni targowe”, co ostatecznie pani Sekretarz obiecała dopasować i przedstawić odpowiedni zapis na sesji. Przewodniczący Rady podsumował , że po tej zmianie § 1 uchwały w pkt 5 kończy się na ppkt b, a  § 6 w regulaminie będzie miał 5 ustępów , przy czym trzeci przesuwa się na czwarty i „wskakuje w to miejsce treść z ppkt 3 § 1 uchwały.” Radny Kopiszka wskazał też na § 6 ppkt 2, gdzie mowa jest o pobieraniu opłat za rezerwację. Radny wskazał na zapis o dziennej opłacie i zapytał jak pobierana jest opłata miesięczna. Pani Sekretarz odpowiedziała, że  płaci się z góry w kasie Urzędu, bo to jest związane z rezerwacją. Radny zasugerował, by taki zapis był wprowadzony, bo tego brakuje. Przewodniczący Rady podał, że radna Robak „słusznie zauważyła”, iż plac handlowy przy ul.700-lecia czynny jest od 600 do 1700, a na Rynku w środy i w piątki w godzinach  700-1400, z czego wynikałoby , że na zajęcie stanowiska dany handlujący miałby minutę. Pani Pęczkowska przekazała, że na Rynku miejsca nie będą wyznaczane, na co pan Rychlewski zapytał , czy w takim razie można dokonywać tam rezerwacji, czy nie. Zdaniem pani Sekretarz na Rynku nie ma potrzeby rezerwacji miejsc z uwagi na to, że tego miejsca jest tam dużo. Wywiązała się dyskusja na ten temat,  trakcie której pani Sekretarz uznała, że należałoby pozostawić 2 dni w tygodniu na Rynku i bez rezerwacji. Przewodniczący Rady zauważył, że skoro miejsca starczało na jarmarki, to ta rezerwacja jest rzeczywiście zbędna. Pani Pęczkowska powiedziała, że ta rezerwacja na palcu przy ul.700-lecia wynika z obawy o zajęcie miejsce przez kogoś, kto przyjeżdża rzadko. Pani Kaczmarek zasugerowała, by może zmienić te godziny na Rynku tj. od 600 do 1400.  Ostatecznie , propozycja ta została zaakceptowana. Pan Kopiszka zapytał, czy wprowadzony zostanie też ten zapis o opłacie miesięcznej. Pani Pęczkowska zaznaczyła, że wiąże się to ze złożeniem w Urzędzie pisma o rezerwację (raz , a potem odbywa się to „z automatu”) , więc należałoby umieścić ten zapis o regulowaniu w kasie. Radny Kopiszka podkreślił, że obecny zapis sugeruje, że Gmina pobiera tylko opłaty dzienne. Pani Sekretarz zapewniła, że uzgodni ten zapis i radnym przedstawi. Przewodniczący Rady upewnił się, że na sesji nie będzie wniosków formalnych , tylko gotowy regulamin z ustalonymi  zmianami. Radny Ratajczak wskazał na zapis mówiący o dopuszczalnej  „powierzchni do 10m2”, a następnie o „ każdym metrze powierzchni powyżej 10 m2” i zapytał, czy to się nie wyklucza. Ustalono, że to dotyczy tylko płyty Rynku.
                                               Kolejno, radni przystąpili do omawiania projektu uchwały w sprawie zatwierdzenia taryf dla zbiorowego zaopatrzenia w wodę i zbiorowego odprowadzenia ścieków dla odbiorców z terenu Gminy Gniewkowo na okres od 01.04.2015r. do 31.03.2016r.  Głos zabrała pani Alicja Konieczka, która zaznaczyła, że uczestniczy w posiedzeniu w zastępstwie chorego Prezesa PK. Pani Konieczka oświadczyła, że nie będzie bazowała na wzorze uchwały, tylko nawiąże do wniosku Prezesa w sprawie taryf. Omawiając temat- rozpoczęła od wskazania podstawy prawnej, w oparciu o jaką przygotowane zostały propozycje taryf. Pani Konieczka zaznaczyła, że taryfa nie była zmieniana prze ostatnie 19 miesięcy i w związku z kilkoma elementami, które wpływają na koszt – przygotowano propozycję nowych stawek. Pani Konieczka nakreśliła rodzaj działalności prowadzonej przez Spółkę, jaka wiąże się z tymi taryfami oraz zaznaczyła, że w dalszym ciągu prosi się o uwzględnienie tego, „aby taryfa była jednoczłonowa” (jednakowa dla wszystkich odbiorców). Kolejno, wskazała na procentowy wzrost taryf w stosunku do dotychczas obowiązujących oraz wyjaśniła sposób ich wyliczenia ze wskazaniem na koszty, które znacznie wzrosły (np. zakup energii o 20%).  