Protokół z posiedzenia wspólnego Komisji
Rady Miejskiej w Gniewkowie w dniu 20 czerwca 2016r.
W posiedzeniu uczestniczyli radni -zgodnie z załączona listą obecności.
Zanim rozpoczęto omawianie materiałów na sesję- Przewodniczący Rady poinformował o sprawach poruszanych w okresie międzysesyjnym:
-radny Bożko otrzymał odpowiedzi na swoje wystąpienia z dnia 9 i 19 maja 2016r. ;
-Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa z Warszawy przekazała okolicznościowe życzenia związane z Dniem Samorządowca (27.05.);
-w Sołectwie Żyrosławice w dniu 30.06.2016r. odbędzie się wiejskie zebranie wyborcze w celu wyboru sołtysa – w związku z rezygnacją złożoną przez panią Angelikę Wołoszyn- zebraniu przewodniczył będzie radny Jarosław Rychlewski (okolicznościowe podziękowania złożone zostaną w terminie późniejszym, bo do 30.06.2016r. p.Wołoszyn pełni jeszcze funkcję);
-Zarząd OSP w Kijewie w dniu 6 czerwca 2016r. złożył w biurze Rady Miejskiej list otwarty dotyczący problemów jednostki. W celu wyjaśnienia sprawy – list skierowany został do Komendanta PSP w Inowrocławiu z prośbą o ustosunkowanie się do poruszonych w nim kwestii. Do wiadomości pismo otrzymał także pan Burmistrz oraz Komendant Gminny OSP w Gniewkowie. Pan Stefański dodał, że na najbliższy czwartek zaplanowane zostało spotkanie w tej sprawie. Następnie radny odczytał treść listu z Kijewa;
Przewodniczący Rady przekazał też, iż otrzymał następujące zaproszenia:
-na konferencję szkoleniową do Gniewkowa w dniach 7-8.06.2016 p.n. „Trener zdrowia czyli jak rozruszać świat”;
-na konferencję „Społeczność lokalna wobec zagrożeń XXI wieku” w dniu 17.06.2016r.w Toruniu ;
-na otwarcie wystawy malarstwa Jana Budnego w dniu 17.06.2016r.;
-na zakończenie roku szkolnego w Gimnazjum Nr 1 w Gniewkowie w dniu 24.06.2016r. oraz w SP Nr 1 w Gniewkowie;
-na piknik LGD z brokułem i cebulą w tle w Gminie Dąbrowa Biskupia w dniu 26.06.2016r.
Przewodniczący Rady poinformował, iż na sesji wystąpi z wnioskiem formalnym w sprawie wprowadzenia do porządku uchwały dotyczącej zmiany statutu ŚDS w Gniewkowie. Radny wyjaśnił, że jest to związane z projektem uchwały dotyczącym umożliwienia przyjmowania do Domu osób spoza Gminy . I dlatego zgłoszona zostanie propozycja, aby najpierw procedować nad zmianą statutu, a następnie nad projektem uchwały w sprawie zawarcia porozumienia.
Radny Stefański wskazał na autopoprawkę do projektu budżetu, jaką radni otrzymali oraz uzasadnienie do projektu uchwały dotyczącej taryf na wodę , jak również na projekt uchwały z autopoprawkami dotyczący zawarcia porozumienia międzygminnego w sprawie objęcia mieszkańców Gminy Rojewo usługami ŚDS.
Przewodniczący Rady poinformował o wpłynięciu w dniu 20.062016r. petycji z MEN z Apartamentu Współpracy z Samorządem Terytorialnym i odczytał treść pisma przewodniego do petycji złożonej przez rodziców dzieci oddziału przedszkolnego z Kijewa. Radny zaznaczył, że pismo to do wiadomości otrzymał także pan Marek Gralik- Kujawsko-Pomorski Kurator Oświaty. Kolejno, prowadzący obrady odczytał również treść samej petycji z dnia 23.05.2016r. Pan Stefański przekazał też, jakie załączniki zawiera odczytane pismo.
Następnie radny Stefański powiedział, że wpłynął do niego również wniosek społeczności OSP Gniewkowo dotyczący nadania tytułu HOGG panu Czesławowi Treli ( treść wniosku została radnym odczytana). Przewodniczący Rady zaproponował, aby wnioskiem tym zająć się po przerwie wakacyjnej, ponieważ w dalszym ciągu brak jest nowych uregulowań w statucie Gminy w tym zakresie. Kolejno, Przewodniczący Rady otworzył dyskusję nad sprawami, jakie radnym przedstawił. W kontekście petycji, o jakiej informował radny Stefański- pani Kowalska powiedziała, że informacje załączone przez mieszkańców do tej petycji są nieprawdziwe. Z-ca Burmistrza oświadczyła, iż nie wie, dlaczego rodzice przyjęli taką formę wystąpienia do Ministra, pomijając już sugestię „o wymuszeniu decyzji na Burmistrzu”. Pani Kowalska wskazała na informację o łączeniu w oddziale dzieci w wieku od 2,5 do 6 lat , którego liczebność wynosić będzie 30 dzieci. Nie jest to prawdą, ponieważ przepisy nie zezwalają na tworzenie oddziałów o takiej liczbie. Rozważana była kwestia 1 oddziału (25 dzieci) oraz ewentualnie kolejnego, jeśli dzieci będzie więcej. Sytuacja rozwiązała się jednak sama, co okazało się po podczas spotkania w czwartek, w którym Z-ca Burmistrza brała udział, podobnie jak i mieszkańcy, rodzice dzieci z obwodu szkoły, jak również radny Rychlewski. Pan Rychlewski zaznaczył, że był tam obecny jako rodzic. Pani Kowalska przekazała też, że drugą nieprawdziwą informacją przesłaną do Ministerstwa było podanie, że chodzi o dzieci od 2,5 do 6 lat, bo z tego co się orientuje, w przedszkolu nie będzie 6 latków, gdyż wszystkie dzieci w tym wieku poszły do I klasy, która liczy 15 uczniów. Następnie pani Kowalska odniosła się do samego spotkania. Obecnie w oddziale przedszkolnym jest 21 dzieci (jedno dziecko zrezygnowało), plus 4 dzieci, które w wyniku rekrutacji zgłosiła się do przedszkola – to dzieci , które od października do listopada osiągną 2,5 roku życia. Gmina, nie ma jednak obowiązku zabezpieczać miejsc dla tych dzieci, ponieważ do 3 lat dzieci są w żłobkach. Zgodnie z ustawą - takie dzieci można przyjąć w wyjątkowych przypadkach i dla niech „te rezerwowe miejsca są zabezpieczone” . Pani Kowalska oświadczyła, że nie rozumie dlaczego radny Rychlewski zabiega o to, by obwód SP w Kijewie traktowany był inaczej, w sposób bardziej szczególny, by tworzyć tam 2 oddziały mimo, iż miejsc starczy dla wszystkich dzieci. Z-ca Burmistrza zapytała, dlaczego w Kijewie dzieci 2,5 letnie nie mogą uczęszczać na zajęcia razem z 5-ciolatkami, co jest w Gminie praktykowane (w Murzynnie, w Lipiu , też w Gniewkowie). Radny odpowiedział, że „rozmowa była długa i owocna i nie wie , czego pani Kowalska nie zrozumiała”. Największy niepokój wywołuje to, że te dzieci, które nie dostaną się do przedszkola ( podobnie w Murzynnie), to dzieci pójdą do Opoczek lub do Opok i istnieje obawa, iż te dzieci tu nie wrócą. Teraz to pan Rychlewski zarzucił pani Kowalskiej mówienie nieprawdy, ponieważ ma listę, z której wynika, że dzieci jest 28 ( 1 dziecko odeszło), więc nie wszystkie będą chodziły do tego przedszkola. Radny wyraził opinię, że zamykanie szkoły, czy oddziału wiąże się z tym, że Szkoła w Kijewie będzie następna do zamknięcia. Pan Rychlewski dodał, że oszczędzanie należy zacząć od siebie nie od dzieci, bo to jest krzywdzące. Pani Kowalska ponownie wskazała na procedury rekrutacji dzieci i podkreśliła, że te obawy są nieuzasadnione, ponieważ i dzieci starsze i młodsze miejsce mają . Radny nie odpowiedział jednak na pytanie o to, dlaczego te dzieci mają być traktowane inaczej. Pan Rychlewski stwierdził, że nie są traktowane inaczej, chodzi o to, by były traktowane normalnie. Z-ca Burmistrza przypomniała, że radny mówił, iż nie chce by jego dziecko chodziło do takiej klasy ( z dziećmi 5-cioletnimy), a tak mówić mogą też rodzice z innych miejscowości (Szadłowice, Gniewkowo, było tak w Wierzbiczanach). Pan Rychlewski zapewnił, że obawy nie dotyczą tego, czy dzieci młodsze dadzą sobie radę ze starszymi, ale o to, że nie wszystkie dzieci się dostaną do przedszkola. Z-ca Burmistrza podkreśliła, że wszystkie dzieci się przecież dostaną. Burmistrz oświadczył, że to pani Dyrektor prowadziła nabór i na tej podstawie ustalana była siatka godzin i dlatego poprosił, by radny nie wprowadzał zebranych w błąd, bo mija się z prawdą. Ustalono też sposób, jak tą sprawę można rozwiązać w przyszłości, ale rodzicie piszą już skargi do Kuratorium, do Ministra. Pan Rychlewski przyznał, że jest radnym , ale żadnego pisma nie pisał. Pan Roszak powiedział, że to , co zostało przygotowane – zrobiono w oparciu o przepisy prawa i w ramach pragmatyki stosowanej od lat . Poprosił, by dziś nie wmawiać obecnym na posiedzeniu , że „my tu jakiś oddział likwidujemy, my niczego nie likwidujemy w Kijewie.” Burmistrz poprosił też, by „nie wymyślać kolejnej historii o likwidacji szkoły, bo to jest jakaś radnego narracja i chce tym jeszcze zarazić parę innych osób”. Burmistrz zapewnił, że to co zostało przygotowane – zrobiono w oparciu o racjonalne przesłanki, a „chciano by klasy były 11-sosobowe”. Pan Roszak zaznaczył, że walczono o utrzymanie SP w Murzynnie i teraz są tego konsekwencje i należy podejmować takie, a nie inne decyzje (zmniejszenie subwencji o 560 tys. zł). I to są decyzje wspólne radnych i nie jest tak, że pan Rychlewski nie ma odpowiedzialności, bo już na poprzedniej sesji mieszkaniec tłumaczył panu Rychlewskiemu , na czym polega odpowiedzialność radnego i jak wykonywany jest jego mandat. Burmistrz poprosił, by na pewne działania spojrzeć całościowo. Pan Roszak zaznaczył, że radny przy okazji jako rodzić, w ten sposób chce załatwić prywatną sprawę. Pan Rychlewski zapewnił, że cały czas w tej sprawie występował jako rodzic, a nie radny, również na spotkaniu , na które pan Burmistrz nie miał odwagi przyjechać, tylko była pani Kowalska . Radny zaznaczył też, że nie chce tu nic prywatnie załatwiać . Pan Roszak przypomniał, że przecież u niego odbyły się 3 spotkania w tej sprawie, a teraz pan Rychlewski twierdzi, że bał się przyjechać na spotkanie do Kijewa , choć na wszystkie tego typu przyjeżdża , a na to akurat nie mógł. Pan Roszak zapewnił, że niczego się nie boi i może spojrzeć tym ludziom prosto w oczy , bo ciężko jest rozmawiać z kimś, kto np. nie podpisuje się pod artykułem, lub „chowa się za rogiem” . Burmistrz powiedział, że ta sprawa była tłumaczona radnemu Rychlewskiemu, jego siostrze i innym rodzicom i po ostatnim spotkaniu miał wrażenie, że wytłumaczono na czym polega problem, co zostało przyjęte ze zrozumieniem i ustalono , że w sytuacji gdy dzieci będzie np. 30 , to można zrobić aneks do arkusza. Radny Rychlewski przyznał, że była taka rozmowa i Burmistrz powiedział, że „jak znajdziecie więcej dzieci niż 25- nie ma problemu”. Postarano się, tych dzieci jest więcej , a pan Burmistrz się z tego wycofał, dlatego mieszkańcy ubolewają, że Burmistrz nie dotrzymał słowa. Burmistrz stwierdził, że radny mija się z prawdą , bo pani Dyrektor nie potwierdza tego, co napisano do Pani Minister. Pani Wicleben zwróciła uwagę, że w piśmie nawiązano do podstawy programowej, a tym objęte są sześciolatki, a w tej grupie takich dzieci nie ma , bo one poszły do szkoły. Te dzieci objęte będą wychowaniem przedszkolnym i nie będą uczyły się zgodnie z podstawą programową, są to dzieci 3 i 5- letnie, natomiast dzieci w wieku poniżej 3 lat winny być objęte opieką w żłobkach. W szczególnych przypadkach te młodsze dzieci mogą być przyjmowane do oddziałów przedszkolnych. Burmistrz dodał, że takich oddziałów „jest cała masa”. Pani Kierownik podała, że w przy ustalaniu arkusza organizacyjnego zgłoszonych było 22 dzieci, a oddział tworzy się do 25 dzieci. Głos zabrała Przewodnicząca Komisji Oświaty, która zaznaczyła, że miała to powiedzieć przy zmianach budżetowych, tj. o zmniejszeniu subwencji o kwotę ok. 560 tys. zł , co powoduje efekt domina . Radna podkreśliła, że „decyzja dotycząca Murzynna” pociąga za sobą konsekwencje np. , że tworzymy jeden ( nie likwidujemy) oddział przedszkolny w Kijewie. Wiele jest posunięć, wiele jest oszczędności, bo trzeba się zmieścić w znacznie mniejszej kwocie. Poprzednio „radny pytał, czy Komisja zajęła się sprawą Murzynna”, to zdaniem pani Robak- teraz jest dobry moment, by Komisja Oświaty pochyliła się nad całą strategią oświatową dla Gminy Gniewkowo i nawet „kwestią przyszłościową”, ponieważ 27 czerwca 2016r. pani Minister w Toruniu ogłosi program „dobrej zmiany w oświacie”. Na razie jest bardzo dużo znaków zapytania i chyba trzeba będzie powrócić do kwestii Murzynna, Kijewa , „struktury i wyglądu oświaty na terenie Gminy Gniewkowo”. Zdaniem Przewodniczącej Komisji – ten bardzo poważny problem będzie się bowiem powtarzał każdego roku i trzeba będzie wziąć odpowiedzialność za podjęcie bardzo niepopularnych decyzji. Pani Robak dodała , że okres wakacyjny jest dobrym okresem, by przyjrzeć się oświacie, bo będą zakończone postępowania rekrutacyjne i będzie wiadomo, jak to będzie „wyglądać ilościowo”. Budżet jest znany i można myśleć nad tym , „jak to dzielić” , jak również myśleć nad budżetem przyszłorocznym. Jeśli nie zmieni się nic w subwencji, to cały czas będzie ten problem, że będziemy utrzymywać szkołę generującą ogromne koszty i może potrzeba przekształceń, czy połączeń i znów należałoby rozmawiać z rodzicami. Radna zaprosiła innych radnych na posiedzenie Komisji, by rozmawiać na ten temat , bo skoro jest taki problem, to wszyscy winni się zastanowić skąd wziąć pieniądze i należy podjąć odpowiednie decyzje i ponieść za nie odpowiedzialność. Radny Rychlewski odniósł się także do tej kwestii, ponieważ usłyszał, że w związku ze zmniejszeniem subwencji , jako radny winien przekonać rodziców do oszczędności. Radny uznał, że aby tak robić musi mieć więcej wiadomości, dlatego był z wizytą u Wicekuratora, który przekazał, że „subwencja nie jest zmniejszona według czyjegoś widzi mi się, tylko prawdopodobnie w Gminie Gniewkowo jest taka sytuacja, że dzieci 6-cioletnie nie poszły do I klasy i zostały w oddziałach przedszkolnych , a tym samym zmniejszyła się ilość klas I”. Przelicznik subwencji dziecka szkolnego jest większy i stąd jest ta różnica. Z-ca Burmistrza podała, że liczba dzieci przyjęta do naliczenia subwencji na 2016 rok to ilość dzieci z roku 2014. Sytuacja jest taka, że obecnie jest o 59 dzieci więcej niż było to w roku ubiegłym. Państwo zmniejszyło jednak o 80 zł subwencję podstawową , co przy statystycznej ilości- 1561 zł , to są „znaczne pieniądze”. Państwo w tym roku nie przyjęło też wskaźnika wzrostu 2,2 % na dzieci 6-cioletnie , jaki był poprzednio. To obniżenie kwoty oraz ten przelicznik daje kwotę mniejszą o ponad 318 tys. zł. Kolejna kwota , to ok. 150 tys. zł mniej w związku z tym , że ubyło autystyków , 70 tys. zł mniej na szkolnictwo zawodowe. Pani Kowalska podała, że pozostało jeszcze różnica 20 tys. zł , której jednak wytłumaczyć już nie można, bo MEN nie odpowiedziało na wystąpienie Burmistrza w tej sprawie. Wynika jednak , że mimo wzrostu liczby dzieci- przyjęte wskaźniki wyliczeń są dla Gminy niekorzystne i to w efekcie spowodowało zmniejszenie subwencji. Burmistrz zaznaczył, że brak jest argumentu dla zmniejszenia podstawy subwencji o 80 zł. Pani Wicleben dodała, że rzeczywiście tych dzieci autystycznych jest mniej. Zmniejszenie podstawy daje 320 tys. zł mniej „na samym uczniu”, również mniejsza jest subwencja na szkoły zawodowe. Subwencja na 2016 rok liczona jest wg liczby dzieci z dnia 30 września , a po tym terminie spłynęło wiele orzeczeń i w tym roku wystąpiono o zwiększenie subwencji z rezerw w związku z tym faktem.
Radny Pułaczewski zwrócił się do Burmistrza, który uczestniczy w konwentach burmistrzów i zasugerował, by może przedstawiciele tych samorządów zaprosili sobie panią Minister Oświaty, pana Ministra Finansów na takie spotkanie. Zdaniem radnego w Polsce jest to już taka wieloletnia praktyka, że „wszystko robi się za plecami samorządów i małymi kroczkami obcina się im wiele”. Pan Pułaczewski stwierdził, że „nie są to działania po literze prawa, a bardziej po literze pijaru”.
To praktyki, z którymi nie powinno się godzić i samorządowcy winni wystąpić z tym do rządzących, by uczulić Państwo, że tak nie może być.