Pani Konieczka wspomniała również o funkcjonowaniu oczyszczalni po modernizacji oraz przypomniała, że Rada ma po sesji udać się na obiekty Spółki.  Wyraziła też opinię, że kwota proponowanej podwyżki „nie jest zawrotna”, bo według wyliczeń na 1 gospodarstwo domowe jest to 5-6 zł miesięcznie (4,9% -woda, ścieki - 3,2% i abonament o 10%) . Nowe stawki to :3,43 zł netto  -woda;  4,75 zł – 1 m3 ścieków i abonament-  2,75 zł. Pani Konieczka wskazała też na kalkulacje przygotowane przez Główną Księgową, która starała się , aby było to w miarę czytelne oraz na zakres zadań, jakie planuje się w 2015 roku do wykonania, jako niezbędne (kwota wycenionych prac jeszcze się zwiększy). Po tym wystąpieniu Przewodniczący Rady przyznał, że kalkulacja przygotowana została rzeczywiście bardzo rzetelnie, ale nawet gdyby podwyżka miała wynosić 0,5% - to również winna być uzasadniona. Podkreślił wagę inwestycji wodociągowych, czy kanalizacyjnych, które są niezmiernie ważne z punktu widzenia poprawy jakości życia mieszkańców.  Pani Konieczka wskazała na stację uzdatniania wody, która jest „na miarę XXII wieku” i tam się na razie nic nie psuje, a był czas kiedy ta stacja miała być zamknięta, a teraz wszystkie wymogi są spełnione (problem z manganem i żelazem). Pani Konieczka jeszcze raz zaznaczyła, że radni obejrzą to wszystko po sesji, bo zorganizowany został autokar, by usprawnić przemieszczanie się pomiędzy obiektami. Pani Konieczka pochwaliła także pracę oczyszczalni (biologia) i zaznaczyła, że część mechaniczna wymaga jeszcze inwestycji. Radny Kopiszka oświadczył, że przeanalizował sobie wnioski w sprawie taryf z poprzednich lat i ma pytanie w kwestii 10% wzrostu abonamentu , co po przeliczeniu daje „10 tys. na czysto” . Radny zapytał z czego ten wzrost wynika, czy może  będzie druga osoba zatrudniona. Pani Konieczka wyjaśniła, że obecnie jest 2 inkasentów i zamówiono nowy program do odczytów. Poprzednia stawka 2,5 zł nie pokrywa kosztów osobowych, programu i nowych ksiąg (trzeba zmieniać co jakiś czas maszyny do pomiaru) oraz kosztów tzw. utrzymania w gotowości, rozliczenia faktur, papier. Poprzednia stawka tych wszystkich kosztów nie pokrywała , dając 160 tys. zł na cały rok na 2 osoby . Pan Kopiszka zwrócił uwagę również na znaczący wzrost przy kosztach eksploatacji przy odprowadzaniu ścieków. Wcześniej była mowa o wzroście kosztów energii, a poprzednio , 2 lata temu koszty energii wynosiły 500 tys. zł. Rzekomo wzrosła ona o 20 % a , podano kwotę 489 tyś. zł. Radny zapytał, czy oznacza to, że urządzenia są bardziej energooszczędne. Pani Konieczka odpowiedziała, że niektóre rzeczy są wymieniane, Spółka jest do tego zobowiązana np. inwestycja na oczyszczalni polegająca na wymianie lamp na ledowe o olbrzymiej mocy, zmniejszona jest moc dmuchaw ( jeśli jest ma napływ ścieków to nie ma już pracować na maksymalnych obrotach). Pan Stefański przypomniał też o kwestii pomp na oczyszczalni, które miały być bardziej energooszczędne, co pani Konieczka potwierdziła, że dotyczy to przepompowni na ul.Zajeziernej.  