Burmistrz oświadczył, że na najbliższym konwencie będzie przygotowane stanowisko w tej sprawie, bo to dotyczy rzeczywiście wszystkich samorządów, nie jesteśmy pojedynczym samorządem. Przelicznik jest całkowicie niezrozumiały, nie mieści się w określonych wskaźnikach, co do tej pory było praktyką stosowaną przez wiele lat. Dlatego planuje się te wspólne działania, ponieważ są obawy o jeszcze inne ruchy, by hasło „administracja blisko samorządu” było faktem, a nie sloganem. Można zatem przyjąć, że są to początki nowego Rządu i robione są w związku z tym pewne błędy , które mamy nadzieję- będą korygowane. Mamy decyzję, że musimy utrzymywać szkołę mimo , że wszelkie przesłanki wskazywały na co innego i trzeba na to łożyć ok. 500 tys. zł ,a z drugiej strony jest decyzja o zmniejszeniu subwencji o 560 tys. zł, co daje ok. 1 mln 100 tys. zł „jeśli chodzi tylko o samą oświatę”. Samorządy obawiają się teraz wielu innych decyzji, jakie wynikają z zapowiadanych planów, które może są i dobre, ale nie mogą być realizowane ich kosztem.
Radny Pułaczewski zwrócił uwagę, że cały czas obowiązuje prawo, że firmy płacą podatki od dochodów w miejscach , gdzie mają centralę i „generalnie Warszawa jest przebogata, bo wszyscy mają tam swoje biura np. Bonduelle”. Ta firma Gminie płaci w zasadzie tylko podatek od nieruchomości, a cała reszta „idzie do stolicy”, a przecież „żyją na nasz koszt np. jeżdżą po naszych drogach i narażają nas na ryzyko awarii, a tak naprawdę – tylko Warszawa na tym korzysta”.
Przewodniczący Rady podkreślił, że Burmistrz już wcześniej wystąpił do MEN , ale tam raczej Kpa nie działa, bo odpowiedzi nadal nie ma.
Burmistrz poruszył temat krytykowania samorządów za realizację programu „500+”, co związane jest np. z koniecznością wyjaśniania sytuacji , gdy ktoś pobiera świadczenia za granicą , co powoduje pewien „nieład” i to zdaniem pana Roszaka „nie jest ok”.
Radny Ratajczak powrócił natomiast do kwestii podatków i przypomniał, że kiedyś samorządy pobierały „podatek drogowy, ale go zabrano”. Radny zapytał też o to, czy Ministerstwo nie ma obowiązku udzielenia odpowiedzi na pismo. Burmistrz zapewnił, że przygotowywany jest monit. Radny Stefański zwrócił natomiast uwagę, że jak Ministerstwo przesłało do Gniewkowa petycję, to zaznaczyło, że winno to być rozpatrzone zgodnie z Kpa, ale już w drugą stronę to nie działa.
Pan Pułaczewski uznał, że na konwencie burmistrzów można by poruszyć także to, iż co jakiś czas „wypuszczane są kolejne programy np. o budownictwie”, w trakcie których zmieniane są zasady (procent udziału samorządu i Państwa np. najpierw 20:80, a kończy się 50:50) , gdy samorządy czynią już pewne wydatki.
Przewodniczący Rady nawiązał ponownie do petycji, informując, że została ona przekazana na stanowisko w Urzędzie, które się tymi sprawami zajmuje i jest to „świeża sprawę” . Radni o rozstrzygnięciu będą poinformowani.
Następnie ustalono, że wniosek w sprawie nadania HOGG będzie rozpatrywany w sierpniu, bez potrzeby zwoływania wcześniejszej sesji.
Odnosząc się do wypowiedzi pani Robak , pan Rychlewski powiedział, że „rozumiemy, że jest to jakieś obciążenie dla budżetu , dlatego nawet pewne koszty chciano ponosić, ale pan Burmistrz powiedział, że niestety – nie można”. Wynika to z faktu, iż chodzi o publiczną oświatę, ale też o to, że rzeczywiście rozważane są wszelkie ewentualności. Radny podkreślił też swoją trudną rolę w tej sprawie, gdzie reprezentuje „nie tylko siebie, ale i kochaną Radę”. Radny stwierdził, że nie potrafi odeprzeć zarzutów, kiedy słyszy, że „nic nie robi, że czeka, aż miną te 2 lata i wszystko zostanie zamknięte i zniszczone, by minęła kadencja ”. Burmistrz stwierdził, że radny winien bronić dobrego imienia Gminy i zapytał, co takiego zostało zniszczone, lub zamknięte. Pan Rychlewski powiedział, że trudno jest np. wytłumaczyć rodzicom, że zamknięcie oddziału nie jest żadnym, wielkim problemem. Radny zrozumiał tłumaczenia w tej sprawie, ale nie każdy rodzic to potrafi. Zaznaczył też, że on nie pisał żadnych pism, ale rozumie tych rodziców, bo mają do tego prawo i „każda droga , która prowadzi do sukcesu jest dozwolona, to nie jest zabroniona”. Z-ca Burmistrza poprosiła, aby radny to , co mówi teraz , mówił też rodzicom, bo na spotkaniu to radny powiedział, że „zamknięcie tego oddziału to krok do zamknięcia szkoły”. Skoro jednak radny to rozumie, to powinien to inaczej interpretować i w inny sposób przedstawiać to rodzicom.
Przewodniczący Rady zaznaczył, że temat ten dotyczy też innych placówek , na co pan Rychlewski powiedział, że „może mają mniej bojowych rodziców” i skoro inni radni potrafią to tłumaczyć, to może wytłumaczą to również rodzicom z Kijewa.
Nie było więcej chętnych do zabrania głosu w kwestiach przedstawionych przez prowadzącego posiedzenie i następnie przystąpiono do omawiania materiałów na sesję.
Na początku omawiano wakacyjną ofertę dla dzieci. Pani Sekretarz omówiła informację, jaką radni wcześniej otrzymali. W trakcie tego wystąpienia radna Kaczmarek zapytała o funkcjonowanie świetlicy w Ostrowie oraz o to, czy opiekun świetlicy może „zerknąć na dzieci bawiące się na placu zabaw”, na co pani Pęczkowska odpowiedziała, że „może”. Radna poruszyła także kwestię korzystania z toalet przez dzieci w świetlicy . Pani Sekretarz wyraziła opinię, że mogą korzystać z tego miejsca, jednak zachowanie dzieci jest różne i budzi to wiele zastrzeżeń(np. wrzucanie całego papieru do toalety), są tu „za” i „przeciw”. Zaznaczyła również, że jeżeli chodzi o plac zabaw – to małe dzieci wymagają opieki osób dorosłych. Kolejno, informację omówiła pani Joanna Kowalska. Następnie radny Stefański otworzył dyskusję, Radny Kopiszka poruszył kwestię zajęć wolontariatu studenckiego, z czego korzystała świetlica w Murzynku i zapytał, czy będzie to kontynuowane. Pani Dyrektor odpowiedziała, że na razie to nie funkcjonuje , ale jak będzie realizowane- to będzie taka informacja.
Kolejno, Kierownik ŚDS przedstawiła informację na temat funkcjonowania Domu. Po tym wystąpieniu otworzono dyskusję i radny Ratajczak oświadczył, że po zapoznaniu się z tym materiałem nasunęło mu się parę pytań. Na pierwsze sam sobie odpowiedział np. czy wszystkie miejsca w Domu są wykorzystane , ale chyba nie , bo niektórzy rezygnują i będą przyjmowane osoby spoza Gminy. Radny zapytał natomiast o to, ile osób jest dowożonych , bo spotkał się z opiniami mieszkańców, czy przypadkiem z „tym dowozem nie przesadzamy”, bo są osoby, które normalnie sobie radzą i się poruszają, a są dowożone. Pani Kierownik odpowiedziała, że „się z tym nie przesadza”- jest dowożonych na ten moment 16 osób , również 2 osoby z Gniewkowa. Gdyby doszło do zawarcia porozumienia i byłoby parę osób spoza Gniewkowa, wówczas te osoby z Gniewkowa nie byłyby już dowożone, zapewniono by wówczas dojście z terapeutą. Pan Ratajczak zapytał, kto ponosić będzie koszty dowozu osób spoza Gminy. Pani Kierownik odpowiedziała, że „koszty my ponosimy, bo my dostajemy pieniądze”. Pan Ratajczak wskazał na informację o pracowni komputerowej oraz o zajęciach z fotografii i zapytał, czy jest tam również ciemnia do wywoływania zdjęć. Pani Kierownik wyjaśniła, że zdjęcia są drukowane, są wykorzystywane do robienia gazetek . Pan Ratajczak zwrócił uwagę, że przy informacji o terapii ruchem jest wzmianka o rozwijaniu cech motoryki poprzez granie w piłkę nożną i koszykówkę, a przecież na terenie Domu nie ma koszy do tej gry. Pani Słaboszewska odpowiedziała, że jest jeden taki kosz. Pan Ratajczak zapytał też o „łowienie ryb i grzybobranie” , czy z tymi osobami wychodzi się na łowienie ryb, czy dowożeni są do lasu. Pani Kierownik wyjaśniła, że jeśli chodzi o grzybobranie, to organizowane jest corocznie przez DPS w Warzynie i jak ŚDS jest zaproszony- to w tym uczestniczy, na łowienie ryb zapraszany jest natomiast do Barcina. Pan Ratajczak wskazał na zakup akordeonu i zapytał, czy ktoś gra na tym instrumencie, na co pani Słaboszewska-Nowak odpowiedziała, iż czeka, aż pojawi się osoba z takimi umiejętnościami. Radny nawiązał też do wyjazdów uczestników domu do Janikowa i zapytał o kwestie oświadczeń o stanie zdrowia, kto ponosi odpowiedzialność za tych uczestników. Pani Kierownik wyjaśniła, że jeśli osoba nie jest ubezwłasnowolniona, to ona to podpisuje, a jeśli jest- to robi to opiekun prawny. Radny zwrócił także uwagę na zakup sprzętów, w tym wykaszarki i zapytał, czy mogą się tym posługiwać osoby niepełnosprawne. Pani Słaboszewska-Nowak odpowiedziała, że może to robić pracownik Domu, albo ktoś z PK. Mieszkańcy tego nie robią, choć są tacy, którzy by mogli się tego nauczyć. Pani Kaczmarek wskazała na wymienionych pracowników ŚDS i zapytała o to, czym, zajmuje się terapeuta i czy ma odpowiednie wykształcenie, bo „ z pewnymi rzeczami można przesadzić, można krzywdę zrobić”. Pani Kierownik wyjaśniła, że jest to instruktor terapii zajęciowej , a terapeuta ma inne przygotowanie . Jeśli byłaby odpowiednia obsada , to można np. kogoś takiego zatrudnić na umowę-zlecenie. Radna Kaczmarek stwierdziła, że przydałby się ktoś również do ćwiczeń wysiłkowych. Radny Krzysztofiak zapytał o to, ilu podopiecznych się usamodzielniło , na co otrzymał odpowiedź, iż 1 osoba zaczęła pracować. Radny zapytał też, czy celem Domu jest to, by te osoby się usamodzielniały po pewnym czasie i odchodziły, czy one mają jakiś plan , że np. osiągną to w dwa lata, a inne potrzebują na to np. 5 lat. Pani Kierownik odpowiedziała, że jest to planowane, ale nie można tego ustalić, bo przebiega to indywidualnie. Radny zapytał też o rekrutację uczestników , w sytuacji, jeśli zawarte zostanie porozumienie z Rojewem. Pani Słaboszewska powiedziała, że może się tak zdarzyć, że w przypadku braku miejsc, w pierwszej kolejności przyjmowane będą osoby z Gniewkowa, a te spoza- będą czekać. Przewodniczący Rady stwierdził, że osoby korzystające z Domu to nie są osoby pełnosprawne i jeśli dochodzi do zatrudnienia- to zapytał, czy są to miejsca pracy chronionej, bo podjęcie pracy już przez 1 osobę- to ogromny sukces. Pani Kierownik odpowiedziała, że ta konkretna osoba zatrudniona została w ramach robót publicznych i był to uczestnik, który przez rok zrobił ogromny krok.