Pani Konieczka dodała, że projektowane są coraz  to nowsze urządzenia. Pan Kopiszka stwierdził, że w tabeli jednak te rzeczy nie zostały wykazane. Radny wskazał też na wykazane w m3 ilości ścieków za lata 2013-2014 , z czego wynika , że było ich  509 tys. (zał. nr 5) , czyli tyle , co w poprzednich latach, a zaznaczano , że z uwagi na nowe przyłącza tych ścieków jest teraz więcej ( w czasie kampanii CYKORII i Bonduella zakładano maksymalne wykorzystanie mocy oczyszczalni). Pan Kopiszka zapytał, czy ta ilość nie jest zatem zaniżona w stosunku do kosztów, bo przy większej ilości ścieków są one niższe. Pani Konieczka stwierdziła, że podana ilość ścieków- to wielkość planowana na ten rok, bo CYKORIA już trochę dostarczyła tych ścieków w ubiegłym roku. Zwrócono uwagę, że CYKORIA została włączona dopiero w grudniu, co pani Konieczka potwierdziła i przyznała, że tych ilości ścieków jeszcze nie ma. Radny Kopiszka stwierdził, że ta wielkość powinna przewidywać te dodatkowe ilości ścieków, jakie będą w czasie obowiązywania proponowanych taryf. Pani Konieczka powiedziała, że nie ma jeszcze tych ścieków, nie było kampanii w CYKORII. Pan Kopiszka podkreślił, że w związku z tym dochód będzie wyższy, aniżeli wykazany w materiałach. Pani Konieczka przyznała, że tu może być rzeczywiście więcej ścieków, jednak już Bonduelle zapowiada mniejsze ilości, bo kontrakty ma mniejsze (z uwagi na sytuację w Rosji). Pan Kopiszka zaznaczył, że zwrócił na to uwagę, ponieważ wskaźniki podane zostały podobne, jak w poprzednich latach. Pani Kaczmarek stwierdziła, że w CYKORII tych ścieków również może nie być tyle , ile się zakłada ( bo kampania jest krótsza). Pan Kopiszka zaznaczył, że największy wzrost w stosunku do poprzednich lat zauważył przy „usługach obcych przy odprowadzaniu ścieków” (zał. nr 4)- 735 tys. zł. Radny zapytał o to, czym spowodowany jest ten wzrost (o ponad  130 tys. zł). Pani Konieczka powiedziała, że to chodzi chyba o 2 projekty związane z gospodarką osadami ściekowymi , na poletko osadowe i zagospodarowanie osadów ściekowych i to są pewne koszty. Zaznaczyła też , że przedłożone tabelki przygotowywane są według zarządzenia, tu nie ma dobrowolności, nie ma możliwości manewrowania i podawane są wszystkie niezbędne dane, by taryfy były zaakceptowane. Nie było więcej pytań do projektu uchwały.
                                            Radny Pułaczewski poruszył temat wjazdu przy dawnym Polo-Markecie i przy parkingu przy ul.Inowrocławskiej, gdzie są wyrwy w asfalcie, co stwarza nawet niebezpieczeństwo wypadku.
                                           Radna Pińska wystąpiła natomiast z informacją o wniosku mieszkańców ul.Kwiatowej w sprawie nawierzchni na tej ulicy. Mieszkańcy przypominają, że już kilka lat temu powstał projekt  i była ona przewidziana do realizacji. Teraz proszą o ponowne zainteresowanie się ich problemem z uwagi na fakt, że osiedle przy tej ulicy zamieszkuje coraz więcej mieszkańców i wskazanie konkretnego terminu wykonania nawierzchni tej ulicy. Przewodniczący Rady przypomniał, że na sesji toczone były już burzliwe dyskusje na ten temat, ale jest to jedna z najmłodszych ulic w mieście. Burmistrz dodał, że ten teren jest cały czas w budowie, bo zabudowana jest jedna strona , a druga nie. Zdaniem Burmistrza są pilniejsze potrzeby np. połączenie ul.Kolejowej z Bąbolinem. Pani Sekretarz dodała, że są jeszcze inne takie ulice np. Żytnia, Cegielna, Jęczmienna, które mają już po 30 lat. Burmistrz zaznaczył, że trzeba brać jednak pod uwagę możliwości i budżet. Pan Bożko podkreślił, że mieszkańcom chodzi głównie o to, że otrzymali od Burmistrza pismo, że ta ulica zostanie zrobiona. Pan Roszak odwołała się do działań wypracowanych na poziomie Rady, która uchwala budżet i jeśli radny Bożko ma pomysł na to jak zrobić ul.Kwiatową w tym roku – to prosi o wskazanie źródła finansowania. Zdaniem radnego Stefańskiego należy patrzeć na to  globalnie i pewne działania trzeba usystematyzować. Z jednej strony mamy Gminy nie zadłużać , czyli nie ściągać środków zewnętrznych i nie podnosić podatków, a z drugiej strony – robić jak najwięcej inwestycji. Pan Bożko zapytał Przewodniczącego po co zatem „pisać, że będzie , jak nie będzie?”. Pan Stefański ponownie odwołała się do wystąpienia mieszkańców tej ulicy na sesji , kiedy wyglądało to dość burzliwie i wskazywano na szlakę , jako rozwiązanie niekorzystne, gdy np. pani Sołtys z Więcławic prosi o nawiezienie drogi do Więcławic właśnie szlaką , a ta droga „pamięta czasy średniowiecza”. Przewodniczący Rady wskazał na „sprawiedliwość dziejową” w tym zakresie i zapewnił, że  i ta droga będzie kiedyś zrobiona, tak jak wiele innych. Musi być jednak jakiś schemat i jest to wpisane w WPI i jeśli pojawią się jakieś środki- to ulice będą robione, jednak trzeba patrzeć na to kompleksowo.
                                            Pan Pułaczewski zwrócił uwagę, że na tych ulicach rzeczywiście na wiosnę jest problem i należałoby tam puścić równiarkę, by chociaż je wyrównać. To może nie rozwiąże problemu, ale zmniejszy uciążliwość w poruszaniu się. Burmistrz powiedział, że takie prace są czynione i zaznaczył, że wydatki bieżące na utrzymanie dróg są niższe od tych, jakie były kiedyś, bo nie było robionych tyle ważnych projektów i tyle dróg nie zostało przebudowanych. Teraz możemy się chwalić takimi pracami i możemy być z nich dumni, choć zapewne będzie to zawsze za mało. Burmistrz porównał tego typu prace do remontu w domu, który rozpoczyna się od najważniejszych pomieszczeń. W przypadku miasta – te prace muszą się rozprzestrzeniać od jego centrum, by następnie realizować  kolejne etapy. Pan Rychlewski zapytał o to, czy jest jakiś schemat tego, na co Burmistrz polecił strategię rozwoju. Radny powiedział, że on chciałby przypomnieć o drodze na „stary Kawęczyn”, bo była mowa, że „może się uda”. Radny powiedział, że nie mówi o asfalcie, ale by mieszkańcy mogli tam spokojnie przejechać na „żużlówce, czy kamieniu”. Burmistrz oświadczył, iż to należy przyjąć sobie jako pewnik, bo takie prace będą robione na wiosnę. Drogi gruntowe mają to do siebie, że na wiosnę ich stan jest zły i takie tematy poruszane są najczęściej na zebraniach wiejskich, w których Burmistrz ostatnio uczestniczy. Pan Rychlewski podkreślił, że o tą wskazaną przez niego drogę trzeba zadbać, tam trzeba zebrać pobocza, by woda nie stała, bo to ona jest jej największym problemem. Przewodniczący Rady zasugerował wynajęcie kruszarki i zastosowanie gruzu pozyskanego od mieszkańców na drogi żużlowe. Zdaniem pana Rychlewskiego w Gminie teraz nie tyle potrzebny jest gruz, tylko tak jak rozmawiano z Burmistrzem- sprzęt do zbierania poboczy, które są ponad drogę i zatrzymują wodę. Burmistrz stwierdził, że są to podstawowe czynności, jakie należy podjąć , bo podstawą jest dobre odwodnienie zwłaszcza na wiosnę , kiedy puszcza mróz i na wierzchu powstaje tafla wody, która nie może wsiąknąć w zamarzniętą ziemię. Pan Rychlewski dodał, że tak właśnie dochodzi do powstawania dziur. Burmistrz odwołał się do swojego doświadczenia zawodowego w zakresie dróg i  dokonał porównania działań Gminy w tym zakresie  w obecnym i minionym okresie. Kiedyś drogi były łatane, a obecnie więcej środków wydatkowanych jest na inwestycje, są to prace wykonywane na lata. Pan Rychlewski zapytał, czy to oznacza, że w Kawęczynie będzie asfalt, na co pan Roszak zaprzeczył, podkreślając, że odnosi się generalnie do problemu.