Pani Kierownik wystąpiła też z apelem do radnych, że jeśli dostrzegają w swoich środowiskach osoby, które mogłyby korzystać z Domu- to poprosiła, aby wskazywać taką możliwość. Pani Kaczmarek powiedziała, że są np. pytania o ofertę dla osób starszych, niekoniecznie niepełnosprawnych, szczególnie na popołudnia. Pani Słaboszewska wymieniła rodzaje schorzeń, z jakimi bywają uczestnicy domu, którzy niekoniecznie są osobami niepełnosprawnymi psychicznie.
Kolejno, pani Skarbnik omówiła projekt zmian w budżecie Gminy na łączną kwotę ok. 500 tys. zł. W trakcie dyskusji, radny Kopiszka zapytał o dotację dla „GOK-u” , czy jest ona ogólna, czy może celowa i otrzymał wyjaśnienie , że jest ona przeznaczona na bieżące potrzeby. Radna Kaczmarek poruszyła kwestię kwoty 20 tys. zł z funduszu sołeckiego Wierzchosławice, jaka zaplanowana została na wydatki bieżące. Pani Skarbnik wyjaśniła, że dotyczy to skorygowania wcześniejszego błędu, bo zmiana taka była w marcu, ponieważ wydatek na drogę miał być z tego funduszu, a pokryty był z wydatków bieżących i kwotowo nic się tam nie zmienia. Radny Krzysztofiak stwierdził, że zauważył kilka istotnych zmian w inwestycjach, co jest smutne. Radny podał zmniejszenie wydatków na ul.Parkową o 200 tys. zł (pozostawienie 300 tys. zł) i zapytał, czy to na coś wystarczy, czy może wiąże się to z rozpoczętymi już pracami w Parku. Pan Krzysztofiak zauważył też zwiększenie środków na łącznik ul.Sikorskiego z ul.Toruńską i zapytał z czego to wynika, czy może z przeliczenia kosztów. Radny wskazał na zmniejszenie praktycznie do 0 środków na kanalizację ul.Kasprowicza . Pan Krzysztofiak zapytał, czy jest realna szansa na pojawienie się jakiś środków , które umożliwią realizację tego zadania, czy te 250 tys. zł stanowiły realną wartość. Burmistrz odpowiedział, że na łącznik wydatki zwiększono, bo pierwotnie zakładano tylko ułożenie nawierzchni z kostki i ograniczenie do minimum odwodnienie, a trzeba to zrobić w większym zakresie. Dlatego jest plan by zrobić to porządnie i kompleksowo , dlatego też w większym zakresie będzie to robione i stąd to zwiększenie środków do 300 tys. zł. Zadanie realizowała będzie Spółka. Zmniejszenie o 100 tys. zł na kanalizację ul.Kasprowicza – to efekt brakujących środków na oświatę. Projekt związany z ul.Parkową jest realizowany , ale to nie starczy i nie wiadomo, czy nie będzie kolejnych korekt , bo nie są znane szanse jeśli chodzi o możliwość aplikowania o środki na tą ulicę. Burmistrz przekazał , że złożono natomiast aplikację na projekt w ramach tzw. DIS-u do Zarządu Dróg Wojewódzkich , do Marszałka (finansowanie 40:60). Jest też szansa na rozpoczęcie wspólnej realizacji ścieżki do Ostrowa. Wspólnie z KCB realizowany będzie też odcinek ul.Inowrocławskiej (50:50), co przeciągnęło się z uwagi na kwestie własnościowe. Pan Roszak zaznaczył, że tam , gdzie jest współfinansowanie , czynione są starania , by środki były zabezpieczone. Kwestię własności drogi regulowano w związku z tym, że figurowała tam jeszcze GDDiA, choć z mocy prawa w 1989r. powinno to przejść na własność Gminy. Radny Krzysztofiak uznał, że Burmistrz wymienił dużo dodatkowych inwestycji i zapytał, czy gdyby okazało się, że ul.Parkowa nie będzie robiona w tym roku (300 ty. zł) , to czy te środki mogłyby być przesunięte na ul.Kasprowicza, czy może ta ulica już w tym roku nie będzie robiona. Radny zaznaczył, że pyta dlatego, by móc przekazać mieszkańcom „jasny komunikat”. Burmistrz powiedział, że tak , jak już mówił, w pierwszej kolejności czynione będą starania by zabezpieczyć finansowo te inwestycje, gdzie jest dofinansowanie. Z pozyskanych informacji wynika, iż Gmina jest „na pozycji nr 1” jeśli chodzi o inwestycję w Kaczkowie w ramach tzw. DIS-u (chodniki, przejścia dla pieszych, zatoki autobusowe). Realizowane ma być też zadanie razem z KCB. W takiej sytuacji , jeśli ul.Parkowa jest w dalszym ciągu pod znakiem zapytania i nie można poczynić ustaleń z Urzędem Marszałkowskim i LGD i wszystko jest przesuwane, nie można ustalić terminarzy, to konkursy będą raczej w roku 2017. Pan Roszak oświadczył, że jeśli chodzi o ul.Kasprowicza, to temat jest otwarty i oczekuje się na możliwość dofinansowania. Jest to związane z problemem oświaty z jednej strony i inwestycjami , dla realizacji których można pozyskać dofinansowanie – z drugiej. Pan Krzysztofiak zapytał, czy w związku z przebudową odcinka ul.Inowrocławskiej firma KCB ponosi koszty związane przygotowaniem dokumentacji, na co pan Roszak odpowiedział, że już pokryła. Burmistrz dodał, że realizacja zadania finansowana będzie 50:50 , tj. „my 100 tys. zł i oni 100 tys. zł”. KCB przygotowało dokumentację „przy naszej akceptacji i na naszych warunkach”, a przy zgłoszeniu zadania do Starostwa pojawił się problem z własnością drogi, co nie było załatwione od 1989r. Radny Rychlewski wskazał na dział 616 i zapytał , czy 10 tys. zł – to kwota związana z tym odcinkiem przy Urzędzie, co pani Rutkowska potwierdziła. Radny wskazał też na dział 905 , na kwotę 8 tys. zł i pani Skarbnik wyjaśniła, że te środki pochodzą z kary za nieterminowe wykonanie programu niskiej emisji i jest to na udział własny przy dotacji z Wojewódzkiego Funduszu. Pan Rychlewski poruszył także temat zakupu wyposażenia i materiałów w strażach i zapytał o jakie wydatki chodzi. Pani Rutkowska oświadczyła, że tam chodzi o różnicę, ponieważ rachunek musi się zgadzać.
Radny Kopiszka poruszył temat szkody zgłoszonej przez Sołtysa w związku z uszkodzeniem dachu świetlicy w Murzynku (zerwanie papy). Powierzchni tej nie udało się jednak w pełni zabezpieczyć, dlatego radny zapytał, czy w najbliższym czasie nie udałoby się bardziej o to zadbać, by nie trzeba było czekać długo na zmianę w budżecie. Burmistrz powiedział, że pan Sołtys był dziś u niego i dzwonił też w sobotę lub w piątek, w trakcie zawirowań pogodowych na terenie Gminy. Ustalono, że te podstawowe elementy jak: zerwane poszycie , opierzenie będą jak najszybciej naprawione, choć przy intensywnych opadach będzie to trudne.
Kolejno, przystąpiono do omówienia projektu Gminnego Programu Opieki nad Zabytkami dla Gminy Gniewkowo na lata 2016-2019. Projekt omówiła Z-ca Burmistrza wskazując, że był on już przygotowany w ubiegłym roku oraz na cel, jakiemu to opracowanie ma służyć. Po otworzeniu dyskusji radny Kopiszka zapytał, czy ktoś sprawdził stan tych zabytków , bo one są opisane w rejestrze, ale w ciągu roku coś mogło się zmienić np. z danym stanowiskiem archeologicznym. Pani Kowalska oświadczyła, że osoba , która przygotowywała ten dokument dostosowała się do wymogów i opracowanie to przedłożone zostało Konserwatorowi Zabytków, który dokument zaakceptował. Przewodniczący Rady wskazał na zabytek archeologiczny wykazany w Ostrowie, po którym ktoś kładem jeździ i nie jest to szanowane. Radny zasugerował może ustawienie jakiś tablic informacyjnych , bo mieszkańcy mogą nie wiedzieć z czym mają do czynienia i np. kilka lat temu tam ktoś śmieci wyrzucał. Pani Kowalska stwierdziła, że jest to też kwestia edukacji, którą należy zacząć od szkół i to dalej winno iść do sołectw.
Następnie przystąpiono do dyskusji na temat projektu Regulaminu dostarczania wody i odprowadzania ścieków. Na początku, o wystąpienie poproszony został Prezes PK, które projekt Regulaminu przedłożyło. Pan Molenda oświadczył, że został on opracowany w oparciu o obowiązującą literę prawa i odwzorowuje to wszystko, co w Spółce jest czynione i zmienia to, co już się zdezaktualizowało. Radny Pułaczewski zapytał, czy wszystkie hydranty, podłączenia wody , czy pola na wsiach- czy to jest skatalogowane i wiadomo np. że rolnicy mogą z nich korzystać. Radny zapytał też o to, czy zdarzają się przypadki „korzystana z wody bez naszej wiedzy”, bo kiedyś były z tym duże problemy. Prezes zaznaczył, że rolnicy nie mają prawa korzystania z hydrantów. Radny powiedział, że „problem polega na tym, że czasami gdzieś przy polach jest jakieś wyprowadzenie, jest forma hydrantu, rura poprowadzona do deszczowni”. Pan Pułaczewski zapytał, czy jest tak, że każdy , kto podlewa pole, to podlewa i za to płaci, bo kiedyś były z tym problemy. Prezes oświadczył, że hydranty są skatalogowane i wiadomo gdzie są, choć okresowo ulegają niszczeniu ( ktoś próbuje się do nich dostać zgodnie z prawem, bądź poza prawem). Są tu pewne zapisy dotyczące zobowiązań finansowych za dostęp do tych urządzeń w przypadku nieprawnych poborów wody, czy odwiertów. Dla przykładu , pan Molenda podał, że Inowrocław, który ma bardzo mało siedlisk oddalonych od siebie- miało 15 zgłoszeń na Policję, gdzie stwierdzono „lewe odwierty” i sprawy zostały umorzone. To są duże problemy, które występują na naszym terenie i bardzo ciężko jest je „przeskoczyć”. Prezes zaznaczył, że na pewno na naszym terenie jest wiele deszczowni funkcjonujących bez pozwoleń wodno-prawnych. W trakcie dyskusji, posiedzenie opuścił Burmistrz, który udał się na zebranie wiejskie w Godziębie. Radny Ratajczak zapytał o to, jak jest z tą wodą do podlewania płodów rolnych , czy można z tej wody korzystać w dowolnej ilości, czy jest jakieś opomiarowanie. Pan Molenda wyjaśnił, że jeśli woda pochodzi z sieci Spółki, to wszystkie podłączenia są opomiarowane. Prezes uznał jednak, że pan Ratajczak „rozszerza pytanie radnego Pułaczewskiego”, czy ci, którzy korzystają z deszczowni, mają to opomiarowane. Zgodnie z pozwoleniem wodno-prawnym mogą z tego korzystać w odpowiedniej ilości, ale czy ta ilość jest odpowiednia i czy jest w ogóle takie pozwolenie – tego nie ustali się ani w Spółce, ani nawet w Gminie, bo pozwolenia wydaje Starostwo. Radny Stefański zaznaczył, że Gmina wydaje tylko decyzję w „kwestiach środowiskowych”, czy mamy przeciwskazania, czy nie, ale jak ta decyzja jest pozytywna, to Starostwo nie ma podstaw do odmowy wydania takiego pozwolenia. Radny Ratajczak stwierdził, że to raczej nie jest opomiarowanie, to korzystanie odbywa się „na oko”. Prezes uznał, że tak być nie powinno, ale Spółka ingerować może tylko w sytuacji gdy chodzi o ujęcia objęte ochroną pośrednią bądź bezpośrednią. Przewodniczący Rady zwrócił uwagę na brak danych na temat nielegalnego poboru wody , jest to temat tabu, którego nikt się nie podejmuje, a „problem, o którym się nie mówi- nie istnieje”. Jak rozmawia się z hydrologami to mówią , że nie pada, bo nie pada od lat 80-tych i nie ma przesiąkania do warstw głębszych, choć aktualnie nawet może padać. Radny Kopiszka nawiązując do poruszanej tematyki- wskazał na niedawny pożar w Murzynku i na to, że członkowie OSP mają oznaczoną ilość hydrantów i używają praktycznie jednego przy strażnicy, ale dyskutowano nad tym, czy wszystkie są sprawdzane w ciągu ostatniego roku, czy ostatnich dwóch lat. Zdaniem mieszkańców są takie hydranty, że nikt do nich w ostatnim czasie nie podchodził i nie wiadomo, jak można sprawdzić ich sprawność. Są obawy, że jak strażacy je odkręcą, to można ich nie zakręcić, bo są zardzewiałe. Pan Molenda zapewnił, iż wszystkie hydranty są sprawdzane raz na rok, raz na dwa lata (przepływ i ciśnienie) i są chyba 3 kategorie hydrantów . Prezes oświadczył, że każdy hydrant musi być sprawny, bo jest to kwestia bezpieczeństwa. Pani Kaczmarek zapytała, czy jakieś hydranty były likwidowane, np. na terenie Wierzchosławic, na co pan Molenda odpowiedział, że nic mu nie wiadomo o tym. Radny Pułaczewski zapytał, czy ilość wody „jaką wypuszcza się z zakładu równa się ilości ścieków , jakie powracają”. Radny zaznaczył, że kiedyś już wprost powiedziano, że ludzie kradną wodę, dlatego radny chciałby wiedzieć, czy ten problem nadal istnieje, jak to wygląda na dzień dzisiejszy. Prezes odpowiedział, że wszystko jest opomiarowane, ale taki problem występuje w każdej spółce, bo nie ma takiej, gdzie na 100 % pobranej wody – 100 % ścieków wraca. Nie jest to tylko kwestia podkradania wody, ale jest to także związane z przepłukiwaniem sieci, czy poborem przez OSP. Ten problem , był, jest i będzie i nie ma nawet możliwości , aby doprowadzić do poziomu np. 5%. Pan Molenda przypomniał, że rok , lub dwa lata temu podawał, że im gmina jest bardziej wiejska, tym ta różnica jest większa , ale Gniewkowo jest pod tym względem w tych dolnych stanach wg almanachu Izby Gospodarczej (10-20%). Prezes powiedział, że to „złodziejstwo” jest, ale Spółka z tym walczy. Opomiarowane są poszczególne układy i obserwuje się np. wzrost poboru następujący w „dziwnych godzinach” , czy wzrost pracy pomp na pompowniach ścieków, albo gdy pobierana jest woda, a ścieku brakuje, czy ścieki są skażone . Takie sytuacje się zdarzały, zdarzają i pewnie zdarzać będą. Radny Wesołowski zapytał o to, czy oczyszczalnia podołałby przyjęciu ścieków z całej Gminy i w jakim procencie jest ona aktualnie wykorzystana. Prezes odpowiedział, że oczyszczalnia została zmodernizowana tak, by przyjąć wszystkie ścieki, ale skanalizowanie całej Gminy – to ogromny wydatek, na który jej raczej nie będzie stać jeszcze przez wiele lat. Do tego na terenach wiejskich nie ma takiego zainteresowania, mało jest chętnych do tego, by się przyłączyć do sieci, bo wiele ludzi ma oczyszczalnie przydomowe. Jeśli chodzi o skanalizowanie- to Gmina jest na poziomie średnim. Pan Molenda podał przykład Suchatówki, gdzie na spotkaniu okazało się , że wiele zainteresowanych odstąpiło od chęci przyłączenia się do oczyszczalni , kiedy wyjaśniono zasady. Pan Wesołowski wskazał na główny kolektor, który przechodzi przez ul.Cmentarną i zapytał, czy jest możliwość podłączenia. Prezes odpowiedział, że tam możliwość jest akurat mała. Jest tam jednak kolektor byłego MARHENU ułożony w pasie drogi gminnej i nie ma dla niego żadnego projektu i jest to kolektor ciśnieniowym i nie wiadomo, czy można byłoby go wykorzystać grawitacyjnie. Jeśli ścieki są tam nadal ciśnieniowo wrzucane do tego kolektora , lub gdyby radny się tam podłączył bez zastosowania zasuw klapowych – to „mogłoby się u radnego pojawić to, czego by nie chciał.” Pan Wesołowski przekazał, że ludzie pytają się o te podłączenia, bo oczyszczalnia działa już 20 lat. Pan Molenda powiedział, że kiedyś nawet rozmawiano o tym z mieszkańcami i ta chęć nie jest aż tak wielka, tam są podobno oczyszczalnie przydomowe, ale biegnie tam „piękny rów”, który kiedyś Prezes pozwolił sobie sprawdzić i trochę zwątpił w to , co mówili ludzie. Radny Wesołowski uznał, iż należałoby dokonać rozeznania , ilu tych chętnych jest , bo za „ten temat trzeba się wziąć”, ponieważ , jak oczyszczalnia była budowana , to już wówczas obiecano to podłączenia. Prezes oświadczył, że generalnie, sieć buduje się wtedy, gdy jest ona w planie rozwoju gminy w celu niwelacji tych „białych plam” i gdy zadanie nie jest na tyle kosztowne , by nie spowodować znaczącego wzrostu taryf , bo może być to tak kosztowne, że się nie będzie opłacało, zwracało. Jeśli jednak Rada zatwierdzi, że coś ma być skanalizowane, to będzie to realizowane. Radny Krzysztofiak zgłosił techniczną uwagę do projektu uchwały wskazując na brak uzasadnienia. Ustalono, że uzasadnienie do sesji zostanie przygotowane. Pan Bożko zakwestionował natomiast samą konstrukcję uchwały, na co pani Sekretarz wyjaśniła, że jej budowa jest prawidłowa.