Zwracając się do Przewodniczącego Rady- radny Ratajczak  oświadczył, że chciałby się podzielić uwagami jakie wpłynęły do niego w czasie dyżuru. Mieszkańcy zgłosili m.in. brak chodnika przy byłej stolarni, gdzie Interlight ma parking dla swoich samochodów, a ludzie nie mają chodnika od strony osiedla.  Druga uwaga była już zgłaszana wcześniej, a dotyczy tego, że na obelisku jest „orzeł bez korony”. Przewodniczący Rady zwrócił uwagę, że tak też jest na wielu sztandarach, na co pan Ratajczak zaznaczył, że tylko przekazuje to, co mu zgłoszono. Jeden z petentów prosił radnego, aby przekazać , by ponownie wprowadzić podatek od psów z tego powodu, że właściciele psów nie sprzątają po nich, więc gdyby płacili to odpowiednie służby mogłyby się tym zajmować (szczególnie wtedy, gdy ktoś w bloku ma np. 2 psy). Pan Stefański zapytał o to, kto wystąpiłby z taką inicjatywą uchwałodawczą, na co Burmistrz uprzedził, że on tego nie zrobi. Taka uchwała już kiedyś była i ona była „martwa”. Kolejno, radny Ratajczak zgłosił by naprawić chodnik przy wejściu na mostek, bo polbruk jest tam zniszczony ( od strony placu zabaw). Zgłoszono też radnemu, aby w przyszłości wypoziomować chodnik przy skwerze na ul.Moniuszki, gdzie po opadach stoi woda i trudno przejść. Pan Ratajczak poruszył też temat drzewa na ul.700-lecia , między blokami nr 4 i 6 (za śmietnikiem), które jest w złym stanie i może zagrażać bezpieczeństwu. Próbowano już to załatwić, ale pani Sidorowicz poinformowała, że musi w tej sprawie wpłynąć wniosek, pod którym winni podpisać się wszyscy mieszkańcy. Burmistrz zaznaczył, że tak nie twierdzi pani Sidorowicz, tylko to wynika z przepisów. Pan Ratajczak powiedział, że on pytał pani Sidorowicz o to i otrzymał taką odpowiedź, a to zdaniem radnego jest „nieżyciowy pomysł”, skoro drzewo zagraża bezpieczeństwu, a 2 osoby z grona , które winny podpisać wniosek mieszkają za granicą. Pani Pęczkowska zwróciła uwagę, że trwają prace nad zmianą tej ustawy i być może ta kwestia zostanie inaczej uregulowana. Burmistrz wyjaśnił, że to wynika z tego, że każdy z mieszkańców wraz z kupnem lokalu staje się w ułamkowej część właścicielem gruntu (również to drzewo). Zdaniem radnego takie usytuowanie tego drzewa nie ma nic wspólnego z lokatorami, na co pan Roszak powiedział, że to zależy od tego jak przebiega granica działki,  bo zapewne nie przechodzi ona po obrysie bloku, tylko działka jest większa. Burmistrz zapewnił, że Urząd stara się jakoś sobie radzić z tymi przepisami, ale zmiany ustawy są konieczne. Zdarza się często, że taką sprawę blokuje nie wyjazd kogoś za granicę, a nieuregulowane sprawy spadkowe.
Radny Kopiszka powrócił do spraw dróg, bo jak będzie pracowała równiarka, czy jeździły samochody ze szlaką- to by proponował rozpoczęcie od drogi w Murzynku (jak jedzie się na Murzynno), bo ostatnio odcinek ten był objazdem dla drogi wojewódzkiej i jeździły tam TIR-y i mieszkańcy teraz z trudem poruszają się po tej drodze (trą podwoziem o nawierzchnię).
Pan Kopiszka poruszył też kwestię zakupu lamp solarnych w Zajezierzu , co wynika z zarządzenia pana Burmistrza opublikowanego w BIP-ie. Radny zaznaczył, że gdyby w przyszłości był jeszcze pomysł zakupu takich lamp z jakiegoś projektu z Funduszu Ochrony Środowiska, to po zebraniach wiejskich wiadomo, że np. ścieżka rowerowa z Gniewkowa do Lipia wymaga oświetlenia na samym wjeździe i ewentualnie przy przejeździe nad rowem w okolicy podwójnego zakrętu z barierkami. Rozwiązaniem tego mogłyby być właśnie lampy solarne. Burmistrz wyraził nadzieję, że takie lampy się sprawdzą, tak jak wykazano to w parametrach, że przy normalnym nasłonecznieniu- jednego dnia można naładować te solary na 4 noce świecenia. Można je zastosować nie tylko na tej ścieżce wskazanej przez radnego, ale też na innych , w newralgicznych miejscach. Pan Kopiszka zapytał o to, czy projekt oświetlenia obejmował przystanek w Markowie, bo on jest trochę odsunięty od drogi. Burmistrz odpowiedział, że aktualnie realizowanych jest 70 nowych punktów, ale nie orientuje się , czy ten przystanek był brany pod uwagę. Zdaniem radnego Rychlewskiego przystanku nie brano pod uwagę.  