Pan Ratajczak wystąpił z zapytaniem o to, dlaczego na wodę nie ma indywidualnych umów z mieszkańcami bloków, tak jak na prąd, czy gaz, lub ciepło. Pan Molenda podał, że to m.in. reguluje uchwała, że umowy zawierane są z właścicielem nieruchomości, bądź zarządcą. Może w przypadku wspólnoty radnego jest tak, że umowę podpisuje w jej imieniu Spółdzielnia. Radny stwierdził, że on przecież jest właścicielem. Pan Molenda wskazał na główne przyłącze, które jest granicą rozdziału i stroną w tej sytuacji jest Spółdzielnia. Instalacja jest indywidualna, ale jest częścią wspólną , na co radny Ratajczak wskazał, że z gazem jest przecież podobnie. Zdaniem Prezesa z tym nie ma większego problemu, ponieważ granicą rozdziału jest przyłącze i stroną dla mieszkańców jest Spółdzielnia i to jest zgodnie z przepisami. Radny stwierdził, że prawo powinno dotyczyć wszystkich, a nie tylko wodociągów. Prezes podał sytuację, w której następuje awaria w pionie, poza drzwiami mieszkańców i zapytał o to, kto wówczas odpowiada za wodę , jaka tam wycieknie. Lokator wówczas powie, że jest to poza jego drzwiami, ale to mieszkańcy, jako wspólnota- odpowiadają za tą wodę. Radny stwierdził, że w przypadku ciepła jest podobnie, odczytuje się zużycie w mieszkaniu i potem dodatkowo na korytarzu, a lokatorzy podpisują umowy z podmiotem dostarczającym ciepło. Pani Borowik powiedziała, że radny podpisuje umowę tylko z tą firmą, która go rozlicza, a Spółka fakturę za ciepło dostarcza do SM. Pan Ratajczak zaznaczył, że przecież prąd dostarcza Energetyka i radny z nią ma spisaną umowę. Przewodniczący Rady wskazał na podstawę prawną uchwały – na ustawę o zbiorowym zaopatrzeniu w wodę i zbiorowym odprowadzaniu ścieków i zapytał Prezesa, czy mówi ona o tych zasadach, co pan Molenda potwierdził. Prezes dodał, że „to nie jest nasze chciejstwo”, zostało to opracowane w oparciu o przepisy prawa , a dodatkowo poproszono jeszcze o opinię Radcę Prawnego Izby Gospodarczej Wodociągi Polskie- prof. Bartosza Rakoczego , który sprawdził ten Regulamin. Pan Ratajczak zaznaczył, iż nie podejrzewa nikogo o złe intencje, tylko chciałby wiedzieć dlaczego tak jest. Pan Ratajczak poruszył też kwestię wykonywania obowiązków przez pracowników Spółki, którzy np. przy wymianie licznika wchodzą do piwnicy i „robią powódź”, jakby nie można było podłożyć jakiegoś naczynia. Radny zwracał na to już 2 razy uwagę i zaznaczył, że przy kolejnej takiej sytuacji - wezwie Policję, na co pan Molenda poprosił, aby w pierwszej kolejności to jego zawiadomić. Pan Rychlewski wskazał na zapis § 3 pkt 7 ppkt a Regulaminu i zapytał o to, w jakich sytuacjach woda może być pobierana „niezgodnie z umową”. Prezes uznał, że jest to zapewne zapis wynikający wprost z ustawy. Radny poruszył też zapis pkt 10 ppkt 6 i zapytał o to, jak wyglądało będzie ponowne przyłączenie wody. Pan Molenda odpowiedział, że to robione jest na ogólnych zasadach ( wymagany jest wniosek itd.). Prezes zaznaczył jednak, że Spółka nie podchodzi do tego tak rygorystycznie, że po nieuregulowaniu dwumiesięcznych rachunków odcina wodę. Są sytuacje losowe i to brane jest pod uwagę, należności rozkładane są na raty i mało przypadków trafia do sądu.
Kolejno, Prezes poproszony został o przedstawienie projektu uchwały dotyczącej taryf na wodę i ścieki. Pan Molenda na wstępie zaznaczył, że taryfy przygotowane zostały w oparciu o stronę kosztową i ostatnia zmiana miała miejsce 15 miesięcy temu. Wspomniał też o tym, że rozmowy z Urzędem w tej sprawie trwały stosunkowo długo. Zmiana taryf jest niewielka, dlatego też nie stać później Spółki na wykonanie zadań, które „wyskakują w ciągu roku” i wiele urządzeń wymaga wymiany. Prezes poprosił radnych o pragmatyczne podejście, bo te taryfy nie są przewymiarowane . Odstąpiono też od podwyżki za odczyty liczników, choć to najbardziej, proporcjonalnie „bije Spółkę w plecy” (są takie osoby, które mają np. 4 wodomierze). Pan Molenda przedłożył radny zestawienie dla porównania taryf w innych spółkach zaznaczając, że stawek nie można doszacować, ponieważ są gminy, które dokładają do tego działu np. Dąbrowa Biskupia – 17 zł do 1 m 3 ścieku. Aleksandrów Kujawski- prawie 9 zł . Gdyby Spółce tyle dołożyć , to miałaby 5 mln zł rocznie więcej i „miałaby wszędzie złote klamki”. Radny Ratajczak zapytał, czy są to stawki netto, czy brutto, na co padła odpowiedź, że brutto. Radny Krzysztofiak zapytał o kwestię grup taryfowych, bo z tych danych nie wiadomo ile ścieków pochodzi od mieszkańców i od firm. Zapytał też o to, z czego wynika obowiązująca strategia, bo są też takie samorządy, gdzie jest zróżnicowanie na ścieki z firm i ścieki od mieszkańców. Radny przypomniał dyskusję na temat ścieków od przedsiębiorstw, o których mówiło się, że „mają swoją wagę”, ich obróbka na oczyszczalni jest kosztowniejsza. Radny zapytał, czy nie należałoby iść w tą stronę, by zmienić to po stronie kosztowej i przerzucić trochę kosztów na te przedsiębiorstwa, by inaczej to skompensować. Prezes odpowiedział, że oczywiście można tak zrobić, wiele spółek taki podział posiada (tu chodzi o tzw. ładunek „chazetu” tj. chemiczne zapotrzebowanie na tlen), np. w Toruniu są 4 kategorie ścieków przemysłowych, też w Bydgoszczy jest taki rozdział. W naszej Gminie również kiedyś to sugerowano, ale groziło to przeniesieniem Bonduella. Przewodniczący Rady zapytał, czy radny sugeruje, by jednak firmy więcej płaciły . Pan Bożko powiedział, że chodzi o zróżnicowanie cen. Pan Krzysztofiak zastrzegł natomiast, że nie mówi o jakimś drakońskim wzroście dla firm , „bo nie tędy droga” , by o tym rozmawiać, to trzeba mieć dane na temat ilości ścieków. Pan Molenda przekazał, że rozkłada się to mniej więcej pół na pół. Radny Stefański stwierdził, że skoro radny ma jakąś propozycję, to może zgłosić wniosek formalny w tej sprawie. Pan Krzysztofiak uznał, że ten wniosek formalny nie miałby racji bytu, bo tu chodzi o uchwalenie taryf, a to nie jest kwestia 1 dnia, by nowe ustalenia poczynić . Przewodniczący Rady powiedział, że wersje uchwały mogą być dwie, na co Prezes zaznaczył, że jak to słyszy, to zaczyna się bać, bo „sytuacja jest gardłowa”, bo na 7 dni przed wprowadzeniem taryf w życie musza być one ogłoszone w gazetach. W środę jest sesja, a to ogłoszenie winno się ukazać w czwartek, dlatego pan Molenda powiedział, iż chciałby znać stanowisko Rady, czy będzie akceptacja dla tych taryf, bo w środę to musi zostać uchwalone. Pan Pułaczewski stwierdził, że na propozycję radnego Krzysztofiaka można dać sobie rok czasu i wówczas „nie wyleje się dziecka z kąpielą” , by wiedzieć , czy to się opłaca , czy nie, bo skoro firmy dostarczają 50% ścieków, „to de facto my na tych ściekach zarabiamy” i różnie mogłoby być, gdyby tak nagle powiedzieć firmom, że mają więcej płacić, aby zobaczyć , jak na to zareagują. Pan Krzysztofiak zauważył, że jeśli chodzi o firmy, to ta reakcja jest przecież wiadoma , bo byłoby to dla nich niekorzystne, tylko chodzi o sam fakt, by to przeanalizować, bo nie ma danych. Dlatego też pan Pułaczewski ponownie zasugerował, by w ciągu roku to przeanalizować, bo teraz to byłoby za szybko podejmować tego typu decyzje. Przewodniczący Rady powiedział, że to jest kwestia propozycji, a w środę „tak, czy tak , można się nad tym pochylić”, skoro są takie sugestie. Radny Bożko zgłosił, że to jest jednak trochę mało czasu . Pan Krzysztofiak zaznaczył, że nie chodzi tu tylko o samych przedsiębiorców, ale też o informację na temat rozmiaru firm, czy są to np. małe firmy, chodzi o „ciężar gatunkowy”. Prezes Spółki podał, że radny Krzysztofiak na pewno to zrozumie- sam Bonduelle to 280 tys. m3 rocznie. Pani Kowalska wyraziła opinię, że nie można stawiać firm z dnia na dzień w takiej sytuacji, zwłaszcza , że ich pracownikami są również nasi mieszkańcy. Z-ca Burmistrza przypomniała czasy, kiedy na sesjach już o tym dyskutowano, przyjeżdżały władze Bonduella i były to bardzo burzliwe dyskusje. I rzeczywiście pociągało to za sobą konsekwencje w postaci likwidacji firm, czy przeniesienia, albo zwolnień pracowniczych. Są to tak strategiczne decyzje, że nierozsądnym byłoby podejmowanie ich w środę, bez informacji, bez dokładnej analizy. Radny Stefański zapytał, czy pan Krzysztofiak jest do tego przekonany, na co otrzymał odpowiedź, iż jest przekonany, by do tego tematu powrócić, ale nie w środę, Pan Bożko wyraził podobne stanowisko. Radny Krzysztofiak zaznaczył jednak, że chciałby, aby do tego tematu powrócić we właściwym czasie np. po zakończeniu roku, by przygotować odpowiednie symulacje. Pani Sekretarz zwróciła uwagę, że tematem zająć się przecież może Komisja Rozwoju Gospodarczego, Budownictwa , Gospodarki Komunalnej , Rolną i Ochrony Środowiska. Na uwagę radnego, że to Przewodniczący Rady sugerował krótki termin- pan Stefański wyjaśnił, że chodziło mu tylko to, że skoro padła konkretna propozycja, to chciał by była ona rozważona, bo nad każdą „pochylić się trzeba”. Pan Krzysztofiak oświadczył, że on zdaje sobie sprawę z tego, że nie jest to takie proste.
Radny Rychlewski zapytał Prezesa jakby przekonał mieszkańców Kijewa, czy Kawęczyna do tej podwyżki w sytuacji, gdy ciągle brakuje tam ciśnienia wody. Pan Molenda przypomniał, że było zgłoszenie i była reakcja od razu i okazało się, że ciśnienie jest „ok”. Radny przyznał, że tak było, ale są takie sytuacje , że ludzie idą się kąpać i nie mogą tego ukończyć, bo woda nie leci. Prezes przyznał, że są u nas takie sieci, gdzie należałoby zamontować kolektory i pompy, a to są bardzo duże inwestycje. Pan Molenda podał, że zgłoszeń o braku ciśnienia było więcej, ale za każdym razem okazywało się, że wszystko jest dobrze. Pan Rychlewski oświadczył, że dla rolników ciśnienie wody jest nieraz bardzo ważne, bo np. planują stosować opryski i muszą czekać za wodą , a w tym czasie zmieniają się warunki atmosferyczne i nie mogą już tego robić. Prezes ponownie zaznaczył, że po zgłoszeniu zawsze ciśnienie było sprawdzane i prosił radnego, by wyznaczył dzień i godzinę, kiedy zostanie to ponownie sprawdzone. Pan Rychlewski powiedział, że przecież nie zna daty, ani godziny, kiedy ponownie nastąpi spadek ciśnienia. Radny Mnich zapytał o to, jakie ciśnienie jest w Kijewie, bo on ma zamontowany zegar za licznikiem i widzi jakie ma ciśnienie u siebie – 3,8- 4. Wiceprzewodniczący Rady nawiązał też do pytania pana Rychlewskiego o to, jak przekonać mieszkańców do podwyżki i stwierdził, że skoro chcą mieć wyższe ciśnienie, to muszą być środki na usprawnienie sieci. Radny Rychlewski zwrócił uwagę, że chodzi o to, że „w tych taryfach nigdzie nie jest napisane , że jakakolwiek inwestycja odbędzie się na naszym terenie”. Prezes zaznaczył, że to oczywiście może być zrobione i Rada może tak zadecydować. Przedsiębiorstwo skalkuluje to zadanie i wpisze je we wniosek taryfowy, bo zapisane są tylko inwestycje odtworzeniowe. Radny Rychlewski oświadczył, że nie odważy się podnieść ręki za tą podwyżką. Radny Pułaczewski wyraził przypuszczenie, że gdyby Spółka wpisała wszystkie inwestycje, które należałoby wykonać- to 1 m3 wody nie kosztowałby 3 zł, tylko 10 zł. Pan Krzysztofiak zapytał o przełożenie na dochody Spółki wprowadzenie podwyżki o 10 gr. Prezes podał, że 10 gr na ściekach to jest 60 tys. zł rocznie. Radny zapytał też o wodę , na co otrzymał odpowiedź , że jest to podobna kwota. Przewodniczący Rady zapytał o orientacyjną wielkość wydatków na roczne utrzymanie sieci. Pani Borowik zaznaczyła , że co innego stanowią koszty bieżące, a co innego inwestycje, że w taryfie liczone są tylko wydatki bieżące i częściowa amortyzacja. Radny Stefański wspomniał , że w trakcie dyskusji podawany był koszt zakupu jednego z urządzeń – ok. 100 tys. zł, gdy tymczasem ten dochód roczny to 120 tys. zł. Pan Żmudziński przypomniał natomiast, że Prezes jakiś czas temu informował Radę, że wynegocjował lepsze warunki na zakup energii dla Przedsiębiorstwa i zapytał o to, jak przełożyło się to na taryfy. Pan Molenda dodał, że oprócz energii też gaz kupuje się taniej i wyjaśnił, że przeprowadzona modernizacja spowodowała zamontowanie szeregu urządzeń służących biologicznemu oczyszczaniu ścieków, co spowodowało większe zużycie energii i praktycznie „to w jedno wchodzi”.
Radny Wesołowski nawiązał do tematu odbioru wód deszczowych, a konkretnie radny wskazał ulicę Ogrodową, która jest zalewana, mimo, iż jest tam studzienka , ale tam jest żużel, który tą studzienkę bardzo zamula i ona nie odbiera wody. Komisja sugerowała wykonanie koryta, bo jest tam górka i na zakręcie woda ścieka, a nie jest odbierana. Prowadzący posiedzenie przypomniał, że dyskusja dotyczy taryf, na co pan Wesołowski zaznaczył, że chodzi mu tylko o obecność Prezesa, dlatego porusza ten temat. Pan Molenda oświadczył, że kwestia wód deszczowych leży w gestii właścicieli gruntów i gestorów dróg i nie dotyczy to Spółki, to są dość czytelne regulacje prawne i wody deszczowe, opadowe to kwestia Urzędu Miejskiego. Przewodniczący Rady zapytał, czy wody deszczowe nie trafiają do oczyszczalni. Pan Molenda odpowiedział, że niejednokrotnie przechodzą, bo jest bardzo duża ilość sieci ogólnospławnych, ale to jest kwestia niezgodności z prawem instalacji, które kiedyś powstały . Instalacje podłączone są często do rowów, w ramach melioracji szczegółowej i to jest całkowicie poza Przedsiębiorstwem. Radny Wesołowski uznał, że w takiej sytuacji „nie ma z kim rozmawiać”, a mieszkaniec interweniował, by rozwiązać ten problem. Radny wskazał na magazyny Bonduelle o długości blisko 100 m i tam nie ma rynien, wszystko ścieka na ulicę. Ten problem istnieje już od kilku lat, ten pan o to walczy. Pani Sekretarz dodała, że „ten pan z Bonduelle walczy”, ale tam pozwolenie wodno-prawne wydało Starostwo, tam były kontrole , ale wszystko wykonane jest zgodnie z tym pozwoleniem. Ten pan cały czas twierdzi, że jest zalewany, ale poza nim, tam nikt inny się nie skarży. Pan Wesołowski powiedział, że nawet dziś można zobaczyć , jak to wygląda, studzienka jest zamulona i stoi tam woda. Pani Pęczkowska uznała, że w takim razie może trzeba ją oczyścić. Przewodniczący Rady ponowił prośbę, aby wrócić do tematu taryf.
Prezes Molenda oświadczył, że podnoszenie ręki przeciwko tym taryfom, to działanie na szkodę nie tylko Spółki, a także samorządu. Jeśli są oczekiwania takie, o jakich mówił radny Rychlewski- to Przedsiębiorstwo prosi o konkretne decyzje, a wówczas te zadania zostaną ujęte, ale nie można podchodzić tak, że „bo w Kijewie , to cały samorząd ma cierpieć”. Radny Rychlewski zaznaczył, że to nie jest jego wymysł, bo niejednokrotnie był problem ze spadkiem ciśnienia. Prezes powiedział, że jak otrzymał zgłoszenie od razu zareagował i poprosił, by podać np. na godzinę przed i Spółka przyjedzie, by to sprawdzić. Pan Rychlewski stwierdził, że przecież nie może podać tego, kiedy ciśnienie spadnie, bo tego nie wie. Pan Molenda powiedział, że prosi o sygnał, jeśli taka sytuacja wystąpi. Radny oświadczył, że nie tylko on to zgłasza, zgłasza Sołtys, mieszkańcy. Pan Kopiszka przypomniał, że kiedyś rozmawiano o tym, by w jakimś punkcie pomiarowym zamontować barometr, aby notowane były te wahania ciśnienia. Prezes przyznał, że można coś takiego zrobić, ale Spółka „ma sprzęt bardziej ręczny i nim sprawdza”, ale nie udało się trafić na to, co zgłaszał radny. Przedsiębiorstwo jest od tego, aby tam było właściwe ciśnienie i będzie robiło wszystko, aby tak właśnie było.