Pan Kopiszka wskazał też na przerwę w drodze powiatowej w Kleparach – między wioską a skrzyżowaniem i tam 2 lampy solarne można byłoby zamontować. Burmistrz poradził, by najpierw sprawdzić , czy to rozwiązanie jest skuteczne. 
Radny Ratajczak przypomniał o potrzebie lampy na skwerze przy Gimnazjum. Burmistrz odpowiedział, że jest już zrobiony projekt i to niedługo będzie. Radny oświadczył też, że przekazał Burmistrzowi zaproszenie od działkowiczów na walne zebranie, które będzie niedługo i przekazał, że został poproszony o  wyjaśnienie kwestii sprzątania ulicy za płotem od strony Powstańców Wielkopolskich, bo to podobno Gmina winna się tym zająć i sprzątać te liście. Burmistrz przekazał, że sprzątanie nieruchomości należy do obowiązków jej właściciela, a w tym przypadku jest to Zarząd Dróg Wojewódzkich. Gdyby chodnik przylegał bezpośrednio do ogrodzenia, to byłoby to obowiązkiem Ogrodów, ale skoro pomiędzy płotem a chodnikiem jest jeszcze pewna przestrzeń – to jest to w gestii ZDW. Radny Ratajczak  przekazał także prośbę działkowców o pomoc  dotycząca centralnego ogrzewania w świetlicy. Burmistrz odpowiedział, że tu temat jest otwarty i zapytał, czy w tej sprawie wpłynął już formalny wniosek, co pani Beata Kowalska potwierdziła. Pan Ratajczak dodał, że składany był wniosek i dokumentacja.
Radna Milewska  poruszyła temat budowy w świetlicy w Suchatówce i zapytała, czy w związku z realizacją tej budowy przesunięty zostanie plac zabaw („duża część opomiarowania wchodzi na plac zabaw”). Ustalono, że rzeczywiście chodzi raczej o przesunięcie tego placu zabaw. Radna zaznaczyła, że mieszkańcy „żyją tą budową” i bardzo się z tego cieszą.
Kolejno , wywiązała  się jeszcze dyskusja na temat postępu prac przy budowie boisk w Gminie.
Radna Milewska wystąpiła w sprawie oświetlenia w Suchatówce i zapytała o możliwość zamontowania 1 lampy za przejazdem kolejowym, gdzie jest słup i brakuje tylko samej lampy.
Radny Krzysztofiak nawiązał do informacji o podpisaniu umowy z firmą z Inowrocławia na dokumentację na nawierzchnie ulic , m.in. Zajeziernej i zapytał o termin realizacji tej umowy. Burmistrz odpowiedział, że podpisano kilka umów i jeśli się nie myli – to dokumentacja ma być przygotowana na koniec czerwca lub lipca. Pan Pułaczewski powiedział, że jest to czerwiec, bo dziś o to pytał.  Burmistrz dodał, że odrębnie robione będzie odwodnienie i kanalizacja, ponieważ jest „kilka odrębnych tematów i powracający problem skanalizowania ulicy Kasprowicza”. Tam trzeba przejść do ulicy Zajeziernej , a jest problem z właścicielem gruntów, ale w tym zakresie trwają prace. Radny Krzysztofiak zapytał, czy to nie zagraża całej inwestycji, na co pan Roszak zaprzeczył, tłumacząc, że to co dotyczy tej ulicy będzie robione „swoją drogą”.
Na tym posiedzenie Komisji zakończono.

 

 

 Podpisał /-/ Przewodniczący Rady mgr inż.Przemysław Stefański

 

 

Protokół sporządziła: J.Stefańska

 

 

 

Rejestr zmian

Data wprowadzenia dokumentu do BIP: 01 kwietnia 2015 10:26
Dokument wprowadzony do BIP przez: Jadwiga Stefańska
Ilość wyświetleń: 1178
01 kwietnia 2015 10:26 (Jadwiga Stefańska) - Dodanie dokumentu. (Dokument opublikowany)