Kierownik SZEAS w Gniewkowie omówiła projekt uchwały zmieniającej uchwałę w sprawie utworzenia Samorządowego Zespołu Ekonomiczno-Administracyjnego Szkół w Gniewkowie, zaznaczając, że zapisy dotyczące jednostki są bardziej ogólne od poprzednich. Radny Kopiszka przypomniał, że była swego czasu dyskusja na posiedzeniu Komisji ZMP , by robić łączenia, by SZEAS stanowił „centrum usług wspólnych” np. poprzez prowadzenie księgowości z „GOKU”, z „MOPSU” i zapytał, czy rozważano też takie rozwiązanie. Z-ca Burmistrza oświadczyła, że na razie nie, ponieważ MGOPS musi być oddzielnie, a do tego jednostki mają osobowość prawną, a szkoły jej nie mają , a tak naprawdę problem jest inny- chodzi o logistykę, nie ma odpowiedniego lokum (nawet po starym „GOKU”). Pani Kierownik wskazała, że ten projekt dotyczy statutu, natomiast kolejny odnosi się do obsługi szkół, a jeśli będzie np. porozumienie, że coś jeszcze ma być prowadzone, to odnosi się już do tej drugiej uchwały. Omawiany projekt wywoływany jest w związku z tym, że artkuł ustawy o systemie oświaty , na podstawie którego SZEAS został powołany- przestaje funkcjonować. Drugi projekt upoważnia natomiast Zespół do obsługi szkół. Pan Kopiszka zgłosił techniczną uwagę do projektu, bo zmieniany jest statut a z tego , co radny kojarzy powołanie SZEAS-u przeprowadzono na podstawie innych przepisów, na co pani Wicleben powiedziała, że to właśnie jest zmieniane. Pani Kierownik podkreśliła, że jest to nowość, nie ma wytycznych do tego, jak to przeprowadzić, więc są pewne obawy, czy będzie to prawidłowo przeprowadzone. Radny Żmudziński zapytał, czy te zmiany mają jakiś wpływ na zatrudnienie. Pani Kierownik zapewniła, że nie, choć 1 osoba odeszła i teraz jest 7 osób i ta 1 brakująca osoba by się przydała, bo jest ciężko i pracy jest dużo.
Pani Wicleben przedstawiła też krótko projekt uchwały w sprawie określenia jednostki obsługującej, jednostek obsługiwanych oraz zakresu obowiązków powierzonych jednostce obsługującej w ramach wspólnej obsługi, po czym radny Stefański otworzył dyskusję. Nie było już więcej uwag w tym temacie.
Z-ca Burmistrza przedstawiła zebranym projekt uchwały w sprawie przystąpienia do sporządzenia miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego dla terenu położonego przy ul.Cmentarnej w Gniewkowie i zaznaczyła, że uchwała ma charakter intencyjny, by móc przystąpić do odpowiednich uzgodnień. Pani Kowalska wskazała, że teren ten obejmuje 8 działek o łącznej powierzchni ponad 2 ha (przeznaczenie w studium: mieszkalnictwo i usługi zwykłe). Do projektu nie było uwag.
Projekty kolejnych dwóch uchwał : w sprawie zmian w statucie Środowiskowego Domu Samopomocy w Gniewkowie oraz w sprawie zawarcia porozumienia międzygminnego w sprawie objęcia mieszkańców Gminy Rojewo usługami świadczonymi przez Środowiskowy Dom Samopomocy funkcjonujący na terenie Gminy Gniewkowo omówiła Kierownik ŚDS. Pani Słaboszewska-Nowak ponownie podkreśliła, że w przypadku zawarcia porozumienia - pierwszeństwo uczestnictwa w zajęciach przysługiwać będzie mieszkańcom Gminy Gniewkowo. Pan Żmudziński zapytał, czy jest tam zapis, który o tym mówi, co pani Kierownik potwierdziła. Radny Ratajczak zapytał o ilość brakujących uczestników. Pani Słaboszewska podała, że wolnych jest 9 miejsc, na 38, a z Rojewa zainteresowana jest tym 1 osoba.
Następnie pani Kowalska omówiła projekt uchwały w sprawie nadania nazwy ulic w Gniewkowie. Z-ca Burmistrza podkreśliła, że propozycje nazw ulic wynikają z tego, że jest to teren leśny. Przewodniczący Rady otworzył dyskusję wyrażając jednocześnie opinie, iż „są to fajne nazwy”, ale zawsze będzie optował za tym, „by ludzi uczcić ulicami” (np. zmarłych HOGG). Radny Ratajczak zapytał, czy te propozycje były konsultowane. Pani Kowalska odpowiedziała, że nie, ponieważ w tej sprawie wystąpiła 1 osoba, która się tam pobudowała, ale Rada może dać przecież swoje propozycje. Radny Bożko zaoponował twierdząc, iż są to bardzo dobre nazwy , nie stwarzają żadnych problemów. Na sugestię Wiceprzewodniczącego Rady, aby przy każdej z tych ulic posadzić odpowiednie drzewa padła uwaga, że na „ul.Jodłowej” raczej takich drzew nie będzie.
Radny Krzysztofiak przypomniał, że 2 miesiące temu poruszał temat przesunięcia tablicy oznaczającej teren zabudowany przy ul.Ciegielnej i zapytał, czy coś w tej sprawie zrobiono. Z-ca Burmistrza odpowiedziała, iż musi sprawdzić, czy pismo w tej sprawie już „poszło”.
Radny Rychlewski nawiązując do artykułu z Gazety Pomorskiej -wystąpił z zapytaniem o realizację programu „500+” , czy są z tym jakieś problemy. Z-ca Burmistrza oświadczyła, iż ma informację na ten temat, a następnie odczytała jej treść. Radny Rychlewski zapytał, czy zainteresowane osoby są zawiadamiane o sposobie załatwienia wniosku, co pani Kowalska potwierdziła. Przewodniczący Rady zapytał , czy są z tym jakieś problemy, na co otrzymał zapewnienie, że ich nie ma. Rozdysponowano już ponad 2 mln zł , a wnioski czerwcowe rozpatrywane są na bieżąco.
Radny Krzysztofiak przypomniał także, że od 2 miesięcy oczekuje na informację na temat projektów z jakimi aplikuje Gmina. Burmistrz obiecał, że będzie trochę później, ale do tej pory takiej informacji nie otrzymał. Pani Kowalska odpowiedziała, że nie ma tej informacji ponieważ wciąż trwają negocjacje z Urzędem Marszałkowskim, bo dotychczasowe ustalenia „legły w gruzach” i prace nadal trwają. Aby nie wprowadzać nikogo w błąd – nie można takiej informacji przygotować. Radny Krzysztofiak zapytał, czy to oznacza, że nie było konsultacji i nie wiadomo nad czym te prace trwają. Pani Kowalska wraz z panią Sekretarz przypomniały, że takie konsultacje się odbyły w ubiegłym roku. Pan Krzysztofiak wskazał też na inne programy, nie tylko te na poziomie strategii powiatowej, ale też wojewódzkie i jak analizuje się budżet Gminy, to widać, że „coś tam nagle wskazuje” i nie wiadomo, co będzie robione, jaki jest klucz. Chodzi o to, by porozmawiać szczerze o tym, co będzie robione, bo potem są jakieś niesnaski na sesji. Pan Burmistrz wie, co chcemy robić, a radni nie mają takich informacji i są problemy w komunikacji . Chodzi radnemu o ustalenie priorytetów, bo „budżet nie jest z gumy”. Z-ca Burmistrza oświadczyła, iż nie przekaże radnemu niesprawdzonych informacji, bo np. planowano w strategii powiatowej rewitalizację części Rynku i prawdopodobnie nie będzie to robione, bo środki są za małe od Marszałka. To co można przygotować, to dane o opracowanych dokumentacjach , co jednak nie oznacza, że o środki na te zadania będzie można aplikować. Jak pojawia się jakiś konkurs i Gmina spełnia kryteria, wówczas składane są wnioski, choć zdarza się , że za realizacją czekają inne projekty. Radny Rychlewski powiedział, że może w takim razie należałoby zrobić informację o tym, co chcemy realizować, na co pani Kowalska odpowiedziała, że wówczas byłby to „pobożny koncert życzeń”.
Pani Sekretarz przekazała, iż na ostatniej sesji Rady Powiatu podjęto uchwałę w sprawie zmian w budżecie, w której zaplanowano środki na dokończenie drogi Lipie-Gąski-Modliborzyce (na dokumentację) oraz na dokumentację na drogę w Żyrosławicach. Jak będą wykonane te dokumentacje, to czynione będą dalsze starania o realizację tych zadań. Pani Kaczmarek zapytała o drogę w Wierzchosławicach, na co pani Pęczkowska odpowiedziała, że ten brakujący odcinek 300 m ma być robiony. Radny Wesołowski zapytał o dokończenie odcinka w Chrząstowie. Pani Sekretarz wyjaśniła, że jest na to dokumentacja na całość, ale na razie nie ma tego w budżecie, ale cały czas się o to zabiega.
Na tym o godz. 1850 zakończono posiedzenie Komisji.
Protokołowała: J.Stefańska
Realizacja: IDcom.pl
Wszelkie prawa zastrzeżone © 2025 Urząd Miejski w Gniewkowie